Выбрать главу

Gdzieś z daleka Neeve usłyszała słaby warkot. Winda ruszyła. Ktoś tutaj jechał? Czy mogła odwlec chwilę, kiedy morderca pociągnie za spust?

– Wujku – odezwała się cicho – powiedz mi tylko jedno. Dlaczego musiałeś zabić moją matkę? Nie mogłeś pracować razem z nią? Nie ma takiego projektanta, który nie bierze pomysłów od praktykantów.

– Kiedy widzę geniusz, nie zamierzam się dzielić, Neeve – oświadczył stanowczo Sal.

Szmer rozsuwanych drzwi w holu. Ktoś tam był. Żeby tylko Sal nie usłyszał kroków! Neeve zawołała:

– Zabiłeś moją matkę z chciwości! A potem pocieszałeś nas i płakałeś razem z nami. Nad jej trumną powiedziałeś Mylesowi: „Spróbuj myśleć, że twoja śliczna śpi”.

– Zamknij się! – Sal wyciągnął rękę.

Lufa pistoletu zawisła przed twarzą Neeve. Odwróciła głowę i zobaczyła ojca stojącego w drzwiach.

– Myles, uciekaj, on cię zabije! – wrzasnęła. Sal odwrócił się gwałtownie.

Myles nawet nie drgnął. Absolutny autorytet dźwięczał w jego głosie, który wypełnił cały pokój.

– Oddaj mi broń, Sal. Skończone.

Delia Salva wymierzył w niego pistolet. Oczy miał dzikie ze strachu i nienawiści. Cofnął się o krok, kiedy Myles ruszył w jego stronę.

– Nie podchodź bliżej! – krzyknął. – Bo strzelę.

– Nie, nie strzelisz, Sal – zaprzeczył Myles śmiertelnie spokojnym głosem, bez cienia strachu czy niepewności. – Zamordowałeś moją żonę, zabiłeś Ethel Lambston. Jeszcze sekunda i zastrzeliłbyś moją córkę. Ale Herb i gliny będą tutaj lada chwila. Wiedzą o tobie. Nie wyłgasz się z tego. Więc oddaj mi broń – mówił, odmierzając słowa z przerażającą siłą i pogardą. Przerwał na chwilę, a potem dodał: – Albo wyświadcz przysługę sobie i nam wszystkim, włóż lufę pistoletu do swych kłamliwych ust i palnij sobie w łeb.

Myles kazał Kitty zostać w samochodzie. Czekając, przeżywała męczarnie. Proszę… proszę, pomóż im. Od następnej przecznicy dobiegło ją natarczywe zawodzenie syreny. Dokładnie przed nią zahamowała taksówka, z której wyskoczył Jack Campbell.

– Jack! – Kitty otwarła drzwi samochodu i pobiegła za nim do westybulu. Strażnik rozmawiał przez telefon.

– della Salva – warknął Jack. Tamten podniósł rękę.

– Zaczekajcie chwilę.

– Dwunaste piętro – powiedziała Kitty.

Jedynej działającej windy nie było. Wskaźnik pokazywał, że stała na dwunastym piętrze. Jack chwycił mężczyznę za gardło.

– Włącz inną windę.

– Hej, co pan sobie myśli…

Przed budynkiem zahamowały z piskiem opon policyjne samochody. Strażnik szeroko otworzył oczy. Rzucił Jackowi klucz.

– Tym je pan otworzy.

Jack i Kitty jechali już na górę, zanim policja wpadła do budynku. Campbell powiedział:

– Myślę, że della Salva…

– Wiem – przerwała mu Kitty.

Winda dowlokła się na dwunaste piętro i stanęła.

– Zaczekaj tutaj – powiedział Jack.

Zdążył usłyszeć spokojny, zrównoważony głos Mylesa:

– Oddaj mi broń, Sal, jeśli nie zamierzasz jej użyć przeciwko sobie.

Jack stanął w drzwiach. W pokoju panował mrok i cała scena wyglądała jak surrealistyczny obraz. Ciało na dywanie, Neeve i jej ojciec pod lufą pistoletu. Campbell dostrzegł błysk metalu na biurku obok drzwi. Broń. Czy zdąży jej dosięgnąć?

Potem na jego oczach Anthony della Salva upuścił pistolet.

– Weź go, Myles – poprosił. – Słuchaj, ja nie chciałem, wcale tego nie chciałem. – Padł na kolana i objął nogi Kearny’ego. – Myles, jesteś moim najlepszym przyjacielem. Powiedz im, że ja nie chciałem.

Po raz ostatni tego dnia komisarz policji Herbert Schwartz konferował w swoim gabinecie z detektywami O’Brienem i Gomezem. Herb właśnie wrócił z biura Anthony’ego della Salvy. Przyjechał tam tuż przed pierwszym wozem patrolowym. Porozmawiał z Mylesem, kiedy już wyprowadzili tego łajdaka.

– Myles, przez siedemnaście lat torturowałeś się myślą, że nie potraktowałeś poważnie groźby Nicky’ego Sepettiego. Chyba już pora, żebyś skończył z wyrzutami sumienia. Myślisz, że gdyby twoja żona przyszła do ciebie ze swoimi projektami, umiałbyś dostrzec w tym geniusz? Jesteś bystrym gliniarzem, ale ślepym na kolory. Pamiętam, jak Renata mówiła, że dobiera ci krawaty.

Myles da sobie radę. Co za szkoda, pomyślał Herb, że już się nie stosuje zasady „oko za oko, ząb za ząb”. Podatnicy będą utrzymywać della Salvę do końca jego życia…

O’Brien i Gomez czekali. Komisarz wydawał się wyczerpany. Ale to był dobry dzień, della Salva przyznał się do zamordowania Ethel Lambston. Biały Dom i burmistrz przestaną się czepiać.

O’Brien miał kilka rzeczy do powiedzenia komisarzowi.

– Sekretarka Steubera zgłosiła się dobrowolnie jakąś godzinę temu. Ethel Lambston przyszła do Steubera przed dziesięcioma dniami. Na koniec rozmowy oświadczyła mu, że wsadzi go za kratki. Pewnie wpadła na ślad jego narkotykowych operacji, ale to bez znaczenia. On nie zabił Lambston.

Schwartz kiwnął głową. Odezwał się detektyw Gomez:

– Panie komisarzu, teraz wiemy, że Seamus Lambston nie zabił swojej byłej żony. Czy chce pan oskarżyć go o napaść, a jego żonę o ukrywanie dowodów?

– Znaleźliście narzędzie zbrodni?

– Tak. W tym indyjskim sklepie, tak jak mówiła.

– Więc dajmy biedakowi spokój. – Herb wstał. – To był długi dzień. Dobranoc, panowie.

Biskup Stanton popijał przed obiadem koktajl z kardynałem w rezydencji przy Madison Avenue. Starzy przyjaciele oglądali wieczorne wiadomości, omawiając perspektywę czerwonego kapelusza dla Devina.

– Będę za tobą tęsknił, Dev – oświadczył kardynał. – Na pewno chcesz wziąć tę robotę? Baltimore w lecie to prawdziwa łaźnia.

Wiadomość ogłoszono tuż przed końcem programu. Słynny projektant Anthony della Salva został oskarżony o zamordowanie Ethel Lambston, Renaty Kearny i Denny’ego Adlera oraz próbę zamordowania Neeve Kearny, córki byłego komisarza policji.

Kardynał odwrócił się do Devina.

– To twoi przyjaciele! Ten zerwał się z miejsca.

– Eminencja zechce mi wybaczyć…

Ruth i Seamus Lambston oglądali dziennik NBC o szóstej przekonani, że usłyszą, iż były mąż Ethel Lambston nie przeszedł pomyślnie testu na wykrywaczu kłamstw. Oboje zdziwili się, kiedy Seamusa wypuszczono z komendy. Byli przekonani, że aresztowanie to tylko kwestia czasu.

Peter Kennedy próbował ich pocieszać.

– Testy na poligrafie nie są niezawodne. Jeśli dojdzie do procesu, mamy dowód, że przeszedł pan pierwszy test.

Ruth zawieziono do indyjskiego sklepu. Kosz, do którego wrzuciła sztylet, został przestawiony, dlatego gliniarze go nie znaleźli. Wygrzebała dla nich sztylet i patrzyła, jak obojętnie wkładają go do plastikowej torebki.

– Wyszorowałam go – uprzedziła detektywów.

– Plamy krwi nie zawsze znikają.

Jak to się stało, zadawała sobie pytanie, siedząc w ciężkim, grubo wyściełanym welurowym fotelu, którego nienawidziła od tylu lat, ale teraz postrzegała jako znajomy i wygodny. W jaki sposób straciliśmy kontrolę nad naszym życiem?

Wiadomość o aresztowaniu Anthony’ego della Salvy ogłoszono, kiedy już zamierzała wyłączyć odbiornik. Wymienili spojrzenia, w pierwszej chwili nic nie rozumiejąc, a potem niezręcznie wyciągnęli do siebie ręce.

Douglas Brown wysłuchał z niedowierzaniem raportu w wieczornych wiadomościach CBS. Potem usiadł na łóżku Ethel – nie, na swoim łóżku – i objął rękami głowę. Skończone. Ci gliniarze nie mogli udowodnić, że podbierał ciotce pieniądze. Dziedziczył po niej. Był bogaty.