Выбрать главу

– Przestań, to drobiazgi do kuchni. Te torby wyglądają tak strasznie tylko dlatego, że wiele rzeczy kupiłam podwójnie. Pomyślałam, że przydadzą się też twojej mamie.

– Będzie wniebowzięta.

– Tak sądzisz?

– Polubi cię jeszcze bardziej.

– Nie wiem, czy to możliwe. – Nina miała ochotę się roześmiać. – Odnoszę wrażenie, że patrzy na mnie jak w obrazek.

– Masz rację. Ale na pocieszenie muszę ci powiedzieć, że twoja mama robi to samo. Po ostatnim wspólnym obiedzie czułem się dopieszczony jak nigdy.

– W jej przypadku to akurat nie jest dziwne. Ale przynajmniej usunęła w końcu moje konto na portalu randkowym.

– To kolejna opresja, z której cię wybawiłem?

– A żebyś wiedział. Jestem ciekawa, ile ich jeszcze będzie.

– Jak na moje oko to całkiem sporo. W końcu codziennie znajdzie się coś, do czego będziesz potrzebowała mojej pomocy.

– O, à propos pomocy…

– Wiedziałem. – Jacek niewymuszenie się roześmiał.

– No co? Sam zaproponowałeś.

– Tak, tak. Wiem. O co chodzi?

– Mógłbyś przynieść jedno pudło z bagażnika mojego samochodu?

– Pudło? – Ze zdziwienia zrobił wielkie oczy.

– Kupiłam coś fajnego.

– Co?

– Zobaczysz, gdy po nie pójdziesz.

– Wiesz, jak budować napięcie. – Jacek oddał jej swój kubek.

Nina upiła łyk herbaty, opierając się o futrynę dokładnie w miejscu, w którym wcześniej stał Jacek, podczas gdy on ruszył korytarzem do wyjścia. Zbiegł po schodkach w stronę samochodu, po czym otworzył drzwi do bagażnika i aż się uśmiechnął na widok tego, co kupiła.

Nie zastanawiając się długo, wyciągnął pudło z auta i podążył z nim z powrotem do domu. Było ciężkie, a on po ostatnich pracach remontowych miał zakwasy w przedramionach. Jednak bez problemu zaniósł je na korytarz.

– Regał? Naprawdę? Przecież mieliśmy jeszcze wstrzymać się z kupowaniem mebli. – Popatrzył na Ninę, kładąc pudło na podłodze. – Kupiłaś regał? – powtórzył zdziwiony.

– Zobaczyłam go w sklepie i nie mogłam się oprzeć. – Udała niewiniątko. – Poza tym to wydało mi się takie… właściwe. W końcu od regału wszystko się zaczęło.

– Raczej od metalowej szafki.

– Jak zwał, tak zwał. Ważne, że trzeba go poskręcać.

– I rozumiem, że to ja mam się tym zająć?

– Chętnie zostanę twoim pomocnikiem.

– Wiesz, że jesteś niemożliwa, prawda?

W policzkach Niny powstały urocze dołeczki.

– Wiem. Ale za to właśnie mnie kochasz, prawda?

Jacek podszedł do niej i nie zważając na wywracających oczami robotników, znowu ją pocałował.

– Tak.

– I dobrze, bo ja kocham ciebie – szepnęła, rozkoszując się ciepłem jego ramion, a potem jeszcze przez kilka chwil trwali przytuleni, wsłuchując się w bicie swoich serc. Żadne nie chciało wypuścić tego drugiego z rąk. Już nigdy.

– A wiesz, że ja też mam coś dla ciebie? – nagle przypomniał sobie Jacek.

Nina zadarła głowę i spojrzała mu w oczy.

– Co takiego?

Jacek odsunął się nieco i rozejrzał się po pokoju w poszukiwaniu swojej torby. W jednej z kieszonek ukrył małe zawiniątko dla Niny.

– Właściwie to jest prezent od twojej mamy, kazała ci go przekazać.

– Kiedy ci go dała? – zdziwiła się Nina.

– Wpadła tutaj wczoraj wieczorem z nadzieją, że cię zastanie. A ponieważ było już późno, nie chciała tłuc się do twojego mieszkania i po prostu zostawiła ten prezent. – Jacek zlokalizował w końcu swoją torbę. Podszedł do niej, a po chwili wrócił do Niny z niedużym pudełeczkiem w dłoni. – Proszę, to dla ciebie – oznajmił.

Nina wzięła od Jacka prezent.

– Ciekawe, co to może być.

– Lepiej zamiast się domyślać, od razu to sprawdź.

– Tak zrobię. – Skinęła głową, po czym otworzyła pudełeczko. W środku, na białym muślinie, leżała delikatna, srebrna bransoletka z okrągłą zawieszką, a obok niej nieduża karteczka z napisem: „Powietrze”.

– Ale piękna – wyrwało się Ninie, po czym wyjęła biżuterię i przyjrzała się grawerowi na zawieszce. Był to symbol jednego z żywiołów, powietrza. Nina rozpoznała go bez trudu, ponieważ Sabina lubiła opowiadać swoim córkom o koncepcji czterech żywiołów i porównywać każdą z dziewczyn do innego z nich. Nina uśmiechnęła się lekko, przypominając sobie, co oznacza żywioł powietrza. Niezależność i wolność, pomyślała. Czyżby mamusia zamierzała w końcu uszanować, że Nina jest dorosła i dać jej spokój?

– Może pomóc ci ją założyć? – Z zamyślenia wyrwał ją głos Jacka, który również przyglądał się bransoletce.

Nina skinęła głową, a kiedy bransoletka znalazła się już na jej dłoni, znów przytuliła się do ukochanego i zmrużyła oczy. Była taka szczęśliwa!

Jednak miłość może spotkać człowieka wszędzie. Nawet tam, gdzie nikt by się tego nie spodziewał, na przykład w szpitalu psychiatrycznym. Każdy prędzej czy później odnajdzie swoje szczęście. Na przekór wszystkiemu i wszystkim. Wystarczy tylko spokojnie na nie czekać i nie tracić nadziei. Przychodzi niespodziewanie. Na przykład w starej kanciapie, do której wpada się w popłochu, aby się przed kimś ukryć.

Życie bywa naprawdę zaskakujące, ale jedno jest pewne – nie da się uciec przed miłością.

HAPPY END!

PODZIĘKOWANIA

Pomysł na tę powieść zrodził się w mojej głowie już kilka lat temu, po zakończeniu cyklu zajęć w szpitalu psychiatrycznym. Postanowiłam nieco odczarować złą sławę tego typu miejsc i umieścić w jednym z nich fabułę komedii romantycznej. Szczególne podziękowania kieruję więc do mojej przyjaciółki, Patrycji, która bywała w szpitalu psychiatrycznym razem ze mną. Dziękuję też za mnóstwo inspiracji pomocnych w tworzeniu wątku związanego z portalem randkowym. Patrycjo, chyba jesteś matką chrzestną tej książki.

Szczególne słowa uznania kieruję również do wspaniałego zespołu wydawnictwa Czwarta Strona, przede wszystkim do niezastąpionej Sylwii. Dziękuję za cały trud wkładany w pracę nad moimi powieściami oraz ich promocję.

Składam serdeczne podziękowania mojej redaktorce, Kindze, która już od lat czuwa nad moimi tekstami i wyłapuje nawet najdrobniejsze błędy.

Jestem wdzięczna także moim bliskim, którzy odkąd tylko sięgam pamięcią, wspierają mnie w mojej pracy, a zarówno w największej pasji. Dziękuję rodzicom, rodzeństwu oraz przyjaciółce Marlence. Wiem, że życie z pisarką bywa niekiedy trudne… ;)

Dziękuję również wszystkim czytelnikom, którzy sięgają po moje powieści. Serdecznie zapraszam na swoją stronę na Facebooku (www.facebook.com/przybylekagata) oraz do grupy Grzechu warci – Sosenkowy zakątek miłośników książek Agaty Przybyłek. Będzie mi bardzo miło, jeśli podzielicie się ze mną wrażeniami po lekturze tej książki. :)

SPIS TREŚCI

ROZDZIAŁ 1

ROZDZIAŁ 2

ROZDZIAŁ 3

ROZDZIAŁ 4

ROZDZIAŁ 5

ROZDZIAŁ 6

ROZDZIAŁ 7

ROZDZIAŁ 8

ROZDZIAŁ 9

ROZDZIAŁ 10

ROZDZIAŁ 11

ROZDZIAŁ 12

ROZDZIAŁ 13

ROZDZIAŁ 14

ROZDZIAŁ 15

ROZDZIAŁ 16

ROZDZIAŁ 17

ROZDZIAŁ 18

ROZDZIAŁ 19

ROZDZIAŁ 20

ROZDZIAŁ 21

ROZDZIAŁ 22

ROZDZIAŁ 23

ROZDZIAŁ 24

ROZDZIAŁ 25

ROZDZIAŁ 26

ROZDZIAŁ 27

ROZDZIAŁ 28

ROZDZIAŁ 29

ROZDZIAŁ 30

ROZDZIAŁ 31

ROZDZIAŁ 32

ROZDZIAŁ 33

ROZDZIAŁ 34

ROZDZIAŁ 35

ROZDZIAŁ 36

ROZDZIAŁ 37

ROZDZIAŁ 38

ROZDZIAŁ 39

ROZDZIAŁ 40

ROZDZIAŁ 41

ROZDZIAŁ 42

ROZDZIAŁ 43

EPILOG

PODZIĘKOWANIA

Polecamy również