Выбрать главу

Nick uśmiechnęła się, ściskając dłoń sekretarki.

– Dzisiaj jesteśmy tylko my. Chciałabym zobaczyć się z Johnem, pani Mazer.

– Niedługo powinien wrócić, może za jakieś dwadzieścia minut. Jestem przekonana, że zechce się z panią spotkać, doktor Campion. Mam nadzieję, że udało się pani uniknąć mediów.

– Tak, weszłyśmy tylnym wejściem.

– Jestem zaskoczona, że do tej pory się o nim nie dowiedzieli – powiedziała pani Mazer, a Nick nie powiedziała jej, że media już tu są. – Ojej, to przez nich całe to zmartwienie. Senator Rothman jest wspaniałym człowiekiem, a teraz te wszystkie pytania o jego byłą żonę strasznie mu szkodzą.

– To prawda, pani Mazer – przyznała Nick. – Naprawdę nie wiem, co mam o tym wszystkim myśleć. Ale mam nadzieję, że wkrótce wszystko się wyjaśni. Czy mogę zaczekać w jego gabinecie?

Pani Mazer zastanawiała się, czy doktor Campion potrzebowała kilku minut na przeszukanie biurka senatora. Czy mogła jej odmówić? Wiele razy zostawiała ją samą w gabinecie senatora. Po chwili odpowiedziała:

– Czemu nie?

– Agentko Sherlock, pójdzie pani z doktor Campion, czy woli pani poczytać gazetę?

– Chciałabym porozmawiać z kimś z otoczenia senatora, może ktoś tu jest?

– Tylko czy senator nie miałby nic przeciwko temu?

– Jestem pewna, że nie – odparła Sherlock.

Pani Mazer wystukała numer wewnętrzny na swoim telefonie. Mówiła cicho, po czym podniosła głowę.

– Matt Stout jest najstarszym asystentem senatora. Wkrótce tu będzie i porozmawia z panią. – Skinęła do Nick, naciskając brzęczyk pod biurkiem. – Doktor Campion, to nie powinno długo potrwać.

Czy w jej głosie brzmiało ostrzeżenie? Nick nie wiedziała. Kilka minut powinno wystarczyć.

– Dziękuję, pani Mazer – powiedziała, otwierając drzwi gabinetu.

Nick weszła do dużego gabinetu, wiedząc dokładnie, gdzie ma zacząć poszukiwania. Nie w biurku. Kiedyś widziała go klęczącego przed wózkiem do drinków, przez moment widziała, jak papiery znikają wewnątrz małego otwieranego dna wózka. Ruszyła wprost do niego.

– Cześć, Nicolo. Jestem bardzo zaskoczona, widząc cię tutaj, w obozie wroga.

Nick była tak zaskoczona, że omal się nie przewróciła. Podskoczyła widząc Albię Rothman stojącą przy wielkim oknie, ubraną w jeden ze swoich pięknych wełnianych kostiumów w kolorze grafitowym, a pod nim białą jedwabną bluzkę. Wyglądała elegancko i onieśmielająco.

– Albio, wielkie nieba, przestraszyłaś mnie. Co ty tutaj robisz?

– Myślę, że bardziej zasadne wydaje się pytanie, co ty tu robisz, Nicolo? Ja spędzam tu wiele czasu, ale ty? Odeszłaś, zostawiłaś Johna bez słowa, po prostu uciekłaś. A teraz wracasz, żeby spróbować go w coś wplątać. On jest dobrym człowiekiem, takich potrzebuje ten kraj. Jest wizjonerem, człowiekiem wielkich możliwości, a ty przyszłaś zrujnować jego karierę. Naprawdę nic z tego nie rozumiem, Nicolo.

– Nikt nie chce wrobić Johna – powiedziała Nick, stojąc twarzą w twarz z kobietą, która zdaniem Savicha, Sherlock i Dane'a, była zabójczynią. Nie bała się tylko dlatego, że nie była sama. Na zewnątrz znajdowała się Sherlock i przynajmniej tuzin innych osób. Wszystko, co musiałaby zrobić, to krzyczeć, a ludzie przybiegną. Nie było powodu, by się bać Albii. Mogła ją pokonać. Nie miała zbyt wiele miejsca na manewry, ale była w lepszej formie niż Albia.

A co najważniejsze, była tam Sherlock, jej największa broń.

– Ale odkąd znaleziono ciało Cleo, która została uderzona czymś w tył głowy, pojawiły się pytania, których nie można pozostawić bez odpowiedzi. Cleo była żoną Johna. Wszyscy musimy stawić czoło rzeczywistości. Ludzie uważają, że musiał to wiedzieć. A niektórzy uważają, że John mógł zabić Cleo, Albio.

– Jak udało ci się tu wejść niedostrzeżoną przez media?

– Wśliznęłam się tylnym wejściem. Miałam szczęście. Reporter, który pilnował wejścia, prawdopodobnie zrobił sobie przerwę na kawę. John powiedział mi o tym wejściu dawno temu.

Nick nie chciała jeszcze mówić Albii o Sherlock. Chciała, by Albia poczuła się bezpiecznie i miała poczucie panowania nad sytuacją. Może powie coś ważnego, przyzna się do czegoś.

– Czy oni nie są jak sępy? Ale dlaczego pani Mazer pozwoliła ci tu wejść? – dociekała Albia.

– Powiedziałam jej, że chcę się spotkać z Johnem. Zasugerowała, że mogę tu zaczekać, a on wkrótce wróci. Wiele razy czekałam na niego w jego gabinecie. Myślę, że powinna mi powiedzieć, że tu jesteś, ale tego nie zrobiła.

– A to niespodzianka – powiedziała Albia i zrobiła krok w kierunku Nick. – Nie wiedziała, że tu jestem.

Nick zmusiła się, żeby nie cofnąć się.

– Jak tu weszłaś?

Albia uśmiechnęła się, lekceważąco machając elegancką ręką.

– Kiedy John wynajął ten budynek jakieś dziesięć lat temu, polecił architektowi zaprojektować tajne wejście, prowadzące do tego gabinetu. Wiele osób z jego pozycją ma alternatywne drogi ewakuacyjne ze swoich gabinetów w razie okoliczności takich jak te. Zastanawiam się, dlaczego John nie powiedział ci o nim? Myślę, że do końca ci nie ufał, Nicolo. Prawdopodobnie wierzył, że rzeczywiście sypiasz z Elliottem Bensonem. Oczywiście wiesz, że Elliott zawsze pragnął każdej kobiety, którą miał John, i vice versa, muszę dodać. Rywalizowali ze sobą, zanim jeszcze poszli na studia. I udają bliskich przyjaciół. Wiesz, że Elliott był zakochany w Melissie, dziewczynie, z którą John był zaręczony? Okazało się, że pragnęła ich obu. Głupia dziewczyna. Sypiała z jednym i drugim, dopóki nie zginęła w wypadku samochodowym. Dla mojego biednego brata to było straszne przeżycie.

– Wiedział, że sypiała z Elliottem?

– Nie mam pojęcia. Co do Elliotta, to nie wiem, co czuł po śmierci Melissy. Minęło wiele czasu, zanim John zaczął poważ nie interesować się inną kobietą. Ale w końcu to nastąpiło on i Cleo pobrali się. Niedługo po tym Elliott zawrócił Cleo w głowie i wszyscy o tym wiedzieli, wszyscy, oprócz Johna, przynajmniej zanim odeszła. Przypuszczam, że sypiała też z Todem Gambolem, bo zniknęli w tym samym czasie.

– Ale teraz wszyscy wiedzą, że Cleo z nikim nie uciekła, Albio. Ktoś ją zamordował i zakopał, licząc, że jej ciało nigdy nie zostanie znalezione.

– Czy to nie interesujące? Nicolo, czy spałaś z Elliottem Bensonem?

Nick nie odpowiedziała jej od razu. Przypomniała sobie, jak kiedyś zastanawiała się, jak John dostał się do swojego gabinetu, że go nie widziała. Ukryte, tajne wejście – cóż za świetny pomysł.

– Czy spałam z Elliottem Bensonem? Co za osobliwa myśl. Kolejny mężczyzna tak stary, że mógłby być moim ojcem. Jest tak lśniący i elegancki jak ty i John razem wzięci. Ilekroć go widzę, przypomina mi mafijne postacie z filmów, z tymi wypomadowanymi włosami i w drogich włoskich garniturach. Ilekroć patrzy na mnie, mówi do mnie, czuję, że muszę się umyć.

– Cleo wcale nie uważała, że był zły – powiedziała Albia. – Szczerze mówiąc, ja też tak sądziłam, przynajmniej na początku. Przez jakiś czas był też moim kochankiem. Szkoda, że nie dlatego, że mnie uwielbiał, ale po prostu chciał czegoś, co należało do Johna. Przypuszczam, że tak zostałam sklasyfikowana. Cóż, nie jest zbyt dobrym kochankiem. Oczywiście, utrzymuje swoje ciało w dobrej kondycji, mówi wszystko, co trzeba, ale jest samolubny. Jest przyzwyczajony do ekskluzywnych call girl, które całują jego stopy, jeśli tego chce. Ma trudności z zapamiętaniem, by dawać równie wiele, jak się dostało, kiedy się jest z kobietą, której się nie płaci. I jak powiedziałam wcześniej, oni dwaj udają przyjaciół. Taka męska gra.

– Albio, myślisz, że to ma jakiś sens, sypiać z innym mężczyzną, gdy się jest zaręczoną? Po co się zaręczać, jeśli nie chce się być wiernym?