– Arkana mniejsze? – Meredith przekrzywiła głowę. – Arkana większe? – Uśmiechnęła się przepraszająco. – Przykro mi, ale nic nie rozumiem. Mogę zadać kilka pytań, zanim przejdziemy dalej?
– Oczywiście.
– Wobec tego najpierw chciałabym wiedzieć, ile kart jest w talii tarota.
– Poza nielicznymi wyjątkami siedemdziesiąt osiem. Dzielą się na arkana większe i mniejsze. Łacińskie słowo arcana oznacza „sekrety". Arkana większe, dwadzieścia dwie sztuki, ponumerowane są od jednego do dwudziestu jeden, a ostatnia, czy jak kto woli, pierwsza, Głupiec, oznaczona jest cyfrą zero albo żadną. Ta karta istnieje wyłącznie w talii tarota. Na każdej z tych dwudziestu dwóch kart znajduje się alegoryczny rysunek oraz podpis.
Meredith przyjrzała się Sprawiedliwości na ulotce.
– Rozumiem.
– Pozostałe pięćdziesiąt sześć kart, arkana mniejsze, zwane także blotkami, dzieli się na cztery kolory, czyli dwory. Przypominają one zwykłe karty do gry, tyle ze w każdym dworze mamy jedną figurę więcej. Bo oprócz króla, damy i waleta jest także jeździec lub, jak kto woli, paź. Stoi przed dziesiątką. W różnych taliach różnie się nazywa kolory. Karo to denary lub monety, kiery – kielichy albo puchary, trefie to pałki czy też buławy, a piki – miecze.
– Jasne.
– Większość znawców zgadza się co do tego, że najwcześniejsze karty tarota, w dużym stopniu przypominające te, jakimi posługujemy się dzisiaj, mają swoje korzenie we Włoszech i powstały w połowie piętnastego wieku. Współczesny tarot odrodził się na przełomie wieku dziewiętnastego i dwudziestego, gdy brytyjski okultysta, Arthur Edward Waite, stworzył zupełnie nową talię, w której ilustrowane były wszystkie karty, również arkana mniejsze, a nie tylko większe. Wcześniej blotki miały tylko numery.
– A co z tarotem Bousqueta?
– Co dziwne, karty dworskie są ilustrowane. Styl obrazów podpowiada, że powstały u schyłku szesnastego wieku. Z pewnością jeszcze przed Waite'em. Natomiast arkana większe są w zupełnie innym stylu. Jak powiedziałam, sądząc po strojach, można je z dużym prawdopodobieństwem datować na schyłek dziewiętnastego wieku w Europie.
– Jak to możliwe?
– Przyjmujemy, że wydawca, pan Bousąuet, nie dysponował pełną talią, więc albo kazał namalować arkana większe, albo skopiował jakieś istniejące rysunki w stylu pozostałych kart.
– Z czego skopiował?
– Trudno zgadnąć. Z fragmentów ocalałych kart albo z ilustracji talii z jakiejś książki… Nie mam pewności, nie jestem znawcą.
Meredith przeniosła wzrok na głęboką zieleń, ozdobioną połyskującą siateczką.
– Fantastyczna robota.
Wróżka rozłożyła denary w kształt wachlarza. Karta po karcie, zaczynając od asa, na królu kończąc. Następnie oddzieliła kilka kart od arkanów większych i także położyła je na stole.
– Widzisz różnicę?
Meredith pokiwała głową.
– Tak, oczywiście. Chociaż rysunki są podobne w stylu, zwłaszcza jeśli
chodzi o kolory.
Laura stuknęła palcem w jedną z kart.
– Tu masz przykład jeszcze jednej wyjątkowej cechy w tarocie Bousqueta. Zmieniono nazwy postaci. Królowa stała się Maitresse, a więc zyskała szersze znaczenie, bo w tym słowie zawiera się i władczyni, i kochanka, i nauczycielka. Na podobnej zasadzie król zmienił się w Maitre'a. Jeśli się przyjrzysz. dostrzeżesz zmiany w arkanach większych. Na przykład ta karta, oznaczona numerem II, zwykle nazywana jest Arcykapłanką albo Papieżycą. Tu jest La Pretresse, więc po prostu Kapłanka. A tutaj, na VI, jako jedno z Kochanków – Les Amoureux – widnieje ta sama postać. I spójrz na XV, na Diabła. Znów pojawia się ta sama kobieta, tym razem przykuta łańcuchem.
– Jest w tym coś dziwnego?
– W wielu taliach łączy się kartę VI i XV, ale II zwyczajowo nie jest przypisywana do tej pary.
– Wobec tego ktoś – powiedziała Meredith, myśląc głośno – albo z własnej woli, albo na polecenie, zadał sobie sporo trudu, żeby te karty były wyjątkowe.
– To prawda. Czasem zastanawiałam się, czy arkana większe nie są tutaj wzorowane na konkretnych osobach. Zobacz, jakie mają rysy twarzy. Prawdziwe jak na portrecie.
Dziewczyna przyjrzała się La Justice widocznej na ulotce.
– To jest moja twarz.
Podniosła wzrok na Laurę. Miała chęć powiedzieć coś na temat osobistych powodów wyprawy na południe Francji. O tym, że dosłownie za kilka godzin wyruszy do Rennes-les-Bains.
Zanim jednak otworzyła usta, Laura podjęła wątek – i chwila przepadła.
– Tarot Bousqueta utrzymuje tradycyjne powiązania. Na przykład miecze to kolor związany z żywiołem powietrza, reprezentujący inteligencję i rozum, buławy, które należą do żywiołu ognia – energię i konflikt, puchary, żywioł wody, to świat uczuć, i w końcu denary – stuknęła palcem
w kartę, gdzie król siedział na tronie otoczonym złotymi monetami – żywioł ziemi, a więc świat materialny, rzeczywisty.
Meredith przyjrzała się ilustracjom z uwagą, jakby chciała je sobie wyryć w pamięci. Po jakimś czasie kiwnęła głową, gotowa słuchać dalej.
Wróżka zebrała blotki, odłożyła na bok. Natomiast arkana większe ułożyła w trzech rzędach po siedem, zwrócone w stronę klientki, od najmłodszej do najstarszej. Kartę oznaczoną cyfrą zero, Głupca pozbawionego wartości, umieściła na samej górze.
– Lubię patrzeć na arkana większe przez pryzmat podróży – powiedziała. – Mówią o sprawach trudnych do zdefiniowania, nieuchwytnych, wielkich życiowych zagadnieniach, których nie można zmienić, z którymi nie sposób walczyć. Ułożone w ten sposób reprezentują w każdym rzędzie inny poziom rozwoju: świadomość, podświadomość i świadomość wyższą.
Aha, więc skończyły się fakty. Czas na odrobinę sceptycyzmu.
– Na początku każdego rzędu jest postać o ogromnej mocy. Najpierw Kuglarz albo, jak kto woli, Czarodziej. W drugim rzędzie – Siła, La Force. I wreszcie w trzecim, na początku, znajduje się karta piętnasta, Le Diable.
Coś przyciągnęło uwagę Meredith, jakiś rys w wykrzywionej twarzy demona. Przyjrzała się kobiecie i mężczyźnie przykutym do kamienia. Pojawił się cień zrozumienia. I od razu zniknął.
– Taki sposób rozłożenia arkanów większych nie tylko ukazuje podróż Głupca od ignorancji do oświecenia, ale także otwiera pionowe połączenia między kartami. Jak widzisz, Siła jest oktawę od Czarodzieja, a Diabeł odsunięty od niej o następną oktawę. To nie koniec. Zarówno Czarodziej, jak i Siła mają nad głową znak nieskończoności. Diabeł podnosi rękę w podobnym geście jak Czarodziej…