Выбрать главу

— To wydaje się najbardziej prawdopodobne. — Angel również się uśmiechnął.

— W takim razie powinnam odpowiednio się ubrać na oficjalne spotkanie przyszłych sojuszników. Czy zawołasz tu Nails i Calico?

— Zawołam — odrzekł Angel, ale zatrzymał się przy drzwiach.

— Pamiętaj — powiedział — że Prekeptor będzie dobrze wiedział, kim jesteś.

To było ostrzeżenie. Patience doskonale rozumiała, jak niebezpieczną grę prowadzi król Oruc, powierzając jej pośrednictwo w sprawie związanej z królewską sukcesją. Szczególnie w chwili, gdy jej ojca nie było w zaniku. Oruc musiał celowo zaplanować wysłanie go do Lakon w tym czasie. Zgodnie z obowiązującymi zasadami to lord Peace powinien kierować negocjacjami dotyczącymi tak ważnego aliansu.

Pojawiły się służebnice Nails i Calico. Udawały, że są pogodne i zadowolone, choć najwyraźniej zostały wyrwane z głębokiego — a w przypadku Calico pijackiego — snu. Patience wybrała suknię i perukę, po czym pozwoliła się ubierać, bezwolna jak lalka.

— Wezwanie do króla — powtarzała Nails bez przerwy — to wielki honor dla córki niewolnika.

Patience denerwowało nazywanie jej ojca niewolnikiem, wiedziała jednak, że przez Nails nie przemawia złośliwość, jedynie głupota. A jak mawiał jej ojciec, nigdy nie należy złościć się na głupców za to, że są głupi! Lepiej, gdy nie ukrywają swojej głupoty, powtarzała sobie Patience. Sprawy stają się wtedy jasne i przejrzyste.

Kiedy kobiety skończyły jej toaletę, zaczynało właśnie wschodzić słońce. Patience odprawiła pokojówki i otworzyła małe mosiężne pudełko, zawierające przedmioty przydatne dla dyplomaty. Ojciec i Angel uznali, że jest już wystarczająco duża, i pozwolili jej dyskretnie ich używać.

Wyjęła linkę, która mogła służyć do samoobrony. Splot wykonany był z niezwykle mocnego, prawie przezroczystego plastiku. Wystarczyło lekko przycisnąć linkę do ciała, by je przeciąć. Na obu końcach znajdowały się węzły, tak że Patience mogła się posługiwać linką nie raniąc sobie palców.

Do ataku przewidziany był szklany wisiorek z zamkniętym w środku rojem prawie niewidocznych insektów, które zagnieżdżały się w ludzkim oku i w ciągu kilku minut potrafiły wybudować plaster miodu, wywołujący trwałą ślepotę. Jeśli oczu nie usunęło się dość szybko, insekty atakowały w następnej kolejności mózg, powodując nieodwracalny paraliż. Straszliwa broń, ale Angel zawsze powtarzał, że dyplomata, który nie jest gotowy zabijać, sam powinien się szykować na śmierć. Patience odchyliła głowę i wpuściła do oczu krople — antidotum na wspomniane insekty. Będą działały przez cztery godziny. Ojciec nauczył ją, by nigdy nie nosiła przy sobie broni, która mogłaby okazać się obosieczna.

Podczas tych wszystkich czynności zastanawiała się, co też knuje król Oruc. Czemu nie zaangażował innego tłumacza? Wybranie Patience może być brzemienne w skutki, szczególnie jeśli Prekeptor naprawdę wie, kim ona jest. Patience nie przychodziła na myśl ani jedna sytuacja, w której mogłaby odegrać pozytywną rolę jako tłumaczka, za to potrafiła wymienić dziesiątki problemów, które mogą wyniknąć z takiego wyboru króla Oruca. Udział córki lorda Peace w spotkaniu dziedzica korony możnego królestwa z córką heptarchy jako jego ewentualną przyszłą żoną?

Patience od dzieciństwa zdawała sobie sprawę, że nie jest zwyczajną niewolnicą. Jedna z pierwszych lekcji, jaką każde dziecko musiało opanować, dotyczyła ścisłego protokołu, określającego pozycje różnych poddanych. Dziwki i pomywaczki traktowane były gorzej od psów. Ambasadorowie i ministrowie, tacy jak jej ojciec, lord Peace, stawiani byli na równi ze szlachtą. Wyżej od nich znajdowali się już tylko heptarcha i głowy Czternastu Rodzin.

Ale nawet wśród dzieci najszlachetniejszych królewskich niewolników Patience traktowana była w szczególny sposób. Dorośli na jej widok wymieniali szeptem uwagi. Wiele osób ukradkiem dotykało wierzchem dłoni jej ust jakby w symbolicznym pocałunku.

Miała chyba pięć lat, kiedy powiedziała o tym ojcu. Wysłuchał jej z zachmurzonym czołem.

— Jeśli ktokolwiek zachowa się w podobny sposób, powiadom mnie natychmiast. A najlepiej byłoby, żebyś nigdy nie stwarzała okazji do takich gestów.

Jego głos brzmiał bardzo poważnie. Była pewna, że to ona zrobiła coś złego.

— Nie, dziecko — uspokoił ją ojciec. — Po pierwsze, nie okazuj lęku ani wstydu. Niech takie uczucia nigdy nie pojawią się na twym obliczu.

Natychmiast rozluźniła mięśnie twarzy. Tego już dawno nauczył ją wychowawca Angel.

— A po drugie — mówił ojciec — nie zrobiłaś nic złego. Ale ci dorośli, którzy powinni być mądrzejsi, popełniają…

Patience oczekiwała, że powie coś w rodzaju „czyn naganny” lub „grzech”, ponieważ księża napomykali o różnych rzeczach, które niedobrzy ludzie robili z dziecięcymi ciałami.

Dlatego zaskoczyło ją, gdy usłyszała:

— Zdradę.

— Zdradę? W jaki sposób dotknięcie ust niewolnicy może zaszkodzić heptarsze?

Ojciec przez chwilę przyglądał się jej spokojnie.

— Postanowiłem powiedzieć ci to teraz — oświadczył. — Nie wiedząc o tym, nie będziesz umiała bronić się przed owymi bezmyślnymi zdrajcami. Twój dziadek był heptarchą do ostatniej godziny swego życia. A ja nie miałem braci ani sióstr.

Patience była wtedy ledwie pięcioletnim dzieckiem. Wiedziała już co nieco o prawach sukcesji, ale nigdy nie przyszło jej do głowy, by zastosować je do siebie. Ojciec popatrzył znacząco w stronę korytarza, skąd mogła podsłuchiwać ich służba. Wszyscy oni, poza Angelem, wybrani zostali przez króla i otwarcie szpiegowali i donosili mu o wszystkim. Ojciec uśmiechnął się do Patience.

— Jak dajesz sobie radę z geblic?

Potem używając tego języka napisał na kartce papieru:

Ułóż krótki list do Agaranthamoi Heptest

Patience była szkolona w protokole imion i tytułów od chwili, gdy wypowiedziała pierwsze słowo. Umiejętność poruszania się po labiryncie precedensów, pozycji i królewskich faworów stała się jej drugą naturą. Doskonale znała meandry królewskich tytułów. Rdzeniem przydomka nadawanego rodzinie rządzącego heptarchy było zawsze słowo „hept”. Imię każdej osoby, w której żyłach płynęła błękitna krew, miało rdzeń „agaranth”.

Wiedziała też, że tylko panujący heptarcha mógł nazywać się Heptest, a Agaranthamoi oznaczało „najstarszy syn i jedyne dziecko”. Z tego wniosek, że Agaranthamoi Heptest określało heptarchę, który nie ma braci ani sióstr. Ponieważ Oruc, rządzący heptarcha, miał kilkoro rodzeństwa, jego dynastyczne imię brzmiało Agaranthkil. W takim razie nie mogło chodzić o niego, a stosowanie przydomka Heptest w stosunku do jakiejkolwiek żyjącej istoty poza Orucem było zdradą.

Ale zadanie, które postawił przed nią ojciec, nie polegało jedynie na odcyfrowaniu właściwego znaczenia imienia. Przecież dopiero co powiedział, że jej dziadek był rządzącym heptarcha, a sam Peace jego jedynym dzieckiem. W takim razie Agaranthamoi było imieniem pasującym jak ulał właśnie do niego. W ten sposób ojciec powiedział jej, że to on jest prawowitym królem Korfu.

Więc napisała krótki list:

Agaranthamoi Heptest, Panie i Ojcze!

Twoja nic nie znacząca córka błaga Cię, byś był dyskretny, ponieważ imię to oznacza śmierć.

Twoja najpokorniejsza, Agaranthemem Heptek

Ręka jej drżała, kiedy podpisywała się po raz pierwszy tym dziwnym imieniem. Agaranthemem oznaczało „najstarszą córkę i jedyne dziecko”, heptek „dziedzica rządzącego heptarchy”. To imię było równie niebezpieczne jak tamto napisane przez jej ojca. Ale było jej prawdziwym imieniem. W jakiś sposób, w którymś momencie historii, jej ojciec został pozbawiony tronu, a ona swego dziedzictwa. Dla pięcioletniego dziecka taka wiadomość musiała być jak uderzenie obuchem. Ale ona była Patience, córką lorda Peace’a i uczennicą Angela Prawie-Najmądrzejszego. Przez następne osiem lat, które minęły od tej rozmowy, nigdy nie wymieniła tego imienia, ani nie zdradziła nikomu słowem lub czynem, że wie kim powinna być z racji urodzenia.