Выбрать главу

Schyliła się i odsunęła nową cegłę. Seymour, mimo iż widział dokładnie jej ruchy, nie mógł zorientować się na czym polegała cała sztuczka. Wyjęła ze schowka długi stalowy klucz i wsunęła go w zamek. Drzwi otworzyły się bezszelestnie. Weszli do jasnego pokoju, w którym płonęła duża lampa elektryczna. Kobieta nie wchodząc do wewnątrz cofnęła się.

– Niech się pan tu rozgości jak u siebie w domu. W szafie jest jedzenie i coś do picia. Obok jest łazienka. Ja pójdę sprawdzić, jak wygląda sytuacja na górze.

Wyszła. Kapitan rozejrzał się ciekawie. Pokój urządzony był skromnie. Stała w nim wielka szafa, biurko z przyrządami do pisania, stół, cztery krzesła i dwa wielkie tapczany. W rogu jednego z nich leżała góra wojskowych koców. Najbardziej zadziwiła Seymoura głębokość, na której pokój był położony. Gdyby nie brak okien, można było sądzić, że znajduje się on na powierzchni ziemi. Kapitan ściągnął mokrą kurtkę i powiesił ją na poręczy krzesła. Pistolet i granaty położył na stole. Broń nie była zamoknięta. Siadł na krześle. Czekał niedługo. Drzwi otworzyły się i kobieta weszła do pokoju. Miała jeszcze na głowie kaptur, nie mógł więc dokładnie zobaczyć, jak wygląda. Wstał.

– Niech pan siada. Michel wyszedł na zwiady. Wkrótce wróci. Niemcy podczas obław często tu zaglądają. Jest to jedyny dom w okolicy. Ponieważ teren nadaje się świetnie do lądowania skoczków, mają nań szczególne oko. Samolot, którym pan przyleciał nie dostał się, co prawda, w światła reflektorów i zatoczył dość duży łuk, aby zdezorientować nieprzyjaciela, ale lęk przed szpiegami i dywersją panuje tu tak paniczny, że nie dziwiłabym się, gdyby podniesiono na nogi cały garnizon, w celu schwytania ewentualnego zrzutka.

Zdjęła kaptur i przemoczony płaszcz. Była bardzo piękna. Seymour pomyślał mimo woli o Elżbiecie. Widząc, że ją obserwuje, uśmiechnęła się.

– Proszę się przebrać. W szafie jest wszystko, czego pan może potrzebować. Ja muszę jeszcze raz wyjść i upewnić się, czy Michel już wrócił.

Znowu został sam. Podszedł do szafy. Znajdowały się w niej dwie przegrody: w jednej leżały najprzeróżniejsze przedmioty codziennego użytku, druga mieściła w sobie kilkanaście kompletów ubrań i bielizny. Zobaczył nawet kilka damskich sukien. Przebrał się szybko i siadł zapaliwszy papierosa. Tym razem czekał dłużej. Wreszcie po półgodzinnym wyczekiwaniu nieznajoma weszła. Była nieco zaniepokojona.

– Coś się dzieje na polach. Z daleka na drodze słyszałam jadące po szosie auta. Wydaje mi się, że będziemy musieli przesiedzieć tu parę godzin. Michel pracuje jako parobek w sąsiedniej farmie. Może on tu pozostawać, gdyż właściciel prosił go przed wyjazdem o zwrócenie uwagi na gospodarstwo i zaopiekowanie się dzieckiem. Co do mnie, to tak, jak i pan, nie mam żadnego tłumaczenia. Nie wolno jest przebywać nie zameldowanej osobie w obrębie pasa nadgranicznego podczas nocy. Nie ma zresztą powodów do obaw. Byli tu już wiele razy i nigdy jeszcze nie odkryli przejścia. Poza tym, ktoś nie umiejący się obchodzić z maszynerią spowoduje natychmiastowe wysadzenie domu w powietrze. Jest przy otwieraniu zapadni pewien specjalny sposób. Jeżeli ktoś nie orientujący się źle pociśnie dźwignię cała chałupa pofrunie.

– Miałem wrażenie, że tego rodzaju urządzenia zdarzają się jedynie w powieściach sensacyjnych. – Seymour nie ukrywał swego zdumienia.

– Niech mi pan wierzy, że widziałam w życiu przemyślniejsze kryjówki.

– A więc – kapitan przypomniał sobie, po co właściwie się tutaj znajduje – kiedy skontaktuje mnie pani z człowiekiem kierującym pracą na sektorze CD–5?

Uśmiechnęła się.

– Ja jestem agentem CD–5. Mam polecenie, przekazać panu sumę wiadomości zdobytych przez nas w tym rejonie i wręczyć plany fortyfikacyjne.

– Pani? Nigdy nie przypuszczałem, aby...

– Nie przypuszczałby pan zapewne, że jedynym moim pomocnikiem jest piętnastoletni chłopiec. Nie przypuszczałby pan wielu innych spraw. Europa walczy przy pomocy wszystkiego, co ma do dyspozycji. Kobiety i dzieci są równie potrzebne przy pracy wywiadowczej jak mężczyźni. Kiedyś, gdy nastąpi oswobodzenie, przyjdzie czas na odpoczynek. Wtedy młodzież powróci do szkół, a kobiety do garnków. Na razie trzeba robić to, czego wymagają nakazy chwili.

– Wiem o tym. My Anglicy mamy jednak pewne braki w rozumieniu tych problemów, może dlatego zresztą, że nie przeżyliśmy nigdy klęski. Wątpię, czy po wojnie będziemy mogli mimo filmów, prasy i książek, zrozumieć cały ogrom toczonej przez was walki.

Znowu uśmiechnęła się.

– Przecież nie o to nam chodzi, głównym zadaniem jest wygranie wojny. To, czy ktoś będzie mógł ocenić pracę, lub wysiłek jakiejś grupy ludzi, nie gra roli.

Przestała mówić i podeszła do stołu. Wyciągnęła szufladę i wyjęła z niej zwykłą papierową teczkę na akta.

– Tu jest wszystko, co mogliśmy zebrać, jeżeli chodzi o sektor CD–5. Może przejrzymy sobie każdy papierek po kolei i postaramy o zsumowanie wszystkich informacji.

Przysunął krzesło do jej krzesła. Zagłębili się w rozmowie. Kiedy Seymour skończył przeglądanie materiałów, miał w głowie całkowity obraz umocnień sektora i ich rozmieszczenia. Przyznać musiał, że najbardziej pedantyczny kierownik akcji wywiadowczej, nie mógłby wymagać więcej od rozpracowującego odcinek agenta. Spojrzał z podziwem na drobną figurkę siedzącej przy nim kobiety.

– Kiedy zdążyła pani dowiedzieć się o tym wszystkim?

– Nie przyszło mi to wcale tak trudno. Mieszkam od półtora roku w rejonie fortyfikacji, a poza tym jestem kochanką dowódcy stacjonowanej tam kompanii. Jak pan widzi, cała sprawa nie jest, aż tak skomplikowana.

Powiedziała to takim tonem, jak gdyby chodziło jej o podanie popielniczki. Seymour chciał coś powiedzieć, lecz zająknął się i zaczerwienił. Zauważyła to.

– Dziwią pana zapewne moje słowa. I ja kiedyś spojrzała bym ze zdumieniem na kobietę, która swobodnie przyznawałaby się do tego rodzaju przeżyć. Wojna nie jest czymś wzniosłym. Ktoś musi wykonywać brudną robotę. Zresztą... – machnęła ręką – zmieńmy temat. Ciekawa jestem, co słychać z pańskim kolegą. Wie pan zapewne, że miało was lądować dwóch?