Выбрать главу

– Będziesz chciał mnie jeszcze raz zaprosić? – zapytała, drocząc się ze mną.

– Oczywiście.

Kolacja była pyszna – oboje zamówiliśmy morskiego okonia i sałatki, a kiedy kelner zabrał w końcu talerze, zaczęła grac muzyka. Do wyznaczonej przez Hegberta pory została nam jeszcze godzina, w związku z czym zaprosiłem ją do tańca.

Z początku byliśmy jedynymi tancerzami i wszyscy patrzyli, jak suniemy po parkiecie. Myślę, że ludzie domyślali się, co do siebie czujemy; przypomniało im to czasy własnej młodości. Widziałem, jak tęsknie się do nas uśmiechają. Światła były przyćmione i kiedy piosenkarka zaśpiewała jakiś wolniejszy kawałek, zamknąłem oczy i przytuliłem Jamie do siebie. Zastanawiałem się, czy kiedykolwiek w moim życiu przeżyłem coś równie doskonałego, i wiedziałem, że nie, nie przeżyłem.

Byłem zakochany i to uczucie było wspanialsze, niż się spodziewałem.

Po Nowym Roku spędziliśmy razem półtora tygodnia, robiąc to, co w tamtych czasach robiły młode pary, lecz Jamie często wydawała się zmęczona i apatyczna. Spacerowaliśmy wzdłuż Neuse River, rozmawiając, rzucając kamyki w wodę i patrząc, jak rozchodzą się fale, albo jeździliśmy na plażę niedaleko Fort Macon. Mimo że była zima i ocean miał stalową barwę, obojgu nam sprawiało to przyjemność. Mniej więcej po godzinie Jamie prosiła, żebym odwiózł ją do domu, i w drodze powrotnej trzymaliśmy się za ręce. Czasami wydawało mi się, że zaśnie, zanim jeszcze dojedziemy, innym razem wyrzucała z siebie potok wyrazów, nie dając mi prawie dojść do słowa.

Fakt, że spędzałem z nią dużo czasu, oznaczał również, że robiliśmy wspólnie rzeczy, na których jej zależało. Chociaż nie zapisałem się do szkółki biblijnej – nie chciałem wyjść w jej oczach na durnia – pojechaliśmy dwukrotnie do sierocińca i podczas każdej kolejnej wizyty czułem się tam bardziej swojsko. Raz jednak musieliśmy wyjść wcześniej, bo Jamie nabawiła się lekkiej gorączki. Nawet dla mojego niewyszkolonego oka było jasne, że jej policzki płoną niezdrowo.

Kilka razy ponownie się pocałowaliśmy, ale nie robiliśmy tego podczas każdego spotkania i nie myślałem nawet, żeby posunąć się dalej. Nie było takiej potrzeby. W naszych pocałunkach było coś pięknego, coś delikatnego i dobrego i to mi wystarczało. Im częściej to robiłem, tym lepiej zdawałem sobie sprawę, że Jamie była przez całe swoje życie źle rozumiana, nie tylko przez mnie, ale przez wszystkich.

Była po prostu córką pastora, która czytała Biblię i starała się, jak mogła najlepiej, pomagać innym. Byłą również siedemnastoletnią dziewczyną, posiadającą takie same marzenia i wątpliwości jak ja. Tak mi się w każdym razie wydawało, dopóki w końcu nie wyznała mi swojej tajemnicy.

Nigdy nie zapomnę tego dnia. Zaczął się bardzo spokojnie, ale przez cały czas miałem dziwne wrażenie, że jakaś ważna rzecz nie daje Jamie spokoju.

Odprowadzałem ją do domu z baru „ U Cecila” w zimną, wietrzną sobotę przed początkiem szkoły. Przeszywający północno – wschodni wiatr wiał już od poprzedniego ranka i idąc, musieliśmy przytulić się do siebie, żeby nie zamarznąć na kość. Jamie trzymała mnie pod rękę i szliśmy powoli, nawet wolniej niż zwykle. Czułem, że znowu nie czuje się zbyt dobrze. Z powodu pogody nie miała wielkiej ochoty ze mną iść, ale ja nalegałem ze względu na moich przyjaciół. Pamiętam, że doszedłem do wniosku, iż czas już, aby się o nas dowiedzieli. Traf chciał jednak, że oprócz nas „ U Cecila” nie było nikogo. Tak jak w innych nadmorskich miejscowościach w środku zimy promenada świeciła pustkami.

Jamie szła w milczeniu i wiedziałem, że szuka najlepszego sposobu, żeby mi coś powiedzieć. Nie spodziewałem się, że zacznie rozmowę tak, ja to zrobiła.

– Ludzie uważają, że jestem dziwna, prawda? – odezwała się w końcu, przerywając milczenie.

– Co masz na myśli? – zapytałem, choć wiedziałem dobrze, o co jej chodzi.

– Ludzie w szkole.

– Nie, skądże – skłamałem.

Pocałowałem ją w policzek i przyciągnąłem bliżej do siebie. Jamie skrzywiła się i zorientowałem się, że sprawiłem jaj chyba niechcący ból.

– Dobrze się czujesz? – spytałem zatroskany.

– Nic mi się jest – odparła, nie pozwalając mi zmienić tematu. – Ale czy mógłbyś coś dla mnie zrobić?

– Wszystko, co chcesz.

– Czy możesz obiecać, że od tej pory będziesz mi zawsze mówił prawdę? Mam na myśli zawsze.

– Jasne – odparłem.

Zatrzymała się nagle i spojrzała mi prosto w oczy.

– Czy teraz też mnie okłamujesz?

– Nie. – Zastanawiałem się, do czego to wszystko doprowadzi. – Obiecuję, że od tej chwili zawsze będę ci mówił prawdę – zapewniłem ja, choć mówiąc to, wiedziałem, że tego pożałuję.

Ruszyliśmy dalej. W pewnym momencie zerknąłem na jej rękę, którą wsunęła mi pod ramię, i zauważyłem duży siniak tuż przy serdecznym palcu. Nie miałem pojęcia, skąd się wziął; jeszcze poprzedniego dnia go nie było. Przez sekundę myślałem, że to ja go zrobiłem, potem jednak uświadomiłem sobie, że w ogóle jej tam nie dotykałem.

– Ludzie uważają, że jestem dziwna, prawda? – zapytała ponownie.

Poczułem, że brakuje mi tchu.

– Tak – odparłem w końcu.

Wypowiedzenie tego słowa sprawiło mi fizyczny ból.

– Dlaczego? – zapytała, wyraźnie przybita.

– Ludzie mają różne powody – odparłem wymijająco, nie mając ochoty się w to zagłębiać.

– Ale konkretnie dlaczego? Czy to z powodu mojego ojca? Czy dlatego, że staram się być miła?

Nie chciałem mieć z tym nic wspólnego.

– Chyba tak – przyznałem. Kręciło mi się trochę w głowie.

Jamie sprawiała wrażenie przygnębionej i przez dłuższą chwile szliśmy w milczeniu.

– Ty też uważasz, że jestem dziwna? – zapytała.

Sposób, w jakie to powiedziała, zabolał mnie bardziej, niże się spodziewałem. Dotarliśmy już prawie do jej domu. Zatrzymałem ją, przyciągnąłem do siebie i pocałowałem. Kiedy odsunęliśmy się od siebie, Jamie wbiła wzrok w ziemię.

Wsunąłem palec pod jej podbródek i podniosłem w górę, chcąc, żeby znowu na mnie spojrzała.

– Jesteś wspaniałą osobą, Jamie – oświadczyłem. – Jesteś piękna, jesteś miła, jesteś delikatna… Jesteś taka, jakim sam chciałbym być. Jeśli ludzie nie lubią cię albo uważają za dziwną to ich problem.

W szarym blasku chłodnego zimowego dnia zobaczyłem, że zaczyna jej drżeć dolna warga. Moja również zadrżała i nagle zdałem sobie sprawę, że serce wali mi coraz szybciej. Spojrzałem jej w oczy, uśmiechając się najczulej, jak umiałem, i wiedząc, że nie potrafię już tego dłużej ukrywać.

– Kocham cię, Jamie – powiedziałem. – Jesteś najlepszą rzeczą, jaka mi się w życiu przydarzyła.

Po raz pierwszy powiedziałem te słowa komuś spoza mojej rodziny. Wyobrażając sobie wcześniej, że mówienie to komuś innemu, sądziłem, że przyjdzie mi to z trudem, lecz myliłem się. Niczego nie jestem bardziej pewien jak tego.

Kiedy to wyznałem, Jamie przywarła do mnie całym ciałem i zaczęła płakać. Wziąłem ją w ramiona, zastanawiając się, co takiego się stało. Była chuda i po raz pierwszy uświadomiłem sobie, że mogłem ją z łatwością objąć. W ciągu ostatniego półtora tygodnia straciła wyraźnie na wadze i przypomniałem sobie, że już wcześniej prawie nie tykała jedzenia. Jamie płakała dalej z głową przytuloną do mojej piersi i trwało to dość długo. Nie wiedziałem, co o tym sądzić i czy w ogóle czuje do mnie to samo, co ja do niej. Mimo to nie żałowałem wcale swojego wyznania. Było prawdziwe, a ja obiecałem właśnie, że nigdy jej nie okłamię.