Выбрать главу

– Hasła pochodzą z głębokich pokładów naszej świadomości.

– To słowo jest za krótkie na hasło. Większość nowoczesnych programów wymaga hasła składającego się przynajmniej z sześciu znaków.

– Okej, skreśl Ronina.

– Brooklyn?

– Tam się urodził.

– Nie wiedziałam.

– Wiedziało o tym bardzo niewielu. Kiedy był mały, jego rodzice przeprowadzili się na zachód. Właśnie dlatego byłoby to dobre hasło.

– Heidi?- Pierwsza dziewczyna, z którą chodził na poważnie. Musiała być naprawdę niezła. Miał bzika na jej punkcie.

– O tym też nie miałam pojęcia. Widzę, że nie dopuszczano mnie do męskich sekretów.

– Podobnie jak Karli Dixon – dodał Reacher. – Nie chcieliśmy wyglądać w waszych oczach na zbyt sentymentalnych.

– Skreślam Heidi. Tylko pięć liter, poza tym był zakochany w Angeli. Nie czułby się dobrze, używając jako hasła imienia dawnej dziewczyny niezależnie od tego, jak była namiętna. Z tego samego powodu skreślam Michelle Pfeiffer. Kim była Jennifer? Jego kolejną sympatią? Ona też była namiętna?

– Jennifer była jego suką – odparł Reacher. – Dawno temu, kiedy był dzieckiem. Małym, ciemnym kundelkiem. Żyła osiemnaście lat. Kiedy zdechła, Calvin był zdruzgotany.

– Można wziąć to pod uwagę. Mamy już sześć możliwości i jedynie trzy podejścia.

– Dwanaście – poprawił ją Reacher. – Mamy cztery koperty i cztery pamięci pendrive’a. Jeśli zaczniemy od najstarszej, będziemy mogli zniszczyć pierwsze trzy. Informacje, które zawierają, i tak są nieaktualne.

***

Neagley ułożyła pendrive’y na hotelowym biurku według stempla na kopercie, w której się znajdowały.

– Jesteś pewny, że nie używał codziennie innego hasła?

– Franz? – żachnął się Reacher. – Chyba żartujesz! Gość taki jak Franz znajduje słowo, które coś dla niego znaczy, i posługuje się nim do końca życia.

Neagley umieściła w gnieździe USB najstarszego pendrive’a i poczekała, aż na ekranie ukaże się ikona. Kliknęła ją, a następnie przesunęła kursor do pola, w którym trzeba było wpisać hasło.

– Okej – powiedziała. – W jakiej kolejności?

– Najpierw imiona osób, następnie nazwy miejsc. Myślę, że w tym wypadku właśnie tak powinniśmy postąpić.

– Czy Dodgersów zaliczyć do osób?

– Oczywiście, w baseball grają ludzie.

– Zgoda, ale zaczniemy od muzyki. – Wpisała „Miles-Davies” i kliknęła klawisz „enter”. Po krótkiej chwili na ekranie pojawiło się okno z czerwonym, ostrzegawczym napisem: „Błędne hasło”.

– Jedno mniej – skwitowała. – Teraz sport. Wpisała „Dodgersi”.

„Błędne hasło”.

– Skreślamy drugie. – Wpisała „Koufax”. Twardy dysk laptopa zaterkotał i ekran zgasł.

– Co się stało?

– Program usuwa dane – wyjaśniła Neagley. – Kasuje pliki. To nie był Koufax. Trzecie pudło.

Wyjęła pendrive’a z portu i rzuciła długim srebrnym łukiem do kosza na śmieci. W gnieździe USB znalazła się druga pamięć. W polu „hasło” wpisała „Jennifer”.

„Błędne hasło”.

– Czwarty kiks – skomentowała. – Nie chodzi o jego sukę.

Spróbowała „Panama”. „Błędne hasło”.

– Piąta próba. – Wpisała „Brooklyn”.

Ekran ponownie wygasł, a twardy dysk zaterkotał.

– Szósty kiks – oznajmiła. – Nie chodzi o miejsce, w którym się urodził. Sześć kiksów, Reacher.

Do kosza powędrowała druga pamięć. W gnieździe znalazła się trzecia.

– Masz jakieś pomysły?

– Twoja kolej. Mam wrażenie, że przestałem mieć z nim kontakt.

– Może jego stary numer służbowy?

– Wątpię. Franz był człowiekiem słów, a nie liczb. Nawiasem mówiąc, mój numer służbowy jest taki sam jak numer polisy ubezpieczeniowej. Jego pewnie tak samo. To zbyt oczywiste.

– Jakiego hasła byś użył?- Ja? Ja jestem człowiekiem liczb. Liczby znajdują się w górnym rzędzie klawiatury, umieszczone w kolejności, łatwo dostępne. Nie trzeba umieć pisać na maszynie.

– Jaką liczbą byś się posłużył?

– Sześć znaków? Pewnie datą urodzin: miesiąc, dzień, rok oraz pierwszą najbliższą liczbą pierwszą. – Zastanowił się, by po chwili dodać: – Wiesz, miałbym z tym problem. Byłyby dwie takie liczby, jedna większa, a druga mniejsza o siedem. Chyba wyciągnąłbym pierwiastek kwadratowy i zaokrąglił do trzech miejsc po przecinku. Pominąłbym przecinek i otrzymał sześć różnych cyfr.

– To dziwaczne – zauważyła Neagley. – Chyba możemy być pewni, że Franz nie zrobił czegoś takiego. Nie sądzę, aby postąpił tak ktokolwiek na świecie.

– Właśnie dlatego byłoby to dobre hasło.

– Jaki był jego pierwszy wóz?

– Pewnie jakiś wrak.

– Faceci lubią samochody, prawda? Jakie było auto jego marzeń?

– Ja nie lubię samochodów.

– Postaraj się myśleć jak on, Reacher. Czy Franz lubił samochody?

– Zawsze chciał mieć czerwonego jaguara XKE.

– Sądzisz, że warto spróbować?

Człowiek o wielu zainteresowaniach i pasjach. Doświadczający różnorodnych uczuć, oddany wielu sprawom.

– Być może – odparł. – Z pewnością chodzi o coś, co miało dla niego wyjątkowe znaczenie. Coś w rodzaju talizmanu budzącego w nim ciepłe skojarzenia. Bohater z wczesnej młodości, obiekt długotrwałego pożądania lub uczuć. Jaguar XKE może pasować.

– Mam spróbować? Zostało nam jeszcze sześć możliwości.

– Gdybym miał sześćset, na pewno bym spróbował.

– Poczekaj – przerwała mu Neagley. – Pamiętasz co powiedziała Angela? Franz stale powtarzał „Nie zadzieraj ze specjalną grupą śledczą”.

– Byłoby to cholernie długie hasło.

– Rozdzielmy to zdanie na człony. „Specjalna grupa śledcza” i „nie zadzieraj”.

Facet miał pamięć jak słoń. Reacher skinął głową.

– To był dobry okres w naszym życiu, nieprawdaż? Wspominanie tamtych dni mogło budzić w nim przyjemne skojarzenia. Szczególnie gdy siedział w swoim biurze w Culver City zajęty dyrdymałami. Ludzie lubią ulegać nostalgii, nie sądzisz? Jak w piosence Tacy byliśmy.

– Nakręcono film pod tym samym tytułem.

– A widzisz. To powszechne uczucie.

– Od czego powinnam zacząć?

Reacher usłyszał w myślach cienki głosik Charliego: „Nie zadzieraj”.

– Nie zadzieraj – powiedział. – Dwanaście liter. Neagley napisała: „niezadzieraj”, a następnie wcisnęła klawisz „enter”.

„Błędne hasło”.

– Cholera.

Wpisała „specjalnagrupaśledcza”, wstrzymując palec nad klawiszem.

– Bardzo długie – zauważył Reacher.

– Tak czy nie?

– Tak. „Błędne hasło”.

– Cholera – rzuciła Neagley, by natychmiast ucichnąć. Reacher nie przestawał myśleć o Charliem. I jego maleńkim krzesełku z imieniem wypalonym na oparciu. Niemal czuł zapach palącego się drewna. Widział Franza wykonującego napis pewną ręką. Może krzesełko miało być pierwszym z wielu przedmiotów wyrażających miłość, dumę i poświęcenie.

– Lubię Charliego – powiedział.

– Ja również – odparła Neagley. – Uroczy dzieciak.

– Chodziło mi o hasło.

– To zbyt oczywiste.

– Franz nie traktował takich zabezpieczeń serio. Stwarzał pozory. Wolałby używać starego hasła, niż wprowadzać do systemu nowe.- Nadal to zbyt oczywiste. Myślę, że miał poważny stosunek do życia, a przynajmniej do tej sprawy. Znalazł się w dużych tarapatach, dlatego wysyłał listy na własny adres.