Выбрать главу

Było tylko jedno wyjście. Eve znokautowała rozwścieczoną napastniczkę.

– O Jezu, o Jezu. – Leonardo zwiesił swoje potężne ramiona i załamał ręce w rozpaczy.

2

– Musiałaś ją uderzyć?

Eve spojrzała na nieprzytomną kobietę.

– Owszem.

Leonardo odłożył skaner i westchnął ciężko.

– Teraz dopiero da mi popalić!

– Moja twarz, moja twarz. – Odzyskawszy przytomność, Pandora podniosła się z podłogi, obmacując szczękę. – Jest siniec? Widać go? Za godzinę mam sesję zdjęciową.

Eve wzruszyła ramionami.

– Mówi się trudno.

Nastrój poszkodowanej zmienił się w mgnieniu oka.

– Już ja cię załatwię, ty suko – wycedziła przez zaciśnięte zęby. – Możesz wybić sobie z głowy karierę modelki. Wiesz, kim jestem?

Eve nie miała ochoty na dyskusję, tym bardziej że wciąż była naga.

– Myślisz, że mnie to obchodzi?

– Co tu się dzieje? Dallas, uspokój się, on tylko chce wziąć miarę… Och. – Mavis wpadła do pracowni ze szklankami w rękach i stanęła jak wryta.

– Pandora!

– To ty. -Pandorze najwyraźniej zaczynało brakować inwencji w wymyślaniu nowych wyzwisk. Rzuciła się na Mavis, wytrącając jej szklanki z rąk. Rozległ się brzęk tłuczonego szkła. Po chwili obie kobiety już tarzały się po podłodze, szarpiąc się za włosy.

– O Jezu. – Eve żałowała, że nie ma przy sobie pistoletu gazowego, bo przydałby się w tej chwili.

– Przestańcie, do cholery! Leonardo, pomóż mi je rozdzielić, zanim się nawzajem pozabijają. – Skoczyła między walczące, po czym zaczęła odciągać je od siebie. Dla własnej satysfakcji dźgnęła Pandorę łokciem w żebra. – Wsadzę cię do klatki, słowo honoru. – Z braku lepszego pomysłu, usiadła okrakiem na przeciwniczce i wyciągnęła odznakę z kieszeni spodni. – Przyjrzyj się temu, kretynko. Jestem gliną. Jak na razie, masz na koncie dwie próby pobicia. Mało ci jeszcze?

– Zabieraj ze mnie tę kościstą, gołą dupę.

Nie samo polecenie, ale spokojny ton, jakim zostało wydane, sprawił, że Eve wstała. Pandora podniosła się, z pietyzmem wygładziła swój czarny spodnium, pociągnęła nosem, odrzuciła z twarzy bujne, ogniste włosy, po czym przeszyła Leonarda ńmnym spojrzeniem ozdobionych długimi rzęsami szmaragdowych oczu.

– Czyli jedna już ci nie wystarczy, ty łajdaku.

– Uniosła rzeźbiony podbródek i popatrzyła z nieskrywaną pogardą na Eve oraz Mavis. – Masz coraz lepszy apetyt, mój drogi, ale coraz gorszy gust.

– Pandoro. – Leonardo, mocno przejęty, oblizał spierzchnięte wargi. – Powiedziałem ci, że wszystko mogę wytłumaczyć. Porucznik Dallas jest moją klientką.

Pandora syknęła jak kobra.

– To tak je teraz nazywasz? Myślisz, że możesz mnie wyrzucić jak wczorajszą gazetę, Leonardo? To ja zdecyduję, kiedy między nami wszystko się skończy.

Mavis podeszła do Leonarda, utykając lekko, i objęła go w talii.

– On ciebie ani nie potrzebuje, ani nie chce.

– Mam gdzieś to, czy on mnie chce. A co do potrzebowania… – Jej pełne wargi wykrzywiły się w złośliwym uśmiechu. – Leonardo musi ci powiedzieć to i owo o życiu, mała. Beze mnie w przyszłym miesiącu nie odbędzie się żaden pokaz jego łachów. Jeśli ten pokaz zostanie odwołany, biedaczek niczego nie sprzeda, a jeśli niczego nie sprzeda, to nie będzie w stanie zapłacić za materiały i całą resztę, a do tego nie zwróci wierzycielom pokaźnej sumki, jaką od nich pożyczył.

Odetchnęła głęboko i obejrzała swoje połamane paznokcie. Wściekłość pasowała do niej jak czarny obcisły spodnium, który miała na sobie.

– To będzie cię drogo kosztować, Leonardo. Przez kilka najbliższych dni mam mnóstwo zajęć, ale na pewno znajdę trochę czasu na pogawędkę z twoimi sponsorami. Jak myślisz, co powiedzą, kiedy poinformuję ich, że nie mogę zniżyć się do paradowania po wybiegu w twoich szmatach?

– Nie możesz tego zrobić. – Z każdego słowa projektanta bił paniczny strach, strach, który zdawał się działać na rudowłosą piękność jak narkotyk. – Byłbym zrujnowany. Wszystko włożyłem w ten pokaz. Czas, pieniądze…

– Jaka szkoda, że nie pomyślałeś o tym, zanim zacząłeś przystawiać się do tej małej zdziry. – Pandora zmrużyła oczy. – Myślę, że pod koniec tygodnia wybiorę się na lunch z kilkoma z twoich sponsorów. Masz, mój drogi, tylko parę dni na to, by zdecydować, jak chcesz to rozegrać. Jeśli nie pozbędziesz się swojej nowej zabawki, zapłacisz słoną cenę. W razie czego wiesz, gdzie mnie szukać.

Wyszła z pracowni przesadnie posuwistym krokiem modelki i z hukiem zatrzasnęła za sobą drzwi.

– O cholera. – Leonardo osunął się na krzesło i ukrył twarz w dłoniach. – Jak zawsze, zjawia się w najmniej odpowiednim momencie.

– Nie. Nie pozwól, żeby ci to zrobiła. Żeby nam to zrobiła. – Mavis kucnęła przed nim, bliska płaczu. – Nie możesz dopuścić do tego, żeby wciąż kierowała twoim życiem, żeby cię szantażowała… – Mavis zerwała się pod wpływem nagłego olśnienia. -To szantaż, zgadza się, Dallas? Idź, aresztuj ją.

Eve zapięła koszulę.

– Kochana, nie mogę jej aresztować za to, że nie chce nosić ciuchów Leonarda. Owszem, mogłabym zgarnąć ją za próbę pobicia, ale wyszłaby na wolność, zanim zdążyłabym zamknąć drzwi celi.

– Przecież to szantaż. Jeśli pokaz się nie odbędzie, Leonardo straci wszystko.

– Przykro mi. Naprawdę. To nie jest sprawa dla policji. – Przeczesała dłonią włosy. -Ta kobieta jest wściekła, rozgorączkowana i tyle. Sądząc z jej nieprzytomnego spojrzenia, prawdopodobnie nałykała sie jakichś prochów. Pewnie wkrótce się uspokoi.

– Nie. – Leonardo usiadł wygodniej. – Będzie chciała się na mnie zemścić. Byliśmy kochankami, w pewnym momencie nasz związek zaczął się psuć. Kiedy więc Pandora na parę tygodni opuściła Ziemię, uznałem, że między nami wszystko skończone. Potem poznałem Mavis. – Ścisnął ją za rękę. -i wtedy już byłem pewien, że nie chcę więcej spotykać się z Pandorą. Próbowałem z nią porozmawiać, wszystko jej wytłumaczyć.

– Skoro Dallas nie może nam pomóc, pozostaje tylko jedno wyjście. – Wargi Mavis zadrżały. – Musisz do niej wrócić. Nie ma innej możliwości. – Zanim Leonardo zdążył cokolwiek powiedzieć, Mavis dodała: – Nie będziemy się spotykać, przynajmniej do twojego pokazu. Może potem zaczniemy wszystko od nowa. Nie wolno ci dopuścić, żeby Pandora poszła do twoich sponsorów i wszystko zepsuła.

– Myślisz, że mógłbym zrobić coś takiego? Być z nią? Dotykać jej po tym, co się stało? Po tym, jak poznałem kogoś takiego jak ty? – Wstał. – Mavis, kocham cię.

– Och. – Jej oczy wypełniły się łzami. – Och, Leonardo. Za bardzo cię kocham, żeby patrzeć, jak ta kobieta cię niszczy. Odchodzę, bo muszę cię uratować.

Mavis wybiegła z pracowni. Leonardo odprowadził ją spojrzeniem, po czym wbił wzrok w drzwi, za którymi zniknęła.

– Jestem w potrzasku. Ta mściwa suka może i odebrać wszystko; kobietę, którą kocham, moją pracę, po prostu wszystko. Mógłbym ją zabić za to że sprawia Mavis taki ból. – Odetchnął głęboko i spuścił oczy. – Czasem człowiek jest tak oszołomiony pięknem, że nie widzi, co się pod nim kryje

– Czy to, co Pandora powie twoim sponsorom naprawdę ma tak duże znaczenie? Przecież nie sfinansowaliby pokazu, gdyby nie byli przekona o wartości twojej pracy.

– Pandora jest jedną z najbardziej rozchwytywanych modelek na świecie. Ma wpływy, prestiż, znajomości. Wystarczy, by szepnęła komu trzeba parę słów, a ktoś taki jak ja albo dostanie szansę zrobienia kariery, albo bezpowrotnie ją utraci.