Выбрать главу

Teraz już łzy nie pozwoliły mu dalej mówić. Strings pokiwał głową ze zrozumieniem.

— Tak to się z nami dzieje. Mamy świadomość tego, co robimy. Wiemy to, nie chcemy tego robić, ale nie potrafimy się powstrzymać. Tak naprawdę to jesteśmy bardzo żałosnymi stworzeniami.

Sken spojrzała na niego zdziwiona.

— Mówiłeś przecież, że nie czujecie się winni.

Strings westchnął.

— Kiedy tak mówimy, ludzie czują się lepiej. Ale to kłamstwo. Pamiętamy każdą rzecz, którą zrobiliśmy. Pamiętamy nawet to, co chcieliśmy zrobić. Jak moglibyśmy się rozgrzeszyć?

Kristiano zaczął delikatnie masować czoło Stringsa, jego palce tańczyły wdzięcznie po twarzy starego gaunta. Will ciekaw był, jakby się czuł, gdyby te palce dotykały jego czoła. Zanim jeszcze uświadomił sobie, czego pragnie, Kristiano podszedł do niego i obdarzył taką samą pieszczotą jak poprzednio swego ojca. Will poczuł wstyd. Kristiano natychmiast się wycofał, ukrył w kącie loży i zakrył twarz.

— Przepraszam — powiedział Will.

— O, Kristiano jest bardzo wrażliwy. A ty masz wielką siłę. — Strings uśmiechnął się. — Kiedy pragniesz czegoś, kiedy postanowisz, że tego naprawdę pragniesz, wtedy, no cóż, to jest po prostu zdecydowane.

Will wzruszył ramionami.

— Gdzie ona jest? — zapytał Angel.

— Odeszła. Z geblingami. Żeby się z nim zmierzyć.

— Ona nie może… ona nie rozumie… on jest o wiele silniejszy, niż kiedykolwiek jej ujawnił. Silniejszy niż geblingi, silniejszy niż ona. A mając tylko troje przeciwników może się na nich skupić, poradzi sobie z nimi…

— Dlatego właśnie — powiedział Will — Strings zaprowadzi mnie i Sken na górę.

— I mnie także! — zawołał Angel. — Jesteś Czuwającym, prawda? Na litość boską, pozwól mi odkupić moje winy.

— Nie zrozumiałeś zasad wiary. To Kristos je odkupi.

— Nie będzie żadnego Kristosa! Jego dzieci staną się parodiami ludzkich stworzeń!

— Rozumiem — powiedział Will. — Ale nigdy nie pozwolę ci iść z nami w góry. Jeszcze chwilę temu prosiłeś, bym cię zabił. To był niezły pomysł.

— Nie, nie — jęknął Angel. — Potrzebujesz mnie.

— Nawet Nieglizdawiec nie potrzebuje cię teraz.

— Nie możesz mnie zabić. Jako Czuwający odrzucasz morderstwo, prawda?

— Przysięgałem także, że nigdy nie pozwolę niewiernemu wykorzystać mojej wiary przeciwko mnie.

— Potrafię pomóc.

— Nieglizdawiec zna wszystkie ścieżki twojego umysłu, Angelu. Ile to lat trwało? Pełzał każdym przejściem twojej czaszki i zna sekretne skrytki, których ty nigdy nie znajdziesz.

— Tak myślisz? Trzymałem ręce na jej głowie i karku, byłem gotowy ją uśpić. Mogłem powiedzieć, że zemdlała i odejść z nią i geblingami, a potem zabić je bez najmniejszego kłopotu, wtedy moglibyśmy pójść do niego sami, Patience i ja — i on chciał, żebym to właśnie zrobił, sprawił nawet, że ja tego chciałem. — Uśmiechnął się triumfująco. — Ale nie zrobiłem tego. Nie zrobiłem. Wytrzymałem, wytrzymałem tak długo, aż to ona mnie uśpiła. Nie trwało to latami, nie był to heroiczny opór, jaki ty wykazałeś, Willu, skoro nigdy mu się nie poddałeś. Nikt na ten temat nie napisze epickiego poematu. Ale Nieglizdawiec mógł zwyciężyć, gdybym mu się wtedy nie oparł. — Jego głos przeszedł w intensywny szept, błaganie, modlitwę. — Naprawdę ją kocham, Willu, i nawet jeśli mnie zabijesz, musisz pamiętać, że uratowałem ją, uratowałem…

— Jest silniejszy, niż na to wygląda — powiedział Strings.

— Cóż ty wiesz na ten temat? — zapytał cierpliwie Will. — Wy potraficie tylko pożądać. Jemu brakuje tego samego, co wam — własnej woli.

— Wiem swoje — powiedział Strings. — Możesz mi mówić, że się mylę, ale sam chcesz, żebym ci to powiedział. Ponieważ pragniesz mu przebaczyć.

— To jego pragnienie odczytujesz.

— Nie — powiedział Strings. — On chce, żebym go zabił. A ja mógłbym to zrobić. Mam sposoby.

— Cóż cię powstrzymuje? — zapytał Angel.

— On. — Strings wskazał na Willa. — To jest mistrz współczucia. On lituje się nad tobą.

— Jak mam to delikatnie załatwić — powiedział Will — jeśli mówisz mu, czego ja naprawdę pragnę.

— Ale przecież ty chcesz, żebym powiedział mu prawdę. Przyrzekam ci, że w chwili, kiedy naprawdę zechcesz, abym umilkł, tak się stanie.

Will roześmiał się.

— Przez lata milczałem i nikt nic o mnie nie wiedział. Teraz moja świadomość znalazła sobie głos.

Angel poruszył się niepewnie, napinając więzy.

— Nawet nie próbuj — ostrzegła go Sken. — To na nic się nie zda.

Angel powoli usiadł i wyciągnął przed siebie ręce. Był całkowicie wolny.

— Głupia — powiedział. — Nie ma takiego sznura, który mnie utrzyma, jeśli chcę się uwolnić.

Sken sięgnęła po nóż, ale w tej samej chwili spostrzegła, że trzyma go Angel.

— Przysięgam, że go związałam — tłumaczyła się. — I mój nóż, jak on…

— Mógłbym zabić was wszystkich — powiedział Angel. — Ale, jak widzicie, nie zrobiłem tego. Ponieważ nie jestem tym, którym byłem. On już mną nie rządzi. Chcę pójść z wami i nieść jej pomoc. Kocham ją bardziej niż którekolwiek z was i najbardziej ją skrzywdziłem, a teraz przyszedł czas, by to naprawić. Jeśli razem staniemy przeciw niemu, nie będzie już mógł nade mną zapanować i będę z nim walczył…

— Ani przez chwilę nie odpowiadasz za własne czyny — stwierdził Will.

— Odpowiadam. Jestem silniejszy, niż myślisz.

— Ja również. — Strings kierowany życzeniem Angela podszedł do niego powoli i cicho. Zarzucił mu pętlę na szyję i zacisnął mocno. — Rzuć nóż — rozkazał.

Angel upuścił nóż. Kristiano podniósł go. Strings uwolnił Angela z pętli.

— Nikomu jeszcze to się nie udało — powiedział Angel. — Nikt nigdy mnie tak nie zaskoczył.

— Jestem tancerzem — rzekł Strings. — I to dobrym.

— Nie miałem zamiaru nikogo skrzywdzić — odparł Angel. — Po prostu chciałem pokazać, co mógłbym zrobić i z czego sam zrezygnowałem.

— A ja tylko chciałem ci pokazać, że nie mógłbyś.

— To wszystko jest szalone — oznajmiła Sken. — Jak dobrze byłoby znowu być na rzece.

— Czy zanim go zabijesz — Strings zwrócił się do Willa — pozwolisz mi zadać mu jedno pytanie?

Will skinął głową.

— Tak wielu do niego zaprowadziłem, ale żaden z nich nigdy nie wrócił — powiedział Strings. — Co Nieglizdawiec z nimi zrobił? — Malująca się na twarzy gaunta ciekawość nagle znikła. Spojrzał na Willa zmęczonymi oczami. — Czy nie mógłbyś zostawić mnie teraz w spokoju, Willu? Przez ciebie nie chcę usłyszeć odpowiedzi na to pytanie. Ale ja wiem, że chcę ją poznać. I jak tylko cofniesz przymus, będę chciał tego znowu. To pytanie będzie mnie dręczyło, tak samo jak dotąd. Błagam cię więc, oddaj mi pragnienia mego serca i pozwól mi chcieć wiedzieć.

Ale Will uważał, że nie byłoby dobrze, gdyby Strings znał los ludzi, których poprowadził na górę. Gdyby go zaczął dręczyć żal, nie byłby w stanie poprowadzić Willa do legowiska Nieglizdawca.