Выбрать главу

Orange przechyliła głowę i spojrzała pytająco na Autumn.

– A pończochy i buty?

– Zdecydowanie zdejmujemy! – podkreśliła ze śmiechem. Może pewnego dnia, dla uciechy Gabriela będzie paradowała w nich po sypialni, ale na pewno nie dziś. Poza tym nie była pewna, czy król nie wspominał swoim przyjaciołom na dworze o jej sposobach na rozbudzenie jego zmysłów. Nie chciała przypominać swojemu mężowi o niechlubnej przeszłości. Usiadła, a Orange zdjęła je szybko. Autumn wstała i umyła się. Wyszorowała zęby i wypłukała usta naparem mięty.

Lily przyniosła jedwabny szlafrok. Autumn zdjęła halkę i podała ją Orange, a potem włożyła szlafrok.

– Coś jeszcze, madame? – zapytała Lily, a Orange dołożyła do kominka.

– Nie. Możecie iść. Dobrej nocy.

– Jest pani pewna, że niczego nie będzie już potrzebować? – zapytała Lily. Było w końcu dopiero popołudnie, mimo że ich pani życzyła im dobrej nocy.

– Dziś macie już wolne. Każcie Becketowi postawić w komnacie księcia tacę z kolacją, kiedy już będzie zmierzchać.

– Tak, proszę pani – powiedziały jednocześnie i dygnęły, by po chwili wyjść z sypialni.

Autumn rozejrzała się po pokoju. Zawsze gdy odwiedzała Queen's Malvern, umieszczano ją w tym pokoju. Kiedyś pomieszkiwały tu jej siostry, a przed nimi jej matka i babka. Autumn uwielbiała różowe kotary łóżka i zasłony. Lubiła wielkie, dębowe słupy baldachimu i wyściełane, drewniane wezgłowie. Lubiła witrażowe okna z widokiem na pełen zieleni park i wzgórza za domem. Ten pokój był jej azylem, a teraz miała w nim spędzić noc poślubną. Zastanawiała się, czy kiedykolwiek będzie się w nim czuła tak samo. Otworzyły się drewniane drzwi łączące jej sypialnię z pokojem męża. Gabriel wszedł do środka.

– Dobranoc, Dunewood – zwrócił się do swego lokaja, a potem zamknął za sobą drzwi. Miał na sobie tylko jedwabny szlafrok.

Autumn milczała. Nie wiedziała, co powiedzieć, czy w ogóle powinna się odezwać pierwsza. Zagryzła dolną wargę. Z wyjątkiem tej jednej chwili, gdy ją pocałował i pieścił, a było to kilka tygodni wcześniej, nie dotknął jej nawet. Jakoś nigdy nie było czasu, a potem on zniknął na dwa tygodnie. W końcu odezwała się:

– To niedorzeczne, Gabrielu. Przecież to nie nasz pierwszy raz, a mimo to nie wiem, od czego zacząć – zaśmiała się nerwowo.

Podszedł i zdjął z niej szlafrok.

– Zdaje się, że powinniśmy zacząć właśnie od tego. – Odsunął się i patrzył na nią przez chwilę, a potem westchnął. – Tak. Jesteś piękna. Teraz rozumiem, dlaczego Karol i Ludwik tak cię pożądali. Nie można ci się oprzeć.

– Nigdy więcej nie wspominaj imienia żadnego z nich w naszej sypialni – rzuciła ze złością. – Pamiętaj, że obiecałeś mi zapomnieć o przeszłości. Jeśli nie możesz tego uczynić, nie wiem czy to zniosę!

– Wybacz mi, ale to bardzo trudne. Wiem, że ci obiecałem i staram się, Autumn.

Zaczęła płakać.

– Jak będziesz mógł się ze mną kochać, jeśli ciągle będziesz się zastanawiał, czy cię z nimi nie porównuję? Nie podobało mi się to, co musiałam robić z moimi królewskimi kochankami! Nienawidziłam się za to! Chcę być kochana za to, że jestem, nie za moją urodę i zmysłowość. Z pewnością jest we mnie coś poza wyglądem, co ci się podoba.

O Boże! Nos mam cały czerwony, pomyślała, i zaczęła płakać jeszcze żałośniej. Nie mogła się powstrzymać.

Na litość boską! Gabriel był zupełnie zaskoczony. Nie zdawał sobie sprawy z tego, że jest tak wrażliwa. Zawsze wydawała się taka silna. Wziął ją w ramiona i przytulił.

– Tak mi przykro, dziecinko – mruknął do jej ucha. – Za nic nie chciałbym cię skrzywdzić. Jestem niemądrym zazdrośnikiem. Nie zasługuję na ciebie. – Ujął dłońmi jej twarz i pocałował powoli, głęboko, aż wyraźnie się odprężyła i westchnęła zadowolona. Kiedy się uspokoiła, dodał: – Zdejmiesz ze mnie szlafrok, Autumn?

– A chcesz, żebym to zrobiła? – zapytała. – Nie chciałam poczynać sobie zbyt odważnie.

Zwinnymi palcami rozsupłała pas i odsunęła poły szlafroka. Dłonie położyła na jego torsie. To niemądre, pomyślała. Nie jestem dziewicą i on o tym dobrze wie. Jestem doświadczoną kobietą i mam zamiar się tak zachowywać. Wiedziała, że nawet jeśli go to na początku przestraszy, to później będzie mruczał jak kot pod jej doświadczonym dotykiem. W końcu miała przecież męża, zanim została królewską kochanką. Skąd mógł wiedzieć, że to nie Sebastian nauczył ją wszystkiego, co umiała? Zsunęła szlafrok z jego ramion i pochyliła głowę, by pocałować jego tors.

Gabriel jęknął. Zdecydowanie sprawiało mu to przyjemność.

– Nie przestawaj – rozkazał. – Zabraniam ci przestać, moja cudowna żono.

Całowała go jeszcze chwilę, ale potem powiedziała:

– Muszę przestać, bo zmarzłam i chcę już iść do łoża.

Ujęła jego dłoń i zaprowadziła go do łóżka.

– Och, tak – zgodził się. – Chodźmy do łoża, madame.

Autumn położyła się i powiedziała:

– Nigdy nie kładłam się tak wcześnie z wyjątkiem dni, kiedy byłam chora.

Przykryła się kołdrą i przytuliła głowę do poduszki.

– Ja też nie – stwierdził, wchodząc pod kołdrę i pochylając się nad nią. Już po chwili całował jej piękne piersi.

– Och, Gabrielu! – jęknęła cicho, gdy jego usta zamykały się na wrażliwych sutkach, a potem delikatnie dotykał ich zębami, drażnił językiem i ssał. Jego pieszczoty sprawiły, że całe jej ciało zareagowało podnieceniem i wstrząsnęło się. Dłońmi gładziła skórę na plecach męża, gładką, jak na ciało mężczyzny, ale pod skórą czuła twarde mięśnie.

Językiem dotknął miejsca między jej krągłymi piersiami. Westchnął głęboko.

– Pachniesz wyśmienicie. Można by cię zjeść – powiedział i położył głowę na jej piersiach. – Nie mogę wciąż uwierzyć, że jesteś moja, Autumn. Od tak dawna cię kocham!

Pogładziła go po głowie.

– Ledwie mnie znałeś – odparła.

– Wiedziałam o tobie tyle, ile powinienem, kiedy się poznaliśmy. Byłaś lojalną, kochającą i dzielną dziewczyną. Dwie z tych cech już by wystarczyły, a ty miałaś wszystkie trzy. To cudowne. I na dodatek jesteś piękna. Zaparło mi dech w piersiach…

– Ja sądziłam, że jesteś strasznym, aroganckim człowiekiem – powiedziała. – Bess i biedny Smythe nie żyli. Nienawidziłam cię tak samo, jak wszystkich ludzi Cromwella. Gdybyś nie zabrał mi pistoletu i gdybym nie była tak oszołomiona, zabiłabym pewnie i ciebie.

– Dziś mogę umrzeć z rozkoszy – rzekł, unosząc głowę i patrząc jej prosto w oczy. – Niektórzy powiedzieliby, że te cudowne oczy mogą należeć tylko do czarownicy, a ja kocham oba, i turkusowe, i szmaragdowe – rzekł i pocałował ją.

Autumn przypomniała sobie czasy, gdy zastanawiała się, jakie to uczucie, gdy się kogoś pocałuje. Wspomniała, jaki Sebastian był rozbawiony, gdy postanowiła sprawdzić czy spodobają jej się pocałunki innych zalotników. Sprawdziła i przekonała się, że to Sebastian jest tym właściwym, którego pocałunek jest najbardziej ekscytujący. Od tego czasu pocałunki innych mężczyzn jej nie cieszyły. Dopiero Gabriel wzbudził w niej na nowo takie uczucia. Całował z początku delikatnie, a potem coraz bardziej namiętnie. W dotyku jego ust czuła nie tylko pożądanie, ale też miłość. W jej piersi znów rozbudziły się uczucia, o których dawno zapomniała. Zaczęła płakać.

Czując łzy na jej policzkach, zaczął je całować a potem zapytał: