Struktura lodu, w którym spoczywa ciało, zawarte w nim pęcherzyki powietrza wskazuj ą, że zamrożenia dokonano sztucznie, tzn. w urządzeniu chłodniczym i to najwyżej przed kilku laty, gdyby bowiem było inaczej, nawet w lodzie nastąpiłby nieuchronny rozkład (chociaż trupy mamutów zachowały się pod ziemią tylko dzięki temu, że zamrożone są w lodzie). Jego pozycja pozostała prawie nie zmieniona — ciało leży na grzbiecie z lewą nogą wyciągniętą, prawą zaś zgiętą w kolanie i kostce.
Obydwa opisy przedniej strony zabitej istoty są niemal identyczne. Spotykamy w nich oprócz podobieństw w istotnych szczegółach, także pewne rozbieżności. Na przykład według Heuvelmansa głowa jest bardziej ukryta w lodzie, niewidoczna prawie do brwi. Sandersonowi natomiast wydaje się, że głowa leży bardziej poziomo i że obejrzał także część czoła, nawet aż po granicą włosów. Jednakże zasadniczą różnicę w uj ęciu obu obserwatorów scharakteryzowałbym w sposób paradoksalny: Heuvelmans dopatruje się większej liczby cech anatomicznych różniących ową istotę od człowieka, lecz teoretycznie stawia j ą bliżej człowieka niż San-derson, który przeciwnie — na podstawie zespołu cech bardziej zbliża ją do człowieka, w teorii natomiast umieszcza ją znacznie dalej. Polemiką teoretyczną zajmiemy się niżej, na razie zaś wyodrębnimy w ich obserwacjach empirycznych szczegóły pokrywaj ące się u obydwu.
Ciało masywne; waży około 115 kg. Tułów zwęża się nie w talii, lecz w biodrach. Szerokość klatki piersiowej w porównaniu z długością tułowia wielka. Stosunek długości rąk i nóg odpowiada, jak się zdaje, proporcjom ludzkim. Jedynie lewa ręka wydaje się niezwykle długa — niewątpliwie dlatego, że została nie tylko zgruchotana, ale również zgięta i rozciągnięta w miejscu złamania. Od ludzkich norm różnią się natomiast rażąco rozmiary i proporcje dłoni i stóp. Może ich zbliżenie do powierzchni lodu daje dodatkowy efekt powiększenia, w każdym razie są one ogromne i nader szerokie. Jednakże wystawiony w Muzeum Antropologicznym Uniwersytetu Moskiewskiego szkielet stopy neandertalczyka obok szkieletu stopy człowieka współczesnego także wydaje się olbrzymi! Kciuk jest jak na proporcje ludzkie nieco przydługi, sięga bowiem do drugiego członu palca wskazuj ącego.
Jedną z najbardziej rzucaj ących się w oczy różnic stanowi to, że przy takim położeniu głowy szyja człowieka byłaby wyciągnięta i wystawałoby jabłko adamowe, natomiast u zamrożonej istoty widoczny jest tylko wąski pasek szyi między obojczykami a żuchwą, szyja zaś jest niezwykle krótka. Głowa u żywego osobnika musi być więc schowana w ramiona. Jak wiemy, otwór potyliczny kopalnych neandertalczyków rzeczywiście przesunięty był ku tyłowi, głowa zaś przymocowana do barków i pleców potężnymi mięśniami. Żuchwa również w znacznym stopniu przypomina kopalnego praczłowieka — jest masywna, szeroka i pozbawiona guzowatości bródkowej, tzn. jakby ścięta. Inne neandertaloidalne cechy czaszki trudno stwierdzić: wysunięcie ku przodowi zębowego odcinka twarzy (prognatyzm) słabo widoczne być może z powodu odrzucenia głowy w tył; nie wiadomo, czy występują łuki nadoczodołowe; pochylenie i wielkość czoła oraz właściwości innych partii czaszki nie dadzą się ustalić. Bardzo wyraźne jest natomiast podobieństwo pustych oczodołów do oczodołów czaszek kopalnych: są one analogicznie rozmieszczone i maj ą tę samą wielkość. Podobnie jak u neandertalczyka, cała twarz jest szeroka i odznacza się wystającymi kośćmi policzkowymi.
Wielu jednak szczegółów dostrzeżonych przez Heuvelmansa i Sandersona nie da się porównać z danymi antropologii dotyczącymi kopalnych neandertalczyków, ponieważ zachowały się po nich jedynie kości, mięśni zaś, skóry i owłosienia brak. Oba opisy ciała możemy natomiast porównać z opowiadaniami naocznych świadków o zewnętrznym wyglądzie reliktowych okazów neandertalczyka. Ileż zbieżności! Ale również istotne uzupełnienia.
Od świadków naocznych nieraz słyszeliśmy, że szpara ustna jest u tych istot szersza niż u człowieka, lecz warg prawie nie ma. I właśnie tak Hauvelmans i Sanderson opisują usta oglądanego osobnika. Również opis nosa odpowiada wielu dotychczasowym świadectwom — jest on zadarty, ma wielkie okrągłe nozdrza i prawdopodobnie siodełkowatą nasadę.
Zabity praczłowiek pokryty jest całkowicie włosami o długości siedemdziesięciu centymetrów, rozmieszczonymi dość rzadko — w odległości l-2 mm jeden od drugiego. Między nimi prześwieca żółtawa skóra. Nie ma włosów na twarzy (brak brody, choć podgardle jest owłosione), po wewnętrznej stronie dłoni, na podeszwach i narządach płciowych; prawie pozbawiona włosów jest gruba, zrogowaciała skóra na kolanach. Na policzkach występują swoiste rzadkie włoski podobne do kocich włosów czuciowych; włosy znajduj ą się na przegrodzie między nozdrzami; brwi rzadkie.
To, że reliktowi praludzie-samcy nie maj ą brody i wąsów, odpowiada w pełni naszym opisom. Niektórym świadectwom naocznych świadków odpowiada i taki szczegół podany do wiadomości przez Sandersona — zbadany okaz wcale nie ma włosów pod pachami i na wzgórku łonowym. Z dużej liczby relacji świadków wiemy, że nie ma włosów na podeszwach i wewnętrznej stronie dłoni, lecz jedynie pojedyncze nasze relacje utrwalaj ą szczegół wyraźnie widoczny na zamrożonym trupie: włosy obficie pokrywaj ą grzbiet stopy. Na piersi włosy rosną w dwie strony od prawie bezwłosego „przedziałka” pośrodku. Ciemnoróżowe brodawki sutkowe rozmieszczone jak u człowieka. Na palcach rąk i nóg grube paznokcie ludzkiego typu, nie wyrośnięte, nie zagięte, jakby starte. Narządy płciowe typu ludzkiego, nie małpiego, nieduże.
Bardzo ważne są szczegóły anatomiczne dotyczące budowy kolan i stóp, stanowią bowiem niezachwiany dowód, że mamy do czynienia z istotą długonogą, chodzącą w postawie wyprostowanej. Świadczy o tym ogólny wygląd ciała, budowa całej nogi, kształt rzepki kolanowej, i cała morfologia stopy. Ale mimo wszystko istota owa poruszała się nie całkiem tak jak my. Końce palców tworzą mniej więcej równą linię, prostopadłą do osi stopy, paluch zaś jest nieco krótszy od drugiego palca. Palce są grube, z okrągłymi opuszkami od spodu. „Podeszwa jest znacznie bardziej pomarszczona niż u człowieka współczesnego i podzielona na opuszki” — pisze Heuvelmans.
Bardzo ważne jest także spostrzeżenie Sandersona: dwie opuszki na podeszwie umieszczone są za paluchem. Z tego wniosek, że odrębna muskulatura zawiaduje ruchami palucha (wraz z jego odwodzeniem i przywodzeniem) i że praczłowiek w przeciwieństwie do małp stąpał przede wszystkim na przyśrodkowej stronie stóp. Zaskakująco ściśle zgadza się to z odciskiem stopy małpoluda czwartorzędowego, znalezionym niedawno na Węgrzech, jako też z zupełnie świeżymi śladami żywych praludzi w górach Tien-szanu i Kaukazu.
To jednak jeszcze nie wszystko. Analogiczną opuszkę — dużą i wydatną — dostrzegł Sanderson również na dłoni, ale nie u podstawy kciuka, tylko przy małym palcu! A więc praczłowiek poruszał się także na czworakach i wtedy, podobnie jak małpa, opierał dłonie na krawędziach zewnętrznych. Pewne cechy skóry, zwłaszcza na dłoniach, pozwalają przypuszczać, że oglądany osobnik sporo czasu spędzał w wodzie.
Takich obserwacji dokonali nasi dwaj koledzy z Zachodu. Jeśli chodzi o teoretyczną ocenę znaleziska, to obaj niewolniczo ulegli modnym w Stanach Zjednoczonych, lecz odrzuconym przez naukę światową, koncepcjom profesora Carltona Kuhna. Uznali mianowicie za niezbitą prawdę, jakoby praludzie (neandertalczycy) stanowili jedynie podgatunek w obrębie gatunku Homo sapiens (człowieka rozumnego). Dlatego skonsternowany Sanderson puścił wodze domysłom i fantazji dokonując biologicznego zaszeregowania okazu. Heuvelmans natomiast odważnie i świadomie wysunął diagnozę wstępną: neandertalczyk. Prasa zachodnia rozpętała wrzawę: to trup „człowieka rozumnego”, toteż sprawa wymaga śledztwa kryminalnego i ukarania sprawcy…