Выбрать главу

Jej życie wypełniały dwie pasje: miłość do nauki i sztuki oraz niepohamowane dążenie do burzliwego i zmiennego życia, nie tylko uczuciowego. W tej dziedzinie jej styl przypominał najbardziej barwne lata cesarstwa rzymskiego, średniowiecza i wczesnego renesansu.

Póki, co, wszystko to działo się w chłodnych, drewnianych pałacach, chatach i przybytkach – nienawróconego jeszcze Sztokholmu.

Zachowała się do dziś, sporządzona w połowie XVII wieku, jej charakterystyka. Oto ona: „Królowa Szwecji jest niewielkiego wzrostu, ma wydatne czoło i duże, jasne, przyjazne oczy; cienki orli nos. Jej głos, sposób mówienia, chód, gesty są typowo męskie. Jeździ jak huzar. Jeżeli człowiek nie przygląda się jej z bliska, sądzi, że jest mężczyzną. Do konnej jazdy nosi – jak Hiszpanie – kapelusz i płaszcz i tylko po długiej sukni można poznać, że jest kobietą. Przechodzi do galopu, nie wkładając nawet nóg w strzemiona; nikt nie może za nią nadążyć” i dalej: „nawet na dworze nie nosi biżuterii, tylko pierścień. Koszulę ma często poplamioną atramentem, często nawet podartą. Jeśli ktoś wysunie sugestię, że powinna się bardziej sobą zająć, mówi, że to jest dobre dla ludzi, którzy nie mają nic do roboty”.

Była osobą i królową o niezwykłej pracowitości.

Ideą przyświecającą jej życiu, była idea wolności. Wolności zarówno osobistej jak i wolnego królestwa. Ludzi dzieliła wyłącznie na prawych i nikczemnych. W cytowanym już opisie, czytamy dalej: „…nie pozwala wspominać o małżeństwie. Nikt nie zdołał przekonać jej, żeby wyszła za mąż. Mówi, że urodziła się wolna i chce umrzeć wolna. Czasami bardzo szybko przechodzi od uśmiechów i wesołości do godności i majestatu królowej. Ma świtę z dam dworu, pochodzących ze szlachetnych rodów, ale więcej dla formy niż dla osobistej posługi. Bardzo rzadko z nimi rozmawiała, woli rozmawiać z mężczyznami”.

Autorstwo charakterystyki królowej nie jest znane. W Archiwach Watykańskich znajduje się dokument, który obszernie cytujemy. Jest jednak pewne, w kontekście późniejszych wydarzeń, że opis pochodzić powinien spod piór wysłanników papieża, których celem miało być zbadanie możliwości przywrócenia katolicyzmu w Szwecji.

Krystyna sprowadziła do Szwecji wybitnych uczonych tamtej doby. Comenius miał zreformować szkolnictwo w Królestwie; Pascal przedstawił jej maszynę liczącą; Kartezjusz, choć prowadził z władczynią długie i uczone dysputy filozoficzne, poniósł klęskę. Nie udało mu się przekonać Królowej do tezy o jednakowości wszystkich bytów; martwych i żywych. Kłóciło się to z jej radością życia. Grotius, zapoznał ją z nowoczesnym prawem międzynarodowym. Szwecja zwana była – Atenami północy.

Tak oto kończy się relacja o Królowej Gotów: „Jednej tylko rzeczy brakuje tej Królowej, to jest prawdziwej wiary. Ale prawa królestwa zabraniają dyskutowania o niej. Przyjęcie wiary katolickiej oznaczałoby dla niej utratę jej pozycji jako Królowej i utratę królestwa”.

Już wkrótce okaże się, że i ta przeszkoda zostanie przez nią przezwyciężona. To, co było zakazane, wzbudzało tym większe jej zainteresowanie. Owoc zakazany musiał smakować. Katolicyzm nie był w Szwecji nieznany, tradycją sięgał przeszło 1000 lat wstecz…

Chociaż być może pierwsze kontakty ludów północy z katolicyzmem i w ogóle z chrześcijaństwem, nie miały wymiaru ewangelizacyjnego, to zostały zawarte i w pamięci przetrwały.

Krystyna Aleksandra nosiła przecież historyczny tytuł Królowej Szwedów, Gotów i Wandalów. A ci ostatni w 455 roku złupili Rzym, podobnie jak wcześniej wszystkie miasta, jakie napotkali na drodze swej wędrówki. Działo się to za pontyfikatu papieża Leona I, zwanego Wielkim. Choć papież – jako jeden z trzech w całej historii Kościoła noszący przydomek wielkiego – znakomicie radził sobie ze sprawami wiary, musiał stale bronić stolicy biskupiej przed najazdami pogan. W 452 roku Rzymowi zagrażali Hunowie. Papież udał się, więc do Mantui, gdzie spotkał się z ich wodzem Attylą. Misja zakończyła się sukcesem. Udało się uchronić miasto, namawiając Króla do odstąpienia od zamiaru złupienia Italii. Na krótko. Trzy lata później, nowe niebezpieczeństwo groziło Rzymowi. Tym razem od strony Afryki Wandalowie z północy, pod wodzą króla Genzeryka, po zdobyciu północnej Afryki, napadli na Rzym. Nie pomogła prośba papieża wysłana dla obrony odsieczy przez Sycylię. Wódz Wandalów także spotkał się z papieżem. Tym razem jedynym skutkiem rozmowy było oszczędzenie przez barbarzyńców zabudowań miasta. Grabieżom nie było końca, choć ludność nie ucierpiała aż tak znacznie jak się spodziewano. Palono cenne księgi, rękopisy, niszczono zbiory. Tysiąc lat później, władczyni Wandalów – Królowa zasłynie z miłości do książek, nauki i sztuki. Rzym w międzyczasie dobrze zapamiętał inną królową szwedzką, Brygidę. Między innymi jej zawdzięczając powrót do świetności i sprowadzenie po siedemdziesięciu latach papieży z Awinionu do Wiecznego Miasta. Szerzej na ten temat piszemy w rozdziale I i VI.

Katolicyzmem interesowała się Krystyna od dłuższego czasu. Nie mogło być przecież inaczej. Była wielką humanistką, zainteresowaną wiedzą w każdej dziedzinie. Jakie były podstawy jej zwrócenia się ku wierze katolickiej i odstąpienie od państwowej religii protestanckiej, dziś trudno powiedzieć. Przyczyny zmiany próbują wyjaśnić historycy i biografowie Królowej. Wydaje się jednak, iż wyraźnie pomógł jej sam Kościół katolicki poprzez zakon jezuitów. Byli jednak i tacy, którzy do końca jej życia nie wierzyli w prawdziwość nawrócenia i w głębie, jej wiary katolickiej.

Do Sztokholmu przybyli dwaj zakonnicy jezuiccy ze specjalnym poleceniem generała zakonu zjednania władczyni dla Kościoła. Zresztą o przysłanie zakonników prosiła sama Krystyna.

Oto dwie relacje zakonników – zachowane do dziś w zbiorach. Jeden z nich – ojciec Malines – świadek nawrócenia Krystyny, tak pisze: „Jaśnie oświecona Królowa Szwecji Krystyna od kilku lat zwróciła uwagę na pewne rozbieżności w sekcie luterańskiej, w której była wychowana, i zdecydowała się przeprowadzić odpowiednie studia, żeby upewnić się, co do prawdziwej wiary. Chciała ocenić treść i założenia każdej religii i sekty i nie przestając na tym, stworzyła okazję do przedyskutowania tych spraw z ludźmi znajdującymi się w tej części świata, do nawiązywania znajomości z najwybitniejszymi postaciami i do zaproszenia ich za wysokim wynagrodzeniem na swój dwór pod pozorem zapoznania się z ich wiedzą, aby móc zbadać ich zasady wiary. Zaczęła odkrywać prawdę wiary Katolickiej i zapragnęła mieć przy sobie zakonników, którzy mogliby ją odpowiednio pouczyć”. Ta relacja oddaje w pełni obraz natury Krystyny, żądnej wiedzy oraz poznania wszystkiego metodami nauki i dysput filozoficznych.

Inny jezuita taką daje relację ze swojej podróży do Szwecji: „Skoro tylko p[przybyliśmy do Sztokholmu, zostaliśmy dopuszczeni przed oblicze Królowej. Publicznie występowaliśmy jako podróżnicy, prywatnie jako zakonnicy. Byliśmy zdumieni, że dwudziestopięcioletnia księżniczka ma duszę tak pozbawioną złudzeń, co do marności ludzkiej wielkości. Wkrótce potem jasno oświadczyła, że definitywnie postanowiła przyjąć wiarę Katolicką i wyrzec się dla niej Królestwa, w którym nie tylko ją szanowano, lecz i czczono, i w którym sprawowała silniejszą i bardziej absolutną władzę niż jej ojciec”.

Potajemne wyznanie wiary złożyła 24 grudnia 1654 roku. Działo się to w Brukseli. Publicznie i oficjalnie stało się to prawie rok później – 3 listopada 1655 roku w Innsbrucku. Konwersja Królowej Krystyny – czyli zmiana wyznania była wielkim wydarzeniem politycznym ówczesnej Europy i ogromnym osobistym sukcesem papieża Aleksandra VII.

Nim wrócimy do opowieści o dalszych losach Królowej, przedstawmy drugiego bohatera tej historii – papieża Aleksandra.