Выбрать главу

Zmarszczył brwi i przyspieszył kroku. „Argus” informował o kilkunastu lekkich krążownikach i niszczycielach patrolujących inne rejony układu; jeśli dodać do tego te śledzące siły Chin, być może były to wszystkie lekkie jednostki Królewskiej Marynarki w systemie. Jeżeli obrońcy użyli wszystkich lekkich okrętów do patrolowania, to eskorty po prostu nie mogli zorganizować na czas, bo nie mieli z czego… Ale nawet jeśli tak było…

— Ed, połącz się z New Boston i poinformuj admirał Chin, że „Argus” wykrył odlot pięciu nieprzyjacielskich okrętów, prawdopodobnie krążowników liniowych — rozkazał. — Podaj ich kurs i podkreśl, że nie jesteśmy w stanie zidentyfikować ich dokładniej.

— Aye, aye, sir. Mam jej polecić, by rozpoczęła pościg?

— Do diabła, nie! — warknął Rollins. — I tak ich nie dogoni, a jeśli to pułapka, nie ma powodu, by robić to, czego się spodziewają.

— Rozkaz, sir.

— Sternik, na mój rozkaz proszę wyłączyć napęd… Teraz! — poleciła Oselli.

Mat Constanza natychmiast wykonał polecenie.

— Zwrot dziobem do przeciwnika — rozkazała Honor. — George, przekaż ten rozkaz na pozostałe okręty.

— Aye, aye, ma’am — Potwierdził Monet, odpowiedzialny za łączność między wszystkimi okrętami zespołu, podobnie jak Chandler za koordynację sieci łączności taktycznej.

System łączności admirała Sarnowa sprzęgnięty był z sensorami grawitacyjnymi krążownika, odbierając meldunki z platform sensorycznych nadających z prędkością nadświetlną i przekazując uzyskane informacje komputerom pokładowym.

— Jest zwrot dziobem do przeciwnika, ma’am — zameldował sternik.

Manewr nie był łatwy, ponieważ pozbawiony głównego napędu okręt słuchał sterów niczym leniwy wieprzek, a holowane przezeń zasobniki wcale nie ułatwiały zadania. A to właśnie one były powodem zmiany położenia okrętu. Pokładowe systemy stealth mogły ukryć jednostkę przed sensorami wroga, ale zasobniki znajdowały się poza zasięgiem wytwarzanego przez nie pola, toteż jedynym wyjściem było zasłonięcie ich kadłubem.

— Wszystkie jednostki zakończyły zwrot, ma’am — zameldował Monet.

— Dziękuję. — Honor spojrzała na ekran i zobaczyła potakujący gest Sarnowa.

— Teraz — powiedział cicho admirał — pozostaje nam jedynie czekać.

— Wiadomość z okrętu flagowego, ma’am — zameldował oficer łącznościowy.

Chin uniosła brwi, nie odezwała się jednak.

—  „Argus” informuje, że wykryte źródła napędu utrzymują kurs prosto ku granicy wejścia w nadprzestrzeń.

— Dziękuję.

Wymieniła znaczące spojrzenie z szefem sztabu i oficerem operacyjnym. Komandor Klim zmarszczył brwi, komandor DeSoto zaś nie wydawał się zaniepokojony czy zaskoczony, co akurat niewiele znaczyło, choć bowiem był doskonałym specjalistą w swojej branży, brakowało mu wyobraźni szefa sztabu.

Chin założyła nogę na nogę i pogrążyła się w myślach. Nie ulegało wątpliwości, że pojawienie się tych oddalających się od bazy sygnatur uspokoiło ją, ale uporczywe wątpliwości nie ustąpiły do końca. Takie przyspieszenie mogły osiągnąć tylko krążowniki liniowe. A poza tym tajemnicze obiekty utrzymywały kurs, przyspieszenie i równy poziom emisji zbyt długo jak na sondy elektroniczne. Mimo to była przekonana, że przeciwnik opracował jakiś plan i nie podda bez walki bazy, której zbudowanie kosztowało sporo czasu i pieniędzy. Nie miała tylko pojęcia, jaki to mógłby być plan…

— Odległość do bazy? — spytała, spoglądając na DeSoto.

— Sto osiem milionów kilometrów, ma’am.

— Odległość od bazy wynosi sto jeden milionów kilometrów, sir — zameldowała spokojnie Honor.

Mark Sarnow skinął głową i milczał przez chwilę.

— Przygotować się do zwrotu i otwarcia ognia. — Jedynym śladem pełnych napięcia ostatnich dwóch godzin była lekka chrypka. Szacunek Honor do admirała jeszcze wzrósł.

Dreadnoughty zmniejszyły odległość od nich o ponad dziewięćdziesiąt trzy miliony kilometrów, lecąc z prędkością prawie pięciu tysięcy sześciuset kilometrów na sekundę większą niż ich własna. Gdyby przyspieszyły do maksymalnej szybkości w tej chwili, mogły jeszcze wymusić pojedynek artyleryjski, bo znalazłyby się w odpowiedniej odległości, mimo że okręty Sarnowa dysponowały większym przyspieszeniem. Doskonale zdawała sobie sprawę z rozmaitych sposobów, które — jak mieli nadzieję — spowolnią ruch przeciwnika, ponieważ brała udział w ich wymyślaniu i przygotowywaniu, ale miała także pełną świadomość, co nastąpi, jeśli te fortele zawiodą. Wrogich okrętów było zbyt wiele, by zwykłe rozproszenie sił mogło ich uratować, jeśli napastnicy uparliby się ich ścigać. Wyłapaliby jeśli nie wszystkie, to przeważającą większość jednostek Sarnowa, nim te zdołałyby wejść w nadprzestrzeń. Zdawał sobie z tego sprawę i zgodził się na ryzyko, byle tylko móc zadać jedyny naprawdę mocny cios, jaki zadać był w stanie. Wymagało to albo niezwykłej odwagi moralnej, albo całkowitego braku wyobraźni. Admirała Sarnowa trudno było o to drugie podejrzewać.

Honor spojrzała na ekran i prawie się uśmiechnęła. HMS Nike dzięki nowemu typowi kompensatora bezwładnościowego i silniejszemu napędowi holował siedem zasobników, podczas gdy Achilles, Agamemnon i Cassandra po sześć, a starsze jednostki klasy Redoubtable jedynie po pięć. Napięcie ustępowało nastrojowi oczekiwania i spokojowi spływającemu zawsze tuż przed rozpoczęciem bitwy.

A potem z ekranu obok jej prawego kolana przemówił formalnie Mark Sarnow:

— Doskonale, kapitan Harrington. Proszę wykonać!

ROZDZIAŁ XXX

— Kontakt!

Admirał Chin podskoczyła, słysząc niespodziewany meldunek DeSoto, który zamarł pochylony nad ekranem. Mijały sekundy ciszy i braku informacji…

— Nie jestem pewien, co to takiego, ma’am — odezwał się w końcu oficer operacyjny. — Widzę niewielkie cele radarowe około siedmiu milionów kilometrów przed nami. Nie mają napędu i są zbyt małe jak na okręty wojenne… nawet na kutry rakietowe, ale znajdują się prawie dokładnie na naszym kursie. Zbliżamy się do nich z prędkością pięciu tysięcy pięciuset dziewięćdziesięciu czterech kilometrów na sekundę i… Jezus Maria!

Okręty admirała Sarnowa zakończyły manewr, zwracając się burtami do przeciwnika i mając za rufami wachlarzowato rozstawione zasobniki. Z tym że wachlarze te były pionowe, nie poziome, by wszystkie rakiety można było odpalić od razu.

— Przygotować się do otwarcia ognia — poleciła spokojnie Honor.

Żaden z okrętów nie uruchomił ani jednego aktywnego sensora, ale mieli długie godziny, by przeanalizować dane zebrane przez pasywne czujniki i starannie obliczyć koordynaty celów. Cieńsze od włosa promienie laserów komunikacyjnych sieci taktycznej łączyły wszystkie jednostki w jeden organizm. Honor pokazała zęby w drapieżnym uśmiechu, widząc na ekranie taktycznym kolejne potwierdzenia gotowości poszczególnych dywizjonów krążowników liniowych i ciężkich krążowników. Każde potwierdzenie oznaczało namierzenie przydzielonego uprzednio celu. Odczekała jeszcze sekundę…

— Ognia! — rozkazała.

I Grupa Wydzielona Hancock 001 odpaliła salwę burtową ze wszystkich wyrzutni.

Nike i Agamemnon wystrzeliły sto siedemdziesiąt osiem rakiet — prawie pięć razy więcej niż superdreadnaught klasy Sphinx w pełnej salwie burtowej. Pozostałe jednostki wystrzeliły ich mniej, ale nawet ciężkie krążowniki podzielone na pary wypuściły prawie dwa razy więcej rakiet niż dreadnaught klasy Bellerophon w salwie burtowej. Łącznie ku okrętom admirał Chin pomknęło dziewięćset rakiet. A w następnej sekundzie okręty Grupy Hancock uruchomiły napędy i wykonały zwrot, biorąc pierwotny kurs i dając maksymalne przyspieszenie. Zaraz potem wystrzeliły boje i zagłuszacie i zaczęły oddalać się od przeciwnika z przyspieszeniem prawie pięciu kilometrów na sekundę kwadrat.