Выбрать главу

„…Nie była to decyzja łatwa nie tyle z prawnego punktu widzenia, jako że treść artykułu 41 jest zupełnie jasna, podobnie jak przepisów, na podstawie których nastąpiło skazanie, ile dlatego, że trybunał nie chciał stwarzać precedensu mogącego dać wrogowi okazję do wywarcia zemsty w imię «odwetu» czy «wyrównania krzywd» w stosunku do naszych własnych żołnierzy znajdujących się w nieprzyjacielskiej niewoli. Niemniej w świetle całkowicie jednoznacznych przepisów trybunał nie miał innej możliwości, jeśli pragnął postąpić zgodnie z prawem. Natomiast biorąc pod uwagę szczególne okoliczności tej sprawy oraz możliwą zemstę na niewinnych ofiarach ze strony wrogów ludu, trybunał zwraca się do Komitetu Bezpieczeństwa Publicznego z prośbą o złagodzenie wyroku. Prośba ta nie wynika z faktu, iż trybunał uważa, że skazana na to zasługuje, ale z uzasadnionej obawy o bezpieczeństwo obywateli Ludowej Republiki obecnie znajdujących się w rękach Sojuszu”.

Boardman przerwał i odłożył kartkę, z której z namaszczeniem odczytał uzasadnienie napisane dziwnie nieprawniczym językiem, jako że dało się je zrozumieć bez co najmniej magisterium z dziedziny prawa. Oparł dłonie o mównicę i mówił dalej:

— Komitet, a zwłaszcza towarzysz przewodniczący Pierre, nader dokładnie zapoznali się z opinią i rekomendacją trybunału i dogłębnie je rozważyli. Choć reprezentanci ludu zawsze stali na stanowisku, że należy okazywać łaskę, nawet wrogom, w tym przypadku sprawa była zupełnie jednoznaczna, a co więcej, rząd Ludowej Republiki nie mógł okazać słabości wobec wrogów podczas decydującej wojny klasowej z wrogami ludu. Mając to właśnie na uwadze, jak też pamiętając, za co Harrington została skazana, a dopuściła się świadomego i zaplanowanego mordu na całej załodze frachtowca floty handlowej Ludowej Republiki Haven o nazwie Sirius, Komitet zdecydował nie łagodzić w żaden sposób wyroku sądu. Towarzysz przewodniczący Pierre uznał też, iż w tym przypadku niecelowe byłoby korzystanie z przysługującego mu prawa łaski. Dlatego też Harrington została przekazana stosownym władzom w obozie Charon znajdującym się w systemie Cerberus. Dziś, czyli dwudziestego czwartego stycznia o siódmej dwadzieścia GMT, do siedziby głównej Urzędu Bezpieczeństwa w Noveau Paris dotarło potwierdzenie z obozu Charon o wykonaniu wyroku zgodnie z otrzymanymi poleceniami.

Ktoś w zalanej słońcem sali jęknął, co było doskonale słyszalne w ciszy, jaka w niej panowała. Allison nie miała pojęcia kto to — być może ona sama. Wbiła paznokcie w dłoń męża, a on nawet nie drgnął. Szok nie był co prawda ogromny, gdyż wszyscy od dawna czegoś takiego właśnie się spodziewali, niemniej świadomość, że to, co najgorsze, jednak się stało, była wstrząsem. I nikt z obecnych nie mógł oderwać wzroku od holoprojekcji, jakby oznaczało to zdradę tej, którą mieli ujrzeć po raz ostatni. Było to całkowicie irracjonalne, ale logika nie zawsze i nie wszędzie jest najważniejsza.

Sala ukazywana na obrazie także pogrążona była w absolutnej ciszy, gdy Boardman zamilkł na chwilę. Potem spojrzał w kamerę i oznajmił z determinacją:

— Ludowa Republika Haven ostrzega wszystkich członków tak zwanego Sojuszu przed próbami zemsty w stosunku do jeńców wojennych znajdujących się w jego mocy lub też tych, którzy się w niej znajdą. Ludowa Republika pragnie przypomnieć zarówno swoim wrogom, jak i reszcie galaktyki, że był to pojedynczy, wyjątkowy przypadek dotyczący sprawcy zbrodni, który przez jedenaście standardowych lat unikał legalnie orzeczonej kary. Jakakolwiek próba złego traktowania obywateli Ludowej Republiki w odwecie za wymierzoną sprawiedliwość będzie niosła ze sobą poważne konsekwencje dla sprawców, gdy tylko zapanuje pokój. Poza tym, o czym także chcielibyśmy przypomnieć, takie postępowanie będzie nieuchronnie prowadziło do pogorszenia warunków życia i losu jeńców po obu stronach. Honor Stephanie Harrington była masowym mordercą i za to została stracona, a nie za cokolwiek, co zrobiła jako oficer Królewskiej Marynarki od chwili wybuchu wojny. — Następnie odetchnął głęboko i dodał: — Dziękuję za uwagę. Moi asystenci rozdadzą wam nagrania z wykonania wyroku. Do widzenia państwu.

I wyszedł, ignorując lawinę pytań.

Obraz pociemniał, a po chwili pojawiła się jeszcze poważniejsza niż poprzednio twarz Joan Huertes.

— Było to wystąpienie drugiego zastępcy sekretarza informacji publicznej Leonarda Boardmana, który wygłosił oświadczenie w imieniu Komitetu Bezpieczeństwa Publicznego. Nagranie zostało dokonane w Wieży Ludowej dziś po południu, ale jego treść nie okazała się zaskakująca, od ponad dwóch miesięcy standardowych dobrze poinformowane źródła wskazywały bowiem jednoznacznie, że taka właśnie będzie ostateczna decyzja władz Ludowej Republiki. Trudno przewidzieć, jakie będzie ona miała skutki i jaki będzie jej wpływ na przebieg walk, ale z dobrze poinformowanych źródeł wiemy, że tutejsze władze spodziewają się odwetu ze strony sił zbrojnych Gwiezdnego Królestwa i są na to przygotowane. Teraz nadamy nagranie dostarczone przez informację publiczną Ludowej Republiki. Pragniemy ponownie ostrzec widzów, że będzie ono brutalne.

Obraz powoli ciemniał, dając widzom okazję do odejścia, albo też tym, którzy na chwilę wyszli, czas, by mogli powrócić i obejrzeć zapowiedzianą scenę przemocy.

Kiedy znów się rozjaśnił, ukazywał niewielkie pomieszczenie o gołych ścianach i podłodze, której większość zajmowało drewniane podwyższenie zbite z nie heblowanych desek. Prowadziły na nie trzy stopnie, a na środku z sufitu zwisał sznur zakończony klasyczną szubieniczną pętlą samozaciskową. Przez kilka sekund obraz ukazywał wyłącznie pustą szubienicę, po czym rozległ się głośny odgłos otwieranych drzwi i w pole widzenia holokamery weszło sześć postaci.

Pięć miało czarno-czerwone uniformy Urzędu Bezpieczeństwa, z tym że cztery otaczały ciasno wysoką kobietę w czarno-złotym mundurze Royal Manticoran Navy, piąta zaś w randze pułkownika szła z tyłu i natychmiast skręciła w bok. Po dwóch krokach zatrzymała się, tak by jej noga znajdowała się tuż obok przycisku w podłodze, a pozostali skierowali się ku schodkom prowadzącym na szubienicę.

Kobieta miała ręce skute na plecach, a kostki spięte kajdankami połączonymi łańcuchem umożliwiającym chodzenie niewielkimi krokami. Jej twarz była pozbawiona jakiegokolwiek wyrazu, natomiast wzrok miała przykuty do sznura, jakby jego widok ją hipnotyzował. Im bliżej podchodziła, tym jej kroki stawały się powolniejsze, aż odwróciła się i spojrzała zdesperowanym wzrokiem na eskortę. Żaden ze strażników nie odwzajemnił jej spojrzenia — wszyscy mieli poważne, zdecydowane oblicza. Widząc jej wahanie, na wpół wnieśli, na wpół wprowadzili ją na podwyższenie i ustawili pod pętlą.

Zaczęła gwałtownie dyszeć, gdy z widocznym wysiłkiem zmusiła się do oderwania wzroku od pętli. Zamknęła oczy i poruszyła ustami, ale nie wydobył się z nich żaden dźwięk. Westchnęła i drgnęła, gdy nałożono jej na głowę czarny kaptur, a jej gwałtowny oddech szarpał ciężkim materiałem. Gdy nałożono jej na szyję pętlę, jej dłonie zaczęły wykonywać gwałtowne ruchy, jakby kierowane własną wolą. Jeden ze strażników zacisnął pętlę i umieścił węzeł za jej uchem, po czym wszyscy puścili ją i odstąpili o dwa kroki.

Skazana zachwiała się, jakby ze strachu ugięły się pod nią kolana, i w tym momencie przemówił pułkownik. Jego głos był ponury, ale z nutą współczucia, jak u kogoś, kto ma do wypełnienia niemiły obowiązek.

— Honor Stephanie Harrington, zostałaś skazana za zbrodnię popełnioną przeciwko ludowi. Wyrok sądu to śmierć przez powieszenie. Ma zostać wykonany za chwilę. Czy chcesz coś powiedzieć?

Zapytana szarpnęła konwulsyjnie głową, oddychając gwałtownie, i pułkownik bez słowa kiwnął głową, po czym silnym zdecydowanym ruchem nadepnął przycisk w podłodze. Huk otwierającej się zapadni był niezwykle głośny, podobnie jak trzask pękających kręgów, gdy ciało ofiary naprężyło linę. Szarpnęło się raz i zwisło bezwładnie, obracając się powoli na cicho poskrzypującym sznurze.