Выбрать главу

– Nagle zrobiłam się strasznie głodna – upierała się Autumn.

– To nie jedzenia tak panienka pożąda – odparła ostro Lily.

– Wstydź się! – ofuknęła służkę, ale ta tylko się roześmiała.

– Zdaje mi się, że nie o gruszce myślałaś, panienko, kiedy tak namiętnie oblizywałaś usta. A teraz pora umyć twarz, ręce i zęby. Zaraz tu będzie monsieur Reynaud. Musi panienka być przyzwoicie odziana, kiedy tu wejdzie gdacząc i piejąc.

Autumn roześmiała się. Nazwisko krawca znaczyło “lis", ale dziewczęta uznały, że przypomina raczej małego zawadiackiego kogucika piejącego i drepczącego w koło. Autumn postanowiła nie wkładać długiej halki, tylko krótką koszulkę, która nie będzie wystawała ponad prosto wycięty dekolt sukni. Nie założyła też pantalonów, które tak chętnie zakładały Francuzki. Jedną po drugiej założyła dwanaście jedwabnych półhalek. Uniosła je potem i usiadła, by Lily mogła upiąć jej włosy w elegancki kok. W Szkocji miałaby w dniu ślubu rozpuszczone włosy, co było oznaką dziewictwa, ale Francuzi już dawno nie hołdowali takim zwyczajom. Dla nich elegancja była najważniejsza. Lily ostrożnie wpięła sznury małych pereł po obu stronach koka. W uszy włożyła kolczyki z perłami.

Usłyszały szybkie pukanie do drzwi. Weszli księżna i monsieur Reynaud ze swoimi pomocnicami. Jasmine skinęła głową, zadowolona z fryzury, i wszyscy zabrali się do ubierania panny młodej w suknię ślubną. Kremowa biel jedwabiu stanika połyskiwała nad kremową spódnicą z aksamitu. Góra była usztywniona, a rękawy wąskie. Suknia nie wydawała się opięta w talii, a z tyłu ozdobiono ją aksamitną kokardą obszytą perłami. Suknia była niezwykle prosta, ale bardzo modna.

Autumn stała w milczeniu, gdy wszyscy wokół uwijali się przy jej stroju. Nagle odniosła wrażenie, że to wszystko jest tylko snem. Nigdy nie wyobrażała sobie, że tak właśnie będzie wyglądał dzień jej ślubu. Sądziła, że będą przy niej siostra India i bracia. Miała nadzieję, że ojciec odprowadzi ją do ołtarza, gdzie będzie czekał na nią dżentelmen, którego twarzy nie potrafiła sobie wyobrazić. Po ceremonii, w sali reprezentacyjnej zamku Glenkirk, zagrałby dla nich kobziarz, a bracia zatańczyliby dla pary młodej i gości taniec pośród skrzyżowanych szabli. Zawsze sądziła, że wyjdzie za mąż w Glenkirk, gdzie są groby jej przodków, że ślubu udzieli jej ksiądz, którego znała od dzieciństwa. To skromne marzenie zniweczył pan Cromwell i jego wstrętni okrągłogłowi, którzy wciągnęli jej kraj w wojnę domową, spowodowali śmierć jej ojca i zmusili ją i matkę do ucieczki z kraju.

Przyszło jej jednak do głowy, że powinna być im wdzięczna, ponieważ dzięki nim znalazła we Francji prawdziwą miłość, Sebastiana d'Oleron. Tutaj wiodła takie życie, jakie powinna. Może źli ludzie chcieli przejąć kontrolę nad królem Ludwikiem, ale mówiło się o tym, że niedługo zostaną odsunięci. Po krótkich spotkaniach z młodym królem wiedziała już, że to chłopak silny i stanowczy. Jemu Parlament nie utnie głowy.

Niewielka posiadłość matki posłużyła im za schronienie. Rodzina z Francji powitała je ciepło i wprowadziła do towarzystwa z wyższych sfer. Dzięki nim poznała Sebastiana, a dziś, w małej kapliczce zamku Belle Fleurs młody ksiądz z radością udzieli im ślubu. Będą z nią jej wuj i dwie ciotki, Adali, Rohana, Red Hugh, Fergus i Lily. Oni byli jej rodziną w takim samym stopniu jak rodzeństwo i miała szczęście, że ich znała. Nagle poczuła na ramieniu dłoń i obejrzawszy się, ujrzała twarz matki.

– Ja też za nimi tęsknię – rzekła cicho Jasmine.

– Och, mamo, skąd wiedziałaś?

– Wszystkie moje dzieci łatwo rozszyfrować po wyrazie twarzy. Ty nosisz serce na wierzchu, ma petite - odparła Jasmine. – Tak nie będzie zawsze. Pewnego dnia król Karol znów zasiądzie na tronie, a ty zobaczysz się z całą rodziną z wyjątkiem Fortune, której już nie pamiętasz. Zawsze nam mówiła, że jeśli już przepłynie przez ocean do Maryland, to nigdy nie wróci do domu. Tak mi jej teraz brakuje.

– Nietolerancja zabrała ci ojca i pozbawiła kontaktu z rodziną – odezwała się z powagą Autumn. – Również z tego powodu twoja córka musiała wyjechać tak daleko, ale ja będę z tobą już zawsze, mamo. Nigdy cię nie zostawię. Będziesz wszędzie tam, gdzie ja się znajdę. To moja dla ciebie ślubna przysięga.

Jasmine objęła najmłodszą córkę obiema rękoma i ucałowała w policzki.

– A ja obiecuję tobie, ma bébé, że tylko śmierć nas może rozłączyć.

– Madame! Sukienka mademoiselle! Pogniecie się – fuknął monsieur Reynaud.

Kobiety roześmiały się, księżna się odsunęła i nawet na twarzy krawca zagościł na chwilę uśmiech. Zza drzwi wynurzyła się głowa Adalego.

– Pan młody i goście już czekają – powiedział.

– Zechce pan ze swoimi pomocnikami uczestniczyć w ceremonii, monsieur Reynaud? – zapytała księżna.

Krawiec skinął bardzo kontent. Jego konkurenci w Tours będą mu zazdrościli, gdy się dowiedzą, że nie tylko uszył suknię dla madame la marquise d'Auriville, ale również został zaproszony do kaplicy, by uczestniczyć w zaślubinach.

Wszyscy zeszli na dół do niewielkiej kaplicy. Autumn została na zewnątrz, a pozostali weszli razem z księżną do środka. Panna młoda dostrzegła Sebastiana odzianego w elegancki surdut z ciemnego aksamitu z białą koronką. Czekał na nią przy ołtarzu. Był taki przystojny. Gdyby tylko papa mógł mnie dziś odprowadzić do ołtarza, pomyślała, wszystko byłoby absolutnie doskonałe. Nagle podskoczyła, słysząc znajomy głos tuż przy uchu.

– Zechcesz oprzeć się na moim ramieniu, siostrzyczko? – zapytał cicho Charles Fryderyk Stuart, książę Lundy.

Autumn odwróciła się i zobaczyła ukochanego brata.

– Charlie! – krzyknęła i wybuchnęła płaczem. Objął ją i powiedział:

– Przyjechałem dziś o świcie. Adali powiedział mi, że to dzień ślubu. Postanowiłem zrobić niespodziankę tobie i mamie. Na litość boską, Autumn, przestań szlochać, bo będę żałował, że się tu zjawiłem.

– Och, Charlie! – płakała dalej, opierając się o jego ramię. – Taka jestem szczęśliwa, że cię widzę! Słyszałyśmy z mamą o Worcester. Mama bardzo się martwiła. Powiedziałam jej, że na pewno udało ci się uciec. Wiedziałam, że nie mogłeś tak po prostu zginąć. Wiedziałam!

Wyjął z kieszeni surduta lnianą chusteczkę i ostrożnie otarł łzy z jej twarzy.

– No to wiedziałaś więcej niż ja, dziewczyno. Nieźle się nabiedziłem, żeby uciec z Anglii. Nikt jeszcze nie wie, co się stało z królem, ale gdyby Cromwell go schwytał, pewnie już by się tym chwalił. Niestety, nie ma o nim żadnych wieści.

– Charlie! – przerwała im nagle matka. – Przyprowadź tu natychmiast siostrę, zanim markiz straci cierpliwość! Czeka nas uczta i podróż do Chermont.

Charlie uśmiechnął się i spojrzał na Autumn.

– Z miłości, prawda? Pamiętasz, co ci mówiłem?

– Tak, z miłości – zapewniła brata. – Polubisz go.

– W takim razie, dziewucho, chyba muszę cię zaprowadzić do ołtarza.

Weszli do kaplicy. Jasmine wróciła myślami do dnia jej ślubu z Jamesem Leslie. Wyszła za niego w kaplicy domu jej matki w Queen's Malvern. Po raz drugi wychodziła za mąż w tamtej kaplicy. Pierwszy raz poślubiła tam Rowana Lindleya. Ile to lat temu? Teraz jej najmłodsza córka, jedyna córka Jemmiego wychodzi za mąż w Belle Fleurs, gdzie jej dziadek i babka rozpoczęli swoje długie i szczęśliwe małżeńskie pożycie. Historia zatoczyła koło. Jasmine prawie czuła obecność w tym miejscu ducha, madame Skye.