Выбрать главу

Czasami mama szkicowała pośpieszne portreciki Neeve na marginesach kartek, urocze, prześlicznie narysowane miniatury: Neeve w przebraniu księżniczki siedząca przy stole, Neeve pochylona nad wielką kuchenną miską, Neeve w staroświeckiej sukience próbuje ciasta. Dziesiątki szkiców, a każdy wywoływał poczucie głębokiej straty. Nawet teraz Neeve pozwalała sobie najwyżej na przelotne zerknięcie, gdyż budziły zbyt bolesne wspomnienia. Nagle oczy jej zwilgotniały.

– Zawsze mówiłem, że powinna brać lekcje rysunku – odezwał się Myles.

Nie zauważyła, że zaglądał jej przez ramie.

– Mama lubiła swoją pracę.

– Sprzedawanie ubrań znudzonym kobietom. Neeve przygryzła wargę.

– Widocznie właśnie tak mnie klasyfikujesz. Zrobił skruszoną minę.

– Och, Neeve, przepraszam. Trochę przesadziłem, przyznaję.

– Przesadziłeś, ale mówiłeś szczerze. A teraz wynoś się z mojej kuchni. Umyślnie trzaskała garnkami, kiedy odmierzała, nalewała, kroiła, podsmażała, dusiła i piekła. Spójrzmy prawdzie w oczy: tata był największym męskim szowinistą na świecie. Gdyby Renata uprawiała sztukę, gdyby wyrosła na mierną artystkę malującą akwarelami, traktowałby to jak hobby stosowne dla damy. Po prostu nie rozumiał, że pomaganie kobietom w wybieraniu twarzowych strojów może wiele zmienić w ich życiu osobistym i zawodowym.

Pisano o mnie w „Vogue”, „Town and Country”, „The New York Times” i Bóg wie gdzie jeszcze, myślała Neeve, ale to go nie udobruchało. Zupełnie jakby uważał, że okradam ludzi, sprzedając im kosztowne ubrania.

Przypomniała sobie, jaki wściekły był Myles, kiedy podczas gwiazdkowego przyjęcia przyłapał Ethel Lambston w kuchni, szperającą wśród książek kucharskich Renaty.

– Interesuje się pani gotowaniem? – zapytał lodowato. Naturalnie nie zauważyła jego irytacji.

– Ani trochę – odparła beztrosko. – Czytam po włosku i przypadkiem zauważyłam te książki. Queste desegni sono stupendi.

Trzymała książkę ze szkicami. Myles wyjął jej tom z ręki.

– Moja żona była Włoszką. Ja nie znam tego języka.

Właśnie w tamtej chwili Ethel zrozumiała, że Myles jest samotnym wdowcem, i przykleiła się do niego na resztę wieczoru.

Wreszcie wszystko było gotowe. Neeve wstawiła naczynia do lodówki, posprzątała i nakryła do stołu w jadalni. Ostentacyjnie ignorowała Mylesa, który oglądał telewizję w gabinecie. Kiedy ustawiała półmiski na kredensie, zaczęły się wiadomości o jedenastej.

Ojciec wyciągnął do niej kieliszek z brandy.

– Twoja matka też łomotała garnkami i patelniami, kiedy była na mnie wściekła. – Uśmiechnął się jak chłopiec. To były jego przeprosiny.

Neeve przyjęta kieliszek.

– Szkoda, że nie rzucała w ciebie talerzami.

Śmiali się razem, kiedy zadzwonił telefon. Myles podniósł słuchawkę. Po wesołym „halo” szybko nastąpiła błyskawiczna seria pytań. Neeve patrzyła, jak zacisnął usta. Odłożył słuchawkę i wyjaśnił bezbarwnym głosem:

– To był Herb Schwartz. Podstawił jednego z chłopców do wewnętrznej siatki Nicky’ego Sepettiego. Właśnie znaleźli go w śmietniku. Jeszcze żył i ma szansę przeżyć.

Neeve słuchała i zasychało jej w ustach. Myles miał ściągnięte rysy, ale nie potrafiła odczytać wyrazu jego twarzy.

– Nazywa się Tony Vitale – powiedział. – Ma trzydzieści jeden lat. Znają go pod nazwiskiem Carmen Machado. Strzelano do niego cztery razy. Powinien zginąć, ale jakoś wytrzymał. Chciał nam coś przekazać.

– Co takiego? – szepnęła Neeve.

– Herb był z nim na pogotowiu. Tony mu powiedział: „Nie ma kontraktu, Nicky, Neeve Kearny”. – Myles przeciągnął ręką po twarzy, jakby próbował coś zetrzeć.

Neeve spojrzała w jego udręczone oczy.

– Chyba nie myślałeś poważnie, że jest na mnie kontrakt?

– Owszem, myślałem. – Myles podniósł głos. – Tak właśnie myślałem. A teraz pierwszy raz od siedemnastu lat mogę spać spokojnie. – Położył jej ręce na ramionach. – Neeve, poszli przesłuchać Nicky’ego. Nasi chłopcy. I przyszli w samą porę, żeby zobaczyć, jak umierał. Ten śmierdzący drań miał atak serca. On nie żyje, Neeve. Nicky Sepetti nie żyje!

Zamknął ją w uścisku. Czuła szaleńczy łomot jego serca.

– Więc niech jego śmierć cię uwolni, tato – błagała. Odruchowo ujęła jego twarz w dłonie i przypomniała sobie, że to była pieszczota Renaty. Świadomie zaczęła naśladować akcent matki. – Caro Milo, posłuchaj mnie.

Oboje zdobyli się na niepewne uśmiechy.

– Spróbuję – odpowiedział Myles. – Obiecuję.

Tajny detektyw Anthony Vitale, znany przestępczej rodzinie Sepettiego jako Carmen Machado, leżał na oddziale intensywnej opieki medycznej w szpitalu Świętego Wincentego. Kule utkwiły mu w płucach, połamały żebra i roztrzaskały lewe ramię. Cudem nie umarł. W jego ciele tkwiły rurki sączące antybiotyki i glukozę do żył. Respirator przejął funkcję oddychania.

W chwilach świadomości, które nadchodziły od czasu do czasu, Tony dostrzegał zbolałe twarze rodziców. Jestem twardy, chciał ich zapewnić. Postaram się przeżyć.

Gdyby tylko mógł mówić. Czy zdołał cokolwiek powiedzieć, kiedy go znaleźli? Próbował im powiedzieć o kontrakcie, ale nie bardzo mu wyszło.

Nicky Sepetti i jego gang nie zlecili kontraktu na Neeve Kearny. To ktoś inny. Tony wiedział, że postrzelono go we wtorek wieczorem. Jak długo leżał w szpitalu? Mętnie przypominał sobie fragmenty tego, co powiedzieli Nicky’emu: Nie można odwołać kontraktu. Były komisarz powinien zaplanować następny pogrzeb.

Tony próbował się podnieść. Musiał ich ostrzec.

– Tylko spokojnie – mruknął jakiś łagodny głos.

Poczuł ukłucie w ramię i po chwili osunął się w spokojny sen bez snów.

7

W czwartek o ósmej rano Neeve i Tse-tse siedziały w taksówce naprzeciwko mieszkania Ethel Lambston, po drugiej stronie ulicy. We wtorek bratanek pisarki wyszedł do pracy o ósmej dwadzieścia. Dzisiaj nie chciały natknąć się na niego. Protesty taksówkarza: „Nie zarabiam na czekaniu”, Neeve uciszyła obietnicą dziesięciodolarowego napiwku.

O ósmej piętnaście Tse-tse pierwsza dostrzegła Douga.

– Patrz.

Neeve widziała, jak zamknął drzwi mieszkania na klucz, rozejrzał się i ruszył w stronę Broadwayu. Ranek był chłodny i Doug miał na sobie trencz ściągnięty paskiem.

– To prawdziwe burberry – powiedziała. – Chyba strasznie dużo zarabia jak na recepcjonistę.

W mieszkaniu panował zadziwiający porządek. Prześcieradła i kołdra były złożone w kostkę na końcu kanapy. Poduszka leżąca na wierzchu miała wygniecioną powłoczkę, jakby ktoś na niej spał. Nie dostrzegły ani śladu używania popielniczek, ale Neeve wyraźnie wyczuła w powietrzu słaby odór dymu papierosowego.

– Pali, ale się z tym ukrywa – zauważyła. – Ciekawe, dlaczego. Sypialnia wyglądała jak przykład schludności. Łóżko było zaścielone, na szezlongu leżała walizka Douga, a na niej wieszaki z garniturami, marynarkami i spodniami. Zobaczyły wiadomość dla Ethel przypiętą do lustra na toaletce.

– Kto tu kogo nabiera? – zapytała Tse-tse. – Czemu on to napisał i przestał używać jej sypialni?

Neeve wiedziała, że jej towarzyszka ma świetne oko do szczegółów.

– No dobrze, zacznijmy od tej notatki – zaproponowała. – Czy przedtem zostawiał dla niej wiadomości?

Aktorka nosiła strój szwedzkiej pokojówki. Energicznie potrząsnęła warkoczami.