Выбрать главу

Adwokaci wracają na swoje miejsca. Mariah siedzi jak sparaliżowana, nie mając pojęcia, co właściwie się dzieje. Dopiero po chwili Joan uświadamia sobie jej dezorientację i spokojnie podchodzi, by pomóc jej zejść.

– Co jest na kasecie, Mariah? – pyta Joan, gdy siadamy za stołem.

– Nie mam pojęcia, słowo. – Chociaż w sali jest zimno, pot spływa mi strumieniem między piersiami i po plecach.

Sędzia wraca na salę, siada na krześle i prosi mnie o powrót na miejsce dla świadka. Kącikiem oka widzę woźnego, który na wózku wwozi telewizor i magnetowid.

– Cholera – mruczy Joan.

– Zezwalam na włączenie kasety do dowodów – mówi sędzia Rothbottam. Metz załatwia niezbędne formalności, po czym zwraca się do mnie:

– Pani White, przedstawiam pani materiał z kasety.

Kiedy naciska klawisz, zagryzam wargę. Na małym ekranie pojawiam się ja; rzucam się w stronę kamery, rysy mojej twarzy rozciągają się i zmieniają w niewyraźną plamę. Wrzeszczę tak głośno, że trudno rozróżnić słowa. Po chwili pojawia się moja dłoń, gotowa najwyraźniej uderzyć operatora.

Kamera chwieje się gwałtownie, zatacza barwny łuk i na krótko zatrzymuje się na Faith skulonej w kącie, na mojej matce w szpitalnej piżamie, na Ianie i jego producencie.

Nagranie z badań wysiłkowych mojej matki; Ian obiecał, że nie wykorzysta tego fragmentu.

Znowu mnie okłamał. Odwracam się ku galerii i przesuwam wzrokiem, aż znajduję Iana. Siedzi bez ruchu i twarz ma białą tak samo jak pewnie ja.

Kaseta mogła dostać się w ręce Metza tylko w jeden sposób, przez Iana. A jednak patrząc na niego, każdy by uwierzył, że tak samo jak ja zaskoczony jest faktem, iż kaseta wypłynęła w sądzie.

Nie mam czasu zastanowić się nad tym, bo Metz zaczyna:

– Pani White, pamięta pani ten incydent?

– Tak.

– Może nam pani opowiedzieć o dniu, w którym dokonano nagrania?

– Mojej matce robiono testy wysiłkowe po jej wskrzeszeniu. Zgodziła się, żeby pan Fletcher to sfilmował.

– Co się stało?

– Pan Fletcher obiecał, że nie będzie filmował mojej córki. Kiedy jednak to zrobił… po prostu zareagowałam.

– Po prostu pani zareagowała. Hmm. Czy często pani to robi?

– Starałam się ochronić Faith i…

– Tak lub nie wystarczy, pani White.

– Nie. – Przełykam ślinę. – Zwykle długo się zastanawiam, nim cokolwiek zrobię.

Metz przechodzi przez salę sądową.

– Czy, pani zdaniem, kaseta przedstawia panią jako osobę „emocjonalnie zrównoważoną”?

Waham się, starannie dobierając słowa.

– To nie jest jeden z moich lepszych momentów, panie Metz. Ale generalnie rzecz biorąc, jestem emocjonalnie zrównoważona.

– Generalnie rzecz biorąc? A co z tymi dość dziwnymi napadami furii? Czy wtedy fizycznie krzywdzi pani Faith?

– Nie krzywdzę Faith. Nigdy w życiu nie zrobiłam jej krzywdy.

– Pani White, sama pani oświadczyła, że jest pani osobą emocjonalnie zrównoważoną, ale kaseta przeczy pani słowom. Co oznacza, że kłamała pani pod przysięgą, czy tak?

– Nie…

– Niechże pani da spokój, pani White…

– Sprzeciw! – woła Joan.

– Podtrzymany. Udowodnił pan swoją tezę, panie Metz.

Metz uśmiecha się do mnie.

– Mówi pani, że nigdy nie wyrządziła pani córce fizycznej krzywdy?

– Nigdy.

– I nigdy nie skrzywdziła jej pani psychicznie?

– Oczywiście.

– Jest pani inteligentną kobietą. Słyszała pani zeznania składane na tej sali.

– Tak.

– Gdyby więc pani cierpiała na zespół Münchausena, co odpowiedziałaby pani na oskarżenia o krzywdzenie córki?

Wpatruję się w niego, czując żółć piekącą mnie w gardle.

– Że tego nie robię.

– I kłamałaby pani – tak samo jak skłamała pani na temat własnego zrównoważenia emocjonalnego. Jak skłamała pani na temat ochraniania Faith.

– Nie kłamię, panie Metz – mówię, z całych sił starając się zapanować nad sobą. – Nie kłamię. I chroniłam Faith. To właśnie robiłam, kiedy nagrywano ten materiał, może w prymitywny sposób, ale to nie zmienia faktu, że ją ochraniałam. Z tego powodu zabrałam ją ze szkoły, kiedy dzieci zaczęły się z niej wyśmiewać. Z tego powodu w tajemnicy ją wywiozłam, nim zaczęła się rozprawa.

– A tak. Ukryła się pani. Porozmawiajmy o tym. Uciekła pani, gdy mąż poinformował panią, że występuje do sądu o zmianę prawda do opieki, czy tak?

– Tak, ale…

– I na nieszczęście przekonała się pani, że wielka ucieczka jednak nie do końca się udała, Ian Fletcher śledził panią. Wcześniej dowiedliśmy, że pan Fletcher nie był szczery w trakcie swoich zeznań, teraz przekonaliśmy się o pani nieszczerości. Może więc opowie nam pani – dla odmiany szczerze – co wydarzyło się w Kansas City?

Co się wydarzyło w Kansas City?

Ian wie, że to jest chwila, kiedy Mariah może się zemścić. Najpierw incydent z McManusem, później kaseta wideo; nieważne, że Ian osobiście z tą drugą sprawą nie miał nic do czynienia, na pewno nie wzbudziła w Mariah ciepłych uczuć do niego. A poza tym najprostszym sposobem na odzyskanie własnej wiarygodności jest przedstawienie dowodu, że Faith rzeczywiście uzdrawia. Dowodu, który łączy się nierozerwalnie z historią o bracie Iana.

Oko za oko. Ian omal nie wybucha śmiechem. Dostrzega wielką ironię w fakcie, że wymierzona mu zostanie biblijna sprawiedliwość. Wcześniej on naruszał prywatność Mariah, teraz ona ma okazję ujawnić jego sekrety.

Ian kładzie dłonie na drewnianym siedzeniu, przygotowując się do dnia Sądu Ostatecznego.

Co się wydarzyło w Kansas City?

Malcolm Metz stoi naprzeciwko mnie. Wiem, że widoczna po jego prawej ręce Joan desperacko pragnie zwrócić moją uwagę, żebym nie powiedziała nic głupiego. Ale jedyną osobą, którą widzę, jest Ian, zajmujący miejsce gdzieś w środku galerii.

Myślę o doktorze Fitzgeraldzie i jego zeznaniach. O Joan, która weszła do swojej kancelarii i zastała tam Iana proponującego pomoc. O wyrazie twarzy Iana, kiedy Allen McManus zajmował miejsce dla świadka, kiedy na ekranie telewizora odtworzono tę straszną kasetę.

Ian nie jest doskonały. Ale – z drugiej strony – ja też nie.

Patrzę na Iana i zastanawiam się, czy wie, o czym myślę. A potem mówię do Malcolma Metza:

– Absolutnie nic.

Suka kłamie, ma to wypisane na twarzy. Metz założyłby się o oszczędności życia, że w jakiś sposób przyjazd Fletchera do Kansas City doprowadził do bezpośredniego dowodu, iż Faith to oszustka, a cudowne halucynacje i rany spowodowane są przez Mariah. Fletcher chowa te informacje dla siebie, ponieważ nie chce zdradzić swojej rewelacji, Mariah milczy, ponieważ zrujnowałoby to jej wiarygodność. Jednakże Metz niewiele może zrobić poza kolejnym oskarżeniem jej o fabrykowanie zeznań.

Poświęca chwilę na opanowanie się.

– Kocha pani córkę, prawda?

– Tak.

– Zrobiłaby pani dla niej wszystko?

– Tak.

– Oddałaby pani za nią życie?

Widzi wręcz, jak Mariah wyobraża sobie Faith na szpitalnym łóżku.

– Tak.

– Oddałaby pani prawo do opieki nad nią?

Mariah waha się.

– Nie rozumiem.

– Pani White, chodzi mi o rzecz następującą: Gdyby eksperci dowiedli, że lepszym rodzicem dla Faith jest pan Colin White, czy chciałaby pani, żeby z nim zamieszkała?

Mariah marszczy brwi, patrzy na Colina. Po chwili spogląda na adwokata.

– Tak.

– Nie mam dalszych pytań.

Rozgniewana Joan prosi o możliwość ponownego zadania pytań.

– Pani White, na początku chciałabym wrócić do tej kasety. Może nam pani powiedzieć, co poprzedziło pani wybuch?

– Ian Fletcher przysiągł, że nie wykorzysta Faith. Tylko pod tym warunkiem zgodziłam się na sfilmowanie badania wysiłkowego mojej matki. Kiedy na moment się odwróciłam, kazał operatorowi skierować kamerę na Faith, więc rzuciłam się na obiektyw, żeby ją zasłonić.