Выбрать главу

– To okropne.

– A dziś rano policja otworzyła grób mojego stryja Johannesa.

– Co ty mówisz? Naruszyli świętość miejsca wiecznego spoczynku?

Jacob uśmiechnął się nieznacznie. Rok temu Kennedy powiedziałby: „Świętość czego?”.

– Niestety. Cała rodzina cierpi i nic nie możemy na to poradzić.

Kennedy poczuł narastający, dobrze znany gniew. Teraz jakby lepszy – gniew boży.

– Nie możecie złożyć na nich skargi? O nękanie czy coś w tym rodzaju?

Znów krzywy uśmiech.

– Z własnego doświadczenia wiesz, że w ten sposób da się coś zwojować z policją?

Oczywiście, że nie. Nie miał szacunku dla policji. Rozumie, że Jacob jest bezradny.

Kennedy był głęboko wdzięczny, że Jacob podzielił się z nim swoimi problemami. To jeszcze jeden dar, za który podziękuje Bogu podczas wieczornej modlitwy. Właśnie miał to powiedzieć Jacobowi, gdy zadzwonił telefon.

– Przepraszam. – Jacob podniósł słuchawkę.

Po kilku minutach ją odłożył. Był blady jak ściana. Kennedy domyślił się, że dzwonił ojciec Jacoba, ale udał, że nie wie. Chciał ukryć, że podsłuchiwał.

– Co się stało?

Jacob powoli odłożył okulary.

– Mów. Co powiedział? – Kennedy nie ukrywał niepokoju.

– Dzwonił ojciec. Była u niego policja, przepytywali moją siostrę. Mój kuzyn Johan zadzwonił na policję. Zeznał, że razem z Lindą widzieli tę zamordowaną dziewczynę koło mojego domu. Krótko przed zaginięciem. Panie Boże, dopomóż mi.

– Panie Boże, dopomóż mu – wyszeptał Kennedy.

Zebrali się w pokoju Patrika. Było ciasno, ale przy odrobinie dobrej woli wszyscy się zmieścili. Mellberg proponował wprawdzie swój gabinet, trzy razy większy od pozostałych, ale Patrik nie chciał przenosić tego wszystkiego, co umieścił na tablicy.

Wisiały na niej różne kartki i notatki. Na środku przypiął zdjęcia Siv, Mony, Tanji i Jenny. Przysiadł na skraju biurka, bokiem do pozostałych. Po raz pierwszy od dawna byli tu wszyscy razem: Patrik, Martin, Mellberg, Gösta, Ernst i Annika. Burza mózgów komisariatu w Tanumshede. Wszyscy patrzyli na Patrika, w pełni świadomego odpowiedzialności, jaka spadła na jego barki. Nie lubił być w centrum zainteresowania. Na samą myśl, że wszyscy czekają na to, co powie, robiło mu się nieprzyjemnie. Odchrząknął.

– Pół godziny temu dzwonił Tord Pedersen z zakładu medycyny sądowej. Powiedział, że ekshumacja nie okazała się niepotrzebna. – Zrobił przerwę. Cieszył się tak bardzo, jak wcześniej się martwił, że stanie się pośmiewiskiem. – Sekcja zwłok wykazała, że Johannes Hult się nie powiesił. Wygląda na to, że zginął od uderzenia w tył głowy.

Przez pokój przeszedł szmer. Patrik wiedział, że uważnie go słuchają.

– Znów mamy do czynienia z bardzo dawnym morderstwem. Pora zebrać i podsumować, co o tym wszystkim wiemy. Jakieś pytania? – Cisza. – No to zaczynamy.

Zaczął od streszczenia starych materiałów dotyczących Siv i Mony, w tym zeznania Gabriela. Potem przeszedł do Tanji i wyników sekcji, wskazujących, że jej rany były tego samego rodzaju co Siv i Mony. Wspomniał o związku między obiema sprawami, o tym, że Tanja okazała się córką Siv, i o tym, że Johan, jak mu powiedział, widział Tanję na terenie Västergärden.

W tym momencie Gösta zaprotestował:

– A Jenny Möller? Wcale nie jestem przekonany, że jej zaginięcie ma związek z tamtymi morderstwami.

Wszyscy spojrzeli na zdjęcie uśmiechniętej siedemnastoletniej blondynki. Patrik również.

– Zgadzam się, Gösta. To tylko jedna z wielu teorii. Poszukiwania na razie nic nie dały. Sprawdzanie znanych nam przestępców zaprowadziło nas do Märtena Friska. Okazało się, że to fałszywy trop. Pozostaje liczyć na informacje od ludności i kontynuować śledztwo przy założeniu, że Jenny została porwana przez tę samą osobę, która zamordowała Tanję. Czy to odpowiedź na twoje pytanie?

Gösta skinął głową. Tak jak przypuszczał, w zasadzie nie wiedzą nic.

– Właśnie, Gösta, słyszałem od Anniki, że sprawdziliście trop z nawozem. Co z tego wynikło?

Zamiast Gösty odpowiedział Ernst:

– Nic. Facet, z którym rozmawialiśmy, nie ma z tym nic wspólnego.

– Ale rozejrzeliście się na wszelki wypadek? – Zapewnienia Ernsta nie przekonały Patrika.

– Oczywiście. Ale nie zauważyliśmy nic podejrzanego – odpowiedział niezadowolony Ernst.

Patrik spojrzał pytająco na Göstę, a on potwierdził skinieniem.

– W takim razie trzeba się zastanowić, co dalej. Mamy zeznanie osoby, która widziała Tanję na krótko przed jej zaginięciem. Johan, syn Johannesa, zadzwonił dziś z informacją, że widział w Västergärden dziewczynę. Jest pewien, że to Tanja. Była z nim wtedy jego kuzynka Linda, córka Gabriela. Przed południem pojechaliśmy z Martinem porozmawiać z nią. Potwierdziła, że widzieli jakąś dziewczynę, ale nie jest pewna, czy to Tanja.

– Czy można mu wierzyć? Zważywszy na jego kartotekę i konflikt w tej rodzinie, trudno dać mu wiarę – zauważył Mellberg.

– Też o tym myślałem. Poczekajmy, zobaczymy, co powie Jacob Hult. Swoją drogą ciekawe, że zawsze wracamy do tej rodziny. Gdziekolwiek się obrócimy, zawsze na nich trafiamy.

W pokoju zrobiło się gorąco. Wprawdzie Patrik otworzył jedno okno, ale niewiele to dało, bo na zewnątrz też było gorąco. Annika wachlowała się dla ochłody. Mellberg otarł dłonią pot z czoła. Twarz Gösty mimo opalenizny niepokojąco poszarzała. Martin rozpiął koszulę. Patrik z zazdrością zauważył, że niektórzy mają czas chodzić na siłownię. Jedynie na Ernście temperatura nie robiła wrażenia.

– A ja stawiam na to, że to jeden z tych łobuzów – powiedział. – Do tej pory tylko oni mieli do czynienia z policją.

– I jeszcze ich ojciec – przypomniał Patrik.

– Właśnie. Co dowodzi, że w tej części rodziny szerzy się zepsucie.

– A jak rozumieć to, że Tanję widziano w Västergärden? Według siostry Jacob był wtedy w domu. Czy nie wskazywałoby to na niego?

Ernst prychnął.

– A kto mówi, że dziewczyna tam była? Johan Hult. Nie wierzę w ani jedno jego słowo.

– Kiedy chcesz rozmawiać z Jacobem? – zapytał Martin.

– Proponuję, żebyśmy zaraz po zebraniu skoczyli do Bullaren. Sprawdziłem, dziś pracuje.

– Nie sądzisz, że Gabriel już zadzwonił, żeby go uprzedzić?

– Na pewno, ale nic na to nie poradzimy. Zobaczymy, co powie.

– A co robimy z informacją, że Johannes został zamordowany? – drążył Martin.

Patrik nie chciał się przyznać, że nie wie. Za dużo było do wyjaśnienia. Bał się, że jeśli zrobi krok wstecz, żeby spojrzeć na całość z perspektywy, zadanie okaże się ponad jego siły. Westchnął i odparł:

– Po kolei. Nie powiemy nic Jacobowi, bo nie chcę, żeby ktoś uprzedził Solveig i jej synów.

– Czyli następnym krokiem będzie rozmowa z nimi?

– Myślę, że tak. Chyba że ktoś ma inny pomysł?

Milczenie. Nikomu nic nie przychodziło do głowy.

– A co mają robić pozostali?

Gösta z trudem oddychał. Patrik zaniepokoił się, że z tego gorąca dostanie zawału.

– Annika powiedziała, że po ukazaniu się w gazetach zdjęcia Jenny napłynęło trochę informacji. Wstępnie je uporządkowała. Zacznijcie je z Ernstem odhaczać.

Patrik miał nadzieję, że nie popełnia błędu, ponownie włączając Ernsta do śledztwa. Trzeba dać mu szansę. Do takiego wniosku doszedł, gdy Ernst najwyraźniej wziął się w karby i razem z Göstą sprawdzał trop z nawozem.