Выбрать главу

Radykalne zerwanie z Rzymem zyskało poparcie większości szlachty. Nie przyjęłaby ona z entuzjazmem konwersji na luteranizm, uważany dość powszechnie za wyznanie mieszczan, odstręczający też wielu niemieckim pochodzeniem. Królowi nie odpowiadał także kalwinizm, umacniający niezależność magnatów od monarchy, a świeckich patronów od duchowieństwa tego wyznania. W grę nie wchodziła też ideologia braci polskich, dla jednych zbyt radykalna teologicznie, dla drugich niebezpieczna, bo głosząca potrzebę zniesienia poddaństwa (co prawda, tylko w pierwszym okresie ich działalności).

Kościół narodowy pociągnął za sobą całkowitą eliminację biskupów katolickich z senatu, połączoną z likwidacją klasztorów i przejęciem ich posiadłości przez króla na rzecz monarchii. Do senatu weszli natomiast biskupi Kościoła narodowego; po pewnym czasie dopuszczono doń także władyków prawosławnych. Zmiana wyznania nie wywołała większych wstrząsów w państwie, tym bardziej iż lwia część poddanych poszła za przykładem swoich panów. Wszelkie nowinki liturgiczne starano się wprowadzać ostrożnie i stopniowo, idąc w tym za przykładem Kościoła anglikańskiego, kierowanego przez Elżbietę I. W dziele reformy wyznaniowej bardzo się zasłużyli Jan Łaski, który powrócił z emigracji, oraz płodny pisarz polityczny Andrzej Frycz Modrzewski, wypowiadający się także w kwestiach kościelnych.

Najwięcej wszakże zyskał sam król, którego władza znacznie się zwiększyła. W walce z magnaterią mógł bowiem liczyć także na poparcie miast dawnych Prus krzyżackich, z Królewcem na czele. Posłusznych wykonawców zyskał również w wyższym duchowieństwie Kościoła narodowego, którego nominacje spoczywały wyłącznie w rękach Zygmunta II Augusta oraz jego sukcesorów na polskim tronie. W XVIII wieku okazało się, jak istotna dla losów nękanej najazdami Rzeczypospolitej jest likwidacja zagrożenia jej od północy przez państwo, wszystko jedno zakonne czy świeckie, które by było połączone unią personalną z Brandenburgią.

Wcielenie resztek władztwa zakonnego umożliwiło stworzenie na obszarze całych Prus potężnego ośrodka kultury niemieckiej, oddziałującego swoimi wpływami na należące do Rzeszy księstwa niemieckie. Ośrodek ten pozostawał równocześnie w ścisłych związkach kulturalnych z resztą ziem polskich. Świadczyła o tym m.in. liczba podręczników do nauki języka polskiego, jakie ukazały się w okresie XVI -XVIII wieku w Gdańsku, Toruniu czy Królewcu. W tym ostatnim, dzięki staraniom króla polskiego, został powołany do życia uniwersytet w Królewcu, przez który przewinęli się Marcin Bielski i Andrzej Frycz Modrzewski, młody Jan Kochanowski i wielu innych późniejszych luminarzy polskiego odrodzenia. Nazwiska czołowych polskich intelektualistów tej epoki znajdujemy w metrykach luterańskiego uniwersytetu w Wittenberdze, gdzie korzystali z mądrej i troskliwej opieki Filipa Melanchtona. Choć nauczyciel Niemiec (praeceptor Germaniae) zmarł stosunkowo wcześnie (1560), to jednak właśnie jego koncepcje pedagogiczne zaważą na kształcie protestanckiego szkolnictwa w Prusach Królewskich. Na samo życie wyznaniowe o wiele większy wpływ miał oczywiście doktor Marcin Luter, którego pisemka były sprowadzane z zagranicy lub tłoczone na miejscu w krakowskich typografiach, zakładanych przeważnie przez przybyłych z Niemiec drukarzy. Z kolei w skłóconych wyznaniowo Niemczech skaczącym sobie do oczu polemistom religijnym stawiano na wzór słynną Zgodę Sandomierską (1570), ekumeniczne porozumienie trzech wyznań: luteranów, kalwinistów i braci czeskich.

Przeskakując niemal o dwa stulecia naprzód, należy przypomnieć, iż pod znakiem francuszczyzny i Paryża nasze oświecenie stanie dopiero w drugiej połowie XVIII wieku. W swej wczesnej fazie pozostawało natomiast pod wpływem nauki niemieckiej; dotyczy to zwłaszcza myśli filozoficznej, którą na grunt polski przeszczepiały czasopisma naukowe wydawane w Prusach Królewskich (oczywiście w języku niemieckim). W tymże samym języku ukazywały się znakomicie opracowane zarysy dziejów Polski (i Prus Królewskich) pióra Krzysztofa Hartknocha i Gottfrieda Lengnicha. Fragmenty tych prac, jak również wystąpień Bartłomieja Bythnera i Jana Crella w obronie tolerancji wyznaniowej, trafiły po wiekach do antologii: 700 lat myśli polskiej, choć można się sprzeczać, w jakim stopniu tytuł serii jest adekwatny do języka, w którym owe dzieła zostały napisane. Pewne jest wszakże, iż nie da się ich wykreślić z jakże barwnej, bo wieloetnicznej i wielowyznaniowej, kultury dawnej Rzeczypospolitej. Powiększone dzięki mądrej polityce Zygmunta II Augusta Prusy Królewskie odegrały w niej trudną do przecenienia rolę. Podobnie, choć pod rządami innego władcy, mogłyby się ich dzieje potoczyć przeszło sto lat później.

Przed wieloma laty Konstanty Gebert zastanawiał się, co by było, gdyby Jan III Sobieski nie pośpieszył w roku 1683 z odsieczą Wiedniowi lecz zawarł był z Turcją wieczysty pokój i zajął Prusy Książęce (Konstanty Gebert, Poszedłby na Królewiec..., „Polityka", nr 36, 1992). Austria i Prusy, rezygnując ze swej politycznej ekspansji, „mogły poświęcić się handlowi, a potem przemysłowi, zapewniając rozkwit swym wielonarodowym i wielowyznaniowym kulturom, które z kolei stały się fundamentem ich rozwoju". Dzięki przyłączeniu Prus Książęcych na czoło obfitej twórczości malarskiej Jana Matejki wysuwają się dwa obrazy, nader często reprodukowane. Pierwszy z nich nosi tytuł Zygmunt II August wręcza edykt fundacyjny profesorom uniwersytetu w Królewcu, pod drugim czytamy: Tryumfalny wjazd Zygmunta II Augusta do Królewca w r. 1567.

Profesor Janusz Tazbir (ur. w 1927 roku) jest historykiem. Przez wiele lat pracował w Instytucie Historii Polskiej Akademii Nauk, w latach 1983 -1990 był jego dyrektorem. Jest członkiem rzeczywistym Polskiej Akademii Nauk. Od 1965 roku jest redaktorem naczelnym czasopisma „Odrodzenie i Reformacja w Polsce. Należy do Pen Clubu oraz Stowarzyszenia Pisarzy Polskich. Zainteresowania naukowe Profesor koncentruje wokół dziejów ojczystych w epoce staropolskiej. Jest autorem wielu książek i artykułów na temat dziejów kultury i sporów wyznaniowych w XVI-XVII wieku: Piotr Skarga. Szermierz kontrreformacji (1962), Historia Kościoła katolickiego w Polsce (1460-1795) (1966), Państwo bez stosów. Szkice z dziejów tolerancji w Polsce w XVI i XVII w. (1967), Arianie i katolicy (1971), Kultura szlachecka w Polsce (1978), Tradycje tolerancji religijnej w Polsce (1980), Świat panów Pasków (1986), Reformacja, kontrreformacja, tolerancja (1997), Polska na zakrętach dziejów (1997). Profesor, mimo przejścia na emeryturę, jest nadal niezmordowanym badaczem i popularyzatorem historii: Polska na zakrętach dziejów (1997), W pogoni za Europę (1998), Łyżka dziegciu w ekumenicznym miodzie (2004), Polacy na Kremlu i inne historyje (2005), Długi romans z muzą. Klio (2007). Profesor przewodzi także Radzie Naukowej Polskiego Słownika Biograficznego.

Janusz Tazbir

CO BY BYŁO, GDYBY WŁADYSŁAW WAZA ZOSTAŁ CAREM ROSJI W ROKU 1610?

Po zabiciu Dymitra Samozwańca, który pod koniec lipca 1605 roku koronował się w Moskwie na cara Wszechrosji, nie ustały walki wewnętrzne w tym państwie. Car, a wraz z nim znaczna część jego polskich zwolenników, padli w maju następnego roku ofiarą spisku bojarów, na których czele stał Wasyl Szujski. On też został wyniesiony na cara (1606); jego krótkie, bo zaledwie czteroletnie panowanie, przyniosło mu więcej kłopotów, aniżeli satysfakcji. Z jednej bowiem strony, musiał zmagać się z potężnym buntem chłopskim (1606-1607) pod wodzą Iwana Bołotnikowa, którego oddziały zawładnęły znaczną częścią Rosji i zagrażały nawet samej Moskwie. Z drugiej zaś, pojawił się nowy Dymitr Samozwaniec, podający się za tamtego, który miał cudem ocaleć z moskiewskiej rzezi. Wsparły go oddziały polskich lisowczyków, słynące również na terenie Rosji z niebywałego okrucieństwa. W głównej kwaterze nowego Dymitra, założonej w Tuszynie pod Moskwą, znalazło się wielu przedstawicieli znamienitych rodów bojarskich, takich jak Trubeccy, Czerkasscy czy Romanowowie, ale osobistym doradcą cara samozwańca był polski magnat Jan Sapieha. On też wpływał na wszystkie jego polityczne decyzje. Pod naciskiem „obozu tuszyńskiego" przeciwko Szujskiemu zbuntowała się znaczna część mieszkańców Rosji. W tej sytuacji zaczął on szukać sprzymierzeńca poza jej granicami.