Umilkł, a Honor przyglądała mu się w milczeniu. Wiedziała, jak postąpił, i brak sympatii nie miał w tej kwestii znaczenia — musiała obiektywnie przyznać, że działał szybko i uczciwie tak w stosunku do niej, jak i do wszystkich wchodzących w skład Grupy Wydzielonej Hancock 001. Nie zostało ich zresztą tak wielu — straty w samych zabitych przekroczyły dwanaście tysięcy, a najsmutniejsze było to, że tak naprawdę można było tych ofiar uniknąć. Wiedziała, że nigdy mu nie wybaczy tych dwunastu tysięcy niepotrzebnych śmierci, choć miała także świadomość, że zrobił, co mógł. Popełnił błąd, ale podejmując decyzję, nie wiedział o istnieniu satelitów szpiegowskich Ludowej Marynarki. Kiedy odkrył ich istnienie, zadziałał błyskawicznie i właściwie, czego najlepszym dowodem było zdobycie Seaford 9 i całkowite zniszczenie sił przeciwnika na podległym sobie teatrze działań.
Parks wiedział doskonale, ile zawdzięczał Sarnowowi i jego podkomendnym, dlatego wychwalał ich pod niebiosa. Honor widziała listę odznaczeń, którą przedstawił Królowej. Znajdowali się na niej: Sarnow, Banton, Van Slyke, ona sama i z tuzin oficerów oraz dobra setka podoficerów i członków załóg. Szkoda tylko, że tak wielu zostanie odznaczonych pośmiertnie… Mimo to zrobił, co należało, a jego własny raport nie ukrywał prawdy i popełnionych błędów — do tych ostatnich przyznał się otwarcie, tak jak otwarcie wychwalał poczynania admirała Marka Sarnowa oraz jego oficerów i załóg.
Z wyjątkiem lorda Younga, który został pozbawiony dowództwa i osadzony w areszcie domowym, i to zanim Parks wyruszył zdobywać Seaford. Komodor Capra natychmiast zebrał zeznania Honor i pozostałych oficerów na użytek sądu oficerskiego, który miał się zebrać po powrocie. Zebrał się już i Honor ciekawa była werdyktu.
— W opinii oficerów wchodzących w skład sądu — kontynuował rzeczowo Parks — lord Young wykazał się całkowitą niezdolnością do dowodzenia Królewskim Okrętem. Sąd orzekł także, że zamieszanie wywołane jego wycofaniem się osłabiło obronę antyrakietową Grupy Wydzielonej i stało się bezpośrednią przyczyną poważnych strat tak w ludziach, jak i w sprzęcie. Straty te, zwłaszcza w ludziach, są niestety niemożliwe do dokładnego oszacowania, ale rekomendacją sądu, którą poparłem, lord Young ma zostać jak najszybciej przewieziony na Manticore i stanąć przed sądem wojennym za tchórzostwo i dezercję w obliczu wroga.
Nimitz zasyczał przeciągłe, Honor wciągnęła powietrze przez rozdęte nozdrza — wypełniła ją dzika satysfakcja, lodowata i śmiertelnie groźna, bowiem pozbawiona śladu radości. Parks obserwował ją w milczeniu, dopóki nie odetchnęła głęboko i nie powiedziała:
— Dziękuję, sir. Za wszystkich naszych ludzi.
Z twarzy Parksa nie można było niczego wyczytać, ale dzięki więzi z Nimitzem wiedziała, że targają nim mieszane uczucia: jego własne postępowanie, mimo iż zakończone sukcesem, dawało szerokie pole do krytyki, a rodzina Younga skorzysta z każdej okazji, by go wybielić. Fakt, iż poparł rekomendację sądu oficerskiego, zrobi z niego osobistego wroga numer jeden earla North Hollow, i to niezależnie od wyroku sądu wojennego. Wiedział o tym i niepokoiło go to, a mimo wszystko poparł werdykt.
— A poza tym najwyższy czas, by zabrała pani okręt do domu w celu dokonania napraw — dodał, przerywając milczenie.
Honor skinęła głową, przyznając mu rację. Stocznia remontowa połatała najpoważniejsze uszkodzenia wszystkich okrętów admirała Sarnowa, a większość odleciała już do systemu Manticore. W siłach Parksa było po prostu zbyt wiele poważnie uszkodzonych jednostek jak na możliwości lokalnej stoczni remontowej. Najciężej uszkodzone okręty, te które będą wymagać najdłuższych remontów, jeśli tylko były zdolne do wejścia w nadprzestrzeń, odsyłano do macierzystego systemu, gdzie istniało znacznie więcej stoczni remontowych. A HMS Nike na pewno spędzi w doku parę miesięcy.
— Odleci pani w ciągu najbliższych dwunastu godzin. Mam zamiar wysłać na pani okręcie nadal objętego aresztem domowym lorda Younga.
Honor zesztywniała, ale nim zdążyła cokolwiek powiedzieć, Parks ciągnął dalej:
— Nike jest najbliższym odlatującym okrętem, a biorąc pod uwagę, jak poważne ciążą na nim zarzuty, Youngowi należy się jak najszybszy proces. Oczekuję naturalnie, że będzie go pani stosownie traktowała: dopóki nie zostanie uznany winnym, pozostaje królewskim oficerem o dłuższym niż pani starszeństwie. Zdaję sobie sprawę, w jak niewygodnej sytuacji to panią stawia, ale oczekuję, że spełni pani swój obowiązek… jak zawsze.
Ostatnie słowa dodał dziwnie miękko i z zaskoczeniem odczula, że szczerze przeprasza za ten zbieg okoliczności. Stępiło to jej złość, więc przygryzła wargę i po sekundzie odpowiedziała spokojnie:
— Rozumiem, sir Yancey.
— Sądziłem, że pani zrozumie, milady — odparł i uśmiechnął się szczerze, widząc jej zaskoczenie, po czym wstał i wyciągnął rękę. — Komodor Capra prześle pani rozkazy, a ja osobiście poinformuję lorda Younga o rekomendacji sądu i mojej własnej, nim zjawi się na pokładzie pani okrętu.
— Rozumiem, sir — powtórzyła.
— W takim razie sądzę, że to wszystko, lady Honor. Szczęśliwego powrotu. — Uścisnął jej dłoń.
Honor zasalutowała i odwróciła się ku drzwiom, gdy usłyszała za plecami:
— A tak na marginesie, prawie zapomniałem… gdy wróci pani na pokład, znajdzie tam pani jeszcze jednego pasażera.
— Jeszcze jednego pasażera? — odwróciła się, zaskoczona.
Parks roześmiał się, pierwszy raz naprawdę szczerze.
— Tak się złożyło, że tuż przed atakiem kapitan Tankersley został wreszcie mianowany Kapitanem z Listy i jako taki nie może być dłużej zastępcą dowódcy tutejszej stoczni remontowej. Ponieważ, hm… wykonał doskonałą robotę przy napędzie HMS Nike, pomyślałem, że będzie dobrze, jeśli wróci na jego pokładzie na Manticore po nowy przydział.
Honor przyglądała mu się zaskoczona, nie bardzo wiedząc, jak zareagować. Parks po raz pierwszy uśmiechnął się do niej całkowicie naturalnie.
— Wierzę, że znajdziecie oboje wspólne tematy do rozmów w czasie tej podróży, kapitan Harrington.