Na piątym – złożony tego samego dnia depozyt na kwotę dokładnie dziesięciu tysięcy dwunastu dolarów.
101 810,18.
10 012.
Uśmiechnął się. Dixon nie myślała o czymś innym. Myślała dokładnie o tym co on. Pierwszy przelew zawierał układ 10-18 powtórzony w celu dodatkowego podkreślenia. Żandarmeria używała takiego kodu radiowego na oznaczenie zakończonej misji. Dwóch pomyślnie zakończonych operacji. 10-18 i 10-18. Ona i O’Donnell uratowani lub Lamaison i Mahmoud pokonani. Albo jedno i drugie.
Nieźle, Karla, pomyślał.
Drugi depozyt był jej kodem pocztowym: 10012. Greenwich Village. Tam mieszkała. Współrzędna geograficzna. Wskazówka.
Pytała: Wpadniesz do Nowego Jorku, kiedy będzie po wszystkim?
Uśmiechnął się ponownie, zgniótł pasek papieru i wrzucił do kosza. Następnie podjął sto dolarów i kupił bilet na pierwszy autobus, który zobaczył. Nie miał pojęcia, dokąd jedzie.
Nie snuję planów, Karla, pomyślała