Выбрать главу

Będziemy mieli spore trudności w rozstrzygnięciu, jak wyglądało naprawdę narzędzie egzekucji Jezusa. Z lektury Ewangelii musimy uznać, że był to pełny krzyż, jednak przeczy temu stosowana wówczas praktyka. Karę ukrzyżowania wykonywano przywiązując bądź przybijając skazanego do poprzecznej drewnianej belki, którą on sam niósł na miejsce egzekucji. Następnie belkę wciągano na linach na wkopany pionowy pal. Po umieszczeniu belki ze skazańcem we właściwym miejscu tworzył się krzyż. Stosowano wówczas umieszczenie belki poziomej w jakiejś odległości od szczytu pala pionowego. Często w palach tych, już na stałe, drążono wgłębienia, aby łatwiej w nich umocować belkę poziomą. W ten sposób tworzył się klasyczny krzyż, jaki znamy do dziś. Czasem jednak belkę poziomą umieszczano na szczycie pala, tworząc w ten sposób krzyż w kształcie litery T.

Krzyż wykonywany był z reguły z pnia drzewa oliwnego, zresztą stosowano materiał, który był dostępny. Krzyż oliwny był ciężki i twardy. Trudno czasem było wbijać w to drewno gwoździe, wykonane przecież z niezbyt szlachetnego, wytwarzanego w tamtych czasach metalu. Stąd powszechność stosowania powrozów dla umocowania ciała skazanego na krzyżu. I Rzymianie, i Żydzi musieli być praktyczni. Na miejscach kaźni wkopywano więc na stałe pale pionowe. Skazańcy otrzymywali „swoją" belkę poprzeczną. Gdyby w Palestynie dla każdego skazanego na ukrzyżowanie przygotowywano oddzielny, pełny krzyż – nie starczyłoby nie tylko pni drzewa oliwnego, ale też pni innych gatunków drzew porastających tamte ziemie. Dla oszczędności więc, ale przede wszystkim ze względów praktycznych, skazanym dawano jedynie belki poprzeczne. Miejsca wykonywania wyroków wyznaczane były na stałe, aby nie było potrzeby wkopywania za każdym razem krzyża do ziemi.

Egzekucję wykonywało zresztą zaledwie czterech żołnierzy. Do ich obowiązku należało nie tylko wykonanie samej egzekucji, ale przede wszystkim utrzymywanie porządku przez cały czas.

Krzyż jako symbol religijny nie jest wynalazkiem chrześcijan. Jest jednym z najstarszych symboli ludzkości, znanym w większości starożytnych religii. Był symbolem kultu sił przyrody: ognia, słońca, życia, jaki i symbolem fallicznym. Obecnie można by wyliczyć ponad 400 różnego rodzaju krzyży.

Nie będziemy zajmowali się opisem symboliki krzyża w innych wyznaniach. Jest to temat na osobną publikację książkową. Musimy jednak, choćby w maksymalnym skrócie, zająć się znaczeniem symboliki krzyża w imperium rzymskim, a zwłaszcza w samym Rzymie. Nad Tybrem już od najdawniejszych czasów posługiwano się krzyżem. Juliusz Cezar umieścił ten znak na monecie ze swoją podobizną, 20 lat przed narodzeniem Chrystusa uczynił podobnie także Oktawian August. Jednakże dopiero w II i III wieku naszej ery krzyż uzyskał w Rzymie największą popularność, symbolizował bowiem perskiego boga słońca Mitrę, którego kult był wówczas w Rzymie powszechny. Wyznawcą Mitry był także cesarz Konstantyn, syn św. Heleny, uważany także za faktycznego twórcę współczesnego chrześcijaństwa, który w edykcie mediolańskim z 313 roku uznał tę religię za państwową. Krzyż był symbolem Konstantyna, nic więc dziwnego, że po edykcie mediolańskim stał się też symbolem chrześcijaństwa. Dla ścisłości historycznej musimy jednak wspomnieć, że chrześcijanie jeszcze przed Konstantynem używali na niektórych terenach krzyża jako swojego symbolu. Nie zachowały się do naszych czasów żadne dowody przedstawiania krzyża w sztuce w okresie przedkonstantyńskim. Podobnie nie znajdziemy z tamtego czasu żadnego wizerunku ukrzyżowania Jezusa.

Jeszcze w VII wieku nie przedstawiano Jezusa na krzyżu, lecz tylko młodego mężczyznę trzymającego krzyż. Czasem obok niego pojawiał się baranek. W ten sposób nawiązywano do Ewangelii św. Jana, który opisując śmierć Jezusa przyrównał Go do jagnięcia paschalnego, którego kości nie mogą być łamane. Ofiara z jagnięcia, którą jakoby miał symbolizować Jezus ukrzyżowany, w sposób bezpośredni nawiązywała do tradycji Starego Testamentu, gdyż była ofiarą najmilszą Bogu.

Jak już zapowiedzieliśmy, powinniśmy zająć się także problemem odpowiedzialności za śmierć Jezusa. Czy „winni" są Żydzi, jak to bogato dokumentuje wielowiekowa tradycja chrześcijańska, czy też może Rzymianie, jak tego dowodzą wszystkie fakty. Na początek rozwiejmy wątpliwości, czy Żydzi pod okupacją rzymską posiadali prawo karania śmiercią. Odpowiedzmy jednoznacznie wbrew przekazywanym informacjom, że tak. Wyroki śmierci wówczas wydawano i wykonywano zarówno z rozkazu władzy świeckiej, jak i przywódców religijnych. Dowody na to znajdziemy także w ewangeliach i innych pismach Nowego Testamentu. Śmiercią został ukarany przez Heroda Antypasa i Jan Chrzciciel – władca kazał go ściąć, jak przekonuje tradycja chrześcijańska, lub powiesić, jak dowodzą inne źródła. Z rozkazu Sanhedrynu skazany został na śmierć pierwszy czczony przez Kościół męczennik – Szczepan. Jego egzekucja odbywała się zgodnie z rytuałem, a w jej trakcie szczególnie wyróżniał się Szaweł – późniejszy Paweł, najbardziej gorliwy propagator idei boskości Jezusa. Jest wiele jeszcze dowodów na to, że Żydzi w czasach Jezusa stosowali karę śmierci. Nieomal On sam padł jej ofiarą, kiedy musiał uciekać ze świątyni i chronić się przed ukamienowaniem. Sam też ocalił pewną kobietę, którą przyłapano na cudzołóstwie i skazano na śmierć przez ukamienowanie. Wówczas padły słynne słowa: „Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci kamień".

Ale przytaczane przykłady zaczerpnięte są tylko z mało wiarygodnych ewangelii i pism nowotestamentowych. Mogłyby jako takie nie stanowić dostatecznego dowodu, gdyby nie zachowały się do naszych czasów potwierdzenia faktów historycznych, jak chociażby stracenie około roku 40 córki kapłana, skazanej przez Sanhedryn na śmierć za uprawianie nierządu, czy też skazanie na śmierć przez ukamienowanie brata Jezusa Jakuba. Działo się to w 62 roku. Kilkanaście lat wcześniej król Agrypa także wydał wyrok śmierci. To tylko niektóre z przykładów.

Prawo żydowskie znało cztery rodzaje kary śmierci: ukamienowanie; spalenie (a raczej uduszenie płonącą pochodnią, która skazanemu wpychano w usta), ścięcie i uduszenie przez powieszenie. Aż do króla Heroda Żydzi stosowali także karę śmierci przez ukrzyżowanie, a w pewnym zakresie mieli też jurysdykcję nawet w stosunku do obywateli rzymskich, i to do kary śmierci włącznie. Jest więc bezsporne, że nie tylko mogli, ale i stosowali karę śmierci. Dlaczego więc sami nie skazali Jezusa, choć sąd nad Nim odbył i władca, i arcykapłani Annasz wraz z Kajfaszem, i Sanhedryn? W Biblii nie ma mowy o żydowskim wyroku skazującym, zatwierdzonym przez rzymskie władze, ale o rzymskim wyroku skazującym i rzymskiej egzekucji. Mimo wszystkich starań podejmowanych przez stulecia, aby to właśnie Żydom udowodnić odpowiedzialność za śmierć Jezusa, a rzymskiego prokuratora Piłata przedstawić jedynie jako narzędzie w ich rękach, nie da się dziś wyciągnąć innego wniosku jak tylko ten, że winnymi śmierci Jezusa byli legioniści i uczynili to na rozkaż Piłata. Ostatecznie możemy przyjąć tezę, że to Syryjczycy, jako żołnierze pozostający na żołdzie rzymskim, dokonali egzekucji. Odpowiedzialności Piłata nie da się jednak usprawiedliwić.

Wśród pytań, jakie kłębią się w związku z powyższymi zagadnieniami, jedno ogólne zadajmy zdecydowanie: Dlaczego Kościół nie dąży do wyjaśnienia wszystkich okoliczności śmierci Jezusa i odpowiedzialności za nią, tylko pogrąża się w upowszechnianiu mitów, legend i zwykłych bajek wreszcie? Z pewnością nigdy na to, jak i wcześniejsze pytania, nie otrzymamy odpowiedzi. Niech więc Czytelnik udzieli ich sobie sam.