Выбрать главу

— Jak kapituła w Perugii i uczone memoriały Hubertyna, które przeobrażają w postanowienia teologiczne owo nawoływanie prostaczków do ubóstwa —rzekłem.

— Tak, lecz sam widziałeś, zjawia się to zbyt późno, a kiedy się zjawia, prawda prostaczków przemieniła się już w prawdę możnych, stosowniejszą dla cesarza Ludwika niż dla biednego brata. Jak pozostać blisko doświadczenia prostaczków podtrzymując jego, by tak rzec, cnotę czynną, zdolność do przeobrażania i ulepszania ich świata? Na tym polegał problem Bacona: „Quod enim laicali ruditate turgescit non habet effectum nisi fortuito” [77] —powiadał. Doświadczenie prostaczków prowadzi do skutków dzikich i nie poddających się kontroli. „Sed opera sapientiae certa lege vallantur et in fine debitum efficaciter diriguntur.” [78]To jakby powiedzieć, że również w prowadzeniu spraw praktycznych, czy będzie to mechanika, rolnictwo, czy rządzenie miastem, potrzebny jest rodzaj teologii. Myślał, że nowa nauka o przyrodzie winna być wielkim przedsięwzięciem uczonych, które pozwoli dzięki rozmaitym wiadomościom o procesach naturalnych harmonijnie zaspokoić najważniejsze potrzeby, owo bezładne, ale na swój sposób prawdziwe i słuszne nagromadzenie nadziei prostaczków. Nowa nauka, nowa magia naturalna. Tyle że podług Bacona to przedsięwzięcie winno być kierowane przez Kościół i chyba mówił tak, bo w jego czasach wspólnota duchownych była tożsama ze wspólnotą ludzi uczonych. Dzisiaj jest inaczej, uczeni pojawiają się poza klasztorami i katedrami, nawet poza uniwersytetami. Spójrz, na przykład, na ten kraj, gdzie największy filozof naszego wieku nie był mnichem, ale aptekarzem. Mówię o tym Florentyńczyku, o którego poemacie słyszałem, ale którego nie czytałem, ponieważ nie rozumiem jego pospolitego języka, choć, o ile wiem, podobałby mi się nie zanadto, albowiem roi mu się w nim o sprawach dosyć odległych od naszego doświadczenia. Ale napisał, zdaje mi się, najroztropniejsze rzeczy, jakie dane jest człowiekowi pojąć, o naturze żywiołów i całego kosmosu, a też o kierowaniu państwami. Myślę przeto, że ponieważ ja i moi przyjaciele uznajemy dzisiaj za słuszne, by dla kierowania sprawami ludzkimi nie zwracać się do Kościoła, ale do zgromadzenia ludu ustanawiającego prawa, tak samo kiedyś wspólnocie mędrców przypadnie proponować tę najnowszą i ludzką teologię, jaką jest filozofia przyrody i magia doświadczalna.

— Piękne przedsięwzięcie —rzekłem —ale czy możliwe?

— Bacon tak uważał.

— A ty?

— Ja też w to wierzyłem. Ale żeby wierzyć, trzeba mieć pewność, że prostaczkowie mają rację, posiadają bowiem przeczucie tego, co jednostkowe, a tylko to jest dobre. Skoro jednak przeczucie tego, co jednostkowe, jest jedynym dobrym, w jaki sposób nauka zdoła ustalić na nowo prawa naturalne, jako że właśnie przez nie i ich wykładnię dobra magia staje się czynna?

— No właśnie —spytałem —jak zdoła?

— Już sam nie wiem. Tyle dyskusji odbyłem w Oksfordzie z moim przyjacielem Wilhelmem Ockhamem, który jest teraz w Awinionie. Zasiał w mojej duszy zwątpienie. Bo jeśli jeno przeczucie tego, co jednostkowe, jest dobre, fakt, że przyczyny tego samego rodzaju dają tego samego rodzaju skutki, jest twierdzeniem trudnym do udowodnienia. To samo ciało może być zimne lub gorące, słodkie lub gorzkie, wilgotne lub suche, być w jakimś miejscu, a w innym nie. Jak mogę odkryć powszechną więź, która porządkuje rzeczy, skoro nie mogę poruszyć palcem nie tworząc nieskończonej ilości nowych bytów, albowiem przy tym ruchu zmieniają się wszystkie relacje położenia między moim palcem a wszelkimi innymi rzeczami? Relacja to sposób, przez który mój umysł postrzega związek między poszczególnymi bytami, lecz jaka jest pewność, że ten sposób jest powszechny i stabilny?

— Ale wiesz przecież, że określona grubość szkła odpowiada określonej sile widzenia, i dlatego możesz zrobić soczewki takie same jak te, które zgubiłeś, bo inaczej jak mógłbyś?

— Bystra odpowiedź, Adso. Rzeczywiście, ustaliłem twierdzenie, że równej grubości winna odpowiadać równa siła widzenia. Ustaliłem je, ponieważ przedtem miałem już tego samego typu doznania jednostkowe. Ten, kto bada właściwości lecznicze ziół, wie, że wszystkie jednostkowe zioła, mające tę samą naturę, dają u pacjenta, jeśli są tak samo stosowane, skutki tej samej natury, i dlatego może sformułować twierdzenie, iż każde zioło tego to a tego gatunku jest dobre dla człowieka gorączkującego lub że każda soczewka tego to a tego typu powiększa w równej mierze to, co widzi oko. Nauka, o której mówił Bacon, obraca się niewątpliwie wokół takich twierdzeń. Zważ jednak, mówię o twierdzeniach dotyczących rzeczy, nie zaś o rzeczach samych. Nauka jest dosyć zaprzątnięta twierdzeniami i występującymi w nich określeniami, a określenia wskazują rzeczy poszczególne. Zrozum, Adso, muszę wierzyć, że moje twierdzenie sprawdza się, ponieważ poznałem je w oparciu o doświadczenie, ale żeby w to wierzyć, muszę założyć istnienie praw powszechnych, nawet jeśli nie mogę o nich mówić, albowiem już sama myśl o istnieniu praw naturalnych oraz danego porządku rzeczy prowadziłaby do wniosku, iż Bóg jest ich więźniem, a przecież Bóg jest tak całkowicie wolny, że gdyby tylko zechciał, wystarczyłby akt jego woli, by świat był inny.

— A więc jeśli dobrze rozumiem, robisz coś i wiesz dlaczego, ale nie wiesz, czemu wiesz, co robisz?

Muszę wyznać z dumą, że Wilhelm spojrzał na mnie pełen podziwu.

— Może tak i jest. W każdym razie wyjaśnia ci to, dlaczego czuję się niepewny mojej prawdy, nawet jeśli w nią wierzę.

— Jesteś bardziej mistykiem niż Hubertyn —powiedziałem z przekąsem.

— To być może. Ale jak widzisz, pracuję nad sprawami natury. I również w śledztwie, które prowadzimy, nie chcę wiedzieć, kto jest dobry, a kto zły, ale tylko, kto był wczoraj wieczorem w skryptorium, kto zabrał okulary, kto pozostawił na śniegu odcisk ciała ciągnącego inne ciało i gdzie jest Berengar. To są fakty, później spróbuję powiązać je ze sobą, jeśli okaże się to możliwe, bo trudno jest powiedzieć, jaki skutek wyniknie z takiej czy innej przyczyny; wystarczyłoby wmieszanie się anioła, by zmienić wszystko, nie ma się przeto czemu dziwić, jeżeli nie da się pokazać, że jedna rzecz jest przyczyną innej. Aczkolwiek trzeba zawsze próbować, jak właśnie czynię.

— Twoje życie nie jest łatwe —rzekłem.

— Ale znalazłem Brunellusa —wykrzyknął Wilhelm czyniąc aluzję do konia sprzed dwóch dni.

— Więc istnieje porządek w świecie —oznajmiłem triumfalnie.

— Więc jest odrobina porządku w tej mojej biednej głowie —odparł Wilhelm.

W tym momencie wrócił Mikołaj niosąc widełki prawie skończone i pokazując je z zadowoleniem.

— A kiedy te widełki znajdą się na moim biednym nosie —rzekł Wilhelm —być może moja biedna głowa będzie jeszcze lepiej uporządkowana.

Przyszedł jeden z nowicjuszy, by donieść nam, że opat pragnie zobaczyć się z Wilhelmem i czeka nań w ogrodzie. Mój mistrz musiał odłożyć swoje doświadczenia na później i pospieszyć na miejsce spotkania. Po drodze palnął się w czoło, jakby dopiero teraz przypomniał sobie o czymś, czego zapomniał.

— No właśnie —rzekł —odczytałem kabalistyczne znaki Wenancjusza.

— Wszystkie?! Kiedy?

— Kiedy spałeś. I zależy, co rozumiesz przez wszystkie. Odczytałem znaki, które ukazały się w płomieniu, te, które skopiowałeś. Greckie notatki muszą zaczekać, aż będę miał nowe soczewki.

— No i co? Chodziło o sekret finis Africae?

— Tak, i klucz był dosyć prosty. Wenancjusz dysponował dwunastoma znakami zodiakalnymi i ośmioma znakami dla pięciu planet, dwóch ciał niebieskich i Ziemi. W sumie dwadzieścia znaków. Dosyć, żeby przyporządkować im litery alfabetu łacińskiego, zważywszy, że tej samej litery można użyć dla zapisania brzmienia inicjałów dwóch słów: unumi velut.Porządek liter znamy. Jaki mógł być porządek znaków? Pomyślałem o porządku sfer, przykładając zodiakalny kwadrant do najdalszych peryferii. A więc Ziemia, Księżyc, Merkury, Wenera, Słońce i tak dalej, a później znaki zodiakalne podług swojej tradycyjnej kolejności, jak klasyfikuje je również Izydor z Sewilli, poczynając od Barana i przesilenia wiosennego, kończąc zaś na Rybach. Jeśli teraz spróbujesz użyć tego klucza, notatka Wenancjusza zyskuje sens.

вернуться

77

Quod enim… —Co bowiem wzbiera za sprawą prostoty ludu, nie ma skutków, chyba że przypadkiem.

вернуться

78

Sed opera… —Lecz dzieła mądrości są zabezpieczone pewnym prawem i w końcu skutecznie wypełniają powinność.