Выбрать главу

Prawdą było, że John Rothman wytropił też swoją byłą żonę i zabił ją z zimną krwią. Może wynajął tego samego człowieka, aby zabił Cleo Rothman? Sekcja zwłok wykazałaby wtedy, że zmarła nie dalej niż cztery tygodnie temu. To wtedy Cleo napisała list, który ocalił jej życie. Ale Cleo zginęła.

Jeden z dziennikarzy z wielką powagą powiedział do kamery:

– Senator Jon Rothman wydaje się bardzo zasmucony z powodu wczorajszego odkopania zwłok swojej byłej żony przez psa myśliwskiego. Zwłoki Cleo Rothman zostały zidentyfikowane dziś rano. Będziemy na bieżąco informować państwa o kolejnych szczegółach tej przerażającej sprawy.

Nick powoli podeszła do telewizora i wyłączyła go. Zaczęła się trząść, nie mogąc się opanować.

Podniosła wzrok i zobaczyła Dane'a patrzącego na nią z drugiego końca pokoju. Opierał się o drzwi, ręce miał skrzyżowane na piersi.

Nie słyszała, kiedy wszedł. To była niespodzianka. Przez ostatni tydzień bardzo się z nim zżyła. Tylko tydzień. To niebywałe. Próbowała się uśmiechnąć, ale nie mogła.

– Widziałeś to?

– Tak.

– Nie ma dowodów, Dane. Ciągle bez zmian. Na pewno wiesz, że na uniwersytecie mnie nie szukają, bo zdążyłam napisać do mojego dziekana, że zatrzymały mnie ważne sprawy osobiste.

– Jakie sprawy osobiste?

Stał w bezruchu, a kiedy ona milczała, cichym głosem powiedział:

– Nadszedł czas, żebyś mi o tym wszystkim opowiedziała, doktor Campion. Nie ma więcej powodów, by dalej trzymać to w tajemnicy. Linus nie żyje. Detektyw Flynn z prokuratorem okręgowym zdecydują, co zrobić z kapitanem DeLoachem, a Weldon będzie żył. Co cię łączyło z senatorem Johnem Rothmanem, Nick? Chcę wiedzieć wszystko. Teraz.

– Jeszcze trzy tygodnie temu był moim narzeczonym.

– Kim był? Jezu, Nick, jak mogłaś dać się poderwać facetowi, który mógłby być twoim ojcem? Nie mogę w to uwierzyć. Nie, czekaj, opowiesz mi o tym później.

Przeciął jej drogę, przyciągnął ją do siebie i pocałował. Oddychał szybko i ciężko. Oczy Nick, przed chwilą szkliste od łez, były teraz zamglone i płonęły.

– O Boże, Dane, to jest… – Stanęła na palcach i przyciągnęła go mocno do siebie. Całowała go, lekko kąsając jego wargi, dłońmi targała jego włosy, przyciągała go bliżej, naciskając na niego, pragnąc go. Jęknęła, gdy ich języki spotkały się.

– Nick, nie, nie możemy… a niech tam. – Rękami oplótł jej biodra, podniósł ją do góry i zaniósł do łóżka. Nigdy nie pragnął żadnej kobiety tak mocno jak jej. Zbyt wiele się wydarzyło. Jego brat, wszyscy zabici, a teraz ten cholerny senator, coraz większy zamęt, coraz więcej tajemnic. Nie, nie mógł tego zrobić, nie teraz, nie w tym miejscu. Cofnął się, delikatnie dotykając palcami jej policzka i ust.

– Nick, ja…

Złapała go i położyła na sobie.

– Nie przestawaj. Proszę, nie przestawaj… – Całowała go po całej twarzy, głaskała, chciała dotykać każdego fragmentu jego ciała.

– Jasna cholera!

Miał ochotę płakać, wyć. Nie miał prezerwatyw, ani jednej. Nie chciał, żeby zaszła w ciążę. Ale nie to było najważniejsze, nawet ulżenie sobie w tej chwili się nie liczyło. Chodziło o Nick. Była zaręczona z tym przeklętym senatorem? Z tym starcem o arystokratycznym wyglądzie, tym łajdakiem? Nieważne, przecież nie wychodzi za niego za mąż. Za niego ani za nikogo innego.

Rozpiął jej dżinsy, ściągnął je i rzucił na podłogę. Próbowała wciągnąć go z powrotem na siebie, ale on zatrzymał ją, przez chwilę przyglądał się jej białym wysoko wyciętym majtkom, które sam jej kupił, i szybkim ruchem zdjął je z niej.

Była taka piękna, niewyobrażalnie piękna. Jego oddech przyspieszył, ciężko dyszał.

– Spokojnie, Nick, i pozwól, że sprawię ci przyjemność. Tylko leż spokojnie i nie próbuj mnie dusić. Połóż się i baw się dobrze.

Klęczał między jej rozłożonymi nogami, pokrywając pocałunkami jej brzuch, schodząc coraz niżej, a po chwili krzyknęła i zaczęła się wić w ekstazie. Jakie to było cudowne uczucie, dawać jej to, co lubiła.

Opadła na pościel, a jej serce łomotało tak mocno, jakby chciało wyskoczyć z piersi, oddychała tak szybko, że wydawało jej się, że za chwilę umrze. Wtedy spojrzał na nią. Bardzo cierpiał. Całe szczęście, pomyślał, że miał na sobie spodenki, w przeciwnym razie błyskawicznie znalazłby się w niej. Ale nie to było najważniejsze, przynajmniej w tej chwili. Zastanawiał się, czy gdzieś w pobliżu jest apteka. Albo stacja benzynowa, lub inne miejsce, gdzie można kupić prezerwatywy.

Pochylił się nad nią i zaczął ją całować, powoli i spokojnie, i wiedział, że czuła, jak jest podniecony. Po dłuższej chwili przestał i usiadł na brzegu łóżka. Popatrzył na jej długie nogi, płaski brzuch i powoli pogładził go dłonią.

– Jesteś piękna – powiedział.

Mruknęła zaskoczona, po czym uśmiechnęła się do niego.

– Ty też.

Uśmiechnął się. Już nie było tak źle. Powoli dochodził do siebie. Z trudem zmusił się do włożenia majtek, potem dżinsów. Zanim je zapiął, pochylił się i znowu pocałował jej brzuch. Boże, pragnął jej tak mocno. Nie, nie teraz. Dobrą chwilę zajęło mu postawienie jej do pionu i ubranie. Przerwał na chwilę, pochylił się nad nią i ujął w dłonie jej twarz.

– To dopiero początek. Jesteś cudowna, Nick. Ale nie wierzę, że byłaś zaręczona z Johnem Rothmanem.

– Teraz mnie samej trudno w to uwierzyć – powiedziała, całując go.

Pochyliła się i oparła twarz na jego ramieniu. Pogłaskał ją po włosach. Pomyślał, że chyba nie powinien być zaskoczony, a jednak był, właściwie to był zaszokowany.

– John Rothman jest dla ciebie o wiele za stary. Dlaczego chciałaś poślubić faceta, który jest prawie w wieku twojego ojca?

Jego głos brzmiał już spokojnie, normalnie, więc pozbierała się i odsunęła od niego.

– John Rothman ma czterdzieści siedem lat, jego sposób postrzegania świata i jego poglądy są bardzo podobne do moich. Przynajmniej tak mi się wydawało.

– Ale gdyby paradował przed tobą nago, na pewno oblizywałabyś się ze smakiem, co?

Była tak zaskoczona tym, co powiedział, że aż dostała czkawki ze śmiechu.

– Nie wiem – odpowiedziała, opanowując się. – Nigdy nie widziałam go nago.

– Tym lepiej.

– Dlaczego tak ci na tym zależy?

– Z bardzo prostej przyczyny, doktor Campion. Jakieś trzy dni temu zadecydowałem, że najbliższe pięćdziesiąt lat spędzisz ze mną. Wiedziałaś, że znaleźli ciało jego żony?

– Tak. Pięćdziesiąt lat może nie wystarczyć.

– Powiedział wszystkim, że od niego uciekła? Trzy lata temu? To tak, zaczniemy od pięćdziesięciu lat, potem będziemy dalej negocjować, zgoda?

– Tak, twierdził, że od niego uciekła. Wtedy zniknął też Tod Gambol, jego doradca, i wszyscy uwierzyli, że uciekła z nim. Zgoda, pięćdziesiąt lat na początek, potem zobaczymy.

– A czy ciało tego Toda Gambola znaleźli razem z ciałem jego żony?

– Widocznie nie.

– To co się z nim stało? – zastanawiał się Dane. – A wiedziałaś, że tak naprawdę ona od niego nie odeszła?

– Nie, Cleo go opuściła, a ja w to uwierzyłam. Nie miałam wątpliwości. Nie było jej przez trzy lata, on się z nią rozwiódł, chociaż nie odpowiedziała na jego pozew, bo nikt nie wiedział, gdzie jej szukać. A ja to zaakceptowałam. Kochałam go. Chciałam wyjść za niego za mąż.

– Ale ona od niego nie uciekła. On ją zabił.