— Mnie kosztował przyjaciela — powiedział Dekkeret. — Nic na to nie poradzę. Prestimion nalegał, że Król Snów musi tam założyć kwaterę. Nie możemy pozwolić, by trzy z czterech potęg gnieździły się na Alhanroelu. Sądzę, że dobrze wykona swoje zadanie. Urodził się do tego. Myślałaś kiedykolwiek, Fulkari, że twoja mała siostrzyczka wyjdzie za Potęgę Królestwa?
— A czy kiedykolwiek myślałam, że ja wyjdę? — zapytała i roześmiali się. Przysunęli się do siebie przy wielkim oknie. Dekkeret patrzył w dal. Powoli zapadała noc. Gdzieś na zachodzie był cudowny świat, który jeszcze przyjdzie im odwiedzić: Khyntor z jego wielkimi, parującymi gejzerami, kryształowe Dulorn, gdzie Nieustający Cyrk dzień i noc zapewniał najlepszą rozrywkę, prastare, brukowane Pidruid daleko na wybrzeżu, i Narabal, Til-omon, Tjangalagala, Cibairil, Beunir, Banduk Marika, osławione miasta dalekiego zachodu.
Odwiedzą je wszystkie. Dekkeret pragnął dotrzeć wszędzie, stawać przed ludźmi i mówić: „Oto ja, Dekkeret, wasz Lord Koronal, który poświęca swoje życie, by wam służyć”.
— Jaki piękny zachód słońca — wyszeptała Fulkari. — Tyle kolorów, złoty, fioletowy, czerwony, zielony, wszystkie wymieszane…
— Tak, to bardzo piękne.
— Za to w Khyntorze wciąż jest środek dnia, prawda? W Dulorn jest poranek, a w Pidruid środek zeszłej nocy. Och, Dekkerecie, jaki świat jest ogromny! Zamek zdaje się być tak odległy…
— Zamek naprawdę jest bardzo daleko, najdroższa.
— Jak długo będziemy na tej procesji?
Dekkeret wzruszył ramionami.
— Nie wiem. Pięć lat? Dziesięć? Na zawsze?
— Poważnie, Dekkerecie.
— Mówię poważnie: nie wiem. Tak długo, jak będzie trzeba. Zamek poradzi sobie bez nas. Jestem Lordem Koronalem gdziekolwiek na całym Majipoorze się znajdę. A my mamy cały świat do obejrzenia.
Niebo zmieniało kolory, a oni patrzyli, jak czerwień staje się brązem, a fiolet zamienia się w ciemny granat. Wkrótce tutaj zapadnie noc, a na zachodzie zmierzch. Wyszły gwiazdy. Wstał jeden z mniejszych księżyców i rzucał srebrne promienie światła w wody rzeki. Dekkeret objął Fulkari za ramiona i przez chwilę stali w milczeniu.
— Spójrz — powiedział, kiedy wszystkie kolory zastąpiła czerń. — Przed nami rozciąga się cały Majipoor, a noc jest równie piękna, jak dzień.