Выбрать главу

— Nonsens. Czterdziestu wybitnych specjalistów kontroluje wielokrotnie każdy mój projekt, a potem prototypy maszyn.

— A kto kontroluje kontrolerów?

— Samo życie — odrzekł Konstruktor.

— No, właśnie — zgodził się Ekspert — i to właśnie życie wykryło błąd, od którego zależą dalsze losy Ekspedycji.

— Co proponujesz?

— Pokaż mi tych czterdziestu kontrolerów.

— Chodźcie za mną. — Pierwszy Konstruktor otworzył drzwi i przeszli do okrągłej sali o licznych ekranach. — Moje oczy i uszy — wyjaśnił. — Stąd obserwuję pracę ludzi i maszyn, należących do mojego zespołu.. Oto wizje pomieszczeń, w których kontroluje się moje projekty, a potem maszyny skonstruowane według tych projektów.

— A kontrolerzy? — dopytywał Ekspert.

— Na swoich stanowiskach.

— Czy są wszyscy?

— Nie, to dziwne, na czterdziestym stanowisku nikogo nie ma!

— Sprawdź dlaczego!

Konstruktor nawiązał łączność z szefem zespołu kontrolerów. Okazało się, że czterdziesty odpoczywa nad rzeką, w pobliżu zakładów produkcyjnych.

— Pogawędzimy z nim — zaproponował Ekspert. — Polecimy tam moją „kołyską”.

Pojazd wylądował w pobliżu czterdziestego kontrolera. Siedział na trawie i wpatrywał się w bystry nurt rzeki. Zobaczywszy trzech mężczyzn, wychodzących z kabiny pojazdu, przetarł dłonią twarz, przygładził włosy, podniósł się i powitał grzecznie przybyłych:

— Co się stało? Nowa awaria? — dopytywał się zaniepokojony.

— Człowiek Odpowiedzialny za Spokój i Ład na Ziemi i Jego Asystent, ekspert do spraw likwidacji zakłóceń w pracy zespołów kosmonautycznych — przedstawił gości Konstruktor — chcą z tobą pogawędzić.

— Odpoczywasz po pracy? — zapytał Ekspert.

— Odpoczywam w trakcie pracy — odrzekł kontroler. — Poprosiłem o przerwę. Nie mogę się skupić, skoncentrować.

— Jesteś przygnębiony — przemówił Konstruktor.

— Tak, to prawda,

— Jesteś zmartwiony, coś cię trapi.

— Tak…

— Dlaczego umilkłeś, opowiadaj — zachęcał Konstruktor.

— Nie mogę, z trudem rozmawiam, ja… — głos kontrolera załamał się.

Człowiek Odpowiedzialny za Spokój pomyślał, że źle wykonuje swoje obowiązki, skoro jeden z czterdziestu kontrolerów, czuwających nad jakością konstrukcji gwiazdolotów, przeżywa silną depresję i nikt nie spieszy mu z pomocą.

— Zostawcie nas samych — powiedział do Konstruktora i Eksperta. — Spacer nad rzeką dobrze wam zrobi. My tymczasem pogawędzimy sobie.

Długo trwała ta pogawędka. Przeszło godzinę. Pojazd stojący w pobliżu zapisał rozmowę. Odtworzono ją następnego dnia na pilnie zorganizowanym spotkaniu Rozumnych.

— „Moja córka — opowiadał kontroler — dwuletnia dziewczynka złamała nóżkę. Chirurg źle złożył kości śródstopia i obawiamy się, że dziecko będzie kulało przez całe życie.

— To bardzo poważna sprawa — przyznał Człowiek Odpowiedzialny za Spokój. — Cóż to za chirurg? Jak się nazywa? Gdzie pracuje?

— Mało precyzyjny chirurg elektroniczny — wyjaśnił czterdziesty kontroler. — Wypadek zdarzył się na sztucznej wyspie, powierzyłem dziecko maszynie, ponieważ była pod ręką. Źle skonstruowanej maszynie, i to moja wina. Ja ponoszę odpowiedzialność za wadliwe funkcjonowanie elektronicznego chirurga. Przeoczyłem drobny błąd konstrukcyjny, moja kontrola była niedokładna, a potem ta maszyna źle złożyła nóżkę mojego dziecka… — Człowiek bez powodu nie popełnia błędów. Jesteś wybitnym specjalistą, zawsze cieszyłeś się opinią precyzyjnego kontrolera. Dlatego zostałeś zatrudniony w zespole kontrolującym konstrukcje gwiazdolotów. To zaszczytne wyróżnienie. Kiedy badałeś projekty maszyny-chirurga?

— Przed trzema laty.

— I wtedy przeoczyłeś błąd, dlaczego?

— Byłem rozdrażniony, zmęczony.

— Czym? Z jakiego powodu?

— Niechętnie o tym mówię. Nie wiem, czy powinienem… — kontroler zawahał się — czy to nie skomplikuje…

— Nie, nie skomplikuje, mów. Szukamy przyczyny usterki konstrukcyjnej aparatury SNG, która mogła doprowadzić do katastrofy. Maszyny ciągle powtarzają ten błąd, a ty kontrolujesz działanie prototypu maszyn sterujących.

— Dlatego poprosiłem o przerwę w pracy. Mówiłem, nie mogę skoncentrować uwagi, ciągle myślę o dziecku, które przeze mnie…

— Co się stało przed trzema laty?

— Przykładam wielką wagę do harmonijnego życia rodziny — mówił kontroler. — Przekonaliśmy się, że jest to jeden z czynników, decydujących o harmonijnym współżyciu społeczeństwa i rodziny człowieczej.

— Więc twój kłopot…

— Był kłopotem rodzinnym. Moja żona doszła do przekonania, że nie uczyniłem nic godnego uznania, że nie umiem wzbudzać podziwu. W tym czasie poznała kogoś, kto jej zdaniem na ten podziw zasługiwał. Nie tylko teoretyzował, również działał. I to działanie tak ją zafascynowało, że odeszła ode mnie. Wtedy właśnie przeoczyłem błąd w konstrukcji sztucznego chirurga. Minął miesiąc i żona wróciła. Po upływie roku urodziła córkę. Ciąg dalszy znasz.

— Nie powiedziałeś wszystkiego.

— Czy muszę?

— To konieczne. Uczynimy wszystko, by nie powtarzać tej serii błędów ludzi i maszyn.

— Tym człowiekiem godnym podziwu był Pierwszy Konstruktor.”

— A teraz posłuchajcie moich uwag i wniosków — powiedział do Rozumnych Człowiek Odpowiedzialny za Spokój i Ład na Ziemi. — Kobieta podziwia Pierwszego Konstruktora. Jej mąż popełnia pierwszy błąd. Do produkcji oddajemy wadliwe skonstruowanego chirurga. Po upływie trzech lat dziecko kontrolera ulega wypadkowi. Mało sprawna maszyna źle składa złamaną nogę. Kontroler, świadomy swojej winy, załamuje się, następuje przeoczenie przez niego błędu w konstrukcji maszyn sterujących produkcją' gwiazdolotów. Wykryliśmy błąd, poznaliśmy źródło i przyczynę powstawania błędów. Eskadra wyruszy w przewidzianym terminie. Pora odpowiedzieć na pytania: dlaczego tak długo czterdziesty był osamotniony, dlaczego nie poprosił o pomoc? Obawiał się konfliktu z Pierwszym Konstruktorem. Obawa, lęk, jakże to upokarzające, dokuczliwe uczucie! Znamy wiele odmian niepokoju, rozumiemy bojaźń ludzką przed bólem, przed pustką. Najodważniejsi lękają się otchłani i ciemności, lecz żaden współczesny człowiek nie ma powodu obawiać się innego człowieka. Mimo tylu starań, mimo całej mądrości ludzi i maszyn nie zdołaliśmy wyeliminować zupełnie strachu ludzi przed ludźmi. Sądzę, przeprowadzimy jeszcze niezbędne badania, że mamy do czynienia z przypadkiem odosobnionym, wyjątkowym. Wiemy, bo piszą o tym najstarsze kroniki, że w czasach zamierzchłych zjawisko to występowało bardzo często. Ale dzisiaj? Dzisiaj każdy zna kierownicze funkcje kory mózgowej, dzięki którym człowiek posiada nie tylko zdolność przystosowania się do groźnej sytuacji, ale nauczył się również w stanie największego niebezpieczeństwa przezwyciężać tendencje odruchowego reagowania obronnego swojego ustroju, a więc umie pokonywać strach i potrafi zdobyć się na odwagę. Czterdziesty nie zdołał opanować lęku przed konfliktem z Konstruktorem. Czy to jego wina? Czy może Konstruktora? Rozmawiałem z Pierwszym Konstruktorem. Nie wiedział, że ta kobieta była mężatką. Konstruktor zrezygnował z założenia rodziny. Decyzje takie wymagają bardzo szczegółowych uzasadnień i aprobaty Kolegium Rozumnych. Związane są przecież z całkowitym poświęceniem się dla jakiegoś określonego celu. Niekiedy samotność sprzyja rozwojowi umysłu i wyzwala dodatkową energię, pobudza wyobraźnię, korzystnie wpływa na inwencję. Rozpatrując rezygnację Pierwszego Konstruktora z życia rodzinnego, uznano, że jest to decyzja słuszna i korzystna dla jego intensywnej działalności konstruktorskiej. Był więc samotny i przyjaźnił się z samotnymi kobietami. Nigdy nie sprawdzał, czy są rzeczywiście samotne. Nie znał żon czterdziestu kontrolerów. A zatem nie jest odpowiedzialny za popełnione błędy. Nie wolno nam także potępiać żony kontrolera. Bunt kobiet wyzwolił określone reakcje, rozbudził przytłumione pragnienia, ambicje. A ponieważ uznaliśmy, że kobiety miały rację, że właśnie dzięki ich inicjatywie wyruszy wkrótce w Kosmos Wielka Wyprawa, nie wolno narn obarczać odpowiedzialnością niewiast, którym tyle zawdzięczarny. Jednego człowieka nie mogę usprawiedliwić. Siebie. Ja ponoszę pełną odpowiedzialność za serię błędów, a przede wszystkim za błąd milczenia czterdziestego kontrolera, za jego lęk. Proponuję powołanie zespołu do przeanalizowania mojej działalności, do ustalenia, co spowodowało, że nie zdołaliśmy do końca zlikwidować lęku czł®wieka przed człowiekiem. Drugi wniosek: Konstruktor powinien założyć rodzinę. Odpowiednią żonę znajdzie bez większego trudu. Nam, mężczyznom, imponuje swoimi oryginalnymi koncepcjami konstrukcyjnymi, kobiety podziwiają jego czyny. Znakomicie prowadzi pojazdy kosmiczne i kwadrygi. To on wzbogacił nowoczesne zawody sportowe dawno zapomnianymi wyścigami rydwanów. Opanowanie i kierowanie czterokonnym zaprzęgiem wymaga dużej sprawności fizycznej.