Uderzony jęknął ze świstem i oklapł, jakby zeń wypuszczono powietrze.
— Wujek Ralph! — krzyknął Foster. Araman zmarszczył brwi.
— Posadźcie go na tym krześle — polecił — i dajcie trochę wody.
Ralph Nimmo, pocierając głowę z wielką ostrożnością i jakby z obrzydzeniem, odezwał się:
— Nie było potrzeby posuwać się do takiej brutalności, Araman.
— Strażnicy powinni byli wcześniej się do niej posunąć — odparł Araman — i trzymać pana na odległość. Lepiej byłoby, gdyby pan nie mieszał się do tej sprawy.
— To wy się znacie? — spytał Foster.
— Miałem do czynienia z tym facetem — odparł Nimmo ciągle pocierając głowę. — Jeśli widzę go w twoim gabinecie, siostrzeńcze, to musi być z tobą niewesoło.
— Z panem też — powiedział Araman gniewnie. — Wiem, że doktor Foster zasięgał pańskiej rady w sprawie materiałów z zakresu neutriniki.
Nimmo zmarszczył czoło, potem je rozprostował, krzywiąc się przy tym, jak gdyby sprawiło mu to ból.
— No i co jeszcze o mnie wiecie?
— Bardzo niedługo będziemy wiedzieli wszystko. Tymczasem ta jedna rzecz wystarczy, żeby pana wkopać. Co pan tu robi?
— Drogi panie Araman — Nimmo odzyskał nieco zwykłego humoru — przedwczoraj ten osioł mój siostrzeniec zadzwonił do mnie. Umieścił pewną tajemniczą informację…
— Nie mów mu! Nie mów nic! — krzyknął Foster.
Araman spojrzał na niego zimno.
— Wiemy wszystko, doktorze Foster. Sejf został otwarty, a jego zawartość wyjęta.
— Ale skąd pan mógł wiedzieć… — w głosie Fostera brzmiał nie ukrywany zawód.
— Tak czy owak — ciągnął Nimmo — domyśliłem się, że sieć zaciska się wokół niego, więc załatwiłem kilka spraw i przyszedłem mu powiedzieć, żeby plunął na to wszystko. To nie jest warte jego kariery.
— Czy to oznacza, że wiedział pan, co on robi? — spytał Araman.
— Nigdy mi się nie zwierzał, ale ja mam piekielne doświadczenie, jestem skryptorem prac naukowych. Wiem, z której strony atomu gromadzi się więcej elektronów. Foster specjalizuje się w optyce pseudograwitacyjnej i trochę poduczył mnie w tej materii. Wymógł na mnie, abym zdobył dla niego pracę z zakresu neutriniki, więc ją po drodze przejrzałem. Nie jestem w ciemię bity. Prosił mnie również o trochę sprzętu fizycznego i to też stanowiło dowód. Proszę mi przerwać, jeśli się mylę — mój siostrzeniec zbudował półprzenośny chronoskop małej mocy. Tak czy… Tak?
— Tak. — Araman sięgnął zamyślony po papierosa i — spoglądając takim wzrokiem, jakby to wszystko było snem — nie zwrócił uwagi na doktora Potterleya, który odskoczył z jękiem na widok białego cylindrycznego przedmiotu w jego palcach. — Jeszcze jeden błąd z mej strony. Powinienem złożyć rezygnację. Trzeba było i pana mieć na oku, zamiast koncentrować się wyłącznie na Potterleyu i Fosterze. Nie miałem zbyt dużo czasu, no i na szczęście wylądował pan w końcu tutaj, ale to mnie nie usprawiedliwia. Jesteś aresztowany, Nimmo.
— Za co?
— Nielegalne badania.
— Nie prowadziłem takowych. Nie mogę, nie jestem zarejestrowanym naukowcem. A nawet, gdybym je prowadził, nie jest to przestępstwo kryminalne.
— Nie wysilaj się, wujku — wybuchnął Foster. — Ten biurokrata ustanawia swoje własne prawa.
— Na przykład jakie? — zapytał Nimmo.
— Dożywotnie więzienie bez procesu.
— Bzdura! — obruszył się Nimmo. — To nie dwudziesty w…
— Próbowałem tego — przerwał Foster. — Nie przejął się.
— Uważaj, Araman! — wrzasnął Nimmo. — Mój siostrzeniec i ja mamy krewnych, z którymi nie straciliśmy kontaktu. Przypuszczam, że i profesor ma ich również. Nie możemy tak po prostu zniknąć. Będzie mnóstwo pytań i skandal. To nie jest dwudziesty wiek. A więc jeśli próbuje pan napędzić nam pietra, nic z tego.
Araman zgniótł w palcach papierosa, cisnął go w kąt z wściekłością.
— Do diabła, nie wiem, co robić. Nigdy przedtem nie spotkałem się z czymś takim. Słuchajcie! Wszyscy trzej jesteście głupcami, którzy nie mają zielonego pojęcia, co czynią! Nic nie rozumiecie! Możecie mi poświęcić chwilę uwagi?
— Och, naturalnie — odparł ponuro Nimmo.
(Foster siedział w milczeniu z zaciśniętymi wargami i złością w oczach. Ręce Potterleya wiły się jak splecione węże).
— Przeszłość jest dla was martwym czasem — zaczął Araman. — Założę się, że dyskutując o niej używaliście tego określenia. Martwa przeszłość. Nie uwierzycie, ile razy to słyszałem! Ludzie wymawiając słowo „przeszłość” myślą zwykle o czymś martwym, dalekim i dawno minionym. Zachęcamy ich, aby tak właśnie myśleli. W naszych raportach na temat wejrzenia wstecznego mówimy zawsze o obrazach z odległej o całe stulecia przeszłości. Oni to kupują. Przeszłość oznacza Grecję, Rzym, Kartaginę, Egipt, epokę kamienną. Im bardziej martwa, tym lepiej. Obecnie wam trzem wiadomo, że mniej więcej wiek stanowi granicę, cóż zatem nazywacie przeszłością? Waszą młodość? Waszą pierwszą dziewczynę? Waszą nieżyjącą matkę? Dwadzieścia lat wstecz? Trzydzieści? Pięćdziesiąt? Im bardziej martwa — tym lepiej. Ale od którego miejsca w czasie naprawdę się zaczyna?
Przerwał wzburzony. Patrzyli na niego bez słowa, Nimmo poruszył się niespokojnie.
— No więc, od którego miejsca zaczyna się przeszłość? Rok wstecz? Pięć minut? Sekundę? Czy to nie oczywiste, że przeszłość zaczyna się w danej chwili? Martwa przeszłość jest po prostu inną nazwą żywej teraźniejszości. Co się stanie, jeśli nastawicie chronoskop na jedną setną sekundy wstecz? Czy nie będziecie obserwować teraźniejszości? Czy wreszcie to do was dociera?
— Niech to diabli! — zaklął Nimmo.
— Niech to diabli — przedrzeźnił go Araman. — Gdy przedwczoraj wieczorem Potterley przyszedł do mnie ze swą opowieścią, jak myślicie, w jaki sposób zdobyłem dalsze informacje o nich obydwóch? Zrobiłem to za pomocą chronoskopu, śledząc momenty kluczowe aż do chwili obecnej.
— Stąd pan wiedział o depozycie bankowym, tak? — spytał Foster.
— Jak i o każdym innym ważniejszym fakcie. A teraz spróbujcie wyobrazić sobie, co się stanie, gdybyśmy pozwolili przeniknąć na zewnątrz wieści, że można mieć chronoskop na prywatny użytek. Ludzie zaczną od obserwowania własnej młodości, rodziców i tak dalej, ale niebawem zacznie ich korcić, by wykorzystać tę okazję. Pani domu zapomni o swych drogich nieobecnych i zabierze się do obserwowania sąsiadki w domu, a męża w biurze. Businessman będzie obserwował swego konkurenta, pracodawca — pracownika. Przestanie istnieć takie pojęcie jak intymność. Telefon towarzyski, wścibskie oko zza firanki staną się w porównaniu z tym dziecinną igraszką. Gwiazdy video będą stale, z niezdrową ciekawością obserwowane przez wszystkich. Każdy człowiek będzie miał swego podglądacza i nie znajdzie sposobu na ukrycie się przed nim. Nawet ciemność nie będzie ucieczką, ponieważ chronoskop można nastawiać na podczerwień i postacie ludzkie będą widzialne dzięki ciepłu wydzielanemu przez ciało. Sylwetki będą, oczywiście, niewyraźne, a otoczenie ciemne, niewykluczone jednak, że podglądanie stanie się przez to bardziej podniecające. Nawet obecnie ludzie, pod których pieczą znajduje się przyrząd, eksperymentują od czasu do czasu mimo przepisów zakazujących.
Twarz Nimma była ziemistego koloru.
— Można przecież zabronić prywatnej produkcji…
Araman odwrócił się do niego gwałtownie.
— Tak, tak, można, ale sądzi pan, że to da jakiś rezultat? Czy istnieje pewność, że ustawy zakazujące picia, palenia, cudzołóstwa lub oszczerstw będą przestrzegane? A ta mieszanina wścibstwa i lubieżności opęta ludzkość w znacznie silniejszym stopniu. Od tysiąca lat próbujemy bezskutecznie zlikwidować handel heroiną, a pan mówi o ustawie wymierzonej przeciwko przyrządowi do podglądania kogo tylko pan zechce i kiedykolwiek pan zechce? Zwłaszcza gdy ten przyrząd można skonstruować w warsztacie domowym?