Выбрать главу

— Jakie są te bramy?

Twój mózg stworzył słowo, które właśnie wymówiłeś. Brama. Brama.

Teraz zrozumiał, że brama to określenie wywołane przez własną pamięć, by nazwać przekazane myślowo pojęcie. I nagle uchwycił sensowne wytłumaczenie.

— Nie przebywają w tym samym continuum przestrzenno-czasowym, co my. Ale w dowolnym punkcie mogą do naszego przeniknąć.

Dla nich wszystkie punkty są jednym prinhtem. Wszystkie gdzie są jednym gdzie. Znajdują ioe wzorcu tylko jedno gdzie.

— To niesamowite. Przywołujesz istotę z innego miejsca i…

Przywołanie to nic. Wszystkie istoty to robią. Wszystkie nowe stworzenia. Wy to robicie. Każde ludzkie dziecko ma tę rzecz. Pequeninos również nimi są. Trawa i słońce. Wszystkie stworzenia wołają, a one przychodzą do wzorca. Jeśli rozumieją wzorzec, przychodzą i obejmują go. Małe wzorce są łatwe. Nasz wzorzec jest bardzo trudny. Tylko bardzo mądre potrafią go objąć.

— Filoty — domyślił się Ender. — Elementy, z których stworzone są wszelkie inne rzeczy.

Słowo, które wymawiasz, nie tworzy znaczenia, jakie my nadajemy.

— Bo dopiero teraz sobie skojarzyłem. Nie chodziło mi o to, co opisałaś, ale to, o co chodziło, może być tym, co opisałaś. Bardzo niejasne.

— Witamy w klubie.

Bardzo wesoło śmiejemy się szczęśliwe.

— Czyli kiedy tworzysz nową królową, masz już biologiczne ciało i tę nową… tę filotę, którą wzywasz z innego miejsca, gdzie one czekają. Musi zrozumieć złożony wzór tego, czym jest nowa królowa. A kiedy przybywa taka, która jest do tego zdolna, przyjmuje tożsamość i ciało, i staje się jaźnią tego ciała…

Wszystkich ciał.

— Przecież, kiedy powstaje nowa królowa, nie ma jeszcze robotnic. Staje się jaźnią przyszłych robotnic.

— Mówimy o przejściu z innej przestrzeni. Z miejsca, gdzie są filoty.

Wszystkie w tym samym nie-miejscu. Nie-miejsce jest tym miejscem. Nie ma gdzie. Wszystkie pragną gdzie. Wszystkie pożądają wzoru. Samotne bez jaźni.

— I twierdzisz, że my jesteśmy tym samym. Jak byśmy cię znalazły, gdybyś nie był?

— Ale mówiłaś, że znalezienie mnie było jak tworzenie nowej królowej.

Nie znalazłyśmy w tobie wzoru. Próbowałyśmy odkryć wzorzec między tobą i innymi ludźmi, ale zmieniałeś go i przenosiłeś; nie mogłyśmy zrozumieć. Ty też nie mogłeś nas zrozumieć, więc twoje wołanie nie mogło stworzyć wzorca. Dlatego objęłyśmy trzeci wzorzec. Ciebie sięgającego w maszynę. Ciebie tęskniącego do niej. Jak tęsknota życia w ciele nowej królowej. Wiązałeś siebie z programem w komputerze. Pokazywał ci obrazy. Znalazłyśmy te obrazy w komputerze i znalazłyśmy je w twoim umyśle. Porównałyśmy je, kiedy patrzyłeś. Komputer był bardzo złożony, a ty jeszcze bardziej złożony, ale tylko ten wzorzec trwał nieruchomo. Przemieszczaliście się wspólnie, a kiedy byliście razem, utrzymywaliście tę samą wizję. Ty wyobrażałeś sobie coś i robiłeś to, a komputer reagował na twoje wyobrażenia i wyobrażał sobie coś w odpowiedzi. Bardzo prymitywne komputerowe wyobrażenia. To nie była jaźń. Ale ty tworzyłeś z nich jaźń przez tęsknotę życia. Przez twoje sięganie.

— Gra Fantasy — odgadł Ender. — Stworzyłyście wzorzec z Gry Fantasy.

Wyobraziłyśmy sobie to samo, co ty. Wszystkie razem. Wzywałyśmy. To było niezwykle złożone i obce, ale o wiele prostsze od wszystkiego, co znalazłyśmy w tobie. Od tej pory wiemy: niewielu ludzi jest zdolnych do takiej koncentracji, jak twoja koncentracja na grze. I nie widziałyśmy żadnego innego programu, który reagowałby na człowieka tak, jak gra reagowała na ciebie. To również była tęsknota. Krążąca wkoło, próbując znaleźć coś dla ciebie.

— A kiedy zawołałyście…

Przybyła. Most, jaki był nam potrzebny. Wiążący-razem ciebie i program. Utrzymywał wzorzec, był więc żywy, nawet kiedy nie poświęcałeś mu uwagi. Był z tobą połączony, ty byłeś jego częścią, a jednak my także mogłyśmy go zrozumieć. Pomost.

— Ale kiedy filota obejmuje ciało nowej królowej kopca, kieruje nim całkowicie: ciałem królowej i ciałami robotnic. Dlaczego ten wasz pomost nie zapanował nade mną?

Czy myślisz, że nie próbowałyśmy?

— Dlaczego się nie udało?

Nie umiałeś pozwolić, żeby taki wzorzec tobą kierował. Mogłeś świadomie stać się częścią rzeczywistego, żyjącego wzorca, ale nie dałeś się opanować. Nie dałeś się nawet zniszczyć I tak wiele było ciebie w tym wzorcu, że same nie mogłyśmy nim kierować. Zbyt dla nas obcy.

— Ale potrafiłyście z jego pomocą odczytywać moje myśli?

Potrafiłyśmy z jego pomocą łączyć się z tobą, mimo obcości. Studiowałyśmy cię, szczególnie kiedy bawiłeś się grą. I kiedy zaczęłyśmy cię rozumieć, uchwyciłyśmy ideę całego gatunku. Że każdy z was jest żywy, bez żadnej królowej.

— Bardziej skomplikowane, niż się spodziewałyście?

Mniej. Wasze indywidualne umysły były prostsze tam, gdzie oczekiwałyśmy złożoności, i złożone tam, gdzie oczekiwałyśmy prostoty. Pojęłyśmy, że naprawdę jesteście żywi i piękni w swej perwersyjnej i tragicznej samotności. Postanowiłyśmy nie wysyłać następnego statku kolonizacyjnego do waszych planet.

— Ale my o tym nie wiedzieliśmy. Skąd mieliśmy wiedzieć?

Zrozumiałyśmy też, że jesteście groźni i straszni. Zwłaszcza ty, ponieważ zrozumiałeś wszystkie nasze wzorce i nie potrafiłyśmy wymyślić nic tak skomplikowanego, żeby cię zaskoczyło. Dlatego zniszczyłeś wszystkie oprócz mnie. Teraz rozumiem cię lepiej. Miałam tyle lat, żeby cię obserwować. Nie jesteś tak przerażająco zdolny, jak nam się wydawało.

— Szkoda. Przerażające zdolności bardzo by się teraz przydały. Wolimy spokojny blask inteligencji.

— Ludzie z wiekiem tracą bystrość. Jeszcze parę lat, a ten blask będzie już całkiem przyćmiony.

Wiemy, że kiedyś umrzesz. Chociaż tak długo to odsuwasz.

Ender nie chciał angażować się w dyskusję o śmiertelności czy innych aspektach życia ludzi, które tak fascynowały królową kopca. Gdy słuchał jej opowieści, do głowy przyszło mu jeszcze jedno pytanie. Intrygująca możliwość.

— Ten wasz pomost. Gdzie był? W komputerze?

W tobie. Tak jak ja jestem w ciele królowej kopca.

— Ale nie jako część mnie?

Część ciebie, ale również nie-ty. Inny. Na zewnątrz, ale we wnętrzu. Związany z tobą, ale wolny. Nie mógł nad tobą zapanować i ty nie mogłeś zapanować nad nim.

— Czy mógł kierować komputerem?

Nie myślałyśmy o tym. Nie obchodziło nas. Może.

— Jak długo używałyście pomostu? Jak długo działał? Przestałyśmy o nim myśleć. Myślałyśmy o tobie.

— Ale wciąż tam był, przez cały czas, kiedy mnie obserwowałyście? A gdzie mógł się podziać?

— Jak długo może istnieć?

Nigdy przedtem niczego takiego nie stworzyłyśmy. Skąd możemy wiedzieć? Królowa kopca umiera, kiedy umiera ciało królowej.

— Ale w czyim ciele był ten pomost? W twoim. W centrum wzorca.

— Był wewnątrz mnie?

Oczywiście. Ale jednak był nie-tobą. Zawiódł nas, kiedy nie pozwolił nam nad tobą zapanować, i nie myślałyśmy o nim więcej. Ale teraz widzimy, że był niezwykle ważny. Powinnyśmy go poszukać. Powinnyśmy o nim pamiętać.

— Nie. Dla was to było jak… jak funkcja ciała. Jak zaciśnięcie pięści, żeby kogoś uderzyć. Zrobiłyście to, a kiedy pięść już nie była potrzebna, nie zwracałyście uwagi, czy jest jeszcze, czy już nie jest zaciśnięta.

Nie rozumiemy związku, ale wydaje się nam, że dla ciebie ma sens.