„Spiegel”: Po pięciu latach małżeństwa liczba aktów seksualnych pomiędzy małżonkami zmniejsza się o 50%. Około 52% par po siedmiu lalach małżeństwa współżyje nie częściej niż raz w tygodniu.
Albo wtedy, w szesnastą miesięczną rocznicę. Spacer i piknik w czasie oberwania chmury w parku, w pobliżu szpitala. Spijał krople deszczu z jej podbrzusza. A teraz? Teraz odbywają spacery tylko w niedziele. Dokładnie o piętnastej trzydzieści wychodzą z psem i łażą wokół osiedla, ale tylko wtedy, gdy w telewizji nie zapowiedzą zachmurzenia.
„Spiegel”: 52% kobiet nie wyszłoby za mąż za swojego męża po sześciu latach małżeństwa.
Albo wtedy, w dwudziestą trzecią miesięczną rocznicę. Śniadanie z szampanem w łóżku. Seks i sałatka z krabów. Te kraby aż do obrzydzenia. Cały dzień w łóżku. Przerwy tylko na pójście do łazienki lub do lodówki po następną butelkę szampana. Dzisiaj, jeśli chodzi o seks, znajdują się poniżej średniej krajowej i sałatek z krabów już także nie jedzą, odkąd przeczytali w „Spieglu”, że zawierają niebezpieczne metale ciężkie.
„Spiegel”: Po jedenastu latach małżeństwa tylko 19% par nie myślało o zdradzie.
Dziewiąta trzydzieści. Brokuły na półmisku wyglądają, jak gdyby przejechał po nich czołg. Szampan też już się skończył. Nie zdążyła nawet wrzucić do kieliszka truskawek. Zdarzało się, że je wyjmował i wkładał jej do ust, popychając swoim językiem. Także w lutym. Również te importowane z Izraela. Teraz kupują tylko niemieckie truskawki i tylko wtedy, gdy nadchodzi sezon. W lutym importowane truskawki są jak „broń chemiczna z Iraku”, tak mówi on. Tyle tylko, że smakują lepiej. Nie dyskutuje z nim, bo tak naprawdę nie przypomina sobie już smaku tych truskawek. Pamięta tylko dotyk jego języka. Chciała mu o tym ostatnio powiedzieć. Myślała, że dzisiejszy wieczór byłby dobrą okazją. Ostatnio tak mało z sobą rozmawiają…
„Spiegel”: Pary małżeńskie rozmawiają przeciętnie 9 minut w ciągu dnia. W najlepszym wypadku.
Dziewiąta czterdzieści pięć. Sięga po jego miseczkę z deserem. Maliny na kremie waniliowym z odrobiną amaretto. Tak jak on lubi. Nie żeby była ciągle ciężko w nim zakochana. To musiało się skończyć. Nie można długo żyć w neurozie albo psychozie. Tego nie wytrzyma żaden człowiek. Trudno przecież przez całe życie być pijanym. Nie aż tak. Ale zawsze dostaje rumieńców, gdy w restauracji on potrafi powiedzieć kelnerowi: „Nie, dziękuję. Moja żona nie lubi parmezanu na sałacie”. Poza tym ciągle jeszcze uważa, że seks po czternastu latach i sześciu miesiącach z własnym mężem może być tak samo dobry jak zdrada z trenerem w centrum fitness. Prawda? Prawda???!!! Czy mógłby wreszcie, do jasnej cholery, ktoś na sali wstać i głośno powiedzieć: „Tak, to się zgadza!?”.
Nie? Nikt? Naprawdę nikt…?
„Spiegel”: Około 72% Niemców wierzy w „wielką miłość”. Około 69% twierdzi w ankietach, że ją przeżyło.
Dziewiąta pięćdziesiąt. Świeca po jego stronie stołu już się wypaliła. Ta koło niej ciągle płonie. I pachnie lawendą. Co za oszustwo sprzedają teraz w tych sklepach! Wyciągnęła je przecież z tego samego pudełka i zapaliła w tym samym momencie. Nawet świece nie wypalają się jednocześnie…
„Spiegel”: W dużych miastach rozwodzi się co druga para. Większość przed upływem trzech lat małżeństwa. Jedna trzecia wniosków o rozwód składana jest przez kobiety. Dwie trzecie rozwiedzionych zawiera małżeństwa po raz drugi.
Dziewiąta pięćdziesiąt osiem. Przychodzi. Dokładnie wtedy, kiedy zaczynają się wiadomości na drugim programie. Stawia teczkę w przedpokoju i nie zdejmując kurtki, zajmuje sofę naprzeciwko telewizora. Joelle przysiada obok.
– Powiedz mi, jak długo trwa miłość? – pyta cicho, przysuwając się do niego. On sięga w tym momencie po pilota i dotyka przycisk, zwiększając głośność.
– Nasza miłość? Wiecznie – odpowiada, patrząc w ekran.
Potem kładzie dłonie na jej piętach i pyta:
– Kochanie, dlaczego masz takie zimne stopy?
Miłość w czasach odrazy
Receptor to nic innego, tylko duża proteina na powierzchni błony komórkowej. Typowa komórka ma miliony takich receptorów, unoszących się w płynnej części błony komórkowej. Gdyby radioaktywnie oznaczyć receptory i spojrzeć na komórkę przez mikro- skop elektronowy, to receptory przypominałyby białe lilie wodne, majestatycznie przesuwające się po powierzchni stawu. Pojedynczy receptor to także rodzaj dziurki od klucza, do której musi strukturalnie pasować inne białko, takie jak na przykład wirus, aby przecisnąć się do wnętrza komórki i wywołać w nim jakąś reakcję.