Выбрать главу

Odpowiedź pojawiła się w myślach tak szybko, jakby zapytał na głos. Ponieważ ją kochał. Ponieważ szukał jej od tego pierwszego dnia, kiedy uciekła mu z samolotu.

Jack zobaczył, że wszyscy mają puste kieliszki. Wstał i sięgnął po szklaneczkę Neeve.

– Wypij na drugą nogę, przyda ci się jeszcze trochę.

Przy drugim koktajlu obejrzeli wieczorne wiadomości. Pokazano migawki z pogrzebu Nicky’ego Sepettiego, włącznie z zaskakującym oświadczeniem wdowy.

– Co o tym myślisz? – zapytał cicho ojca Neeve. Myles wyłączył telewizor.

– To, co myślę, nie nadaje się do druku.

Zjedli obiad w pubie Neary’ego przy Wschodniej Pięćdziesiątej Siódmej. Jimmy Neary, Irlandczyk z błyskiem w oku i uśmiechem złośliwego skrzata, pośpieszył ich przywitać.

– Komisarzu, wspaniale pana widzieć.

Zaprowadzono ich do jednego z cenionych stolików w rogu, które właściciel rezerwował dla specjalnych gości. Jimmy został przedstawiony Jackowi i pokazał mu fotografie zawieszone na ścianach.

– Oto on we własnej osobie. – Zdjęcie byłego gubernatora Careya wisiało na honorowym miejscu. – Mam tutaj tylko nowojorską śmietankę. Spójrzcie, gdzie jest komisarz.

Fotografia Mylesa znajdowała się dokładnie naprzeciwko gubernatora.

To był przyjemny wieczór. U Neary’ego zawsze zbierali się politycy i kler. Ludzie ciągle zatrzymywali się przy ich stoliku, żeby przywitać się z Mylesem. „Miło pana znowu widzieć, komisarzu. Dobrze pan wygląda”.

– On to uwielbia – szepnęła Neeve do Jacka. – Nie znosił chorować i przez ostatni rok prawie się nie pokazywał. Teraz chyba jest gotów powrócić do prawdziwego świata.

Podszedł senator Moynihan.

– Myles, mam w Bogu nadzieję, że przejmiesz Agencję do Zwalczania Narkotyków – oświadczył. – Potrzebujemy ciebie. Musimy się pozbyć tych szumowin, a ty najlepiej tym pokierujesz.

Po odejściu senatora Neeve wzniosła oczy do nieba.

– A ty mówiłeś o „podpytywaniu”. Skromnie powiedziane!

Myles przeglądał menu. Margaret, jego od dawna ulubiona kelnerka, podeszła przyjąć zamówienie.

– Jak tam krewetki po kreolsku, Margaret?

– Pyszne. Myles westchnął.

– Nie wątpię. Na cześć mojej diety wezmę flądrę z rusztu. Złożyli zamówienia i kiedy sączyli wino, Myles powiedział:

– Musiałbym spędzać dużo czasu w Waszyngtonie, czyli wynająć tam mieszkanie. Nie mogłem zostawić cię tutaj samej, Neeve, dopóki Sepetti chodził na swobodzie. Ale teraz nie martwię się o twoje bezpieczeństwo. Gang znienawidził Nicky’ego za rozkaz zabicia twojej matki. Ścigaliśmy ich, aż większość starej paczki wylądowała w pudle razem z nim.

– Więc nie wierzysz w to przedśmiertne wyznanie? – zapytał Jack.

– Nam, wychowanym w wierze, że skrucha na łożu śmierci może zaprowadzić grzesznika do nieba, trudno pojąć człowieka, który umiera z fałszywą przysięgą na ustach. Ale w przypadku Nicky’ego pozostanę przy moim pierwszym wrażeniu. To był pożegnalny prezent dla rodziny i oczywiście wszyscy dali się nabrać. No, ale mamy za sobą ciężki dzień. Porozmawiajmy o czymś interesującym. Jack, czy mieszkasz w Nowym Jorku dostatecznie długo, żeby zgadnąć, czy burmistrz wygra następne wybory?

Dopijali kawę, kiedy Jimmy Neary ponownie zjawił się przy ich stoliku.

– Komisarzu, czy pan wiedział, że ciało tej Lambston znalazła jedna z moich stałych klientek, Kitty Conway? Przychodziła tutaj z mężem. To wielka dama.

– Poznaliśmy ją dzisiaj – odrzekł Myles.

– Jeśli znowu się spotkacie, przekażcie jej moje pozdrowienia i powiedzcie, żeby czasem się pokazała.

– Może zrobię coś więcej – rzucił niedbale Myles. – Może sam ją tutaj przyprowadzę.

Jack wysiadał z taksówki pierwszy. Żegnając się, powiedział:

– Słuchajcie, nie chcę się narzucać, ale czy zgodzicie się, żebym jutro pojechał z wami do mieszkania Ethel?

Myles uniósł brwi.

– Dobrze, jeśli obiecasz trzymać się z tyłu i nie zabierać głosu.

– Myles!

Jack się uśmiechnął.

– Twój tata ma absolutną rację, Neeve. Przyjmuję warunki.

Taksówka zatrzymała się przed Schwab House i portier otworzył drzwi przed Neeve. Myles czekał, aż kierowca wyda mu resztę. Portier wrócił do budynku i stanął przed wejściem do westybulu. Noc zrobiła się pogodna, niebo było usiane gwiazdami. Neeve odeszła od taksówki, uniosła głowę i podziwiała ten wspaniały widok.

Po drugiej stronie ulicy Denny Adler opierał się o mur z butelką wina w ręku, ze zwieszoną głową. Zmrużonymi oczami obserwował, jak Neeve wysiada z taksówki. Ostro wciągnął powietrze. Miał czysty strzał i mógł zniknąć, zanim ktoś go zobaczy. Sięgnął do kieszeni obszarpanego blezera, który dzisiaj nosił.

Teraz.

Palcem dotknął spustu. Chciał już wyciągnąć broń z kieszeni, kiedy otworzyły się drzwi po jego prawej stronie. Starsza kobieta wyszła z budynku, prowadząc na smyczy małego pudla, który rwał się do przodu. Pies skoczył w stronę Adlera.

– Nie trzeba się bać Pszczółki – powiedziała kobieta. – To kochana psina.

Wściekłość wezbrała w Dennym niczym wulkaniczna lawa, kiedy patrzył, jak Myles Kearny wysiada z taksówki i wchodzi za córką do Schwab House. Sięgnął palcami do gardła pudla, ale w ostatniej chwili powstrzymał ten gest i pozwolił, żeby jego ręka opadła na chodnik.

– Pszczółka uwielbia być głaskana – zachęciła go starsza pani – nawet przez obcych.

Upuściła ćwierćdolarówkę na kolana Denny’ego.

– Mam nadzieję, że to pomoże.

10

W niedzielę rano detektyw O’Brien zadzwonił i poprosił Neeve. – Czego od niej chcecie? – zapytał ostro Myles. – Chcielibyśmy porozmawiać z tą sprzątaczką, która była w mieszkaniu Ethel Lambston w zeszłym tygodniu, panie komisarzu. Czy pana córka ma jej telefon?

– Och. – Myles nie wiedział, dlaczego poczuł nagłą ulgę. – To łatwe. Wezmę numer od Neeve.

Pięć minut później zadzwoniła Tse-tse.

– Neeve, jestem świadkiem – oznajmiła z przejęciem. – Ale czy mogę spotkać się z nimi w twoim mieszkaniu o wpół do drugiej? Jeszcze nigdy nie przesłuchiwała mnie policja. Chciałabym, żebyś przy tym była, twój ojciec też. – Zniżyła głos. – Neeve, oni chyba nie myślą, że ją zabiłam?

Neeve uśmiechnęła się do słuchawki.

– Oczywiście, że nie, Tse-tse. Na pewno. Tata i ja idziemy na dwunastą do Świętego Pawła. Wpół do drugiej nam odpowiada.

– Czy mam im powiedzieć, że ten wstrętny bratanek podbierał pieniądze Ethel i odkładał je z powrotem, i jak groziła, że go wydziedziczy?

Neeve była zszokowana.

– Tse-tse, mówiłaś, że Ethel była na niego wściekła. Nie wspomniałaś, że groziła wydziedziczeniem. Oczywiście, że musisz im to powiedzieć.

Kiedy odłożyła słuchawkę, Myles czekał z uniesionymi brwiami.

– O co chodziło?

Powiedziała mu. Ojciec zagwizdał bezgłośnie.

Tse-tse miała włosy ściągnięte w surowy koczek. Zrobiła bardzo oszczędny makijaż z wyjątkiem sztucznych rzęs. Włożyła babciną sukienkę i pantofle na płaskim obcasie.

– Ten kostium nosiłam, kiedy grałam gospodynię oskarżoną o otrucie chlebodawczyni – wyznała.

Detektywi O’Brien i Gomez przyszli kilka minut później. Myles ich przywitał, a Neeve pomyślała: Nikt by nie zgadł, że on już nie rządzi na Police Plaża jeden. Prawie klękają przed nim.

Lecz kiedy policjantom przedstawiono Tse-tse, O’Brien zrobił zdumioną minę.

– Douglas Brown mówił, że sprzątaczka jest Szwedką. Wytrzeszczył oczy, gdy dziewczyna wyjaśniła z powagą, że odgrywa różne postacie zależnie od swojej aktualnej roli w przedstawieniach off-off-Broadway.