Выбрать главу

Analiza ta prowadzi do prostego wniosku, że Jezus narodził się najpóźniej gdzieś między 6 a 4 rokiem przed naszą erą. Badacze przedstawiają jeszcze przynajmniej kilkanaście innych dat narodzin Jezusa. Ta mnogość wynika z trudności w wyliczeniu zarówno daty rocznej, jak i daty dziennej narodzin.

Byłoby interesujące, gdyby udało się nam określić moment śmierci samego Heroda. Gdyby bowiem potwierdziła się informacja podana przez Flawiusza o śmierci króla wiosną 4 roku p.n.e. i gdybyśmy skonfrontowali to z zapisami ewangelii, a pobyt w Egipcie trwał kilka miesięcy, to musielibyśmy wyciągnąć wniosek o najpóźniejszych narodzinach Jezusa w końcowych miesiącach 5 roku przed naszą erą lub też w okresie o dwa lata ten moment poprzedzającym, co wynikałoby z informacji pozostawionych Herodowi przez Mędrców.

Kim był Herod I Wielki – król legenda, który przetrwał w pamięci ludzkości nie tylko dlatego, że prześladował niedawno narodzonego Jezusa. Był władcą kontrowersyjnym. Z jednej strony był sprawnym administratorem i budowniczym, z drugiej strony rozpustnikiem i okrutnikiem. Jego królestwo obejmowało oprócz Palestyny także część dzisiejszej Jordanii, Libanu i Syrii. Zamieszkiwały je ludy od wieków ze sobą skłócone, prowadzące między sobą nawet wojny. Mimo to Herod potrafił zorganizować administrację, która sprawnie zarządzała królestwem. Jego panowanie było czasem rozkwitu. Zainicjował budowę wielu monumentalnych budowli, między innymi portu w Cezarei, twierdzy Antoniusza. Za jego czasów gruntownie przebudowano i rozbudowano Drugą Świątynię Jerozolimską. Był też przy tym wielkim tyranem i miłośnikiem uciech cielesnych. Miał 10 żon, z których dwie kazał zgładzić. Miał też piętnaścioro dzieci, których nie traktował z ojcowską miłością. I w tym właśnie należy szukać źródeł legendy o rzezi niewiniątek.

Pod koniec życia dopuścił się on wielu mordów, poszukując rzeczywistych lub domniemanych spiskowców, mogących pozbawić go władzy Najmniej bezpiecznie mogła się czuć jego własna rodzina. Współcześnie tłumaczy się jego okrucieństwo chorobą umysłową wywołaną chorobą nerek, na którą zresztą zmarł w ogromnych męczarniach. Kazał zgładzić troje własnych dzieci, a także dzieci brata i matkę swojej żony. Synów Aleksandra i Arystobusa kazał udusić, kiedy odkrył bunt niby przez nich zainicjowany. Było to zimą na przełomie 7/6 roku przed naszą erą. Zachowała się relacja, wedle której w zabiciu synów pomagał Herodowi jego pierworodny syn a brat zamordowanych, Antypater, który mając wielki wpływ na ojca uknuł intrygę, aby pozbyć się konkurentów do korony. Wkrótce zresztą sam popadł w niełaskę u ojca i musiał szukać schronienia w Rzymie. Kiedy wrócił do Jerozolimy, Herod na 5 dni przed własną śmiercią nakazał jeszcze, aby zamordowano Antypatra. Cesarz August mówił o królu, że „wolałby być raczej świnią niż dzieckiem w domu Heroda", czyniąc w ten sposób aluzję do obyczajów religijnych Żydów, którzy nie jedli wieprzowiny, a przez to w domu Heroda raczej zabijano dzieci niż świnie. Podobne wyobrażenie zbrodni Heroda zachowało się w pamięci ludu. Zabicie własnych dzieci z biegiem lat obrosło w legendę o masowym mordzie dokonanym na dzieciach. Gdy z rozkazu Heroda ginęli jego synowie, w Jerychu tłum podburzony przez królewskich wysłanników, zlinczował trzystu często bardzo młodych stronników książąt. Pamięć o linczu w Jerychu, obok opinii o Herodzie jako zabójcy dzieci, były pierwowzorem mateuszowej legendy o rzezi niewiniątek I tę historię trzeba jednak między bajki włożyć.

Herod panował przez 37 lat, licząc od daty nominacji lub 34 lata, licząc od intronizacji. W 40 roku przed naszą erą senat rzymski na wniosek Antoniusza mianował go „królem Judei" chociaż formalnie takie królestwo wtedy nie istniało.

Tron objął jednak dopiero po zdobyciu Jerozolimy w czwartym roku 185 olimpiady, czyli w 37 roku przed naszą erą. Podajemy te daty, ponieważ byłyby one pomocne w ustaleniu faktycznej daty śmierci Heroda, a przez to narodzin Jezusa. W zależności od interpretacji oba te wydarzenia moglibyśmy przesunąć na 3 lub nawet 1 rok przed n.e.

Aby Józef i Maria wrócili z Jezusem z Egiptu, musieli umrzeć ci, którzy czyhali na życie dziecka. Śmierć Heroda Wielkiego i jego syna Antypatra byłaby spełnieniem tekstu ewangelii św. Mateusza. Tragiczna, choć jedynie legendarna, rzeź niewiniątek oraz opisywane wydarzenia z życia Heroda nie przybliżają nas nawet do ustalenia daty narodzin Jezusa. Przeciwnie, namnożyły się kolejne wątpliwości…

Gwiazda Betlejemska

Podobnie jak w innych opisanych już przypadkach, opowieść o Gwieździe Betlejemskiej należy traktować z przymrużeniem oka, chociaż wiele wskazuje, że było to wydarzenie autentyczne, tyle tylko że nie nadzwyczajne ani cudowne, lecz zwykłe, wynikające z normalnego cyklu astronomicznego.

15 grudnia 1603 roku niemiecki matematyk, fizyk i astronom Jan Kepler zaobserwował koniunkcję dwóch planet – Jowisza i Saturna, do których na wiosnę następnego roku dołączył jeszcze Mars. Takie zjawiska obserwowane są przez astronomów niezwykle rzadko. Wywołują ogromne zainteresowanie i stają się podstawą do dalszych badań, a w czasach, kiedy wydarzenia toczyły się według wskazań astrologów, nierzadko wywoływały popłoch, strach lub też miały dowodzić, że wydarzy się coś szczególnie ważnego.

Kepler dokonując szczegółowych wyliczeń stwierdził, że koniunkcja tych planet powtarza się w ściśle określonych odstępach czasu. Zdarza się to mniej więcej co 800 lat. Wtedy na niebie tworzy się konstelacja, w której w gwiazdozbiorze Ryb planety Jowisz i Saturn pojawiają się pod tym samym stopniem długości, tak że obserwatorowi wydają się być jedną wielką, bardzo jasno świecącą gwiazdą. To wyjątkowe zjawisko astronomiczne jest dobrze widoczne w rejonie Morza Śródziemnego i na Bliskim Wschodzie. Dla współczesnych być może to nic specjalnego. Codziennie i niemal na każdym kroku spotykamy coś nowego. Wydarzenia dzieją się w takim tempie, że nie jesteśmy w stanie nadążyć z ich obserwacją. Dla informacji nie ma granic. O ważnych faktach i wydarzeniach ludzkość dowiaduje się niemal równocześnie na całym świecie. Już prawie nic nie jest w stanie zadziwić nikogo. W czasach Jezusa sytuacja przedstawiała się diametralnie różnie. O losach świata decydowali wówczas magowie, wróżbici, astrologowie i wszelkiej maści kapłani, szamani i przywódcy religijni. Jeżeli ktoś miał podejmować ważną decyzję, radził się astrologów, wróżbitów czy kapłanów. Nic więc dziwnego, że zauważenie jakiegoś wyjątkowego zjawiska astronomicznego było wówczas wydarzeniem, wokół którego toczyła się realna historia. Zaćmienia księżyca, zaćmienia słońca zmieniały bieg historii. A cóż dopiero pojawienie się tak niezwykłej koniunkcji planet!

W wielu cywilizacjach podobne zjawiska oznaczały koniec świata. Nawet chrześcijanie, i to niemal w naszych czasach, uznawali wagę takich zjawisk.

Kepler wyliczył, a późniejsi uczeni potwierdzili poprawność tego wyliczenia, że tego rodzaju koniunkcja, co w 1603 roku, miała także miejsce w 7 roku przed nową rachubą czasu, a więc w 7 roku przed naszą erą. Była ona dobrze widoczna na terytorium całej biblijnej Palestyny.

Spotkały się w jednym miejscu planety, które miały i mają w astrologii wielkie znaczenie symboliczne. One wyznaczały losy królestw i religii. Musiało się, według ówczesnych wierzeń, wydarzyć coś wyjątkowego. To nie była tylko naiwna wiara, ale pewność, wynikająca z dziejów powszechnych i osobistych doświadczeń każdego człowieka z osobna. Nic więc dziwnego, że koniunkcja Jowisza i Saturna jako wydarzenie wyjątkowe zapamiętane zostało i pozostało w pamięci wielu przez następne dziesięciolecia. W czasach, kiedy spisywane były ewangelie, żywa była legenda o wydarzeniu astronomicznym, symbolizującym koniec świata lub narodziny nowego. Została ona włączona, w swojej pierwotnej wersji, także do Ewangelii. O „gwieździe betlejemskiej" jako symbolu zwiastującym narodzenie Mesjasza i nowego króla Żydów, który zarazem wskazywał Mędrcom drogę do Niego, wspomina Mateusz Ewangelista. Zapewne spotykał on jeszcze ludzi, którzy wciąż opowiadali o tym wydarzeniu. Uznał jednak, a za nim chrześcijanie, że jest to cudowne, nadprzyrodzone zjawisko, które mogło wydarzyć się tylko za przyczyną Boga, bo miało obwieszczać światu narodzenie Jego Syna Zbawiciela. Z powodu tej gwiazdy Mędrcy wybrali się w drogę. Również inne pisma Nowego Testamentu wspominają o tym zjawisku astronomicznym. W drugim liście św. Piotra i w Apokalipsie znajdujemy informację o Gwieździe Porannej, w starotestamentowej Księdze Liczb znajdziemy natomiast taki fragment: „Widzę go, lecz jeszcze nie teraz, dostrzegam go, ale nie z bliska: wschodzi Gwiazda z Jakuba, a z Izraela podnosi się berło. Ono to zmiażdży skronie Moabu, a także czaszki wszystkich synów Seta…".