Выбрать главу

W latach 1032-1048, aż trzykrotnie papieżem był Teofilakt, syn księcia Rzymu i hrabiego na Tusculum Alberyka III – panujący jako Benedykt IX. Raz jeszcze w Kościele odezwały się echa występnych jego krewniaczek sprzed stu lat. W wielu momentach Benedykt IX przypominał swojego krewniaka Jana XII. Jego krewnymi byli także Benedykt VIII i Jan XIX. Tron zawdzięczał przekupstwu swojego ojca. Tron papieski kupowany był już wcześniej i to za niewyobrażalne wielkie pieniądze. Papież Wiktor III – który będzie zasiadał na Stolicy Świętej 50 lat później, nazwie Benedykta IX, złodziejem i mordercą. W chwili wyboru był osobą świecką. Ocenia się, że był najmłodszym w całej historii Kościoła papieżem w chwili wyboru. Chociaż nie zachowało się na ten zbyt wiele pewnych informacji, należy ocenić, że tron objął albo w wieku lat 12, albo 15, lub jak woleliby inni 18. Pierwsze 12 lat, sprawował rządy w zasadzie spokojnie, mimo iż już w czerwcu 1036 roku lud rzymski uznał go za niegodnego sprawowania funkcji i podjął próbę zgładzenia Ojca Świętego. I znów z pomocą przyszedł cesarz niemiecki – tym razem Konrad II. Kiedy dżuma panująca w Rzymie zdziesiątkowała armię cesarską, nie oszczędzając nawet samego Konrada, papież stracił obrońców. Krescencjusze wywołali kolejny bunt Rzymian, wygnali Benedykta i na jego miejsce wybrali Sylwestra III. Papież Benedykt IX stracił koronę, odzyskał ją wkrótce, kiedy na czele wojska wrócił do Rzymu.

Tym razem nie miał już ani serca ani głowy dla spraw Kościoła. Wszelkie jego myśli pochłonęła młoda osóbka – córka hrabiego Gerarda Galerii, przywódcy niedawnej rebelii w Rzymie, sprawcy wygnania papieża z jego biskupstwa.

Benedykt był do tego stopnia oddany swojej wybrance, że myślał nawet o małżeństwie. Gotów był ponownie zrzec się tronu, tym razem za wielkie pieniądze. W realizacji tego zamysłu pomógł mu jego krewny, archiprezbiter Jan Gracjan. Archiprezbiter wywodził się z bogatego żydowskiego rodu Pierleoni – stąd jak chcą kronikarze znał się na pieniądzach. Choć sam był podobno nieposzlakowanej opinii zdecydował się kupić od papieża urząd. Pertraktacje finansowe prowadził sam Gerard z Galerii. Benedykt za papieska koronę otrzymał 1500 liwrów w srebrze, gwarancje dorocznej pensji, w wysokości podatków płaconych Kościołowi przez Anglię oraz rękę córki Gerarda. Jan Gracjan został papieżem – Grzegorzem VI, a Benedykt poświęcił się swoim ulubionym rozpustnym rozrywkom i planom małżeńskim. Wrócił do swoich posiadłości rodzinnych koło Tusculum. Mimo, iż pieniądze otrzymał, nadal uważał się za prawowitego papieża. W dalszym ciągu prowadził różne potyczki z kolejnymi papieżami Klemensem II i Damazym II, podobnie jak i wcześniej z Sylwestrem III i Grzegorzem VI. Ostatecznie za papieża Leona IX świętego, kiedy nie zgodził poddać się wyrokom synodu laterańskiego, został ekskomunikowany i osadzony w klasztorze w Grottaferrata koło Rzymu. Podobnie jak nie wiadomo, kiedy się urodził, nie jest znana data jego śmierci. Wiadomo, że w odosobnieniu przebywał około 6 lat – zmarł miedzy wrześniem 1055 roku a lutym 1056.

Kim była ukochana papieża? Kiedy pierwszy raz spotkała młodego Benedykta miała 14 lat. Była piękną, bogatą mieszczanką, znaną już z umiejętności, prezentowanych zazwyczaj w łożu. Adrianna – takie imię nosiła nasza bohaterka, od razu wywarła na papieżu piorunujące wrażenie, do tego stopnia, że ten wedle miłości do niej kierował sprawami Kościoła. Benedykt organizował w Rzymie huczne zabawy, często przeradzające się w orgie. Jego armia kradła, paliła, gwałciła. Papież solidnie płacił wszelkie rachunki za zabawy.

Kiedy oboje spędzili pierwszą noc razem, połączyła ich prawdziwa miłość. Nie tylko duchowa. Mimo wielu przeszkód i sprzeciwu rodu papieskiego Benedykt IX gotów był dla Adrianny poświecić życie i tron papieski. Celibat uznał za błąd teologiczny. Gotów był na ślub z oblubienicą niemal w każdej chwili. Dla spełnienia swojego pragnienia i połączenia z Adrianną, mimo kilkakrotnego wygnania z miasta, wchodził w sojusze nawet z dotychczasowymi wrogami. Dla zdobycia Rzymu, na południu Włoch zorganizował wielka armię zaciężną. Obiecał żołnierzom, że jeśli zwyciężą, będą mogli przez tydzień bezkarnie i do woli grabić, palić i gwałcić. Mając taką zachętę, wojska papieskie umożliwiły Benedyktowi IX powrót do ukochanej i do swojej biskupiej stolicy. Dla ukochanej poświęcił także arcybiskupa Mediolanu – Aryberta oraz papieża Sylwestra III. Są tacy, którzy twierdzą, że tego ostatniego wyrzucił przez okno, że ten skręcił sobie kark.

Benedykt IX z całą pewnością był papieżem niezwykle wiernym i stałym swojej miłości do Adrianny. A, że Kościół ucierpiał przy tym bardziej niż kiedykolwiek, nie miało większego znaczenia.

Choć nie był to ostatni przypadek, kiedy pieniądze, seks i intrygi osadzały na tronie przedstawicieli różnych rodów rzymskich, w tym opowiadaniu poprzestańmy na opisie już przedstawionych postaci. Tych Czytelników, których interesuje dalszy ciąg historii, odsyłamy do tomu IV naszej serii.

Wiele, bardzo wiele przytoczyliśmy argumentów, dowodów, cytatów ze starożytnych kronik z niegodnego życia tuskulańskich papieży, czy papieży przeklętych. Cytowaliśmy świadków wydarzeń i hierarchów Kościoła. Trudno byłoby zaprzeczyć wszystkiemu. Trudno byłoby posądzić kościelnych kronikarzy, o fałszowanie historii. A jednak? Współczesna historiografia katolicka coraz częściej upowszechnia tezę, że zwłaszcza Teodora Starsza była kobietą pełną „wierności niewieściej i matczynej mądrości”!

Rozdział V

Grzeszny żywot „świętego diabła” – Grzegorza VII

Żaden z przeszło 310 prawowitych i nielegalnych następców św. Piotra (papieży i antypapieży) nie wzbudzał tak wielu sprzecznych emocji, jak Grzegorz VII. Przez 40 lat – miedzy 1045 a 1085 rokiem – decydował o losach kościoła.

Grzegorzowi VII poświęcono setki opowiadań naukowych. Powstało kilkadziesiąt jego biografii. W Archiwum Watykańskim zachowało się sporo oryginalnych dokumentów z tamtej epoki. Niemniej, mimo bogactwa informacji o osobie i dziele Grzegorza, nawet historycy Kościoła podzieleni są, co do jego oceny.

Papiestwu sięgającemu dna za czasów trzech pontyfikatów Benedykta IX, pomocna dłoń wysunęli archiprezbiter Jan Gracjan, kupując od grzesznego krewniaka urząd oraz król niemiecki i cesarz Henryk III. Jan Gracjan sam został papieżem, przyjmując imię Grzegorza VI. Jego sekretarzem był niejaki Hildebrand z Toskanii. Urodził się miedzy rokiem 1020 a 1025. Był wychowywany i kształcony w rzymskim klasztorze benedyktynów S. Mario in Aventino. Tam też był mnichem. Był krewnym Jana Gracjana – papieża Grzegorza VI, a więc także papieża Benedykta IX. Od Grzegorza otrzymał niższe świecenia kapłańskie.

Cesarz Henryk III, obserwujący zza Alp z należytą uwagą bieg wydarzeń w pałacu papieskim na Lateranie, zdecydował, że musi wkroczyć, aby po dziesięcioleciach upodlenia, „przywrócić porządki”. W przeciwnym razie nietrudno byłoby wyobrazić sobie ostateczną likwidację tej instytucji. O interwencje cesarza prosili zresztą, co bardziej światli przedstawiciele hierarchii kościelnej z całej Europy.

Opat z Cluny słał w tej sprawie specjalne supliki. Podobnie, uważany powszechnie za świętego, eremita Gunter z Niedertaich. Pisali oni: „papieże walczą ze sobą, jeden przegania drugiego… Królu Henryku, w imię Boga Wszechmogącego, czyń, co nakazuje obowiązek. Znajdź nam wreszcie papieża, który godzien będzie tego tytułu, a on jeden lepszy będzie od tysiąca takich, na jakich dziś patrzą nasze oczy”.

Cesarz poważnie potraktował nawoływanie prawych ojców Kościoła. Czuł, że musi wypełnić także przyrzeczenie dane Kościołowi, przez jego cesarskich poprzedników, poczynając od Karola I Wielkiego i Pepina. Przekroczył wraz z armią i dworem Alpy. Pretendujący do tronu i na nim zasiadający, wezwani zostali przez Henryka i zmuszeni do wykonywania jego woli. Było wówczas aż trzech papieży, których dzisiaj historiografia uważa za papieży legalnych. Benedykt IX, skazany został na wygnanie. Sylwester III musiał wrócić do dawnej swojej siedziby biskupiej, a Grzegorz VI, choć mający najbardziej godne intencje, skazany został na zesłanie do Kolinii. Tam zmarł w listopadzie 1047 roku. Grzegorzowi towarzyszył wierny i oddany sekretarz. Hildebrand darzył swojego papieskiego protektora wielkim szacunkiem. Nie mógł wybaczyć cesarzowi tak srogiej kary. Winił cesarza Henryka za przedwczesną śmierć papieża.