Perfumowane świece woskowe w złoconych świecznikach lśniły w kaplicy. Słońce zaglądało do środka przez kolorowe witraże, rzucając czerwone, niebieskie i złote snopy światła na szarą, kamienną podłogę. Młody ksiądz w swoich biało – złotych szatach pięknie poprowadził mszę. Słowa przysięgi panny młodej było słychać wyraźnie w całej kaplicy. Pan młody, wysoki i przystojny, mówił głośno i wyraźnie. Słychać było ciche szlochanie. To dwie ciotki, zadowolone z wyniku swoich swatów, łkały cicho z radości. Płakała Jasmine, ściskając za ramię syna i czując nagle, jak bardzo tęskni za Jamesem Leslie. Płakali Adali, Rohana i Toramalli, szczęśliwi, że Autumn znalazła miłość i zaskoczeni faktem, że po tylu przygodach znaleźli się wszyscy znów w Belle Fleurs.
Gdy wyszli z kaplicy, Autumn przedstawiła mężowi brata.
– Muszę przyznać, że bardzo się ucieszyłem, że jest pan jej krewnym – rzekł markiz. – Kiedy zobaczyłem, jak moja ukochana przytula się do obcego mężczyzny i szlocha z radości na jego widok, pomyślałem, że ją straciłem. Myślałem, że to może ktoś, kogo dawniej kochała.
Serdecznie uścisnął podaną dłoń.
– To zupełny przypadek, że przybyłem akurat dzisiaj – powiedział książę.
– Jak mogłeś mi nie powiedzieć, że on tu jest? – zapytała Jasmine swego majordomusa. – O mało nie zemdlałam, kiedy usłyszałam jego głos. Sądziłam, że on nie żyje, a to wszystko tylko sobie wyobraziłam!
– Mamo, nie krzycz na Adalego. To ja chciałem wam zrobić niespodziankę – śmiał się Charlie. – Wydawało mi się, że to świetny żart.
– Żart!? – rozzłościła się matka. – Do nas dotarły jedynie wieści, co się stało w Worcester. Wiedzieliśmy, że było dużo zabitych, a król zaginął. W tych okolicznościach powinieneś raczej sam powiedzieć, że już przyjechałeś i nie bawić się naszym kosztem jak dziecko.
– Nie wiedziałem, że wieści o bitwie dotarły tak daleko, mamo. Przepraszam, że cię przestraszyłem.
– Jak długo możesz zostać? – zapytała.
– Mój przyjaciel, lord Carstairs, został w Paryżu, gdzie udaliśmy się najpierw. Królowa Henryka Maria zamartwia się o syna. Carstairs powiadomi mnie, jeśli król się zjawi. Wtedy będę musiał was opuścić, mamo. Kuzyn Karol potrzebuje pomocy, zwłaszcza teraz. Podejrzewam, że wkrótce zjawi się we Francji. Nie może zostać w Anglii, a Szkocji nienawidzi.
– A gdzie są moje wnuki?
– Z Patrickiem i jego żoną w Glenkirk – odparł Charlie. Widząc wyraz twarzy matki, wykrzyknął: – O Boże! Mamo! Nic nie wiedziałaś?! Sądziłem, że Patrick już do ciebie napisał. Jego żona to córka Brodiego z Killiecairn. W posagu miała zamek Brae i przyległe ziemie. Jej matka pochodzi z rodu Gordon. Patrick chciał przyłączyć te ziemie do Glenkirk. Zajął się pracą i nigdzie nie bywa.
– Czy ona jest enceinte? - zapytała Jasmine.
– Nie, ale chce mieć dzieci. Sama mi to powiedziała. Jest trochę nieokrzesana, ale ją lubię.
– Ciekawe, jak długo twój brat będzie zwlekał z powiadomieniem mnie o swoim małżeństwie – zastanawiała się matka, a potem sobie przypomniała: – Nie jestem już księżną, ale księżną wdową! Nie wiem, czy mogę to wybaczyć Patrickowi, chociaż sama kazałam mu znaleźć żonę.
– Teraz żadne z twoich dzieci nie jest stanu wolnego – powiedziała Autumn. – Spełniłaś już swój obowiązek, mamo.
– I na co mi to było? – odparła oschle, ale wszyscy się roześmiali.
Zebranych gości zaproszono do stołu. Jasmine poprosiła całą służbę zamkową, by dołączyli do uczty weselnej. Rozstawiono dla nich osobne stoły. Ci, którzy podawali do stołu, szybko wykonali swoje obowiązki i potem sami usiedli. Ojciec Bernard pobłogosławił jedzenie. Książę Lundy wzniósł srebrny kielich i zaproponował toast za zdrowie swojej młodszej siostry:
– Za Autumn Rose, ostatnią z nas, urodzoną, kiedy matka sądziła, że już nie da nam rodzeństwa. Wiem, że była błogosławieństwem i wielkim szczęściem dla swoich rodziców. Oby była tym samym dla swego męża. Za Sebastiana, jej męża, który jeszcze nie wie, co uczynił, żeniąc się z tą piękną dziewczyną. Życzę wam długiego życia, dobrobytu, wielu zdrowych dzieci i oby każdy rok, który ze sobą spędzicie zaowocował wspaniałym winem.
– Salut! Salut! - wykrzyknęli goście, wznosząc srebrne lub cynowe puchary.
– Och, Charlie, dzięki tobie ten dzień jest dla mnie jeszcze bardziej szczęśliwy – powiedziała do brata Autumn.
Charles Fryderyk Stuart wziął siostrę za rękę i ucałował czule.
– Dzięki Bogu, że mogłem dzielić z tobą i Sebastianem to szczęście. Inni będą mi zazdrościli, kiedy się dowiedzą.
– Zostaniesz z mamą? Nie odjedziesz zbyt szybko?
– zapytała z nadzieją.
Widząc jej spojrzenie skierowane w stronę brata, Sebastian poczuł zazdrość. On ledwie znał swoją starszą siostrę i nie rozumiał, dlaczego ci dwoje są sobie tak bliscy.
– Rodzina jest dla nas wszystkim – odezwała się cicho jego teściowa. – Teraz jesteś częścią naszej rodziny, mon brave. Nauczysz się kochać tak jak my, nauczą się tego też twoje dzieci. – Poklepała wielką, męską dłoń. – Mimo że była moim ostatnim dzieckiem, Sebastianie, i pozostali są od niej znacznie starsi, zawsze tak czy inaczej trzymaliśmy się razem. Autumn była blisko z braćmi i siostrami, ale Charlie był jej ulubieńcem. Jest z rodu Stuartów i odziedziczył ich urok osobisty.
Jakby dla udowodnienia tego, co powiedziała, Charlie zawołał dwóch ludzi matki:
– Red Hugh, Fergus! Przynieście kobzy. Na pewno je ze sobą wzięliście. Cóż to za Szkot bez kobzy?
– dodał w języku kraju swego pochodzenia. Przeprosił wszystkich i zniknął w holu. Wrócił odziany w kilt i niósł dwa miecze. Położył je na podłodze i skinął do Red Hugha i Fergusa. Zaczęli grać, a Charles Fryderyk Stuart rozpoczął taniec. Poruszał się z gracją pomiędzy skrzyżowanymi mieczami, czyniąc zadość tradycji i uszczęśliwiając tym samym siostrę.
Francuzi zebrani przy stołach podziwiali wysokiego, eleganckiego mężczyznę w czerwonym kilcie, z ciemnymi, kręconymi włosami i piwnymi oczami, tańczącego przed nimi. Nie znali tego tańca, ale rozumieli jego żywiołowość. Autumn położyła głowę na ramieniu męża i cicho zaszlochała. To wszystko jest takie piękne, pomyślała. Jak to cudownie, że Charlie jest tu z nami. Szkoda tylko, że nie ma innych.
Sebastian ucałował kasztanowe włosy.
– To cudowne – szepnął. – Doskonałe zakończenie naszej uczty weselnej. Niestety, chérie, niedługo będziemy musieli wyjechać do Chermont, żeby być w domu przed zmierzchem. Nie jest łatwo podróżować drogą wzdłuż rzeki, kiedy zaczyna się szarówka.
Przez ostatnie kilka dni rzeczy Autumn były przewożone z domu matki do domu męża. Niewielki powóz z bagażami zawierającymi resztki jej własności w asyście Lily i młodego służącego Marca miał jechać za parą młodą. Marc nie miał dołączyć do świty markiza, lecz zostać osobistym lokajem Autumn. Adali uważał, że panienka powinna mieć swojego służącego, który będzie lojalny tylko wobec niej. Wyjaśnił to dokładnie Marcowi, nim zaproponował mu tę posadę.
– Służ dobrze młodej markizie i pamiętaj, że ona jest dla ciebie najważniejsza. Nigdy nie będziesz żałował swojej wobec niej lojalności. Dwie pokojowe księżnej i ja służyliśmy jej od dziecka i nawet wytrzymaliśmy trwającą pół roku podróż do miejsca oddalonego od naszego kraju, by tylko pozostać przy niej. Red Hugh i Fergus przyjechali z nią ze Szkocji. Ta rodzina bardzo sobie ceni lojalność, Marc. Wszyscy zostaliśmy dobrze wynagrodzeni za wierność. Gdyby, Boże broń, zmarła jutro, niczego nie brakowałoby żadnemu z nas. Zapamiętaj sobie dobrze, że nikt, nawet markiz, nie może cię odwieść od obowiązku służenia twojej pani. Potrafisz być wobec niej tak lojalny?