– Nie wydaje ci się, że król poczuje się urażony? – zapytał Charlie.
– Oczywiście że nie! Będzie zaintrygowany kobietą, która nie zgodziła się grzecznie pójść za panem Chiffinchem. Prawda, panie Chiffinch? – odparł Buckingham rozbawiony i szturchnął jowialnie służącego.
– Nie mnie o tym sądzić, Wasza Wysokość – odparł William Chiffinch, ale na jego twarzy pojawił się prawie niezauważalny uśmieszek.
– Idź więc i powiedz swojemu panu, co ci kazano. Dałbym złotą monetę, żeby usłyszeć, co król na to. Nie sądzę jednak, żebyś nam pozwolił podsłuchać, prawda?
– Obawiam się, że nie mogę, Wasza Wysokość – rzekł spokojnie służący i wycofał się z ukłonem.
– Chodźmy zagrać w karty, panowie – zaproponował Buckingham.
Kiedy ruszyli, Gabriel Bainbridge, który dotychczas milczał, nagle tonem pełnym żalu odezwał się do księcia Lundy:
– Jak możesz na to pozwolić, Charlie?
– A jak mam go powstrzymać? – padła odpowiedź. – Autumn nie jest dzieckiem. To dorosła kobieta, ma dzieci i własny majątek.
Książę Garwood westchnął.
– Chciałem ją lepiej poznać – rzekł z nutą żalu.
– Będziesz jeszcze miał okazję – odparł Charlie. – Kiedy madame Barbara wróci na dwór, dopilnuje, by moja siostra z niego zniknęła. Autumn jest dla króla tylko rozrywką. On i lady Barbara razem dorastali i oboje cierpieli na wygnaniu. Mają ze sobą wiele wspólnego. Poza tym Jego Królewska Mość i tak wkrótce musi sobie znaleźć odpowiednią kandydatkę na królową. Wtedy już nie będzie miał czasu na nic i nikogo innego.
– Mówisz z takim spokojem o dyshonorze, jaki spotyka twoją siostrę – oburzył się książę Garwood.
– Związek z królem nie jest żadnym dyshonorem – rzekł Charlie. Tak przynajmniej twierdzą kobiety w mojej rodzinie. Pamiętasz moją siostrę jako odważną i niemądrą dziewczynę, która zastrzeliła jednego z twoich żołnierzy, Gabrielu. Jednak ona nie jest już tą dziewczyna. Jest kobietą, która kochała, urodziła mężowi dziecko, przetrwała jego śmierć i cieszyła się zainteresowaniem króla Ludwika, który odnalazł ją w rok po śmierci jej męża. Jej druga córka jest dzieckiem Ludwika. Autumn jest już dojrzałą kobietą.
– Twoja siostra miała rację, kiedy twierdziła, że nie jest zwykłą ladacznicą – odparł nagle ze złością książę Garwood. – Jest prawdziwą kurtyzaną, a ty jej alfonsem!
– Nie będę domagał się od ciebie satysfakcji za tę uwagę tylko dlatego, że najwyraźniej czujesz coś do mojej siostry. Jesteś rozczarowany i wściekły. Dlatego tym razem ci wybaczam. Sam też byłem zakochany.
– Nie jestem zakochany – zaprotestował. Charles Fryderyk Stuart uśmiechnął się łagodnie.
– Nadejdzie czas i na ciebie. Pamiętaj jednak, że ani ja, ani moi bracia nie pozwolimy na to, byś traktował Autumn z pogardą i jej ubliżał. Rozumiesz to?
– Nie musi się Wasza Wysokość martwić, bo nie chcę już mieć z tą dziewką więcej do czynienia – odparł oficjalnym tonem Gabriel Bainbridge.
– Twoja strata – stwierdził Charlie, zastanawiając się, co jego siostra o tym wszystkim myśli. Postanowił jednak nic jej nie mówić.
Niedługo Autumn będzie zajęta bardziej niż się spodziewała. Jeśli naprawdę wierzy, że dyskretne spotkania z królem Ludwikiem przygotowały ją do roli chwilowej miłostki Karola Stuarta i publicznego upokorzenia, to wkrótce się przekona, jak bardzo się myli.
Autumn wróciła do posiadłości Lynmouth i wiedziała, co ma robić. Miała dość odgrywania roli bezradnej ofiary mężczyzn. Jeśli król Anglii postanowił mieć ją w swoim łożu, to teraz ona musi kontrolować całą sytuację. Tym razem na pewno będzie miała z tej znajomości coś więcej niż tylko dziecko. Sebastianie, dlaczego mnie zostawiłeś? – miała ochotę krzyczeć. Zdarzało jej się to wiele razy od jego śmierci. Dlaczego to wszystko jest takie trudne? Może powinnam powrócić do Francji? Zastanawiała się nad tym, ale doszła do wniosku, że to nie jest wyjście.
Pośpiesznie wbiegła do domu i rzuciła do Bettsa:
– Możemy mieć dziś wieczorem ważnego gościa. Proszę natychmiast napełnić balię do kąpieli!
– Ależ, madame… - zaczął, ale Autumn mu przerwała.
– To nie jest sprawa do dyskusji, Betts. Nie prosiłam cię o radę. Wykonaj natychmiast polecenie! – Była już w połowie schodów, a gdy znalazła się w swoim pokoju, krzyknęła do drzemiących służek: – Obudźcie się! Oczekuję dziś wieczorem ważnego gościa.
Do pokoju wbiegł lokaj.
– Gdzie postawić balię, milady?
– Przed kominkiem w saloniku – poinstruowała go.
– Przecież kąpała się pani przed wyjściem dziś wieczorem – zaprotestowała Lily.
– Chodźcie, musicie mi pomóc się rozebrać – odparła, nie próbując nawet czegokolwiek wyjaśniać. – Szybko! Upewnijcie się, że woda jest gorąca – zawołała do lokaja, nim zniknęła w swojej sypialni.
Zdjęła górę sukni, półhalki i koszulę. Kiedy Orange uklękła, by zdjąć jej pończochy i buty, Autumn potrząsnęła głową. Orange wytrzeszczyła oczy ze zdziwienia. Lily wzięła jedwabny szlafrok w kolorze śmietany i okryła nim swoją panią. Dotknęła naszyjnika z rubinami.
– Nie – rzuciła Autumn.
– Czy pani życzy sobie, żeby rozczesać jej włosy? – zapytała Orange.
– Tak.
Autumn usiadła na stołku, a Orange wyjęła szpilki z jej ciemnych włosów i zaczęła je czesać gęstą szczotką.
– Dopilnuj kąpieli, Lily. Nalej olejku sandałowego i wyjmij mydło.
– Tak, proszę pani.
Lily wróciła do saloniku, gdzie mężczyźni skończyli właśnie napełniać balię wodą. Nalała sporą porcję olejku do dębowej balii pełnej wody. Wyjęła z szafy mydło i ręczniki, umieściła je blisko ognia, by były ciepłe. Pośpiesznie zapaliła kilka świec i wróciła do sypialni, gdzie zostawiła tylko nikłe światło, by rzucało delikatną poświatę. Usłyszała pukanie do drzwi i pośpieszyła otworzyć. Gdy zobaczyła, kto za nimi stoi, otworzyła usta ze zdziwienia, a potem westchnęła głośno. Nigdy nie widziała króla Karola, ale natychmiast zorientowała się, kim jest. Skłoniła się nisko, a Autumn w tym czasie wyszła z sypialni z Orange u boku.
– Dygnij i wyjdź – szepnęła do Orange.
Lily odzyskała zdrowy rozsądek na tyle, by wziąć od mężczyzny kapelusz i rękawiczki oraz pelerynę. Potem spojrzała nerwowo na swoją panią.
– Połóż to na krześle, Lily, żeby Jego Królewska Mość mógł je znaleźć, kiedy będzie wychodził. Zobaczymy się rano. Dobranoc.
Obie kobiety wycofały się pośpiesznie i zamknęły za sobą drzwi.
– Jesteś głodny, panie? – zapytała. – Betts przyniósł tacę z jedzeniem i winem. Muszę przyznać, że ucieszyło mnie, iż każdy w tej rodzinie ma krewnych we Francji, którzy produkują dobre wino.
– Proszę o wino, madame - odezwał się.
Kryjąc uśmiech, Autumn podeszła do stolika i napełniła wielki srebrny puchar czerwonym winem. Odwróciła się i podała Karolowi kielich, a potem nalała sobie.
Król wypił i głośno uderzył kielichem o stół.
– Jesteś najbardziej odważną z kobiet, jakie w życiu poznałem, Autumn. Nie ucieszyłem się, kiedy Chiffinch przekazał mi odpowiedź na moje uprzejme zaproszenie.
– A mimo to przyszedłeś do mnie, Karolu Stuart.
– Oto jestem.
– Przyszedłeś na mnie nakrzyczeć i wyjść? – zażartowała.