Выбрать главу

David zaczął się zastanawiać, co mogło się przydarzyć Jonathanowi i małej Annie. Może uciekli z domu? David był już dość duży, by zrozumieć ogromną różnicę pomiędzy ucieczką opisywaną w książkach a tym, co może się naprawdę przydarzyć czternastoletniemu chłopcu z siedmioletnią dziewczynką. Nie minęłoby zbyt dużo czasu, kiedy ogarnęłoby ich zmęczenie i głód, a jeśli nawet coś zmusiło ich do ucieczki, to na pewno szybko by jej pożałowali. Ojciec powiedział Davidowi, że jeśli kiedykolwiek się zgubi, ma znaleźć policjanta lub poprosić kogoś dorosłego, żeby go do niego zaprowadził. Nie wolno mu było jednak podchodzić do samotnych mężczyzn. Zawsze miał zwrócić się do kobiety lub pary, najlepiej z własnymi dziećmi. Nigdy dość ostrożności, powiedział ojciec. Czy to właśnie przydarzyło się Jonathanowi i Annie? Czy zaczęli rozmawiać z niewłaściwą osobą, która nie chciała pomóc im wrócić do domu, lecz jeszcze bardziej ich od tego domu odciągnęła i ukryła w miejscu, w którym nikt nie mógł ich odnaleźć? Dlaczego ktoś miałby zrobić coś takiego?

David leżał na łóżku. Wiedział, że istnieje odpowiedź na to pytanie. Zanim jego matkę zabrano w końcu do nie-całkiem-szpitala, usłyszał, jak rozmawia z ojcem o śmierci Billy’ego Goldinga – chłopca, który mieszkał niedaleko i zniknął pewnego dnia w drodze ze szkoły. Billy nie chodził do szkoły Davida i nie należał do grona jego kolegów, lecz David wiedział, jak wygląda, bo był doskonałym piłkarzem i w sobotnie poranki grywał w parku w piłkę. Ludzie mówili, że jakiś człowiek z Arsenału rozmawiał już z panem Goldingiem, by Billy wstąpił do klubu, gdy będzie starszy, ale ktoś inny powiedział, że to nieprawda i Billy sam to wszystko wymyślił. Potem Billy zaginął i policja zjawiała się w parku przez dwie soboty z rzędu, żeby porozmawiać ze wszystkimi, którzy mogli cokolwiek o nim wiedzieć. Rozmawiali też z Davidem i jego ojcem, ale David nie mógł im pomóc i po tej drugiej sobocie policja nie przyjechała już więcej do parku.

Kilka dni później David usłyszał w szkole, że ciało Billy’ego Goldinga znaleziono przy torach.

Tamtego wieczoru, gdy szykował się do łóżka, usłyszał, jak rodzice rozmawiają w sypialni, i tak właśnie dowiedział się, że ciało Billy’ego było nagie i że policja aresztowała mężczyznę, który mieszkał ze swoją matką w schludnym domku nieopodal miejsca, w którym znaleziono ciało. Ze sposobu, w jaki mówili o tym zdarzeniu, David zrozumiał, że coś bardzo złego spotkało Billy’ego przed śmiercią, coś, w co zamieszany był mężczyzna ze schludnego domku.

Tamtego wieczoru matka zdobyła się na szczególny wysiłek i przeszła ze swojego pokoju, by ucałować Davida na dobranoc. Objęła go bardzo mocno i raz jeszcze przestrzegła, żeby nie rozmawiał z obcymi mężczyznami. Powiedziała, że zawsze musi wracać ze szkoły prosto do domu, a jeśli podejdzie do niego obcy i poczęstuje go cukierkami albo obieca, że da mu gołębia, jeśli tylko David z nim pójdzie, to ma ruszyć jak najszybciej przed siebie, a jeśli mężczyzna będzie szedł za nim, to ma wejść do pierwszego mijanego domu i powiedzieć, co się dzieje. Nigdy, przenigdy nie wolno mu iść nigdzie z obcym mężczyzną, bez względu na to, co będzie mu obiecywał. David obiecał, że nigdy tego nie zrobi. Kiedy składał matce obietnicę, przemknęło mu przez myśl pewne pytanie, ale nie zadał go. Matka już i tak wyglądała na zmartwioną, a on nie chciał martwić jej jeszcze bardziej, bo to mogło się skończyć całkowitym zakazem wychodzenia z domu, żeby się pobawić. Pytanie pozostało jednak w jego głowie na długo po tym, jak matka zgasiła światło, a on leżał sam w ciemnościach. Brzmiało ono:

„A jeśli zmusi mnie, żebym z nim poszedł?” Teraz, leżąc w innym pokoju, pomyślał o Jonathanie Tulveyu i Annie i zaczął się zastanawiać, czy mężczyzna ze schludnego domku, który mieszkał ze swoją matką i nosił w kieszeni słodycze, zmusił ich, żeby poszli razem z nim nad tory.

Leżąc tak w ciemnościach, długo rozmyślał o tym wszystkim.

Wieczorem przy kolacji ojciec znów mówił o wojnie. Dla Davida było to jednak nadal puste pojęcie. Wszystkie walki toczyły się bardzo daleko i tylko czasem oglądali je w kronikach filmowych, kiedy szli do kina. Wojna była o wiele bardziej nudna, niż oczekiwał. Początkowo wszystko brzmiało emocjonująco, lecz rzeczywistość jak dotąd była całkiem inna. Eskadry spitfire’ów i hurricane’ów co prawda często przelatywały nad ich domem i nad Kanałem dochodziło do walk powietrznych. Niemieckie bombowce raz po raz prowadziły naloty na leżące na południu lotniska, a nawet zrzucały bomby na kościół St Giles Cripplegate na East Endzie (co pan Briggs określił jako „typowo nazistowskie zachowanie”, a ojciec Davida już bez zbytnich emocji opisał jako nieudaną próbę zniszczenia rafinerii Thameshaven). Pomimo to David czuł, że wszystko dzieje się bardzo daleko, na pewno nie w starym ogrodzie na tyłach domu. W Londynie ludzie zabierali na pamiątkę rzeczy z rozbitych niemieckich samolotów, mimo że nikomu nie wolno było podchodzić do wraków, a niemieccy piloci, którzy się z nich katapultowali, byli źródłem nieustającej rozrywki dla mieszkańców miasta. Tutaj, mimo że znajdowali się zaledwie osiemdziesiąt kilometrów od Londynu, było bardzo spokojnie.

Ojciec położył „Daily Express” obok talerza. Gazeta była teraz znacznie cieńsza, zredukowana do zaledwie sześciu stron. Ojciec wyjaśnił, że ma to związek z racjonowaniem papieru. „The Magnet” przestał wychodzić w lipcu, pozbawiając Davida kontaktu z przygodami Billy’ego Buntera, ale nadal co miesiąc wychodziła gazeta dla chłopców „Boy’s Own”, a co tydzień „Aircraft Spotter”, który David zawsze starannie układał obok książek dotyczących lotnictwa sił walczących.

– Pójdziesz walczyć? – zapytał ojca, gdy skończyli jeść.

– Nie sądzę – odparł ojciec. – Jestem bardziej potrzebny w mojej pracy.

– Ściśle tajne – powiedział David.

Ojciec uśmiechnął się.

– Tak, ściśle tajne.

David nadal odczuwał podniecenie na myśl, że ojciec może być szpiegiem albo przynajmniej dużo na temat szpiegów wie. Jak dotąd, była to jedyna interesująca część całej tej wojny.

Tamtej nocy David leżał w łóżku i obserwował wpadający przez okno blask księżyca. Niebo było czyste, a księżyc świecił wyjątkowo jasno. Po chwili zamknął oczy i śnił o wilkach, małych dziewczynkach i starym królu, który spał na swoim tronie w zrujnowanym zamku. Obok zamku biegły tory, a w wysokiej trawie rosnącej tuż przy nich poruszały się jakieś postacie. Był tam chłopiec, dziewczynka i Garbus. Nagle zniknęli pod ziemią i David poczuł zapach gumy do żucia i miętówek. Usłyszał też płacz dziewczynki, zanim jej głos został zagłuszony łoskotem nadjeżdżającego pociągu.

V

O intruzach i przemianach

Garbus przeszedł do świata Davida pod koniec września.

To było długie, pełne napięcia lato. Ojciec spędzał więcej godzin w pracy niż w domu, nie śpiąc czasem we własnym łóżku przez dwie lub trzy noce z rzędu. Często trudno było mu wrócić do domu po zmroku. Usunięto wszystkie znaki drogowe, by utrudnić Niemcom zadanie na wypadek inwazji, i ojciec Davida nieraz zgubił drogę, jadąc do domu za dnia. Jeśli spróbowałby jechać nocą z wyłączonymi światłami, kto wie, gdzie mógłby zakończyć podróż.

Rose z trudem znosiła macierzyństwo. David zastanawiał się, czy było to równie trudne dla jego matki i czy on sam był też tak wymagający jak Georgie. Miał nadzieję, że nie. Zestresowana Rose coraz gorzej tolerowała zachowanie Davida i jego nastroje. Prawie już ze sobą nie rozmawiali i David widział, że ojciec ma coraz mniej cierpliwości dla nich obojga. Dzień wcześniej przy kolacji wybuchnął, kiedy Rose wzięła do siebie niewinną uwagę Davida i zaczęli się kłócić.