Выбрать главу

Nigdy nie zdołamy wystarczająco nachwalić się sztuki odpuszczania sobie.

Nie istnieje nic, co byłoby konieczne. Nigdy nie widzieliśmy człowieka, który stał się szczęśliwy dlatego, że nagle otrzymał pracę, zdobył pieniądze albo miłość. Prawdziwego szczęścia dostarczają wydarzenia nieoczekiwane, które znacznie wykraczają poza obszar marzeń zainteresowanych. Zachowujemy się jak całoroczni Święci Mikołaje. Ci, którzy proszą nas o kolejkę elektryczną, dostają kolejkę elektryczną. Ci jednak, którzy nie proszą nas o nic, mogą otrzymać coś o wiele lepszego. Przestańcie ciągle czegoś żądać – wtedy dopiero będziemy mogli was zadowolić.

Edmund Wells,

Encyklopedia wiedzy względnej i absolutnej, tom IV

171. POWRÓT DO RAJU

Droga powrotna zdaje się trwać latami. Zaczynam poważnie martwić się o moje kule. Co takiego mogło przyjść do głowy Venus, Igorowi i Jacques'owi? Boję się o tym myśleć. Mknę przez przestrzeń kosmiczną w kierunki Drogi Mlecznej. Wydaje się taka odległa…

172. VENUS. 25 LAT

Porozmawiać z moim aniołem stróżem? W całym swoim życiu nie marzyłam o czymś wspanialszym. W tym nowojorskim mieszkaniu urządzonym w stylu barokowym wszędzie znajdują się anioły: anioł naszkicowany węglem na drzwiach, figurki aniołków w przedpokoju, namalowane anioły na ścianach i sufitach. Na płótnach obrazów anioły walczą ze smokami, a święci poddawani są męczarniom na rzymskich arenach.

Seans kosztuje tysiąc dolarów w gotówce, ale Billy Watts jest skłonny zagwarantować, że ów Papadopulos jest najlepszym medium na świecie. Anioł, święty Edmund, pojawił mu się któregoś dnia i kazał mu spisać podyktowaną przez siebie księgę. Zgodnie z tym co twierdzi mój agent, jest to rodzaj osobliwego słownika, którego treści kopista za nic nie chce jednak zdradzić.

Następnie objawiły mu się inne anioły, chcące stoczyć walkę z demonami. Papadopulos miał wówczas okazję porozmawiać z aniołem Raoulem. Spędziwszy jednak wiele lat na ukrywaniu wiadomości od świętego Edmunda i czekając na próżno na ponowne pojawienie się anioła Raoula, Ulisses Papadopulos postanowił opuścić swoją pustelnię i wrócić na łono ludzkości, by pomóc światu zrozumieć zaświaty poprzez umożliwienie chętnym kontaktu z ich aniołami stróżami.

Papadopulos jest znanym autorem. Wydał kilka książek: Wszystko o naszych przyjaciołach aniołach, Anioły są wśród nas oraz Porozmawiajcie z waszym aniołem bez obaw. Święty Raoul i ja okazał się bestsellerowym tytułem. Siedząc w poczekalni, przeglądam powyższe dzieła. W przeszklonej szafce wiszą koszulki z postacią świętego Raoula, do nabycia przez zainteresowanych. Są też plakaty ze świętym Raoulem niszczącym peruwiańskie złe moce. Święty Raoul zdaje się być tutaj uznanym produktem lokalnym.

– Zapraszam, pani Sheridan – mówi recepcjonistka.

Wchodzę do salonu, którego ściany zdobią namalowane chmury, zapewne mające nawiązywać do atmosfery panującej w raju. Pośrodku stoi ciężki stół. W pomieszczeniu znajduje się około dziesięciu kobiet i tylko jeden mężczyzna, mag Papadopulos, jak podejrzewam. Odziany jest w długą białą suknię, a z jego twarzy bije blask natchnienia.

Większość kobiet jest posunięta w latach i obwieszona biżuterią. Zapewne z braku innych zajęć spędzają dni na rozmowach z aniołami. Czuję się jak na prezentacji Amwaya, z tą różnicą, że nie rozmawia się tu o środkach czystości, tylko o zaświatach. Przez chwilę mam ochotę wziąć nogi za pas, ale recepcjonistka przyjęła już moje pieniądze, poza tym ciekawość bierze we mnie górę. Siadam na wolnym krześle i mag Papadopulos, były mnich, rozpoczyna inkantację po łacinie, z której wyłapuję tylko słowa misterium, aeternam i doloris.

Mnich prosi nas następnie, byśmy chwyciły się za ręce, tworząc łańcuch modlitwy.

– O święty Raoulu, Ty, który zawsze jesteś gotów mnie wysłuchać, zstąp do nas i w imię miłości, którą mnie darzysz, przynieś ukojenie w bólu naszym przyjaciołom śmiertelnikom.

Papadopulos kontynuuje swój rytuał. Zamyka oczy i mruczy modlitwę, w której imię Raoul powraca bardzo często, po czym oznajmia, że seans może się rozpocząć.

Wysoka koścista kobieta, ubrana zgodnie z najnowszą modą, zabiera głos pierwsza. Chce wiedzieć, czy powinna wykupić kolejny sklep, żeby uzupełnić swoją gamę ubrań. Usta Papadopulosa drżą, po chwili zaś mnich oznajmia, że owszem, powinna go kupić, gdyż dzięki temu stanie się jeszcze bogatsza. Nie robi to na mnie specjalnego wrażenia. Wiadomą rzeczą jest, że zamożni wzbogacają się bez większych trudności, prorokowanie sukcesu w tym wypadku nie pociąga za sobą dużego ryzyka. Jeśli tylko tyle wystarczy, żeby zarobić tysiąc dolarów, chętnie i ja się przekwalifikuję. Poza tym jako doświadczona aktorka poradzę sobie o wiele lepiej z interpretowaniem mediów niż ten brodaty typ.

173. IGOR. DUCH

To naprawdę Venus Sheridan we własnej osobie. Jakie to szczęście, że media są teraz takie modne. Podobno 80 procent ludzi radzi się „jasnowidzów": astrologów, wróżbiarzy, czarowników, księży itp. Prawdopodobnie z powodu zaniepokojenia przyszłością i złożonością świata. Dla nas, wędrujących dusz, to wspaniała okazja do oddziaływania na żywą materię. Będę mógł zwrócić się bezpośrednio do idolki mojej młodości, nie będąc jednocześnie ograniczonym barierą językową.

Venus wciąż czeka na swoją kolej. Na razie pewna starsza pani pyta Papadopulosa, czy powinna sprzedać rodzinną rezydencję, tak ukochaną przez jej męża, który niestety zginął, rozjechany przez pijanego kierowcę.

Mmm… Venus nie wygląda na przekonaną wysiłkami maga. Muszę przywrócić jej nadzieję. Ruszam na poszukiwanie wspomnianego zmarłego, który na szczęście pozostał na Ziemi, dręcząc swego mordercę. Zadaję mu pytanie wdowy.

– Nie – odpowiada tamten – nie może sprzedać domu, bo w piwnicy ukryłem spore pieniądze, za komodą w stylu Ludwika XV. Wystarczy ją odsunąć. Zaraz za figurką hipopotama.

Wracam czym prędzej i przekazuję informację medium. Robi to pewne wrażenie wśród zebranych. Wszyscy są oczarowani precyzją odpowiedzi. Bełkocząc z przejęcia, zainteresowana przyznaje, że istotnie w piwnicy znajduje się komoda i figurka hipopotama. Skąd Papadopulos mógł o tym wiedzieć?

Venus pozostaje sceptyczna. Myśli, że to ukartowana scenka. Tym lepiej. Jakież będzie jej zaskoczenie…

No i proszę. Venus zabiera głos. Pyta, co zrobić, żeby uwolnić się od dokuczliwych migren. Przenikam jej czaszkę, żeby zanalizować ten przypadek. Brat… nęka ją od wewnątrz!

Ktoś musi opowiedzieć jej o bracie. Szybko, tajna narada z wędrującymi duszami specjalizującymi się w tych problemach. Pewien samobójca podaje mi nazwisko lekarza, który długo borykał się z podobnymi objawami, zanim wreszcie udało mu się odkryć tajemnicę brata bliźniaka. Nazywa się Raymond Lewis. Wracam więc w te pędy do salonu Papadopulosa i dyktuję mu moją radę.

– Venus, istnieje… pewien człowiek, który będzie umiał wszystko ci wyjaśnić i cię wyleczyć. Miał kiedyś… podobny problem… i rozwiązał go. Nazywa się… Lewis.

Venus krzywi się.

– Istnieją tysiące Lewisów.

– Ten Lewis jest… lekarzem położnikiem.

– Lewisów położników zapewne też można liczyć na pęczki – złości się Venus. – Jak ma na imię?

– Proszę poczekać, R… R… Ramon Lewis.

Wspaniale, trafiłem na przygłuche medium. Wrzeszczę niemaclass="underline"

– Nie Ramon, nie Ramon! Raymond, Raymond!