– Tak – rzekła cicho Teresa – to zadziwiające.
Podała Michelle numer faksu i wróciła do pracy, ale nie mogła skupić się na sczytywaniu kolumny. Michelle musiała pójść do urzędu, żeby wysłać list. Teresa, czekając, co pięć minut zrywała się od biurka, by sprawdzić, czy nadszedł faks. Czterdzieści sześć minut później usłyszała, że maszyna zaczyna pracować. Pierwsza strona faksu zawierała dane nadawcy i adresata.
Teresa przyglądała się, jak kartka spada do pojemnika, i przysłuchiwała się odgłosowi pracującego faksu piszącego linijka po linijce. Trwało to krótko – zaledwie dziesięć sekund dla jednej strony – ale mimo to Teresie wydawało się to za długo. Potem zaczęła się drukować trzecia strona. Wtedy uświadomiła sobie, że tak jak w liście, który znalazła, tak i w tym tekst musiał zapełniać obie strony kartki.
Sięgnęła po papier, gdy faks zadzwonił, sygnalizując koniec przekazu. Nie czytając, położyła kartki na biurku czystą stroną do góry, przez kilka minut próbując uspokoić przyśpieszone tętno. To tylko list – mówiła do siebie.
Wzięła głęboki oddech i podniosła pierwszą kartkę. Spojrzenie na rysunek żaglowca potwierdziło, że ma do czynienia z tym samym autorem. Położyła kartkę w lepszym świetle i zaczęła czytać.
Szósty marca 1994
Moja najdroższa Catherine,
Gdzie jesteś? I dlaczego musieliśmy się rozstać? Zastanawiam się nad tym, siedząc samotnie w ciemnościach.
Nie znam odpowiedzi na te pytania, chociaż ze wszystkich sił próbuję zrozumieć. Przyczyna jest prosta, ale mój umysł zmusza mnie, abym ją pominął, i w godzinach czuwania dręczy mnie niepokój. Bez Ciebie jestem zgubiony. Pozbawiony duszy, dryfuję bez domu; samotny ptak, który nie ma dokąd odlecieć. Jestem wszystkim i jestem niczym. Takie, moja najdroższa, jest moje życie bez Ciebie. Tęsknię za Tobą, abyś mi pokazała, jak znowu żyć.
Próbuję przypomnieć sobie, jacy kiedyś byliśmy na owianym wiatrem pokładzie „Happenstance”. Czy pamiętasz, jak razem przy nim pracowaliśmy? Staliśmy się częścią oceanu, gdy odbudowaliśmy łódź, ponieważ oboje wiedzieliśmy, że to ocean nas połączył. W takiej chwili rozumiałem znaczenie prawdziwego szczęścia. Nocą żeglowaliśmy po mrocznej wodzie i patrzyłem, jak w świetle księżyca jaśnieje Twoje piękno. Patrzyłem na Ciebie z czcią i wiedziałem w głębi serca, że zawsze będziemy razem. Czy zawsze tak jest, kiedy dwoje ludzi się kocha? Nie wiem, ale jeśli moje życie, odkąd mi Ciebie zabrano, jest jakąś wskazówką, wtedy wydaje mi się, że znam odpowiedź. Od tej chwili wiem, że będę sam.
Myślę o Tobie, śnię o Tobie, przywołuję, gdy potrzebuję Ciebie. Tylko tyle mogę zrobić, ale mnie to nie wystarcza. Nigdy nie będzie dość, to wiem, ale co innego mi pozostało? Gdybyś była tutaj, powiedziałabyś mi, ale nawet tego mi odmówiono. Zawsze znajdowałaś właściwe słowa, by ukoić mój ból. Zawsze wiedziałaś, jak sprawić, abym poczuł się lepiej.
Czy to możliwe, że wiesz, jak czuję się bez Ciebie? Kiedy marzę, lubię myśleć, że wiesz. Zanim się spotkaliśmy, szedłem przez życie bez celu. Wiem, że w pewnym sensie każdy krok, jaki zrobiłem od chwili, gdy nauczyłem się chodzić, był krokiem do Ciebie. Byliśmy sobie przeznaczeni.
Ale teraz, samotny, uświadomiłem sobie, że przeznaczenie może kogoś skrzywdzić, jak i przynieść mu błogosławieństwo. Zastanawiam się, dlaczego spośród wszystkich kobiet na świecie musiałem pokochać tę, którą mi odebrano.
Garrett
Po przeczytaniu listu Teresa opadła na krzesło i dotknęła palcami warg. Odgłosy z pokoju redakcji wydawały się docierać z bardzo daleka. Sięgnęła do torebki, znalazła pierwszy list i położyła go na biurku. Przeczytała pierwszy list, potem drugi, wreszcie przeczytała je w odwrotnej kolejności, czując się tak, jakby podglądała, podsłuchiwała czyjeś intymne, pełne tajemnic momenty w życiu.
Wstała od biurka dziwnie poruszona. W automacie kupiła puszkę soku jabłkowego. Próbowała zrozumieć własne odczucia. Gdy wróciła do pokoju, nagle ugięły się pod nią nogi i osunęła się na krzesło. Gdyby nie ono, na pewno upadłaby na podłogę.
Zaczęła porządkować biurko, mając nadzieję, że pozwoli jej to zebrać myśli. Pióra znalazły się w szufladzie, artykuły, które wykorzystała w tekstach, trafiły do segregatorów, zszywacz został napełniony zszywkami, a ołówki naostrzone i włożone do kubka stojącego na biurku. Kiedy skończyła, wszystko było na swoim miejscu prócz dwóch listów, których nawet nie dotknęła.
Tydzień temu znalazła pierwszy list i przeczytała słowa, które wywarły na niej głębokie wrażenie, chociaż głos rozsądku podpowiadał, aby o wszystkim zapomniała. Teraz, po znalezieniu drugiego listu napisanego przypuszczalnie przez tego samego mężczyznę, wydawało się to niemożliwe. Czy były inne listy? – zastanawiała się w duchu. – Kim mógłby być ich autor? Zakrawało na cud, że trzy lata temu ktoś inny natrafił na list i przechowywał go w szufladzie w ukryciu, ponieważ go wzruszył. A jednak tak się stało. Co to mogło oznaczać?
Wiedziała, że nie powinno to jej obchodzić, a mimo to obchodziło. Przesunęła palcami po włosach i rozejrzała się wokół. Wszyscy dokądś się śpieszyli. Otworzyła puszkę z sokiem i upiła łyk, próbując uporządkować myśli. Była zdezorientowana. Marzyła tylko o tym, żeby przez kilka minut nikt nie podszedł do jej biurka, dopóki nie upora się z tym wszystkim. Wsunęła oba listy do torebki, gdy nagle w jej głowie zrodziło się pytanie.
Gdzie jesteś?
Zamknęła program, w którym pisała tekst do kolumny, i pełna obaw uruchomiła inny, umożliwiający dostęp do Internetu.
Po krótkim wahaniu wystukała słowa: WRIGHTSVILLE BEACH, i uderzyła w klawisz. Wiedziała, że pojawi się lista i rzeczywiście po niecałych pięciu sekundach zobaczyła zestaw różnych tematów do wyboru.
Komputer znalazł trzy hasła zawierające słowo Wrightsville Beach.
Kategorie miejsca – Strony sieci Mariposa Kategorie miejsca
Region: Stany Zjednoczone; Karolina Północna; miasto: Wrightsville Beach. Miejsca
Region: Stany Zjednoczone: Karolina Północna; miasto: Wilmington.
Pośrednik nieruchomości: Agencja Nieruchomości Ticar – biura w Wrightsville Beach oraz w Carolina Beach.
Region: Stany Zjednoczone, Karolina Północna; miasto: Wrightsville Beach; kwatery w Cascade Beach.
Siedziała, wpatrując się w ekran, i nagle wydała się sobie śmieszna. Nawet gdyby Deanna miała rację i Garrett mieszkał w okolicy Wrightsville Beach, to i tak znalezienie go byłoby niemożliwe. Zatem dlaczego próbowała to zrobić?
Oczywiście znała powód. Listy napisał mężczyzna, który głęboko kochał kobietę, a teraz był sam. Jako młoda dziewczyna wierzyła, że istnieje idealny mężczyzna – podobny do księcia lub rycerza rodem z bajek. W rzeczywistości trudno było o ideał. Realni ludzie mieli swoje realne plany, żądania, oczekiwania co do zachowania innych ludzi. To prawda, byli gdzieś dobrzy mężczyźni – mężczyźni, którzy kochali z całego serca i pozostawali wierni mimo wszelkich przeszkód. Takiego mężczyznę pragnęła poznać od czasu rozwodu z Davidem. Jak go znaleźć?
Teraz wiedziała, że ktoś taki istnieje, a w dodatku jest sam i świadomość tego sprawiała, że czuła ucisk w żołądku. Wydawało się oczywiste, że Catherine, kimkolwiek była, prawdopodobnie nie żyje lub zaginęła bez wieści. Mimo to Garrett kochał ją nadal i wysyłał do niej listy miłosne co najmniej przez trzy lata. Dowiódł, że jest zdolny do głębokiej miłości i co ważniejsze, długo po odejściu ukochanej pozostał jej całkowicie oddany.
Gdzie jesteś?
To pytanie stale powracało, jak piosenka, którą usłyszała w radiu.
Gdzie jesteś?