Obaj władcy zawarli przymierze, określające w akcie cesarskim „Privilegium Ottonianum”, w którym po wezwaniu Boga Wszechmogącego możemy przeczytać, między innymi takie oto słowa: „Ja Otto z łaski Bożej dostojny cesarz, daję tym paktem słowo i składam obietnicę tobie, błogosławiony Piotrze, Księciu Apostołów i strażniku królestwa niebios, a za twoim pośrednictwem twemu wikariuszowi, panu Janowi, najwyższemu kapłanowi i papieżowi całego świata”, nadając Stolicy Świętej to wszystko, co „Pan Pepin, błogosławionej pamięci, i pan Karol, najwspanialszy cesarz nasz poprzednik” nadali, a nawet jeszcze więcej.
Chociaż sam ten akt wydawał się mniej trwały, niż pergamin, na którym został napisany, papiestwo ostatecznie popadło w zależność cesarzy z północy. Gdy tylko cesarz opuścił Rzym, dotychczasowy sojusznik papież Jan, organizował nowa koalicję, tym razem wymierzoną przeciw Ottonowi. Pertraktował z Grekami, Węgrami, Saracenami, a przede wszystkim z dotychczasowym wrogiem Królem Berengariuszem II. Spisek nie udał się. Cesarz przechwycił zdradziecka korespondencję i zdecydował o ponownej wyprawie na Rzym, by tym razem ostatecznie skończyć z nielojalnym partnerem. Historycy cesarstwa dowodzą jednak, ze najważniejszym powodem, który zdecydował o drugiej wyprawie Ottona w zimie 963 roku, były docierające na jego dwór pogłoski o nie obyczajności papieża. A wieści były zatrważające.
Opisując życie na dworze papieskim – opisywano orgie, „w których brał udział diabeł witany toastami”. Jan był zuchwałym młodzieńcem, któremu brakowało mądrości, a który kochał życie i jego przyjemności. Apartamenty na Lateranie stały się skupiskiem młodzieży ze szlacheckich rodów rzymskich”. Stanowi on „najbardziej żałosna i nikczemna postać” w historii Kościoła. Był niewykształcony, mówił wulgarnym językiem, uprawiał sodomię, wyświęcał diakonów w stajniach. Wzorem Kaliguli mianował senatorem ulubionego konia. Wzywał bogów „pogańskich Wenus i Jupitera. Lateran stał się prawdziwym domem schadzek, w którym najprzystojniejsi młodzieńcy zabawiali się z najbardziej wyuzdanymi prostytutkami Rzymu”. Razu pewnego papież upił się i chłopcu stajennemu dał godność diakona. Inny piękny chłopiec – dziesięciolatek – był szczególnie przymilny dla papieża – został za to wynagrodzony sakrą biskupią. Prostytutkom płacono kielichami kościelnymi i cyboriami. Wznosił toasty za ladacznice z piekła rodem. Takie opisy znajdziemy w słynnych „Antapodosis” biskupa Liutpranda.
Na takie wieści z Rzymu – cesarz musiał zareagować, choć w jego otoczeniu nie działo się lepiej. 3 listopada 963 roku wrócił na czele armii do Rzymu. Szlachta, która chętnie korzystała z uciech życia na papieskim dworze, pod naporem ludu, bez oporu wpuściła wojska cesarskie w bramy miasta. Już trzy dni później z inicjatywy cesarza i części szlachty, zwołano na Lateranie synod, który pod ciężarem wielu zarzutów: profanacji, mężobójstwa, kazirodztwa i krzywoprzysięstwa, złożył papieża z urzędu. Jan wraz z synem króla Berengariusza Adalbertem, zdołał wcześniej zbiec do Tivoli. Na synod nie przybył.
Synod z akceptacja cesarza, wybrał nowego papieża. Wybrano spośród osób świeckich Leona VIII. Nie koniec na tym historii Jana. Prawo było, bowiem po jego stronie. Nie wolno było przecież nikomu sądzić papieża i wybrano następcę spośród świeckich i to za życia poprzednika. Już po miesiącu, zawiązało się w Rzymie stronnictwo popierające prawo Jana. Gdy spisek wykryto, wojska cesarskie urządziły w mieście prawdziwą rzeź. Zarówno cesarz, jak i jego wojska nie mogły na stałe przebywać w Stolicy Apostolskiej. W lutym 964 roku opuścił miasto. Z tej okazji papież Jan skorzystał natychmiast. Na czele wojsk wrócił i ponownie zwołał synod, który nie tylko złożył z urzędu Leona VIII, ale przywrócił Janowi wszystkie godności. Rozpoczął się okres bezwzględnej zemsty i represji wobec przeciwnika Jana. Ten, dalej prowadził burzliwe, niemoralne życie.
14 maja 964 roku – mając 26 lat – jak pisze kościelny historyk, „był już u kresu swojego haniebnego żywota: zginął śmiertelnie ugodzony w głowę przez diabła w czasie cudzołóstwa w domu kobiety zamężnej”. Według historyka, tym diabłem była epilepsja, według innych zdradzony mąż. W oficjalnych kronikach kościelnych czytamy, ze Jan XII zmarł „wskutek rozwiązłości swojej”. Kiedy zdradzony mąż wrócił wcześniej do domu – zastał Jana w łożu ze swoją małżonką. Karą była chłosta łańcuchem. Oczywiście mąż nie wiedział, że tak okrutnie rozprawia się z najwyższym dostojnikiem Kościoła. Niemal nieżywego papieża, bez odzienia, wyrzucił przez okno. Tak skończył swoją wędrówkę po ziemskim padole – Ottaviano – papież Jan XII, wnuk Marozi. Jan chyba doskonale zdawał sobie sprawę z grzechów własnego życia, skoro prosił mnichów z klasztoru w Subiaco (przez cały czas wspierał to opactwo materialnie oraz inne w Farfie), aby śpiewali codziennie sto Kyrie Eleison i sto Chryste Eleison za zbawienie jego duszy.
Nie minęło szesnaście miesięcy, gdy na papieskim tronie pojawił się w 965 roku, kolejny papież z rodu tuskulańskich papieżyc – Jan XIII.
Tym razem miasto opanowane zostało przez ród Krescencjuszy. Niedawna ostra ich rywalizacja z hrabiami na Tusculum, pogodzona została w osobie Teodory Młodszej, siostry i rywalki Marozi. Jej synowie: Jan Krescencjusz I i Jan biskup Narvi w Umbri wspólnie przejęli władzę, jeden w Kościele, drugi w państwie. Jan XIII, został papieżem z woli cesarza Ottona I. Niemieckie poparcie zgubiło jednak papieża. Niemal natychmiast po wyborze, w mieście wybuchły przeciw niemu bunty. Rzymian pod wodzą Piotra, prefekta miasta. Buntownicy szturmem zajęli Lateran i uwięzili Ojca Świętego. Papież najpierw przetrzymywany w lochach Zamku Świętego Anioła, a później poza Rzymem, zdołał uciec z niewoli i udał się na dwór cesarski. Wkrótce wraz z wojskiem wrócił do Rzymu. Gdy w grudniu 966 roku dołączył do nich cesarz, zaczęły się rzezie wśród niedawnych buntowników. Wieszano, oślepiano, skazywano ich na wygnanie. Piotr, przywódca rewolty został powieszony za włosy na posągu Marka Aureliusza. Potem wożono go nago na ośle po mieście, zwróconego twarzą do ogona osła, na którym dodatkowo przymocowano dzwonek. Ośmieszano go na wszelkie sposoby. Kompletnie skompromitowanego, zesłano do Niemiec. Papież z całą mocą popierał represje. Rodzony brat papieża – wspominany już książę Jan Krescencjusz I przejął władzę świecką. Kolejni krewni niedawnych dyktatorek Rzymu, znienawidzeni zostali przez lud. Wszystkie wydarzenia w mieście z uwagą obserwował i opisywał biskup, Liutprand, który z sukcesem właśnie wtedy doprowadził do ślubu syna cesarza Ottona I z bizantyjską księżną Teofano. Młody Otton II – syn cesarza miał wtedy piętnaście lat. Pięć lat wcześniej właśnie Jan XIII koronował go w obecności ojca na cesarza. Jan zmarł w 972 roku, kilka miesięcy przed cesarzem Ottonem I Wielkim. Mimo iż po jego śmierci, książę Jan Krescencjusz I próbował osadzić na Stolicy Apostolskiej swojego kandydata, nie udało mu się to. Cesarz wybrał Benedykta VI. Na krótko. Wkrótce Krescencjusz nie tylko nie pozwolił Ottonowi II opuścić Niemcy, ale złożył z urzędu cesarskiego papieża Nenedykta, i mianował swojego – Bonifacego VII.
Walki o tron trwały jeszcze wiele lat, ale to już inna historia. Rządy kobiet w Watykanie nie przyniosły niczego dobrego. Tuskulańczycy i Krescencjusze jeszcze przez 70 lat będą władać na przemian w Rzymie. Ich kobiety, chociaż nie w takim stopniu jak poprzednio, także będą starały się wpłynąć na losy świata. Warto tu wspomnieć chociażby o Stefanii, żonie księcia Neapolu Janie III z rodu Krescencjuszów i wywodzących się od nich rodów Stefaniani i Ottaviani – patrycjuszy z Sabiny.