Выбрать главу

Tak było dotychczas. Jak będzie w przyszłości — pokaże czas.

Jak wspomniałem, sowietolodzy amerykańscy nie przewidzieli nagłego upadku ZSRR. Ale nawet ci ludzie, którzy wierzyli i prorokowali, że mocarstwo to kiedyś upadnie, podnosili obawy, że bolszewicy, nim oddadzą władzę i odejdą, podpalą kraj i utopią go w morzu krwi.

Nic takiego nie nastąpiło.

Upadek komunizmu dokonał się w tym państwie stosunkowo bezkrwawo, a w rdzennej Rosji — zupełnie bezkrwawo. Wielka Ukraina ogłosiła niepodległość bez jednego wystrzału karabinowego. Podobnie — Białoruś.

W istocie, w świecie współczesnym obserwujemy rozszerzające się zjawisko aksamitnych rewolucji, rewolucji bezkrwawych, albo — jak to określał Isaac Deutscher — nie dokończonych.

Ich cechą jest to, że choć stare siły odchodzą, to nie odchodzą zupełnie, a walce nowego ze starym towarzyszą jednocześnie różnorodne procesy adaptacyjne, zachodzące po obu stronach barykady. Dominuje zasada unikania drapieżnych, krwiożerczych konfrontacji.

Ciekawe, że krew leje się dziś tam, gdzie do natarcia rusza zaślepiony nacjonalizm albo religijny fundamentalizm czy zoologiczny rasizm, a więc trzy czarne chmury, które mogą zaćmić niebo XXI wieku. Natomiast tam, gdzie chodzi o zmianę ustroju społecznego i towarzyszące jej różne formy walki klasowej, tam proces transformacji przebiega znacznie łagodniej i właśnie — bezkrwawo.

Wracając do Rosji:

co dzisiaj, w roku 1993, pozostało ze starego systemu, z byłego ZSRR? Pozostały:

— stara nomenklatura. Jest ona nadal u władzy. Jest to biurokracja państwowa, gospodarcza, wojskowa i policyjna. Łącznie, jak obliczają rosyjscy socjologowie — około 18 milionów ludzi. Dla tej nomenklatury nie ma na razie alternatywy. Opozycja — jako zorganizowana siła polityczna — nie istniała. Dysydentów było niewielu i większość z nich wyjechała. Upłynie jakiś czas, nim ukształtuje się inna, nowa klasa polityczna. Taki proces trwa zawsze latami;

— pozostały dwie olbrzymie armie: armia rosyjska (dawniej Czerwona) oraz wojska wewnętrzne. Pozostały wojska pograniczne i kolejowe. Lotnictwo i marynarka wojenna. Łącznie kilka milionów ludzi:

— pozostało potężne KGB i milicja;

— w rękach państwa znajduje się nadal cały średni i ciężki przemysł, w tym rozbudowany wojskowo-przemysłowy kompleks, wielka zbrojeniówka zatrudniająca około 16 milionów ludzi w produkcji i w instytutach badawczych. Kapitanowie tego przemysłu odgrywają w życiu politycznym ważną i aktywną rolę;

— państwo jest ciągle właścicielem ziemi. W rolnictwie panują kołchozy i sowchozy;

— pozostała cała sfera starych nawyków myślowych, zachowań społecznych i poglądów światłoćmiących wpajanych ludziom przez dziesiątki lat;

— pozostało stare prawo.

Oprócz tych instytucji starego ustroju pozostała jeszcze wielka i tragiczna spuścizna po komunizmie — jest nią świadomość o ofiarach terroru i represji, o prześladowaniach, które zaczęły się w 1917 roku i trwały dziesiątki lat, przybierając w różnych latach charakter masowej eksterminacji. Zajmujący się tą problematyką historycy i demografowie różnią się znacznie w ocenie skali popełnionego mordu. Ocena minimum została sformułowana przez demografa Siergieja Maksudowa. Według niego w latach 1918-1953 (łącznie z ofiarami I i II wojny światowej) zginęły 54 miliony obywateli ZSRR. Ocenę maksimum podaje prof. I. Kurganow, któiy obliczył, że w latach 1918-1958 w łagrach, w więzieniach i na frontach obu wojen światowych zginęło łącznie 110,7 miliona obywateli ZSRR („Znamia”, 1/1990).

Innym rodzajem spuścizny, jaki pozostawił tu po sobie system totalitarny, jest powszechna bieda tego społeczeństwa. Bieda mieszkań, bieda ubrań, bieda kuchni, bieda życia.

Trzecią spuścizną po starym systemie jest zatrważająca demoralizacja znacznych grup społecznych — eskalacja wszelkiego rodzaju gangów, terror zbrojnych band, przestępcze rządy reketu. Poza tym — powszechna obecność najróżniejszych mafii, sięgających wysokich ogniw władzy. Aktywny i bezczelny czarny rynek bronią, z rakietami włącznie. Wyzywające i przerażające złodziejstwo. Nagminna korupcja. Pijaństwo, gwałt, cynizm oraz wszechwładne, najpospolitsze chamstwo.

Wreszcie czwartą spuścizną są zniszczenia ekologiczne — zadymione miasta, powszechny brak wentylacji w miejscach pracy, zatrute rzeki i jeziora, składowiska odpadów. I przede wszystkim — 15 przestarzałych i przeciążonych elektrowni atomowych: 15 potencjalnych Czarnobylów, których jednak nie można zamknąć, gdyż oświetlają one wiele miast i dają energię wielu fabrykom.

Okres przejściowy, w którym Imperium jest obecnie i w którym na lata pozostanie, zaczął się faktycznie w końcu roku 1991. W tym trwającym obecnie okresie jeszcze wyraźniej może wystąpić różnica między czasem kultury materialnej a czasem wydarzeń politycznych. Tych ostatnich będzie zapewne dużo, postępu materialnego — znacznie mniej.

Co dzieje się na scenie politycznej? Toczy się tu zaciekła walka różnych grup o władzę. Grupy antyjelcynowskie chcą obalić prezydenta Jelcyna i jego władzę. Trudno wyraźnie określić, która z tych grup stojących po obu stronach barykady jest postępowa, a która konserwatywna, trudno odpowiedzieć, czy takie kryteria mają tu w ogóle sens i zastosowanie. Oficjalnie twierdzi się, że grupa Jelcyna chce reformy, a grupy opozycyjne (działające głównie w parlamencie) — nie.

Ale czy tak jest w istocie? Potrzeba reformy jest dziś koniecznością obiektywną, jest przymusem czasu i sytuacji i każda ekipa, która będzie tam u władzy, musi jakoś reformować i zmieniać rozsypującą się gospodarkę, ponieważ inaczej kraj zginie, a razem z nim i owa ekipa.

Oczywiście, pozostaje sprawa tempa reformy. Ale jak to obliczyć i określić? Znawcy twierdzą, że w roku 1992 Rosja zrobiła krok naprzód, ale że krok ten mógł być większy, a nawet — znacznie większy. Słowem — niby zrobiła krok, ale w gruncie rzeczy drepce w miejscu. W rezultacie — społeczeństwo tego kraju jest zmęczone i rozczarowane. Może rozczarowane dlatego, że Jelcyn i wielu doradzających mu ekspertów zachodnich oceniało szansę reformy zbyt optymistycznie, zapominając, że reforma to zmiana rzeczywistości, która przez 70 lat została krwią i żelazem uformowana w granitową skałę. A skruszyć taką skałę — ileż to trzeba czasu, sił i pieniędzy! Dla mnie zapóźnienie tego kraju, jego niedostatek, zaniedbania i zniszczenie są tak wielkie, że rok to zbyt krótki okres, aby oczekiwać wyraźnego postępu. Poczekajmy dziesięć, dwadzieścia lat.

A jednak już ten rok rozczarowań wystarczył, aby zwarzyć atmosferę polityczną kraju.

O pierestrojce i głasnosti wszyscy zapomnieli. Obóz demokracji, tak aktywny w walce z komunizmem, został odsunięty na margines sceny politycznej i znajduje się bądź w rozsypce, bądź w zapomnieniu. W ogóle coraz mniej mówi się dziś w Rosji o demokracji.

W społeczeństwie panuje nastrój biernego wyczekiwania i apatii, panuje apolityczność.

Górę biorą siły, których hasłem jest konsolidacja

władzy (zwłaszcza — władzy centralnej) i mocne, wielkie państwo. Jest to klimat sprzyjający umacnianiu się autorytarnych metod rządzenia, przychylny wszelkim formom dyktatury.

A przyszłość?

Trudne pytanie. Prawie żadne prognozy na temat współczesnego świata nie sprawdzają się. Futurologia przeżywa kryzys, utraciła prestiż. Wyobraźnia ludzka, kształtowana tysiącami lat przez świat mały, prosty i statyczny, nie obejmuje dziś, nie jest w stanie sprostać otaczającej ją rzeczywistości, która w gwałtownym tempie ogromnieje (zwłaszcza dzięki postępom elektroniki i przyrostowi informacji), w której wszystkiego jest coraz więcej, w której miliony cząstek, elementów, jednostek i bytów są w ciągłym ruchu, w walce, w nowych konfiguracjach, układach i zbiorach, czego już ani uchwycić, ani zatrzymać, ani opisać — nie sposób.