— Rozkaz dla całej eskadry! — pisnął tak cienko, że obejrzała się cała obsada mostka. — Rozproszyć się! Powtarzam: rozkaz rozproszenia dla wszystkich okrętów eskadry!
Honor Harrington z zaskoczeniem obserwowała na ekranie taktycznym manewr Siedemnastej eskadry ciężkich krążowników. Jeszcze przez dziesięć minut musieli utrzymać szyk. Tylko dziesięć minut, by mieć pewność, że ich prześladowcy nie unikną zagłady. Tymczasem pięć ciężkich krążowników zmieniało kursy, odsuwając się we wszystkich kierunkach od formacji — jedynie Merlin tkwił jak przyklejony obok burty HMS Nike, a jego sprzężone działka laserowe ani na sekundę nie przerwały ognia chroniącego okręt flagowy.
— Panie Monet, natychmiast wywołać Warlocka! — warknęła. — Te okręty muszą wrócić na pozycje!
Pavel Young gapił się bez słowa na oficera łącznościowego.
— Rozkazy, sir? — spytał chrapliwie pierwszy oficer.
Young z najwyższym trudem przeniósł spojrzenie na ekran taktyczny. Pościg ignorował oddalające się krążowniki, koncentrując ogień na odsłoniętych przez nie krążownikach liniowych.
— Rozkazy, sir? — powtórzył głośno pierwszy oficer. Odpowiedziała mu cisza.
Kapitan lord Pavel Young zacisnął zęby — nie mógł wrócić do tego piekła i dać się zabić! Po prostu nie mógł!
— Warlock nie odpowiada, ma’am — zameldował z osłupieniem Monet.
Okrętem wstrząsnęło kolejne trafienie.
Honor odwróciła głowę i Monet prawie się cofnął, widząc wyraz jej twarzy.
— Natychmiast bezpośrednie połączenie z kapitanem Youngiem! — zażądała lodowatym tonem.
— Aye, aye, ma’am.
Monet wcisnął kombinację klawiszy. Ekran łączności wypełniła blada i mokra od potu twarz Younga o oczach zaszczutego zwierzęcia.
— Natychmiast wrócić do szyku, kapitanie Young! — rozkazała Honor.
Young spojrzał na nią, poruszył ustami i nie wydał żadnego dźwięku.
— Young, do cholery, masz natychmiast wracać do szyku! — ryknęła, tracąc panowanie nad sobą.
Ekran ściemniał i zamarł — Young przerwał połączenie. Przez jedną pełną osłupienia sekundę na mostku HMS Nike panowała absolutna cisza. Nikt nie mógł uwierzyć, że to, co widzieli, stało się naprawdę. Ciszę przerwała kolejna salwa trafień — rozległy się alarmy uszkodzeniowe i meldunki ekip awaryjnych, a okrętem wstrząsnęła seria eksplozji. Honor oderwała wzrok od pustego ekranu, spojrzała na Moneta i poleciła już w miarę spokojnym głosem:
— Rozkaz do wszystkich ciężkich krążowników, panie Monet! Natychmiast wracać do szyku! Powtarzam: wszystkie ciężkie krążowniki mają natychmiast wrócić na poprzednie pozycje!
Admirał Chin zmarszczyła ze zdziwieniem brwi, widząc taktykę nieprzyjaciela. Jedynym logicznym wytłumaczeniem nagłego zamieszania w tak dotąd doskonale utrzymanej formacji było zniszczenie systemu łączności okrętu flagowego. Nic innego nie mogło wytłumaczyć nagłego rozproszenia ciężkich krążowników, które najwyraźniej niespodziewanie wycofały się z systemu ognia przeciwrakietowego całej grupy, by potem jeszcze pospiesznej do niej wrócić. Zrobiły tak wszystkie poza jednym. Pewnych rzeczy jednak cofnąć się nie dało — wystrzelone przez jej okręty rakiety skorzystały z osłabienia obrony antyrakietowej i efekty stały się natychmiast widoczne. Jeden z krążowników liniowych wypadł z szyku targany eksplozjami — trwało to co prawda tylko kilka sekund i wrócił na miejsce, ale ciągnął za sobą smugę szczątków i krystalizującego w próżni powietrza, a nawet blach poszycia. Następna salwa dopadła wszystkich okrętów wroga, ale nie zniszczyła żadnego.
A potem cztery z pięciu ciężkich krążowników zawróciły i Chin poleciła zignorować samotnego uciekiniera, a skupić ogień na pozostałych.
Honor posłała ostatnie pełne nienawiści spojrzenie uciekającemu Warlockowi i skoncentrowała uwagę na reszcie formacji. Ucieczka Younga doprowadziła do zmasakrowania Cassandry — okręt stracił znaczną część uzbrojenia i całą lewoburtową osłonę. Na szczęście, nim przeciwnik zdążył go dobić, wróciły Invincible i Intolerant, ustawiając się wzdłuż bezbronnej burty krążownika liniowego i chroniąc go swymi osłonami burtowymi i kadłubami. Ekipy awaryjne pracowały na pokładzie Cassandry jak szalone, bo zostało im dziewięć minut na ponowne uaktywnienie osłony.
Admirał Yuri Rollins podskoczył w fotelu i wytrzeszczył oczy na kapitana Holcombe. Szef sztabu był trupio blady, a Rollins czul, jak krew odpływa mu z twarzy, gdy dotarł do niego sens ostatniego meldunku Holcomba. Zerwał się na równe nogi i prawie podbiegł do holoprojekcji taktycznej, wpatrując się z niedowierzaniem w najnowsze uaktualnienie sytuacji zgodne z ostatnimi meldunkami sieci „Argus”. Minęło ponad piętnaście minut, nim wiadomość dotarła z przekaźników do jego okrętu, ale i tak otrzymał te dane znacznie szybciej, niż gdyby miał do dyspozycji jedynie sensory pokładowe.
Przez ten czas wrogie dreadnaughty zdołały osiągnąć prędkość dwunastu tysięcy kilometrów na sekundę. Widząc projekcję ich przewidywanego kursu oraz towarzyszące jej wyliczenia, poczuł, jak ogarnia go lodowaty chłód. Za osiem minut okręty admirał Chin znajdą się w pułapce, bez żadnej szansy umknięcia silniejszemu przeciwnikowi, który zmierzał wprost ku nim. A ostrzeżenie, nawet gdyby wysłał je natychmiast, dotrze do niej najwcześniej za trzynaście minut…
— Zwrot o sto osiemdziesiąt stopni i cała naprzód! — warknął i odwrócił się, nim ktokolwiek na pomoście flagowym zdołał powiedzieć choć słowo.
Ciężko podszedł do swego fotela i usiadł w nim zrezygnowany.
Te nowo przybyłe do systemu Hancock okręty liniowe nie stanowiły dla jego głównych sił poważnego zagrożenia — nie były w stanie powstrzymać go ani przed zniszczeniem bazy remontowej, ani ich samych, ale mogły zadać mu poważne straty. A w zaistniałej sytuacji nie było gwarancji, że nie zjawią się tu kolejne, potężniejsze siły wroga… Przybycie tych dreadnaughtów w tak odpowiednim momencie w połączeniu z serią zasadzek, w które obrońcy wciągnęli okręty admirał Chin, sugerowało, że kolejne siły są w drodze. Wszystko bowiem wskazywało na starannie zastawioną pułapkę, w którą miały wpaść całe jego okręty. Pojęcia nie miał, w jaki sposób obrońcy zdołali je zastawić i technicznie zrealizować — może mieli oczekujące tuż za granicą wejścia w nadprzestrzeń jednostki gotowe w stosownym momencie wezwać posiłki, także przebywające gdzieś w pobliżu… W tej chwili było to nieważne. Musiał jak najszybciej uciec stąd i wrócić do Seaford. Czyli dotrzeć jak najprędzej do granicy wejścia w nadprzestrzeń i spisać na straty okręty Chin. Jedynym ostrzeżeniem, jakie miało sens, była zmiana kursu, którą właśnie zarządził — sensory grawitacyjne jej okrętów powinny ją odnotować… być może zdąży domyślić się, dlaczego tak postąpił, i zareagować na czas.
— Admirał Rollins dał całą wstecz, ma’am — zameldował zaskoczony komandor Klim.
Admirał Chin zmarszczyła brwi, także nie ukrywając zaskoczenia. Uniosła się z fotela, by dostrzec holoprojekcję taktyczną i jej zaskoczenie wzrosło.
Na ekranie taktycznym fotela Honor Harrington w końcu zapaliło się światełko, na które czekała od długich jak wieczność dziesięciu minut — komputer pokładowy potwierdzał, że pościg nie był już w stanie ujść nadlatującym okrętom Danislava.
Sądziła, że poczuje w tym momencie radość i satysfakcję, ale Mark Sarnow i tysiące innych zapłacili zbyt wysoką cenę, by mogła się w tej chwili cieszyć z czegokolwiek.
— Co z osłoną burtową Cassandry? — spytała.