Выбрать главу

Uśmiechnął się.

W starej, nie pokrytej zmarszczkami twarzy zabielały zęby. Czarne oczy osadzone były pod grzywą krótkich białych włosów. Wysunął się obok mnie na korytarz i doskonałą angielszczyzną powiedział: — Oczywiście. Niech pan skręci w pierwszy tunel na prawo, potem prosto do następnego skrzyżowania i w drugi na lewo. Będą znaki. — Brodą wskazał mi kierunek.

WITAMY NA GATEWAY!

Gratulujemy!

Należysz do nielicznych osób, które każdego roku zostaję uczestnikami z ograniczoną odpowiedzialnością Przedsiębiorstwa Gateway. Twoim pierwszym obowiązkiem jest podpisanie załączonej umowy. Nie musisz tego jednak robić od razu. Radzimy, byś ją dokładnie przestudiował i skorzystał z porady prawnej, jeśli takowa jest dostępna.

Przed podpisaniem umowy nie przysługuje ci jednakże prawo zamieszkiwania w pomieszczeniach Korporacji, stołowania się w kantynie czy też uczestnictwa w kursach instruktażowych.

Osoby, które przybywają tu jako turyści lub nie chcą na razie podpisywać umowy, mogą zamieszkać w Hotelu Gateway oraz jadać posiłki w Restauracji.

Podziękowałem mu i zostawiłem unoszącego się w powietrzu. Chciałem się obrócić, ale nie byłoby to w dobrym tonie. Wszystko to było dziwne. Nie przyszło mi do głowy, że na Gateway zobaczę kalekę.

Byłem wtedy jeszcze bardzo naiwny.

UTRZYMANIE GATEWAY

Celem pokrycia kosztów utrzymania Gateway wszyscy zobowiązani są do wnoszenia opłat dziennych za powietrze, regulację temperatury, administrację i inne usługi.

Gościom powyższe opłaty wlicza się do rachunku hotelowego.

Opłaty obowiązujące inne osoby są umieszczone w cenniku. Istnieje możliwość uiszczenia podatku na rok z góry. Uchylanie się od wnoszenia dziennych opłat powoduje natychmiastowe wydalenie z Gateway.

Uwaga: Nie gwarantujemy miejsca na statku dla osób wydalonych.

Ujrzawszy go poznałem Gateway tak, jak nie poznałbym jej ze statystyk. Statystyki są wystarczająco przejrzyste i wszyscy dobrze je znają, ci, którzy przybyli tu jako poszukiwacze, a także o wiele większa liczba tych, którzy pragnęli nimi zostać. Około osiemdziesięciu procent wypraw wraca z niczym. Około piętnastu nie wraca w ogóle. A więc jeden na dwudziestu, średnio biorąc, wraca z lotu z czymś, z czego Gateway — a ogólnie ludzkość — może mieć jakiś pożytek. Gdy ktoś zarobi choć na pokrycie kosztów przyjazdu tutaj i pobytu, to już dużo.

A jeśli przytrafi ci się coś złego podczas podróży… hm, to pech. Szpital Końcowy jest równie dobrze wyposażony jak wszystkie inne. Trzeba się jednak tam dostać, żeby ci to coś dało, a możesz być w podróży wiele miesięcy. Jeśli przytrafi ci się to po dotarciu do celu — co zdarza się najczęściej — niewiele będzie ci można pomóc, dopóki nie wrócisz na Gateway. Ale wtedy może być już za późno, by cię poskładać, a może i za późno, by utrzymać przy życiu.

Aha: nie pobiera się opłat za podróż powrotną do miejsca, skąd się przybyło. Rakiety zawsze przylatują pełniejsze niż wracają. Nazywa się to kosztami własnymi.

Podróż powrotna jest za darmo… ale do czego wracać? Zjechałem po linie do Poziomu Tani, skręciłem w tunel i wpadłem prosto na mężczyznę w czapce z opaską na ramieniu. Policjant Korporacji. Nie mówił po angielsku, ale wskazał mi drogę powrotną, a jego postura była już wystarczająco przekonywająca. Chwyciłem linę, wzniosłem się jeden poziom, przeszedłem do innej zlotni i spróbowałem jeszcze raz.

Jedyną różnicą było to, że tym razem strażnik mówił po angielsku.

— Nie możesz tu wchodzić — powiedział.

— Chciałem tylko zobaczyć statki. .

— Jasne. Ale nie można. Dopiero jak się ma niebieską odznakę — rzekł wskazując na swoją. — To odznaka specjalisty Korporacji, członka załogi lub VIP.

— Jestem członkiem załogi.

Uśmiechnął się.

— Jesteś tu nowy, z ostatniego transportu z Ziemi, co? Przyjacielu, będziesz członkiem załogi, gdy wpiszesz się na lot, nie wcześniej. Wracaj na górę.

— Chyba mnie rozumiesz — starałem się go przekonać. — Chciałbym się tylko rozejrzeć.

— Nie wolno, dopóki nie skończysz kursu, chyba że przyprowadzą cię tutaj w ramach zajęć. A potem zobaczysz więcej, niż byś chciał.

Spierałem się trochę, ale miał zbyt dużo argumentów. Gdy jednak sięgnąłem po linę, tunel jakby się zachwiał i ogłuszył mnie jakiś huk. Przez chwilę myślałem, że asteroid wylatuje w powietrze. Popatrzyłem na strażnika, który wzruszył ramionami, dość zresztą przyjaźnie. — Powiedziałem tylko, że nie możesz ich zobaczyć — rzekł. — Nie mówiłem wcale, że nie można ich usłyszeć.

Ugryzłem się w język, żeby nie powiedzieć „O Boże”, co rzeczywiście cisnęło mi się na usta. — Jak sądzisz, dokąd on leci? — zapytałem.

— Przyjdź tu za sześć miesięcy. Może już wtedy będziemy wiedzieli. Nie wyglądało to zbyt zachęcająco. Mimo wszystko czułem się jednak podekscytowany. Po latach spędzonych w kopalniach żywności byłem tutaj, na Gateway, dokładnie w tym miejscu, skąd kilku nieustraszonych poszukiwaczy wyruszyło na wyprawę, która mogła przynieść im sławę i niewiarygodną fortunę. Szanse są nieważne. To było naprawdę życie na najwyższych obrotach.

Nie zwracałem więc zbytniej uwagi na to, co robiłem i w rezultacie w drodze do domu zgubiłem się ponownie. Kiedy dotarłem do Poziomu Laleczka, byłem dziesięć minut spóźniony.

Dane Mieczników szybko oddalał się tunelem od mojego pokoju. Sprawiał wrażenie, jakby mnie nie poznawał. Gdybym nie zamachał na niego, pewnie by mnie minął.

— Mhm — chrząknął. — Spóźniłeś się.

— Próbowałem popatrzeć na statki na Poziomie Tani.

— Nikomu nie wolno tam wchodzić, dopóki nie zdobędzie niebieskiej odznaki lub bransolety.

Dobrze sam już o tym wiedziałem. Powlokłem się za nim w milczeniu nie chcąc tracić energii na dalszą rozmowę.

Bladą twarz Miecznikowa okalały wspaniale zakręcone piękne bokobrody. Wyglądały jak nawoskowane, toteż każdy splot żył własnym życiem. „Nawoskowane” — to chyba nie było to. Coś w nich musiało być poza włosami, ale co by to nie było, nie był to usztywniacz. Poruszały się, gdy i on się poruszał, a kiedy uśmiechał się i rozmawiał, poruszane mięśniami szczęki baki wznosiły się i falowały. Uśmiechnął się w końcu, kiedy dotarliśmy do Błękitnego Piekiełka. Postawił pierwszego drinka wyjaśniając, że taki jest zwyczaj i że ów zwyczaj ogranicza się do jednej tylko kolejki. Ja zamówiłem drugą. Uśmiech pojawił się na jego twarzy, gdy od razu postawiłem również trzecią.

CO TO JEST GATEWAY?

Gateway jest artefaktem stworzonym przez tak zwanych Heechów. Wydaje się, iż zbudowana została wokół asteroidu, lub jądra jakiejś nietypowej komety. Czasu powstania nie znamy, ale poprzedza on z całą pewnością pojawienie się cywilizacji ludzkiej.

Środowisko naturalne wnętrza Gateway przypomina ziemskie poza stosunkowo niewielką siłą ciążenia (nie jest to właściwie grawitacja, lecz dająca podobny efekt siła odśrodkowa w wyniku obrotu Gateway). Po przybyciu z Ziemi przez pierwszych kilka dni odczuwa się pewne trudności w oddychaniu spowodowane niskim ciśnieniem atmosferycznym. Cząstkowe ciśnienie tlenu równa się jednakże ziemskiemu na wysokości 2000 metrów i w pełni pokrywa zapotrzebowanie zdrowego ludzkiego organizmu.