Выбрать главу

– Oszalałeś?

– Nie – odezwała się Autumn. – To sprytne z jego strony. Henry ma rację, mamo. Nie możemy podróżować samotnie w tak niebezpiecznych czasach. Czy można prosić o lepszą eskortę niż sir Simon Bates i jego okrągłogłowi? Nikt nie śmie nas tknąć. Jak sądzę, zaproponował pomoc tylko dlatego, że mu się podobam, ale przecież gdy tylko dotrzemy do Harwich, pożegnamy się i nigdy więcej go nie zobaczę. To nie jest odpowiednia kara za to, co zrobił, ale przynajmniej niech ma złamane serce. Tylko tyle mogę zrobić, by pomścić szwagierkę.

– Jesteś niemądra, dziewczyno – orzekła matka. – Ten człowiek śmie mieć jakieś zamiary związane z tobą.

– Ale to do niczego nie prowadzi – odparła Autumn.

– Naprawdę mam zamiar pojechać z wami do Harwich, mamo – wtrącił się Henry Lindley i zwrócił się do siostry. – Ty masz dalej zachowywać się jak słabe, przestraszone dziewczę, siostrzyczko. Póki będziesz się tego trzymała, ten człowiek wciąż będzie obawiał się do ciebie zalecać.

– Chcesz powiedzieć, że nawet sir Simon Bates nie ośmieli się uwieść przygłupiej dziewczyny? – zaśmiała się Autumn.

– Właśnie! – przyznał z uśmiechem.

– Wpędzicie mnie do grobu – rzekła zrezygnowana księżna Glenkirk. – Henry, nalej mi trochę tej doskonałej whisky z Glenkirk. Mam zszarpane nerwy.

– Och, mamo, równie słabo jak ja udajesz rozpacz – zażartowała Autumn. – Skoro przygody Indii i Fortune nie wpędziły cię do grobu, wątpię, bym ja to mogła uczynić.

– Byłam wtedy znacznie młodsza i żył jeszcze twój ojciec – odparła Jasmine. Wzięła kielich, który podał jej syn i przełknęła spory łyk aromatycznej whisky. – Doskonała – obwieściła. – Zdaje się, że po tym trochę się uspokoję.

Brat i siostra roześmiali się.

Tej nocy wszyscy zebrali się w sali reprezentacyjnej zamku Cadby, a Jasmine posmutniała, wiedząc, że minie wiele czasu, nim znów zobaczy rodzinę najstarszego syna. Synowa, Rosamunda, instynktownie wyczuła jej żal i starała się ją pocieszyć.

– Nie bądź smutna, pani. Odwiedzimy was we Francji latem przyszłego roku, jeśli do tego czasu wasze kłopoty się nie skończą. Wiem, jak bardzo kochasz swoje wnuki. Kiedyś zakończy się wojna domowa, może pod koniec przyszłego roku, a wtedy król wróci do domu.

– Rosamundo, już o tym rozmawialiśmy – zbeształ ją mąż. – Cromwell tak łatwo nie odda władzy, ludzie, którzy go popierają, również nie. Zamordowali jednego króla i uczynią to z drugim, jeśli tylko dostaną go w swoje ręce. Młody król nie ma jeszcze dość wpływów w kraju, by tu wrócić, a Anglicy, choć ciągle narzekają, nie mają jeszcze dość tych śpiewających psalmy purytanów i nie powstaną przeciwko nim, by bronić króla. W przyszłym roku z pewnością pojedziemy odwiedzić mamę.

Jego żona wyglądała na rozczarowaną.

– Mam nadzieję, że to się wkrótce skończ}' – rzekła smutno. – Co się stanie z dziećmi? Wszystko, co sprawiało im przyjemność, zostało zabronione. Jak mają się spotykać z innymi dziećmi w ich wieku, jak mają sobie potem znaleźć partnerów? Henry ma już siedem lat, a ja nie śmiałam jeszcze uczyć go tańca, obawiając się, że ktoś ze służby mógłby o tym donieść władzom.

– Może wy też powinniście jechać do Francji – zaproponowała Autumn.

– Nie zostawię domu – oświadczył Henry Lindley. – Moja rodzina też go nie zostawi. Od dawna nie jeździliśmy na królewski dwór. Nawet jeśli nie możemy na razie niczego świętować, kiedy nadejdzie odpowiedni czas, znajdziemy sposób na wyswatanie dzieci. Wszystkie są jeszcze na razie za młode. W końcu Cromwell straci władzę i król wróci do kraju. Smutno ci, Rosamundo, z powodu tego, co się niedawno wydarzyło. Kiedy mama i Autumn wyjadą do Francji, zabierzemy dzieci i pojedziemy z wizytą do twoich rodziców w Rivers Edge.

Jego żona była najstarszą córką hrabiego i hrabiny Langford. Zaklaskała teraz w dłonie, uszczęśliwiona jak małe dziecko.

– Tak, Henry, bardzo chciałabym odwiedzić Rivers Edge.

Autumn uśmiechnęła się pod nosem. Jak łatwo było Rosamundzie się cieszyć. Miała kochającego męża i pięcioro pięknych dzieci. Oboje jej rodzice jeszcze żyli i mieszkali w swoim rodzinnym majątku. Dla niej w gruncie rzeczy niewiele się zmieniło z wyjątkiem życia towarzyskiego, które ukrócono podczas rządów purytanów. Nic nigdy nie zagrażało Cadby i prawdopodobnie nic strasznego się tu nie wydarzy. Chociaż po wypadku w Queen's Malvern nie była już tego taka pewna i wiedziała, że oddalenie od miasta nie gwarantuje bezpieczeństwa.

Mimo to Rosamunda nie musiała uciekać z domu, od życia, które znała. Autumn nie wiedziała, czy kiedykolwiek powróci do Glenkirk. Patrzyła teraz na trójkę swoich bratanków, Henry'ego, Jamesa i Roberta. Do następnego lata na pewno zmienią się nie do poznania, ich dwie siostry zresztą pewnie też. Zastanawiała się, czy Henry w ogóle będzie w stanie wyjechać z rodziną do Francji, czy raczej zostaną w Cadby, bojąc się, że opuszczając majątek, stracą go. A co się stanie z Queen's Malvern? Czy zamek wciąż będzie stał nienaruszony, gdy to wszystko się skończy? Czy Charlie wróci do domu?

Ranek następnego dnia był pogodny i chłodny. Podróżowali przestronnym i wygodnym powozem markiza Westleigh, a za nimi jechała dwukółka z bagażami. Kiedy dojadą do Francji, będzie już na nich czekał powóz wynajęty przez człowieka zajmującego się finansami hrabiny. Będzie też dwukółka na bagaże i konie dla podróżnych, którzy będą woleli podczas ładnej pogody jechać konno. W zamku Jasmine oczekuje ich przyjazdu służba. Hrabina zadbała o wszystko. Chciała, żeby Autumn polubiła Francję, bo prawdopodobnie zostanie ona jej domem do końca życia.

Zdecydowanie nie chciała, aby córka zakochała się w jakimś wygnanym z kraju szlachcicu. Każdy, kto wcześniej należał do dworu Stuartów, był w jej mniemaniu podejrzany. Co taki banita mógł zaoferować jej córce? Nie miał domu ani majątku, nie miał dochodów ani rodziny. Nie miał przyszłości. Jasmine postanowiła, że Autumn poślubi Francuza. Holendrzy są zbyt nudni. Tylko Francuz mógł zrozumieć Autumn. Księżna Glenkirk wierzyła w przeznaczenie. Żaden młody człowiek w Szkocji i w Anglii nie zwrócił uwagi jej córki i dlatego wierzyła, że przyszłość czeka dziewczynę we Francji. Pożegnała się z Rosamundą i jej pięciorgiem dzieci, wsiadła do powozu z dwiema służącymi, Rohaną i Toramalli, oraz z Autumn i jej służącą, Lily. Red Hugh, kapitan zbrojnych Jasmine, już wyjechał do Francji, by dopilnować przygotowań do podróży swojej pani. Mieli się spotkać na miejscu.

– Napiszę, jak tylko dotrę do Belle Fleurs, moja droga – rzekła do Rosamundy. Baw się dobrze w Rivers Edge, ale potem trzymajcie się domu i dzieci miejcie zawsze przy sobie. Pozdrów rodziców. Niebieskie oczy Rosamundy zalały się łzami.

– Wolałabym, żebyście zostały – rzekła. – Pamiętaj, Jasmine, że domek wdowy jest twój.

– To pocieszająca myśl, moja droga – odparła Jasmine, po czym zamknęła drzwi powozu, który ruszył szutrową dróżką w stronę głównego traktu.

Gdy dotarli do zamku Warwick, dołączył do nich sir Simon Bates ze swoim oddziałem. Kapitan okrągłogłowych zrównał swojego konia z rumakiem markiza Westleigh.

– Dzień dobry, milordzie. Jak daleko będziesz podróżował z nami? – zapytał uprzejmie.

– Mam zamiar eskortować matkę do samego Harwich, sir - odparł markiz równie uprzejmie. – Chciałbym wszystkiego dopilnować osobiście, chyba to rozumiesz, panie.

– Oczywiście, milordzie – rzekł sir Simon i zwrócił się do Autumn: – Dzień dobry, milady. Mam nadzieję, że dobrze się pani czuje.