Выбрать главу

— Uruchomił napęd! — zameldowała oficer taktyczny. — Wygląda na lekki krążownik klasy Conqueror, ma’am. Zmienia kurs i oddala się…

— Mamy szansę go doścignąć? — spytała Tribeca z nikłą nadzieją.

— Przykro mi, ale nie, skipper. Jest poza zasięgiem rakiet, a już i tak kładzie się na burtę, wystawiając ekranem do nas.

— Cholera! — mruknęła z uczuciem, obserwując ekran, na którym krążownik Ludowej Marynarki oddalał się powoli, lecz nieubłaganie, i ignorując lawinę pytań zaskoczonego dowódcy HMS Attack.

Sygnatura napędu zniknęła z ekranu, gdy krążownik wszedł w nadprzestrzeń. Tribeca zdusiła kolejne przekleństwo. To byłoby na tyle, jeśli chodzi o złapanie nieproszonego gościa.

— Sternik, przestajemy przyspieszać! — poleciła. — Hal, połącz mnie z kapitanem Edwardsem i prześlij mu wszystkie dane nagrane przez Becky. Wyślij je także admirałowi Parksowi.

— Aye, aye, ma’am.

Z otwartych drzwi windy wypadł ubrany w skafander próżniowy pierwszy oficer. Pod pachą dzierżył skafander dowódcy. Wyglądał, łagodnie mówiąc, dziwacznie, gdyż nikt z dyżurnej obsady mostka nie zdążył nałożyć skafandra.

— Dzięki, Fred, ale już po wszystkim, jak sądzę — powitała go Tribeca.

— Po jakim wszystkim? Co tu się w ogóle stało? — jęknął zdesperowany pierwszy. — Chyba zdaje sobie pani sprawę, skipper, że właśnie zepsuliśmy całe ćwiczenia?!

— Wiem… — Wstała i podeszła do ekranu taktycznego, na którym cała akcja rozgrywała się ponownie. — Jak sądzisz, Becky: o co tu chodziło?

— Cóż… — Oficer taktyczny podrapała się po nosie. — Jedno mogę stwierdzić z całą pewnością: ten krążownik był za daleko, by móc podglądać wewnętrzną część systemu sensorami pokładowymi z jakąkolwiek sensowną dokładnością. Jeśli doda się do tego fakt, że z czymś się komunikował, to…

Wzruszyła wymownie ramionami, nie kończąc.

— Ale jak, do diabła, zdołali…? — Tribeca potrząsnęła głową, nie mogąc uwierzyć, że Ludowa Republika skonstruowała tak skuteczny system ekranowania, że nie zdoła go odkryć czy pokonać pokładowe sensory jej okrętu. A nie mogło tam być nic innego jak jakiś zdalnie sterowany szpicel, gdyż inaczej postępowanie dowódcy tego krążownika byłoby bez sensu! Skoro sensory nadal niczego nie wykrywały, doświadczenie empiryczne jednoznacznie wskazywało, że Ludowa Marynarka przynajmniej w kwestii technologii stealth osiągnęła znacznie wyższy poziom, niż oceniał to wywiad.

— Sternik — odezwała się, nie przestając przyglądać się ekranowi taktycznemu. — Proszę wrócić dokładnie tam, gdzie byliśmy, gdy wyłapaliśmy pierwszy sygnał. A potem proszę wziąć kurs 088. Poruszamy się wolno, tym razem naprawdę nie chcę nic przeoczyć.

— Aye, aye, ma’am… Zawracamy, ma’am.

— Doskonale. Becky, to coś będzie naprawdę trudno znaleźć. Nie sugeruj się niczym, co dotąd słyszałaś o możliwościach sprzętowych przeciwnika. Załóż, że to urządzenie jest nasze i nie chce zostać wykryte. A potem znajdź je!

— Aye, aye, skipper. Jeżeli coś tam jest, znajdę to na pewno — obiecała.

— Skipper, czy ja w końcu mógłbym się dowiedzieć, co się dzieje? — W głosie pierwszego oficera słychać było desperację, podobnie jak w nadal dochodzącym z głośnika jej fotela głosie kapitana drugiego niszczyciela.

Tribeca uśmiechnęła się pomimo napięcia i oznajmiła:

— Chodź do sali odpraw, Fred. Mogę tłumaczyć równocześnie tobie i komandorowi Fargo.

— Dobry Boże! — Admirał Parks potrząsnął głową, wpatrując się w wyświetloną na ekranie wiadomość. — Gdybym tego nie widział, nie uwierzyłbym! Jak, do wszystkich diabłów, zdołali zrobić ten numer, Vincent?!

— Nie wiem, sir. — Capra wstał i zaczął niespokojnie przechadzać się po sali odpraw. — To znaczy, mogę wymyślić z dziesięć sposobów umieszczenia na pozycjach boi i przekaźników, natomiast nie potrafię wyobrazić sobie, w jaki sposób zdołali opracować taki system ekranowania, by ukryć je przed naszymi sensorami, kiedy już znalazły się na miejscu!

— Powiedziałbym, że komandor Tribeca ma rację we wstępnej ocenie, sir — odezwał się Zero O’Malley, po czym odszukał stosowny fragment meldunku i popukał palcem w ekran. — Co prawda pewność uzyskamy dopiero wtedy, gdy przekaźnik znajdzie się na pokładzie i rozbierzemy go na części, ale wstępny opis sugeruje połączenie kilku różnych technologii z przewagą techniki Ligi Solarnej. Haven ma bardzo rozwinięte kontakty handlowe z Ligą, sir.

— Ale Liga nałożyła kompletne embargo na technologie militarne w stosunku tak do Ludowej Republiki, jak i do nas — przypomniał Parks.

Doprowadzenie do tego embarga stanowiło jeden z większych sukcesów dyplomacji Gwiezdnego Królestwa. Taki układ działał na jego korzyść, gdyż pod względem technicznym Manticore prawie w każdej dziedzinie górowało nad Haven. Dlatego też doprowadzenie do takiej pożądanej przez Manticore sytuacji było trudne — dopiero kontrola ruchu statków Ligi Solarnej w terminalu Sigma Draconis Manticore Junction dała MSZ-owi niezbędne argumenty.

— Wiem o tym, sir — zgodził się O’Malley. — I nie twierdzę, że to wynik legalnego transferu. Należy pamiętać, że Liga jest raczej luźną organizacją opartą na dobrej woli i współpracy tworzących ją planet, a wiemy, że część z nich nie uważała embarga za konieczne. Te urządzenia mogła dostarczyć któraś z nich lub jakiś chciwy producent uzbrojenia. Źródłem mógł być nawet przekupny oficer marynarki. Takie rzeczy zdarzały się i będą się zdarzać, sir, bo nikt nie wymyślił jak dotąd sposobu wprowadzenia stuprocentowo skutecznego embarga.

— Zero może mieć rację, sir — odezwał się kapitan Hurston — i nie wydaje mi się, aby w tej chwili było dla nas najważniejsze, jak to zrobili, ale że zrobili. Należy też postawić sobie pytanie, gdzie jeszcze umieścili podobne urządzenia. Yorik nie jest szczególnie ważnym, nie mówiąc już strategicznym systemem Sojuszu, nie potraktowali go więc wyjątkowo. A to z kolei prowadzi do wniosku…

— Że obstawili nim całą granicę — dokończył ponuro Parks.

Hurston jedynie przytaknął.

Admirał opadł na oparcie fotela i przetarł oczy wierzchem dłoni. Chciałby mieć nadzieję, że Hurston się myli, ale wiedział, że tak nie jest. Jeśli te cholerne niewidzialne boje były w systemie Yorik, były też w każdym innym systemie planetarnym wzdłuż całej granicy. Zacisnął zęby i zaklął cicho — dowództwo Królewskiej Marynarki stało się zbyt pewne siebie i swojej przewagi technicznej. Przestano uważać za możliwe, by Republika Haven była w stanie dorównać, czy tym bardziej przerosnąć ją pod tym względem, choć zdawała sobie sprawę z tego stanu rzeczy. Teraz przyszło im za to zapłacić. A on sam był równie ślepy co wszyscy.

— To wszystko zmienia — oznajmił. — Nasze… moje przekonanie, że Rollins nie może wiedzieć, iż opuściliśmy Hancock, jest nieaktualne i błędne. A to oznacza, że admirał Sarnow cały czas miał rację.

Przyznał to spokojnym tonem, choć wiele go to kosztowało, po czym odetchnął, siadł prosto i opuścił dłonie, jak dotąd masujące skronie. Kiedy się odezwał, jego głos był znów rzeczowy i zdecydowany.

— Dobrze, przyznaję, że spieprzyłem sprawę, i teraz można tylko próbować to naprawić, mając nadzieję, że zdążymy. Należy zacząć od wyrzucenia do kosza wszystkich dotychczasowych planów i opracowania nowych w oparciu o założenie, że przeciwnik przynajmniej od sześciu miesięcy obserwuje i zna wszystkie nasze posunięcia w pasie przygranicznym. Zeb, zajmiesz się tym przekaźnikiem, gdy tylko znajdzie się na pokładzie. Dowiedz się o nim wszystkiego, czego zdołasz: nie tylko jak działa, ale z czego został zbudowany i kto to cholerstwo zrobił.