Выбрать главу

Admirał Parks usiadł, poczekał, aż ostatni oficerowie zajmą swoje miejsca, i lekko zastukał palcami w blat. Potem odchrząknął i zagaił:

— Dziękuję wszystkim za tak szybkie przybycie i przepraszam za nagłość wezwania, ale jak wszyscy słusznie podejrzewacie, nie zrobiłbym tego bez naprawdę istotnego powodu. Vincent?

Komodor Capra wstał i zabrał głos:

— Panie i panowie, właśnie otrzymaliśmy dostarczoną specjalnym kurierem priorytetową wiadomość z Admiralicji. — Napięcie w sali wzrosło, a Capra wziął elektro-kartę i zaczął czytać: — „Do oficera dowodzącego stacją Hancock z poleceniem przekazania wszystkim dowódcom eskadr od admirała Thomasa Caparelliego, Pierwszego Lorda Przestrzeni. Otrzymaliśmy meldunki o licznych i najwyraźniej zorganizowanych incydentach granicznych mających miejsce wzdłuż całej granicy Sojuszu z Ludową Republiką Haven. Choć w większości przypadków nie udało się jednoznacznie potwierdzić udziału okrętów Ludowej Marynarki, w trzech prowokacjach zostały one zidentyfikowane bez cienia wątpliwości. Powtarzam: zidentyfikowano jednostki Ludowej Marynarki, które bez powodu naruszyły przestrzeń Sojuszu w trzech systemach: Candor, Zuckerman i Klein”.

W sali rozległ się cichy pomruk, który Capra zignorował i czytał dalej równym, rzeczowym tonem.

—  „Co prawda jak dotąd nie mamy informacji o wymianie ognia między okrętami Royal Manticoran Navy a Ludowej Marynarki, ale te ostatnie po naruszeniu przestrzeni układu Zuckermana zniszczyły kilkanaście naszych platform wczesnego ostrzegania przed opuszczeniem systemu. Na dodatek sprzymierzone systemy poniosły straty tak w ludziach, jak i w sprzęcie podczas starć z niezidentyfikowanymi dotąd siłami. Potwierdzone straty Królewskiej Marynarki obejmują całkowite zniszczenie niszczycieli Havoc i Turbulent wraz z resztą konwoju Mike Golf-19”.

Tym razem pomruk był głośniejszy i znacznie bardziej przypominał gardłowy warkot. Parks, słysząc go, zmarszczył brwi, ale nie odważył się zareagować. Capra zaś czytał dalej:

—  „Wywiad w chwili obecnej nie jest w stanie podać rozsądnych powodów, które mogłyby skłonić Ludową Republikę Haven do szukania otwartego konfliktu z nami, tym niemniej ze względu na jednoznaczną identyfikację okrętów Republiki w trzech incydentach naruszenia granicy Admiralicja uważa, że należy rozważyć możliwość, powtarzam: możliwość, że za wszystkie te prowokacje odpowiedzialna jest Ludowa Republika Haven. W związku z tym nakazuje się panu podjąć wszelkie rozsądne i uzasadnione środki ostrożności na podległym panu obszarze. Poleca się panu również, by starał się pan unikać działań mogących doprowadzić do eskalacji konfliktu lub pogorszenia istniejącej sytuacji, przypominając jednocześnie, iż główną troską jest bezpieczeństwo pańskiego teatru działań i ochrona naszych sojuszników. Tę wiadomość należy traktować jako ostrzeżenie o możliwości wybuchu wojny. Tym samym udziela się panu zgody i zaleca, by postawił pan podległe sobie siły w stan gotowości Alfa Dwa zgodnie z Zasadami Podjęcia Walki wariant Baker. Podpisano: admirał sir Thomas Caparelli, Pierwszy Lord Przestrzeni RMN, za Jej Wysokość Królową”.

Capra delikatnie odłożył elektrokartę na stół i usiadł bez słowa. W sali panowała cisza, co było całkowicie zrozumiałe — stan gotowości Alfa Dwa był najwyższym, jaki mógł istnieć w czasie pokoju. Alfa Jeden oznaczał już otwartą wojnę, natomiast wariant Baker dopuszczał otwarcie ognia do okrętów przeciwnika przez każdego dowódcę eskadry, jeżeli uznał, że zagrożone są jego własne jednostki — nawet jeśli nie został jeszcze ostrzelany. Dając takie prawo wszystkim dowódcom stacji, admirał Caparelli formalnie likwidował zabezpieczenie będące od lat częścią strategii RMN. Teraz wojnę wywołać mógł zwykły kapitan dowodzący eskadrą lekkich krążowników stacjonującą na jakimś zadupiu zapomnianym przez Boga i ludzi. Nawet Honor poczuła zimny dreszcz przebiegający po krzyżu, gdy wyobraziła sobie taką ewentualność.

Przełknęła ślinę i poczuła zimny, racjonalny strach, uświadamiając sobie coś jeszcze — w przeciwieństwie do przeważającej większości obecnych brała niedawno udział w walce i doskonale zdawała sobie sprawę, co w praktyce oznacza ten rozkaz. Dla zebranych tutaj wojna była teorią, a wiedzy, o którą jej chodziło, nie można było zdobyć inaczej niż doświadczalnie. Ona miała już tę lekcję dawno za sobą.

— W tych warunkach należy niezwłocznie przeanalizować i najprawdopodobniej zmienić rozmieszczenie naszych własnych sił i priorytety zadań. — Ciszę przerwał głos admirała Parksa. — Zwłaszcza że za ostatnie straty floty kalifatu odpowiedzialne są właśnie „niezidentyfikowane siły”. A Zanzibar to nasza odpowiedzialność, panie i panowie. Wraz z rozkazem odczytanym właśnie przez komodora Caprę otrzymałem informację wyszczególniającą siły, którymi Admiralicja zamierza wzmocnić stację Hancock. Oprócz odpowiedniej liczby ciężkich i lekkich krążowników oraz niszczycieli, potrzebnych by nasze eskadry i flotylle osłonowe miały pełne stany, powinna do nas dołączyć Osiemnasta eskadra liniowa dowodzona przez admirała Danislava. Niestety, modernizacja części z nich i skoncentrowanie wszystkich dreadnaughtów zajmie trochę czasu, toteż admirał Caparelli ocenia, że zjawią się tu nie wcześniej niż za trzy tygodnie. Nie ma co rozpaczać, panie i panowie: następna wiadomość jest gorsza. Nasze lekkie krążowniki pilnujące Seaford 9 zameldowały o przybyciu do bazy trzeciej eskadry superdreadnaughtów, ale nie spowodowało to większych zmian w ruchach czy zasadach operowania stacjonujących tam sił. Jedyne incydenty w naszym rejonie to zniszczenie przez nieznanych sprawców jednostek kalifatu. Nawet jeśli, jak podejrzewamy, jest to sprawka Ludowej Marynarki, brak aktywności okrętów admirała Rollinsa może wskazywać, że nie są jeszcze gotowi do jakiejkolwiek poważniejszej akcji. Z drugiej strony ten brak aktywności może maskować przygotowania do niespodziewanego ataku, którego cel starannie ukrywają.

Ktoś ni to jęknął, ni to westchnął i Parks uśmiechnął się z przebłyskiem humoru.

— Gdyby odpowiedź na to pytanie była prosta, nie zebralibyśmy się tutaj, prawda? — spytał Parks. Odpowiedział mu zgodny, potakujący pomruk. — Zdajemy sobie sprawę, że ten rejon jest szczególnie narażony na atak i newralgiczny dla całego systemu obronnego, podobnie jak zdaje sobie z tego sprawę Admiralicja. Niestety, my jesteśmy tutaj, a Ich Lordowskie Moście nie, i jak podejrzewam, istnieje parę podobnych do naszego rejonów, toteż założyć należy, że to, czym obecnie dysponujemy, plus Osiemnasta eskadra liniowa to wszystko, czym będziemy dysponować, gdy zacznie się wojna. O ile naturalnie się zacznie. Jakie mamy opcje przy tym założeniu?

Uniósł brwi i przyjrzał się uważnie zebranym. Przez chwilę nic i nikt nie mącił ciszy i bezruchu, po czym Mark Sarnow uniósł dłoń. Parks na moment zacisnął usta, ale skinął przyzwalająco głową.

— Chciałbym ponowić moją sugestię wysuniętego rozwinięcia sil w pobliżu Seaford 9, sir Yancey — powiedział, starannie dobierając słowa Sarnow. — Prawdą jest, że nasze jednostki obserwujące bazę powinny zauważyć każdy ruch ich sił, ale muszą nam o tym zameldować, abyśmy byli w stanie podjąć jakiekolwiek działania. Jeśli przeciwnik ruszy na naszą bazę, jest to bez znaczenia, bo krążowniki dotrą tu przed nim. Natomiast jeśli celem ataku będzie któryś ze sprzymierzonych systemów, będziemy mieli znacznie mniej czasu na reakcję, a jeśli zaatakują Yorik, nie mamy fizycznej możliwości przechwycenia ich wcześniej niż w samym systemie.