– To się nazywa zabezpieczony system.
– Chciałabyś zobaczyć coś jeszcze, zanim wejdę do twojego komputera?
– Nie – odparła stanowczo i stanęła za nim. Roarke zaczął wpisywać komendy jedną ręką, a drugą wziął dłoń Eve i przyłożył do ust, po czym zaczął delikatnie przygryzać jej kostki. – Nie popisuj się.
– Nie byłoby zabawy, gdybyś po prostu dała mi swój kod. Dobrze, jesteśmy w twoim komputerze – mruknął i włączył automatyczne sterowanie.
– Plik Kod Dwa, Żółty, Johannsen. – Jeden z ekranów po przeciwnej stronie pokoju rozbłysnął.
Czekaj…
– Dowód numer 34-J, pokaż i skopiuj – zażądał Eve. Kiedy na ekranie pojawił się wzór, potrzasnęła głową. -Widzisz? Zupełnie jak hieroglify.
– Wzór chemiczny – mruknął Roarke.
– Skąd wiesz?
– Zajmuję się produkcją podobnych rzeczy, oczywiście, legalnie. To mi wygląda na jakiś środek przeciwbólowy, chociaż nie do końca. O działaniu halucynogennym… – Cmoknął językiem i potrząsnął głową. – Pierwszy raz w życiu widzę coś takiego. To nie jest żadna ze standardowych substancji. |Komputer, analiza i identyfikacja.
– Czyli uważasz, że to narkotyk? – spytała Eve, j gdy komputer wziął się do pracy.
– Bez wątpienia.
– To by pasowało do mojej teorii. Ale po co Boomerowi był wzór tego związku i dlaczego ktoś miałby z jego powodu posunąć się do morderstwa?
– To zależy od tego, jak dobrze mógł się sprzedawać ten narkotyk. – Roarke spojrzał na ekran i zmarszczył brwi, widząc kolorowe kropki i spirale przedstawiające budowę cząsteczkową tajemniczego związku. – Mamy tu organiczny środek pobudzający, standardowy związek halucynogenny. Zawartość niewielka, prawie że mieszcząca się w dopuszczanych prawem granicach. Proszę, a oto właściwości THR-50.
– Na ulicach mówią na to „Zeus". Paskudztwo.
– Hmmm. Wielkiego kopa to nie daje. Ale to ciekawa mieszanka. Jest w niej mięta dla smaku. Prawdopodobnie po przeprowadzeniu drobnych zmian można by to produkować w postaci płynu. Po zmieszaniu z Brinockiem otrzymalibyśmy środek pobudzający apetyt seksualny i wzmagający dozna-. W odpowiednich dawkach mógłby być wykorzystany do leczenia impotencji.
– Wiem, co to jest. Jeden facet kiedyś to przedawkował. Najpierw pobił rekord świata w masturbacji, a potem się zabił. Nie mógł się zaspokoić w końcu wyskoczył przez okno. Jego kutas był spuchnięty jak kiełbasa wieprzowa, mniej więcej tym samym kolorze i wciąż twardy jak stal.
– Dzięki, że podzieliłaś się ze mną tym wspomnieniem. Co jest grane? – Roarke podszedł do iatury, wyraźnie zbity z tropu. Na ekranie komputera jednak uparcie migotały te same słowa.
Substancja nieznana. Prawdopodobnie regenerator komórek. Identyfikacja niemożliwa.
– Jak to? – zdziwił się. – Przecież baza danych jest automatycznie uaktualniana. Nie istnieje związek chemiczny, którego ten komputer nie potrafiłby zidentyfikować.
– Nieznana substancja. No proszę! Dla czegoś takiego można by zabić. Da się wyciągnąć coś więcej?
– Zidentyfikuj przy posiadanych danych – polecił komputerowi Roarke.
Środek pobudzający o działaniu halucynogennym t bazie organicznej. Szybko dostaje się do układu donośnego i oddziałuje na system nerwowy.
– Efekty?
Niewystarczające dane.
– Szlag by to. Prawdopodobne efekty przy posiadanych danych.
Wywołuje euforię, paranoję, fałszywe przekonanie o własnych zdolnościach fizycznych i umysłowych, pobudza apetyt seksualny. Przy dawce 55 mg u przeciętnego człowieka o wadze 70 kg działanie trwa cztery do sześciu godzin. Dawka przekraczająca 100 mg spowoduje zgon w 87,3% wypadków. Substancja podobna do THR-50, znanej też jako Zeus, z domieszką środka pobudzającego, co powoduje zwiększone podniecenie i regenerację komórek.
– Ta substancja niewiele się różni od Zeusa
– mruknęła Eve. – I nie wygląda na szczególnie atrakcyjną. Ćpuny już od dawna mieszają Zeusa z Eroticą. To niebezpieczna mikstura, przyczyniająca się do gwałtownego wzrostu liczby gwałtów, ale ani nie jest tajna, ani nie przynosi zbyt wielkich zysków. Każdy ćpun może ją przygotować w przenośnym laboratorium.
– Ale nie uda mu się znaleźć klucza do tajemnicy. Ten związek powoduje regenerację komórek.
– Brew Roarke'a drgnęła lekko. – Legendarne Źródło Młodości.
– Każdy, kto ma wystarczająco dużo kredytów, może przejść terapię odmładzającą.
– Ale jej efekty są krótkotrwałe – zauważył Ro-arke. – Trzeba ją regularnie powtarzać. Biopeeling i zastrzyki powstrzymujące proces starzenia są drogie, czasochłonne i niekiedy nieprzyjemne. A ta substancja po pierwsze usuwa potrzebę terapii, a po drugie, daje wiele dodatkowych korzyści.
– Czymkolwiek jest, sprawia, że cały ten interes staje się o wiele bardziej, jak ty byś to określił, opłacalny.
– Ty masz ten proszek – powiedział Roarke.
– Tak, i może dzięki temu, czego się dowiedziałam, uda mi się zagonić tych speców z laboratorium do roboty. Ale i tak nie dostanę wyników na czas. Mam jeszcze tylko dwa dni, a potem sprawę przejmie ktoś inny.
– Możesz mi dostarczyć próbkę tego proszku?
– Roarke obrócił się na krześle i obdarzył ją szerokim uśmiechem. – Nie żebym lekceważył możliwości policyjnego laboratorium, ale zdaje mi się, że moje jest nieco bardziej nowoczesne.
– To dowód w prowadzonym śledztwie. Roarke znacząco uniósł brew.
– Wiesz, że łamię przepisy, korzystając z twojej pomocy? – Eve westchnęła ciężko, gdy przed jej oczami stanęła twarz Boomera, jego zgruchotana ręka. – A zresztą, do diabła z tym. Spróbuję.
– Doskonałe. – Komputer wyłączył się bezgłośnie. -A teraz może już pójdziesz spać?
– Na parę godzin. – Wreszcie pozwoliła, by zwyciężyło ją zmęczenie, i objęła Roarke'a za szyję.
– Ułożysz mnie do snu jeszcze raz?
– Nie ma sprawy. – Podniósł ją za biodra, tak że objęła go nogami. – Ale tym razem zostaniesz tam, gdzie cię położę.
– Wiesz, Roarke, serce mi drży, kiedy jesteś taki władczy.
– Poczekaj, aż cię zaniosę do łóżka. Wtedy dopiero zacznie drżeć.
Parsknęła śmiechem, oparła mu głowę na ramieniu i zapadła w sen, zanim winda zjechała na dół.
4