Выбрать главу

Ferraryjczycy kochali ja jak nikt dotąd. Serca ich zaskarbiła sobie aktami miłosierdzia i szczodrą jałmużną.

Kiedy skarb państwa na skutek wydatków wojennych opróżnił się, a ludności groził głód, Lukrecja sprzedała swoje klejnoty i za otrzymane pieniądze karmiła głodujących. Wspomagała finansowo szpitale, klasztory i kościoły. W 1518 roku za namowa brata Ludovica della Torre Lukrecja wstąpiła do trzeciego zakonu franciszkańskiego.

Po raz szósty zaszła w ciążę. 13 czerwca 1519 roku urodziła siedmiomiesięczną córkę, która zmarła prawie natychmiast. U matki lekarze stwierdzili infekcje. Przez cały tydzień walczyła z chorobą, ale gorączka nie ustępowała. Osłabiały ją nieustanne krwotoki, a migrena, na którą cierpiała zawsze, nie dawała chwili spokoju (nawet obcięcie bardzo długich włosów nie przyniosło jej ulgi). Momenty jasności umysłu przeplatały się z długimi godzinami śpiączki. 22 czerwca, w chwili przytomności, kiedy już nic nie można było zrobić – poprosiła o papier i pióro i napisała do papieża: „Najjaśniejszy Ojcze, Świątobliwy i Najczcigodniejszy Panie mój. Z całym uszanowaniem całuję święte stopy Waszej Świątobliwości i pokornie polecam się świętej łasce. Cierpiąc wielce od przeszło dwóch miesięcy z p[powodu trudnej brzemienności wydałam na świat, jak się Bogu podobało, XIII dnia niniejszego miesiąca o świcie, córeczkę; i miałam nadzieję, będąc już po porodzie, że zaznam ulgi w swoich cierpieniach; stało się jednak przeciwnie; tak, więc muszę się poddać naturze. A najmiłosierniejszy Stwórca uczynił mi tak wielki dar, że znam koniec mego żywota i czuję, że za parę godzin nie będzie mnie tutaj, po przyjęciu wszakże wcześniej wszystkich sakramentów Kościoła. I w tej właśnie chwili jako chrześcijanka, choć grzesznica, pamiętam, by błagać Waszą Świątobliwość, aby raczył, czerpiąc z duchowego skarbca, wstawić się za moją duszę swoim świętym błogosławieństwem; i to pokornie proszę. I Jego Świętej Łasce polecam pana mego Małżonka oraz dzieci moje, sługi Waszej Świątobliwości. Dan w Ferrarze, Xii dnia czerwca, roku 1519, o godzinie XIII. Waszej Świątobliwości pokorna sługa Lucrecia da Este”.

W dwa dni później zmarła w obecności męża. Wychowana na jednym z najbardziej zdeprawowanych renesansowych dworów świata, odeszła ze świata jako wielka pokutnica. Ta, którą nazwano wielką kurtyzaną Rzymu.

Rozdział VIII

Olimpia – ostatnia papieżyca z rodu Borgiów

Pierwsza połowa XVII wieku była królestwem donny Olimpii Maidalchini – bratowej papieża Innocentego X. Donna Olimpia była kobietą raczej niezbyt urodziwą, raczej matroną niż donną. Łączyła w swojej osobie tradycje trzech potężnych rodów rzymskich: Barberinich, Aldobrandinich i Borgiów. Zdołała przejąć od nich najgorsze cechy. Nim jednak bardziej szczegółowo przyjrzymy się losom watykańskiej „pimpacci” – strojnisi, jak nazywali ją Rzymianie, wróćmy do czasów papieża Klemensa VIII (1592-1605).

Nasza bohaterka przyszła na świat w latach jego pontyfikatu (1594). Ale nie ten fakt sprowadził nas na dwór Hipolita Aldobrandiniego – bo takie nazwisko nosił papież Klemens VIII. O osobie tego pontiteksa zachowało się sporo budujących informacji. Był papieżem kontynuującym reformy trydenckie, jadał skromnie, sam nawet odprawiał msze i przystępował do spowiedzi. Do najbliższych jego współpracowników – oprócz dwóch bratanków, kardynałów – Cinzio i Pietro, należał znany nam już historyk Kościoła i papieski spowiednik Cesare Baronius oraz późniejszy Święty Filip z Neri.

Kardynał Baronius, krytycznie opisujący dzieje wcześniejszych papieży o Klemensie VIII wyrażał się raczej pozytywnie. Dwa wydarzenia, przypadające na połowę pontyfikatu Klemensa VIII, mimo nawet najlepszych ocen pozostawionych przez współpracowników papieża, najbardziej charakteryzują jego panowanie. 17 lutego 1600 roku spłonął na stosie Giordiano Bruno, wśród tłumów zgromadzonych na Campo dei Fiori. Do tego wydarzenia szerzej wrócimy w V tomie naszej serii.

W końcu lata 1599 roku – 11 września, z przyzwoleniem papieża, odbyła się natomiast inna egzekucja. Ścięto wówczas, niezwykłej urody, młodą Beatrice Cenci i jej macochę Lukrecję. Zachowało się sporo relacji i omówień wydarzenia, które przez długie miesiące i lata wzbudzało zainteresowanie całego Rzymu. A to wszystko za sprawą hrabiego Francesco Cenci. Choć jak się wydaje był ateistą, bo jako człowiek bogaty, należał do czołówki arystokracji rzymskiej. Dwór papieski też nie był mu obcy, a sam papież jego problemami zajmował się kilkakrotnie. Hrabia Cenci znany był z nie dość obyczajnego prowadzenia się. Nieznany kronikarz taką zostawił o nim relację: „…żył w sposób tak rozwiązły, że chłopców, którzy zawsze kręcili się po domu, zabierał razem z kobietami lekkiego prowadzenia do łóżka żony. Nie poprzestając na tym próbował groźbami i siłą zgwałcić swą córkę Beatrice, która urosła i stała się piękna. Nie wstydził się oglądać jej nagiej w łóżku, chodzić nago po domu lub zabierać ją do łóżka razem z żoną, tak, że mogła świec zobaczyć, co oboje robili. Zwykł był powtarzać biednej dziewczynie najnowszą herezję, że kiedy ojciec ma stosunek z córką, urodzą się święci”.

Hrabia Francesco Cenci był „przystojny na twarzy, tęgi i dobrze zbudowany, opanowany miłością ku Beatrice”. Był dobrze znany Jego Świątobliwości. Papież pochłonięty gromadzeniem fortuny dla swojej rodziny, nie miał nic przeciwko temu, aby ukarać rozpustnego arystokratę, wysokimi grzywnami za jego „grzechy”. Przynajmniej trzy razy do kasy papieskiej wpłacał wysokie opłaty, jako kary, za swój homoseksualizm. Dla „opieki” nad grzesznikiem, przydzielono mu duchowego opiekuna – księdza Guerrę. Monsignore Guerra, poinformował Ojca Świętego o postępach swojego podopiecznego, wyraźnie stojąc po stronie pokrzywdzonej rodziny.

Hrabia Francesco był dwukrotnie żonaty. Z pierwszego małżeństwa pozostało kilkoro dzieci. Drugą żoną była Lukrecja Petronia. Choć macocha współczuła dzieciom hrabiego, nic dla nich nie mogła zrobić. Młoda i piękna Beatrice, szesnastoletnia córka hrabiego, napisała nawet list do papieża, opisując dokładnie przykłady traktowania jej w łóżku przez ojca i prosząc o pomoc.

Klemens VIII osobiście interweniował. Nakazał hrabiemu przekazanie dwóm synom części majątku, aby ci mogli się usamodzielnić. Kazał też dobrze wywianować córkę, aby mogła godnie wyjść za mąż. Hrabia nic nie robił sobie z papieskich poleceń i kontynuował rozwiązłe praktyki.

Beatrice „miała szesnaście lat, była nieduża i krągła, miała piękna twarz, niewielkie oczy, łagodny profil nosa, kształtne policzki i falujące blond włosy”. Współczesny kronikarz, chyba sam pozostawał pod wpływem jej urody, skoro zostawił nam tak intrygujący opis.

Kiedy rodzina przebywała w Rzymie, ojciec zachowywał się w miarę przyzwoicie. Gdy jednak chciał dać upust swoim żądzom, wyjeżdżał z domownikami do starego zamku „La Rocca Petrella”. Kiedyś zamek ten należał do innego papieskiego rodu Colonnów i przypominał skały, których w grotach Lot sypiał ze swymi córkami. Hrabia Francesco potrafił połączyć w La Rocca Petrella Lota z praktykami jego przyjemności. Organizował tam orgiastyczne przyjęcia, nie tylko z udziałem rodziny, ale i kobiet rozpustnych i rzesz młodych chłopców, którymi stale się otaczał.