Выбрать главу

Boże — napawał się — ależ ja byłem ohydny.

W Anglii Cordle nadepnął młodej kobiecie na nogę akurat w Bramie Zdrajców w Tower. Należało to potraktować jako pewne przesłanie. Młoda dama, imieniem Mavis, pochodziła z Short Hills w stanie New Jersey i miała długie, proste czarne włosy. Była szczupła, ładna, inteligentna, energiczna i nie bez poczucia humoru. Miała też pewne drobne wady, ale one nie odgrywają tu żadnej roli. Pozwoliła Cordle’owi postawić sobie kawę. Resztę tygodnia spędzili razem.

Chyba zawróciła mi w głowie — rzekł do siebie Cordle siódmego dnia. I natychmiast zrozumiał, że to za mało powiedziane. Był bowiem gwałtownie i beznadziejnie zakochany.

A co czuła Mavis? Nie można powiedzieć, żeby go nie lubiła. Kto wie czy nie odwzajemni jego uczucia.

W tym momencie Cordle doznał olśnienia. Uświadomił sobie, że tydzień temu nadepnął na nogę swojej przyszłej żonie i matce swoich dwojga dzieci, które urodzą się i zostaną wychowane w dwupoziomowym domku z nadmuchiwanymi meblami w Summit w New Jersey albo w Millburn.

Ktoś by pomyślał, że to banalne i nieatrakcyjne, ale dla Cordle’a, który nie miał ambicji kosmopolitycznych, był to szczyt marzeń. Ostatecznie nie wszyscy z nas mogą mieszkać na Cap Ferrat. A co dziwniejsze nit wszyscy z nas chcą.

Tego dnia Cordle i Mavis udali się do Marshall Gordon Residence przy Belgravii, żeby podziwiać miniatury bizantyjskie. Mavis miała fioła na punkcie miniatur bizantyjskich, który w tym czasie wydawał się niegroźny. Kolekcja była prywatna, ale Mavis załatwiła zaproszenia przez kierownika miejscowej placówki Avis, który zrobił, co było w jego mocy.

Przyszli do Gordon Residence, wspaniałej budowli w stylu regencji przy Huddlestone Mews. Zadzwonili. Otworzył im lokaj w pełnym wieczorowym stroju. Pokazali zaproszenia. Spojrzenie i uniesiona brew lokaja dały im poznać, że są to raczej zaproszenia drugiej kategorii, rozdawane natrętom z kręgu pozerów korzystających ze zniżkowych biletów lotniczych, niż grawerowane eleganckie zaproszenia, przeznaczone dla Picassa, Jackie Onassis, Sugara Raya Robinsona, Normana Mailera, Charlesa Gorena i innych możnych tego świata.

Lokaj powiedział:

— No tak… — i te dwa słowa nie wróżyły nic dobrego. Twarz mu’ drgnęła; wyglądał jak człowiek, który nagle zobaczył Tamerlana i. Złotą Ordę.

— Miniatury — przypomniał mu Cordle.

— Tak, oczywiście… obawiam się jednak, że wstęp do Gordon Resi dence bez fraka i muszki jest niemożliwy.

Był to morderczo upalny sierpniowy dzień. Cordle miał na sobie sportową koszulę. Powiedział:

— Czy ja dobrze pana usłyszałem? Bez fraka i muszki?

— Takie są przepisy, proszę pana — odparł lokaj.

— Czy nie mógłby pan tym razem zrobić wyjątku? — spytała Mavis.

Lokaj potrząsnął głową.

— Musimy przestrzegać przepisów, proszę pani, w przeciwnym razie… — Wulgarne słowo nie zostało powiedziane, ale zawisło w powietrzu jak chromowane pierdnięcie.

— Oczywiście — rzekł Cordle miłym tonem. — W przeciwnym razie. A więc frak i muszka, tak? Myślę, że to się da zrobić.

Mavis położyła mu rękę na ramieniu i powiedziała:

— Howard, idziemy. Przyjdziemy innym razem.

— Nonsens, kochanie. Jeśli tylko pożyczysz mi swój płaszcz… Zdjął jej z ramion biały nieprzemakalny płaszcz i włożył go rozpruwając w szwie.

— No, to idziemy, bracie! — powiedział żwawo do lokaja. — To powinno wystarczyć, n’est-ce pas?

— Nie sądzę — odparł lokaj głosem na tyle zimnym, że mógłby zwarzyć karczochy. — W każdym razie pozostaje jeszcze sprawa muszki.

Cordle tylko na to czekał. Wyszarpnął z kieszeni przepoconą chustkę do nosa i zawiązał ją sobie na szyi.

— Odpowiada panu? — spytał szyderczo naśladując Petera Lorre’a[3] w roli pana Moto, którą kto jak kto, ale on potrafił docenić.

— Howard! Idziemy!

Cordle czekał uśmiechając się nieustępliwie do lokaja, który chyba po raz pierwszy w życiu pocił się tak obficie.

— Obawiam się, że to jest niezupełnie…

— Co jest niezupełnie?

— Niezupełnie to, co się rozumie przez frak i muszkę.

— Czy chce pan powiedzieć — rzekł Cordle głośno, nieprzyjemnym tonem — że poza funkcją odźwiernego pełni pan tutaj jeszcze rolę arbitra męskiej elegancji?

— Naturalnie, że nie, ale to zaimprowizowane przebranie…

— A co to ma do rzeczy, że ono jest „zaimprowizowane”? Czy ludzie mają się przygotowywać na trzy dni naprzód, żeby spełnić pana wymagania?

— Ma pan na sobie damski płaszcz nieprzemakalny i brudną chustkę do nosa — stwierdził sztywno lokaj. — Myślę, że nic tu więcej nie trzeba dodawać.

I zabrał się do zamykania drzwi.

— Jeśli to zrobisz, mój kochany — powiedział Cordle — będziesz miał sprawę o zniesławienie i oszczerstwo. A to są tutaj poważne zarzuty. I mam na to świadków.

Nie licząc Mavis, zebrał się niewielki i nieśmiały, ale ciekawy tłumek.

— To się robi po prostu śmieszne — powiedział lokaj w otwartych na wpół drzwiach, grając na zwłokę.

— Parę miesięcy w mamrze jeszcze bardziej cię rozśmieszy — odparował Cordle. — Zamierzam podać pana do sądu…

— Howard! — wykrzyknęła Mavis.

Strząsnął jej rękę, przeszył lokaja morderczym spojrzeniem i powiedział:

— Jestem Meksykaninem, chociaż moja doskonała znajomość języka angielskiego mogła pana zwieść. W moim kraju człowiek prędzej poderżnie sobie gardło, niż puści płazem taką zniewagę. Damski płaszcz, powie pan? Hombre, kiedy ja wkładam płaszcz, to on się automatycznie męski. Czy też może sugeruje pan, że jestem maricón, jak wy to nazywacie, homoseksualista?

Tłum, który stawał się coraz mniej skromny, zamruczał w wyrazie aprobaty. Nikt nie lubi lokaja poza jego panem.

— Nic takiego nie miałem na myśli — powiedział lokaj słabo.

— A więc czy jest to strój męski?

— Jak pan sobie życzy, sir.

— To mi nie wystarcza! Insynuacja pozostała. Idę po policjanta.

— Chwileczkę, nie działajmy pochopnie — powiedział lokaj, blady jak ściana i trzęsły mu się ręce. — Pańskie okrycie jest frakiem, sir.

— A co z moją muszką?

Lokaj dokonał ostatecznego wysiłku, by powstrzymać Zapatę i jego krwiożerczych peonów.

— No cóż, chustka do nosa jest w sposób możliwy do wykazania…

— To co wkładam na szyję — rzekł zimno Cordle — staje się dokładnie tym, czym ma być. A gdybym tak włożył na szyję kawałek wzorzystego jedwabiu, to czy nazwałby go pan damską bielizną? Płótno jest odpowiednim materiałem na muszkę, verdad? Funkcja określa terminologię, zgadza się pan? Jeśli pojadę do pracy na krowie, to chyba nikt nie powie, że jadę na befsztyku? Czy widzi pan w moim rozumowaniu jakiś błąd?

— Obawiam się, że go w pełni nie rozumiem…

— To czy może je pan kwestionować?

Tłum, który do tej pory pomrukiem wyrażał niepokój, teraz dał wyraz swojej aprobacie.

— Proszę pana — wykrzyknął nieszczęsny lokaj — ja pana błagam…

— Bo jeśli nie — rzekł Cordle z satysfakcją — to mam frak, muszkę i zaporoszenie. Może pan wobec tego będzie taki uprzejmy i pokaże nam te bizantyjskie miniatury?

Lokaj szeroko otworzył drzwi przed Pancho Villą i jego obszarpanymi horrdami. Ostatni bastion cywilizacji padł w niespełna godzinę. Nad brzegami Tamizy wyły wilki, bosonoga armia Morelos trzymała konie w British Museum; dla Europy zaczęła się długa noc.

вернуться

3

Peter Lorre — aktor grający w filmach grozy (przyp. tłum.).