— W porządku, zostań na brzegu.
— Do diabła! Jeśli ona może, to i ja potrafię!
Wenusjanin dotknął wody końcem stopy i znów jęknął. Everard zmobilizował się i wbiegł do morza. Deirdre ochlapała go lodowatą wodą. Zanurkował, chwycił ją za nogę i wciągnął pod wielką falę. Dokazywali tak przez kilka minut, zanim pobiegli z powrotem do domu pod gorący prysznic. Van Sarawak powlókł się za nimi.
— I co tu mówić o mękach Tantala — wymamrotał ponuro. — Jestem gościem najpiękniejszej dziewczyny w całym kontinuum i nie tylko nie mogę nic do niej powiedzieć, ale ona w dodatku zachowuje się tak, jak gdyby jednym z jej rodziców był niedźwiedź polarny.
Kiedy niewolnicy wytarli Everarda i Deirdre do sucha i ubrali w miejscowe stroje, samodzielny agent znowu stanął przed kominkiem w salonie.
— Co to za deseń? — zapytał, wskazując kratkę na swojej spódniczce.
Deirdre podniosła głowę.
— To barwy mojego klanu — odparła. — Na czas pobytu gość staje się honorowym członkiem klanu gospodarza, nawet wtedy, gdy są zwaśnieni. — Uśmiechnęła się nieśmiało. — A między nami nie ma krwi, Manslachu.
Everard sposępniał, gdyż przypomniał sobie, co musi zrobić.
— Chciałbym zapytać cię o dzieje twojego świata — powiedział. — Bardzo mnie to interesuje.
Dziewczyna skinęła głową, poprawiła złotą siateczkę okrywającą jej włosy i wyjęła jakąś książkę z zapełnionej po brzegi etażerki.
— Sądzę, że to najlepsza historia świata. Mogę znaleźć w niej wszystkie szczegóły, które pragniesz poznać.
„I powiedzieć mi, co mam zrobić, żeby cię zniszczyć”.
Everard usiadł przy niej na kanapie. Wszedł lokaj, pchając wózek z obiadem. Manse jadł w ponurym nastroju, nie zwracając uwagi na smak potraw.
Później zadał pytanie zgodne z tokiem jego rozumowania:
— Czy Rzym i Kartagina kiedykolwiek prowadziły ze sobą wojnę?
— Tak. Dwukrotnie. Na początku sprzymierzyły się przeciwko Epirowi, ale później się pokłóciły. Rzym wygrał pierwszą wojnę i starał się ograniczyć kartagińską ekspansję. — Manse widział ją pochyloną nad książką na podobieństwo pilnej uczennicy. — Druga wojna wybuchła dwadzieścia trzy lata później i trwała… hm… wszyscy są zgodni, że jedenaście lat, chociaż przez trzy ostatnie lata jedynie oczyszczano teren po tym, jak Hannibal zdobył i spalił Rzym.
Everard wcale nie był zadowolony z sukcesu Hannibala.
Druga wojna punicka (tutaj nazywano ją wojną rzymską), za sprawa jakiegoś wydarzenia, które podczas niej nastąpiło, stanowiła punkt zwrotny. Mimo to — po części z ciekawości, po części zaś dlatego, że nie chciał się zdradzić — Manse nie zapytał od razu o szczegóły. Najpierw chciał się dowiedzieć, co się wydarzyło później. (Nie… raczej nie wydarzyło. Był duchem w realnym świecie).
— Co się potem stało? — spytał obojętnie.
— W skład imperium kartagińskiego weszły: Hiszpania, południowa Galia i „stopa” Półwyspu Apenińskiego — powiedziała Afallonka. — W pozostałej części terytorium Italii po upadku republiki rzymskiej zapanowały chaos i anarchia. Rządy kartagińskie były jednak zbyt skorumpowane, by mogły przetrwać. Hannibala zamordowali ludzie, którym jego uczciwość przeszkadzała w realizacji planów. W tym samym czasie Syria i Partia walczyły o panowanie nad wschodnią częścią basenu Morza Śródziemnego. Partia zwyciężyła i w ten sposób znalazła się pod jeszcze silniejszym wpływem kultury greckiej. Jakieś sto lat po wojnach rzymskich kilka plemion germańskich podbiło Italię. (Musieli to być Cymbrowie z sojusznikami — Teutonami i Ambronami, których w świecie Everarda powstrzymał Mariusz). Ich niszczycielski przemarsz przez Galię wywołał ruchy ludów celtyckich, które stopniowo przenikały do Hiszpanii i Afryki Północnej, w miarę jak Kartagina chyliła się ku upadkowi. Gallowie wiele nauczyli się od Kartagiriczyków. Później rozgorzały długie wojny, w których wyniku Partia została osłabiona i powstały państwa celtyckie. Huno — wie pokonali Germanów w Europie Środkowej, ale ich z kolei rozbili Partowie. Gallowie zajęli również te ziemie i jedynymi krajami germańskimi pozostały Italia oraz Hiperborea (to musiał być Półwysep Skandynawski). Wraz z ulepszeniem konstrukcji statków rozwinął się handel z Dalekim Wschodem, tak poprzez Arabię, jak i wokół Afryki. (W świecie Everarda Jubusz Cezar zdumiał się, że Weneci budują lepsze okręty niż jakikolwiek inny lud znad Morza Śródziemnego.) Celtowie odkryli południowy Afallon, który początkowo wzięli za wyspę — stąd nazwa „Ynis” — lecz zostali wyparci przez Majów. Jednakże brittyskie kolonie leżące dalej na północ przetrwały i z czasem uzyskały niepodległość. Przez ten czas trwała ekspansja Littornu. Wchłonął on większą część Europy. Zachodnia część tego kontynentu odzyskała wolność w rezultacie traktatu pokojowego po wojnie stuletniej, o której już ci wspomniałam. Narody azjatyckie zrzuciły jarzmo europejskich metropolii i zmodernizowały się. Z kolei kraje Europy Zachodniej zaczęły chylić się ku upadkowi. — Deirdre uniosła głowę znad książki, którą wertowała podczas rozmowy. — Ale to tylko bardzo ogólny zarys, Manslach. Czy mam mówić dalej?
Everard pokręcił głową i rzekł:
— Nie, dziękuję. — Po chwili dodał: — Bardzo rzetelnie przedstawiłaś sytuację swojego kraju.
Dziewczyna odpowiedziała szorstko:
— Wielu z nas nie chce tego przyznać, ale ja uważam, że zawsze należy patrzeć prawdzie w oczy. Czy teraz opowiesz mi o swoim świecie? — zapytała podekscytowana. — To niewiarygodne i cudowne.
Manse westchnął, poskromił sumienie i zaczął kłamać jak z nut.
Napadnięto na nich tego samego dnia po południu.
Van Sarawak odzyskał równowagę psychiczną i pilnie uczył się afallońskiego od Deirdre. Chodzili po ogrodzie, zatrzymując się, żeby nazywać przedmioty i odmieniać czasowniki. Everard szedł za nimi, od czasu do czasu zastanawiając się, czy nie gra roli piątego koła u wozu, po czym znów łamał sobie głowę nad tym, jak się dostać do chronocykla.
Słońce świeciło jasno na bezchmurnym niebie. Szkarłatny klon strzelał w górę, a zeschłe liście tworzyły kobierzec na pożółkłej trawie. Stary niewolnik niespiesznie grabił dziedziniec, młody indiański strażnik siedział w niedbałej pozie z karabinem przewieszonym przez ramię, a para wilczurów drzemała pod żywopłotem. Był to idylliczny obrazek; trudno uwierzyć, że kryli się za tymi murami ludzie planujący morderstwo.
Człowiek pozostaje jednak człowiekiem niezależnie od historycznych uwarunkowań. Tej kulturze obca była brutalność i wyrafinowane okrucieństwo cywilizacji zachodniej; pod pewnymi względami sprawiała wrażenie dziwnie pacyfistycznej. Nie znaczyło to jednak, że nie odwoływano się tutaj do przemocy. Everardowi wydawało się, że w tym świecie być może nigdy nie powstanie prawdziwa nauka i ludzie bez końca będą obracać się w błędnym kole wojen. W jego przyszłości rodzaj ludzki w końcu się z tego wyzwolił.
Ale po co? Nie mógł oświadczyć z ręką na sercu, że to kontinuum jest lepsze lub gorsze od tego, które znał. Po prostu było inne. Czy ci ludzie nie mieli prawa do istnienia tak jak jego ziomkowie, którzy zostaną skazani na wieczny niebyt, jeśli jemu się nie uda?
Zacisnął pięści. To go przerastało. Żaden człowiek nie powinien decydować o tak ważnej sprawie.
Wiedział jednak, że w końcu skłoni go do działania nie abstrakcyjne poczucie obowiązku, lecz pamięć o zwykłych ludziach i drobnych wydarzeniach.
Okrążyli dom i Deirdre wskazała na morze.
— Awarlann — powiedziała. Jej rozpuszczone włosy płonęły na wietrze.