Wiedziała dokładnie, co zamierzają obrońcy — chcieli odciągnąć ją daleko od bazy i rozproszyć się. Tracili w ten sposób przewagę skoncentrowanego ognia antyrakietowego, ale zrobiliby to dopiero, gdy odległość dzieląca ich od pościgu odpowiednio by się zwiększyła. A spośród jej okrętów jedynie dreadnaughty dysponowały odpowiednią przewagą ogniową, by móc pojedynczo się przebić przez obronę przeciwrakietową każdego z okrętów Królewskiej Marynarki. Gdyby w chwili rozproszenia zostało ich więcej niż jej cztery dreadnaughty (Kaplana nie było sensu brać pod uwagę), część mogła się uratować.
Miała ochotę zignorować to zaproszenie, ale baza i tak nie mogła nigdzie odlecieć, a jeśli będzie miała szczęście, zdąży wybić okręty przeciwnika co do ostatniego. Już stracili ciężki krążownik i dwa krążowniki liniowe, jeśli mimo uszkodzeń pozostałych chcieli, by ich dalej ścigała, nie miała nic przeciwko temu — teraz to oni występowali w roli ruchomego celu.
— Połknęli przynętę, ma’am!
— Widzę, Eve. — Honor potarła czubek nosa, zastanawiając się, czy naprawdę jest zadowolona z zachowania przeciwnika.
Ogień pogoni zelżał, ponieważ zwrot zmusił ją do używania wyłącznie pościgówek, z których sporo zostało zniszczonych, sądząc po ilości wystrzeliwanych rakiet, ale dało się odczuć, że jej kontrola ogniowa zaczęła adaptować się do sposobów użycia ECM-ów przez okręty Sarnowa. Jednostki RMN w dalszym ciągu trafiały częściej, jednak równoważyły to silniejsze głowice przeciwnika mimo strat nadal dysponującego większą ilością wyrzutni. Było to odczuwalne zwłaszcza po stracie Achillesa i Defianta.
Nike rozpoczął nowy wzór uników, reszta okrętów poszła w jego ślady. Rakiety skoncentrowane zostały tym razem na Agamemnonie i Cassandrze. Ten ostatni został przypadkowo osłonięty przez uszkodzony ciężki krążownik Circe, którego załoga zbyt późno wykonała unik, dzięki czemu przeleciał on dokładnie za rufą Cassandry. Sześć rakiet straciło namiar i skierowało się ku Circe, unikając przypadkowo dzięki ostremu skrętowi antyrakiet mknących na ich spotkanie. Sprzężone działka laserowe Circe zniszczyły dwie, a pozostała czwórka dotarła do celu i zniszczyła ciężki krążownik niczym blaszaną zabawkę.
— Formacja Reno! — poleciła ostro Honor. — I proszę przekazać krążownikom, panie Monet, żeby dokładniej trzymały się szyku!
— Aye, aye, ma’am. Formacja Reno. — Bezbarwny zwykle głos Moneta brzmiał niezwykle spokojnie, gdy potwierdzał, a następnie przekazywał rozkaz.
Dopiero gdy to zrobił, Honor zreflektowała się i spojrzała na ekran interkomu — wydała rozkaz odruchowo, nie konsultując tego z Sarnowem. Chodziło jej jedynie o uporządkowanie formacji i o zwarcie szyku między eskortą a krążownikami liniowymi, co zwiększało skuteczność wzajemnego wsparcia ogniowego, ale mogło zostać odebrane zupełnie inaczej. Sarnow jednak jedynie kiwnął głową na znak zgody, słuchając meldunku Cartwrighta.
Honor też go usłyszała i straciła resztki nadziei.
— Superdreadnoughty ruszyły kursem prosto na bazę, sir!
— Admirał Rollins kieruje się ku bazie remontowej, ma’am! — oznajmił komandor Klim.
Admirał Chin jedynie skinęła głową — w końcu był najwyższy czas, żeby zorientował się, czym w rzeczywistości były „superdreadnoughty” Królewskiej Marynarki, i wziął się do roboty. Co prawda nie zmieni to już losu jej okrętów, ale da nieco psychologicznego wsparcia.
Naturalnie znaczyło to, że ścigane przez nią okręty rozproszą się szybciej, bo gdy zorientują się, co robi Rollins, bez sensu będzie ponoszenie dalszych strat, ale na to także nie miała żadnego wpływu.
Nikt na pokładzie HMS Agamemnon nie zauważył rakiety, która zniszczyła okręt. Nadleciała w nagłym zwrocie od rufy, prześliznęła się przez lukę powstałą w wyniku zniszczenia radaru i detonowała w pobliżu prawej ćwiartki rufowej. W pierwszym momencie zniszczenia przez nią wywołane nie wydawały się zbyt poważne. W następnym rufa i kadłub aż do śródokręcia eksplodowały w oślepiającym blasku, zaś dziobowy fragment przekoziołkował i także eksplodował — z krążownika liniowego pozostały jedynie dwie rozprzestrzeniające się na wszystkie strony chmury rozgrzanego gazu.
Twarz Sarnowa nie wyrażała nic, choć szybkość, z jaką wzrastała celność przeciwnika, przewyższała tak oceny wywiadu jak i jego własne oczekiwania. Od punktu rozproszenia dzieliło ich jeszcze piętnaście minut lotu. Jego ludzie walczyli wspaniale, ale już zginęło osiem tysięcy z nich, a skoro superdreadnoughty wroga ruszyły z miejsca, kierując się ku bazie, dalsze ofiary byłyby jedynie marnotrawstwem ludzi i sprzętu.
Spojrzał na ekran łączności i zobaczył tę samą przykrą świadomość wypisaną na twarzy Honor Harrington. Wiedziała, że czas wydać rozkaz rozproszenia, i Sarnow otworzył usta, by go wydać.
— Sir! — rozległ się nagle okrzyk Samuela Webstera. — Panie admirale!
Sarnow odwrócił się gwałtownie — prawie zapomniał o jego istnieniu, a podniecony Webster wskazywał gorączkowo jeden z ekranów. Ten przekazujący informacje przesyłane z prędkością nadświetlną przez platformy sensoryczne.
Komandor DeSoto wyszczerzył zęby w drapieżnym grymasie, obserwując unicestwienie kolejnego krążownika liniowego wroga. Nie potrzebował rozkazu, by poszukać kolejnego celu. Chciał kolejnego Homera i szukał go po ekranie, gdy nagle zamarł, widząc coś niespodziewanego. Eksplozje, w których zniknął Agamemnon, wywołały rozluźnienie szyku i wybiły dziurę w labiryncie nakładających się na siebie sygnatur napędów. Dzięki niej komputery pokładowe New Boston miały pierwszy raz okazję uzyskać w miarę czysty odczyt parametrów HMS Nike.
Zaktualizowane dane wyświetliły się na ekranie i oczy DeSoto rozbłysły — ten krążownik liniowy był o ponad pięć procent większy od klasycznego Homera, co oznaczało, że należy do najnowszej, wchodzącej dopiero na wyposażenie Royal Manticoran Navy klasy Reliant.
— To admirał Danislav, sir! — potwierdzenie Josepha Cartwrighta było równie radosne, co pierwotny meldunek Webstera, i Sarnow z trudem ukrył euforię.
Ślad wyjścia z nadprzestrzeni znajdował się poza zasięgiem sensorów pokładowych Nike, ale jego wielkość i kierunek nie pozostawiały cienia wątpliwości. W centrum formacji znajdowało się dziesięć dreadnaughtów, a sądząc po ich zachowaniu, Danislav właśnie sprawdzał informacje o rozwoju wydarzeń w sieci nadświetlnej.
Sarnow zmusił się do spokojnego i bezczynnego siedzenia, obserwując zajętego wprowadzaniem danych Webstera.
Okręty Danislava leciały kursem, którym wyszły z nadprzestrzeni, dwadzieścia sekund utrzymując prędkość wyjścia, czyli osiem tysięcy kilometrów na sekundę. Potem obraz zmienił się gwałtownie — formacja zmieniła kurs i przyspieszyła do czterystu trzydziestu g. Na ekranie wyświetlił się wynik obliczeń — dwadzieścia sześć minut. Tak długo napastnicy musieliby jeszcze ścigać okręty Sarnowa, by znaleźć się w punkcie bez powrotu. Dwadzieścia sześć minut i żadna siła we wszechświecie nie uratuje ich przed nadlatującymi dreadnaughtami Królewskiej Marynarki.
Odwrócił się do ekranu łączności, by podzielić się nowinami z Honor.
Dwadzieścia cztery rakiety pędziły ku uciekającym okrętom admirała Sarnowa. Cztery straciły namiar ponad milion kilometrów od celu, oślepione przez zagłuszacze. Kolejne cztery detonowały, niszcząc boje ECM. Dwie następne, nie mogąc znaleźć celu głównego, skierowały się ku zapasowemu, zmieniając kurs i zbliżając do ciężkiego krążownika HMS Warior. Sześć dalszych zniszczyły antyrakiety.
Osiem ostatnich przedarło się przez zewnętrzny pierścień osłony, klucząc i broniąc się ECM-ami. Były one gorsze od pokładowych, ale pociski leciały z prędkością pięćdziesięciu pięciu tysięcy kilometrów na sekundę. Sprzężone działka laserowe rozstrzelały cztery z nich przed ostateczną zmiana kursu, a potem jeszcze dwie. Pozostałe dwie rakiety osiągnęły zaprogramowany dystans i detonowały.